Miasto Linest

Avatar Kuba1001
Właściciel
- No dobrze, trzymam Cię za słowo. Kiedy masz zamiar wyruszać?

Avatar
Konto usunięte
Później powiadomi o tym towarzyszy. Na razie poszedł do tablicy ogłoszeń, a rusz jakieś zlecenie typu zbierania czy leczenia się natknie.

Pewnie rozpoznał, że to był elf po sposobie mówienia.
- Jak tam? Widzę, że znalazłeś sobie rodaka. - Rzekł do Elfa. - Mogę spytać o imię? - Zwrócił się do obcego.

Avatar Vader0PL
Zielony
-Zależy. Nie mam wiele do roboty w mieście.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
- A dokąd się udasz?
Kebab:
Okazało się, że trafiłeś na takowe, ale tylko jedno: Pewien zielarz i Alchemik mieszkający w mieście potrzebował wszelkiej maści ziół, grzybów i wszystkiego innego, co można znaleźć w okolicy, a jemu przyda się do tworzenia wywarów.

- Kalandil. - odparł tamten.
Imię coś Ci mówiło, ale sam nie byłeś pewien co dokładnie. Elf wyglądał na typowego przedstawiciela swojej rasy, może z tą różnicą, że był nieco wyższy i lepiej zbudowany. Jak na przedstawiciela dość pokojowej rasy, miał przy sobie spory arsenał: dwa miecze jednoręczne, dwa sztylety, noże do rzucania, łuk i kołczan pełen strzał.

Avatar
Konto usunięte
No to ruszył do tego zielarza. Jeśli nie miał określonego adresu, to szukał po szyldach z roślinkami, miksturkami i innych wiadomych rzeczy przypadających na ten zawód.

- Duine. - Rzekł podając rękę w kierunku rozmówcy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Adres był podany, a i szyld się znalazł, więc odnalazłeś jego sklep bez problemów, samego mężczyznę rasy ludzkiej, z potarganą brodą, która była w takim samym nieładzie, co czupryna i wąsy, a nawet szata, znalazłeś przed sklepem, gdy palił długą fajkę na schodach prowadzących do budynku.

Skinął głową i podał Ci rękę, a Twój kompan odsunął Ci jedno z wolnych krzeseł, abyś mógł na nim spocząć.

Avatar
Konto usunięte
- Dobry. Ja tu od zlecenia.

Usiadł sobie wygodnie. - Tak więc, coś planujecie?

Avatar Vader0PL
-Zapewne na północ.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
- Dlaczego akurat tam?
Kebab:
- Masz coś ciekawego? - zapytał, odkładając na bok fajkę i wypuszczając przez nos cały dym. - Chętnie się przyjrzę i zapłacę Ci, jeśli będzie to coś przydatnego.

- Jak na razie nie, chociaż może to Ty wniesiesz coś nowego do naszej rozmowy? - zapytał Kalandil, bacznie Ci się przyglądając.

Avatar
Konto usunięte
Wytaszczył swój ekwipunek pełen zerwanych ziół, środków odkażających, różnorodnych maści, trutek, małej ilości odtrutek, leków na kaszel, biegunkę, bóle głowy, część zapaleń, a nawet parę komponentów na złagodzenie dyzenterii. Jeszcze mu brakuje czosnku i machiny wojennej do pełnego zestawu.

- Mogę wam opowiedzieć, co przed chwilą zrobił mój pies.

Avatar Vader0PL
-Proste, tam trwa wojna. A w każdej wojnie są ranni, którzy potrzebują pomocy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
- I większe szanse na to, żeby zginąć.
//Północ? W sensie że konflikt między Krzyżowcami i Nordami, tak?//
Kebab:
- Chcesz sprzedać to wszystko? - zapytał z niedowierzaniem zielarz, zapewne nigdy wcześniej nie miał przed sobą takiego rogu obfitości jak teraz.

Obaj wzruszyli ramionami, woląc najwidoczniej każdą historię od niezręcznego milczenia.

Avatar
Konto usunięte
- Możesz brać prawie wszystko, muszę przecież mieć trochę dla siebie i innych. Jest też kilka olejów przeciwko leśnym stworom, ale tobie chyba nie są potrzebne.

- Tak więc wypuściłem mego psa na zewnątrz. On oczywiście gdzieś uciekł, więc go szukam. W końcu zobaczyłem go chowającego się przy bramie. W niej stali strażnicy, chłop i jego wóz pełen solonego mięsa. Po chwili rzucił się i ukradł sporą część ładunku. Chłop krzyknął i zaczął za nim biec, aż upadł i sobie głupi ryj rozwalił.

Avatar Vader0PL
//Aha///
-Nie zamierzam pojawiać się bezpośrednio w bitwach, nie martw się o to.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
- Bardziej martwi mnie Twoja chęć niesienia pomocy każdemu, niezależnie czy na tyłach, czy pod ostrzem topora albo miecza... Po prostu nie wpakuj się w nic groźnego.
Kebab:
- A myślisz, że gdzie rosną najlepsze składniki? - odparł z chytrym uśmiechem na ustach i zabrał się za przeglądanie tego, co było mu przydatne. Po kilku minutach ogołocił Twoje zasoby do jednej trzeciej.
- Za to wszystko dam Ci... Powiedzmy, że sto złota. Zgoda?

Elfy zaśmiały się, bo o ile taki humor był dla nich pozbawiony sensu, to jednak zawsze lubili popatrzeć lub posłuchać o ludzkich upadkach, mniej lub bardziej dosłownych. Gdybyś skłamał, mówiąc że chłop był Krasnoludem, najpewniej jeszcze teraz tarzaliby się na podłodze karczmy ze śmiechu.

Avatar
Konto usunięte
- Bo ja wiem.. Może tak ze 110 byłoby dla mnie lepszą ofertą.

- A, kiedy chodziłem po mieście, to słyszałem jakieś odgłosy rozstawiania, rozmów i ogólnego harmidru w jednym miejscu. Możecie to sobie sprawdzić, ja tu zostanę, a potem pójdę po psa.

Avatar Vader0PL
-Zapamiętam to.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
//Tobie na serio chce się w to brnąć niż poznawać sekret magicznej rękawicy, Chimer i iść na wojnę z Nordami?//
Kebab:
- Te dziesięć monet nie robi mi większej różnicy, więc niech będzie. - odpowiedział, dobijając targu i po chwili wręczył Ci mieszek pełen złotników.

- Pewnie jeden z miejscowych festiwali. - odrzekł Kalandil. - Wcześniej odbywały się w Ruhn, ale gdy to miasto zostało zniszczone, jego ocaleli mieszkańcy osiedli tu. Przez żałobę nie odprawiali tej uroczystości od dawna, dopiero niedawno postanowili to zmienić.

Avatar
Konto usunięte
Kelwayi
- No to bywaj. - Rzekł, biorąc swoje nowo nabyte pieniądze. Odszedł stąd z lżejszym balastem i równie lżejszym krokiem, a następnie udał się do karczmy pochwalić się zdobytą sumą.

Duine
- Jak myślisz, może pójdziemy na ten cały festiwal?

Avatar Vader0PL
///Kiedyś zrozumiesz, że to kobieta kończy rozmowę, nie facet///

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kebab:
//A druga postać?
Zresztą, nie jestem pewien, którą teraz odpisałeś, post z wychodzeniem z karczmy i wchodzeniem do karczmy brzmi dziwnie.//
Vader:
Pożegnała Cię i na tym chyba koniec rodzinnego spotkania.
//Masz i wybywaj, fabuła czeka.//

Avatar
Konto usunięte
//Pomieszało mi się. Pewnie zapomniałem dokończyć edytowanie czy coś.//

Avatar Vader0PL
Opuścił więc rodzinne towarzystwo i opuścił miasto, by ruszyć na północ.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Gdy tylko mury Linest zniknęły z Twojego pola widzenia, poczułeś znajomą obecność i zauważyłeś wielkie cielsko Chimery przechodzące między drzewami, nieopodal gościńca.
Kebab:
//KKK.//
Mężczyzna również się pożegnał, a Ty trafiłeś do środka bez jakichkolwiek trudności.

- Jeśli do tej pory zostaniemy w mieście, to czemu nie? To zawsze jakaś forma rozrywki.

Avatar
Konto usunięte
Kelwayi
Głodny był, więc podszedł do karczmarza i zapytał:
- Co na dzisiaj polecacie?

Duine czy jak się ta moja postać nazywała
- Na razie mamy jeszcze czas. - Odpowiedział, a następnie zaczął się zastanawiać nad wyborem dania.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Całkiem niezły kapuśniak, tylko trzy złota. Do tego piwa, za dwa złota, a na drugie to na przykład dziczyznę z grzybami, to już za osiem.

Biorąc pod uwagę Twój raczej niewymagający żołądek, to na dobrą sprawę mógłbyś zamówić wszystko, co da się zjeść i na co Cię stać.

Avatar
Konto usunięte
Kelwayi
- Biorę wszystko.

Duine
- Karczmarzu, po ile jest rosół?

Avatar Vader0PL
I ponownie. To dobrze świadczyło, skoro ją zauważył, gdyż inaczej byłoby znacznie gorzej. Skierował się jednak na ziemie Nordów licząc na to, że Chimery nie będzie irytował mróz.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kebab:
Karczmarz może i nie miał zbyt wielkiego wykształcenia, ale i tak zdołał dość szybko i sprawnie policzyć łączną cenę, więc polecił kucharzom zająć się posiłkiem, nalał Ci kufel pełen świeżego, jasnego piwa, a na koniec poprosił o trzynaście sztuk złota w zamian.

- Trzy złota za miskę. - odparł tamten po chwili zastanowienia.
Vader:
//Na serio nie chcesz w żaden sposób rozwiązać wątku tej rękawicy ani poświęcić jej choć trochę uwagi?
Poza tym, myślałem że idziesz na ziemie Krzyżowców, gdzie pojawili się Nordowie. Czy na odwrót?//

Avatar
Konto usunięte
Kelwayi
Wziął pieniądze z mniejszego mieszka i wyjął wyliczoną sumę, którą następnie dał karczmarzowi.

Duine
- To zamawiam jedną miskę. - I dał trzy sztuki złota karczmarzowi.

Avatar Vader0PL
///A wyrzuć mnie gdzie chcesz, jestem twoją laleczką, którą wykorzystując do rozwinięcia wątków w jakiejś lokalizacji. I na poważnie, to możesz wybrać, gdzie mnie potrzebujesz. A rękawicą zajmę się na miejscu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
//No to zmiana tematu, zacznę Ci, gdy będziesz na miejscu. Najpewniej będzie to jakiś nowy temat.//
Kebab:
Zabrał monety, a po nieco ponad kwadransie wręczył Ci również Twoje zamówienie.

Odebrał pieniądze i po jakimś czasie przyniósł Ci talerz pełen jeszcze ciepłej i parującej zupy.

Avatar
Konto usunięte
Obaj zaczęli jeść.

Avatar Kuba1001
Właściciel
W obu przypadkach szybko zająłeś się swoim posiłkiem, dzięki czemu nasyciłeś się, a i humor Ci się trochę poprawił.

Avatar
Konto usunięte
Kelwayi
Porozglądał się po karczmie, patrząc, czy ktoś nie gra w pokera lub inną karciankę.
Duine
Poszukał sobie partnerów do gry. Dajmy na to w młynek.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Korzystając z uprzejmości Elfa, całą podróż pokonałeś na jego wozie. Poza tym podróż była spokojna, liczni bandyci, którzy zwykle czają się w okolicy, nie dawali o sobie znać, tak jak dzikie zwierzęta czy potwory, więc spokojnie trafiłeś do bram miasta. Co ciekawe, Elf postanowił Ci towarzyszyć, również wchodząc do miasta, ale zgubiłeś go, gdy przeszedł kontrolę pod bramą i udał się do środka, a Ciebie zatrzymał jeden ze strażników.
- Imię, nazwisko, miejsce pochodzenia i cel przybycia do miasta? - zapytał, klasycznie jak zawsze.

Avatar Hadesares
Axel
Przeciągnąłem się w wygodnym łóżku. Było już dawno po świcie. Co ja tyle spałem? Przypomniałem sobie urywki z wczorajszego wieczoru. A no, piłem przecież. To dlatego głowa mnie boli. Sięgnąłem po manierkę z zimną wodą. Obmyłem twarz i poczułem się lepiej. Wstałem z łóżka i ubrałem się w mój świeżo wyprany niebieski płaszcz i buty. Wyszedłem z pokoju uprzednio zamykając drzwi na klucz i ruszyłem do najbliższej tablicy zleceń obok karczmy.

//Daj jakieś dwa questy do wyboru//

Avatar Kuba1001
Właściciel
//To jest PBF, a nie RPG, to tak nie działa.//
Cóż, na tablicy było wiele zleceń, ale żadnych pasjonujących czy dobrze płatnych. Teraz już chyba wiesz, co miał na myśli tamten miejski strażnik, śmiejąc się, gdy mówiłeś mu przy bramie, że jesteś najemnikiem i chcesz tu zamieszkać... Cóż, faktycznie, najemników do Linest ciągnie, ale nie mają za co tu żyć, głównie przez Kalandila, elfickiego łowcę, który wykonuje większość lokalnych zadań, wybijając wszelkiej maści zwierzęta, potwory czy bandytów.

Avatar Hadesares
//wiem, że to PBF (grałem już na wielu). Po prostu chciałem dostać jakieś dwa questy do wyboru i tyle//

Świetnie, jak zwykle nie ma żadnych zleceń, a nie ma za co żyć. Usiadłem na ławeczce i zacząłem myśleć co by tu zrobić. Przypomniałem sobie o Kalandilu, możnaby go zabić ... Raczej nie, i tak jestem dezerterem. Pomyśleć co by się stało gdyby odkryli kto go zabił. Zawsze można byłoby gdzieś wyjechać i zmienić miejsce zamieszkania, czemu by nie? Nic mnie tu nie trzymało, a podczas wędrówki mógłbym coś pociachać... Właśnie, wyprawy! Tylko dokąd i kiedy? Opamiętałem się. Trzeba wszystko przemyśleć. Poszedłem do karczmy i zapytałem karczmarza:
- Powiedz mi, gdzie taki najemnik jak ja mógłby znaleźć jakieś miasto do osiedlenia i przy okazji stale mieć fuchę?

Avatar Vader0PL
Kuba1001 pisze:
Vader:
- Imię, nazwisko, miejsce pochodzenia i cel przybycia do miasta? - zapytał, klasycznie jak zawsze.

Ozel Golton
-Ozel Golton, Hammer, jestem wędrowcem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Hades:
Biorąc pod uwagę fakt, jak wiele zleceń wykonał ten Elf, na co polował i jaką legendą się tu otoczył, to prędzej Ty byś zginął, najpewniej nawet nie wiedząc kiedy dokładnie przebiła Cię strzała, sztylet czy miecz, jakimi zwykł się posługiwać ten Elf.
Karczmarz w znudzeniu przecierał kufel, a gdy zadałeś mu pytanie, wciąż robił to samo, znudzenie jednak zastąpiła irytacja.
- A ja skąd niby mam to wiedzieć? - burknął. - Jestem tylko karczmarzem, w życiu nosa nie wystawiłem za miejskie mury.
Vader:
- I w jakim celu tu zawędrowałeś, ślepcze? - kontynuował strażnik, najwidoczniej jeden z tych zagorzałych służbistów lub zwykłych upierdliwców, którzy w ten sposób wyżywali się na innych.

Avatar Hadesares
- Zapytać zawsze można. A, jutro wyjeżdżam i nie mam zamiaru wracać - zakończyłem rozmowę
Wyruszyłem do swojego pokoju i wepchałem mój skromny dobytek do torby. Posprzątałem wszystko i sprawdziłem czy niczego nie zapomniałem. Wszystko dobrze. Następnie poszedłem połazić po Linest i popytać to tu, to tam gdzie warto wyruszyć. Wieczorem wróciłem do karczmy, zjadłem i napiłem się za moje mocno uszczuplone pieniądze. Po przebraniu się poszedłem spać.

Avatar Bilolus1
// Hej hej synu Hadesares bedę twoim gmem za pozwoleniem mojego dziecka kubusia//

Hades

Większość twoich pytanin była kwitowana kwaśną miną, środkowym palcem - albo pustymi groźbami, wielu ludzi wciąż nie miało domów po tym jak uciekli ze zgliszcz Rhun, wielu wciąż było zajętych swoimi szarymi żywotami - jednak mimo wszystko kilkanaście odpowiedzi się pojawiło, z bliższych - aczkolwiek dość niebezpiecznych opcji otrzymałeś - Gibelest, w którym wciąż toczą się walki - a Cesarskie zapotrzebowanie na najemne miecze wciąż rośnie, Ur - w odległej Slavonii, gdzie niewolnicy i najemnicy zawsze będą krwią miasta, oraz Axer - stolica krasnoludzkiego królestwa - tam, z tonami złota ukrytymi w skarbcach nowo powstającej potęgi, urobku nigdy za mało.

Avatar Hadesares
//ok//
Wstałem z łóżka i szybko się ubrałem. Wziąłem swoje spakowane rzeczy, jeszcze raz upewniłem się, że niczego nie zostawiłem i poszedłem do karczmarza kupić zapas jedzenia i picia na podróż. Zostawiłem mu klucz i wyszedłem przez drzwi. Pogoda ni dobra, ni zła. Przypomniałem sobie wczorajsze rozmowy, w większości nie miłe. Aczkolwiek dowiedziałem się trochę i po dłuższym namyśleniu postanowiłem wyruszyć do Axer, ewentualnie jeśli nastąpią problemy to do Gibelest.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Zmiana tematu, Bilolus zacznie Ci, gdy będziesz na miejscu.//

Avatar Vader0PL
Ozel Golton
-Żebyś mógł zadać to ponadprogramowe pytanie, strażniku. A po co ludzie wędrują?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Nie obchodzi mnie to, wolę wiedzieć, po co Ty zawędrowałeś tutaj i wypytać o to samo kolejnego odwiedzającego miasto.

Avatar Vader0PL
Ozel Golton
-Jeżeli ktoś miałby wybór, czy jeść jagody, czy zjeść w karczmie, to wybrałby karczmę. A najbliższa karczma jest w tym mieście, tak samo jak nocleg.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Twoja argumentacja w końcu do niego trafiła i tym sposobem znalazłeś się w mieście.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Kuba1001
Właściciel: Kuba1001
Grupa posiada 85894 postów, 214 tematów i 106 członków

Opcje grupy Elarid [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Elarid [PBF]