//Miejmy nadzieję, że szabla nie przepadła ^^//
-Skoro mają tam swoje obozowisko to tym łatwiej będzie ich załatwić magią. Daleko nie zwieją, to pewne.
Właściciel
//Takiego sprzętu raczej by nie wyrzucili. Więc mają, albo opchnęli.//
- Wystarczy ominąć straże i po kłopocie.
-Nie lepiej się przez nie przebić? Chyba, że właśnie to masz na myśli mówiąc ominięcie.
-Ostre, metalowe odłamki są w miarę ciche, więc na to jest już sposób.
Właściciel
- To właściwie możemy już ruszać, jak wszystko ustalone.
-No to prowadź, nie wiem w końcu gdzie to.- Powiedział udając się razem z nimi do wyjścia z jaskini.
Właściciel
Wyszliście i z kopyta ruszyliście ku domniemanej kryjówce bandytów. Jednak, gdy się zatrzymaliście, dzień chylił się już ku końcowi.
-Czekamy, aż zasną, by mieć minimalny opór ze strony przeciwnika czy atakujemy kiedy indziej?
Właściciel
- Akurat w nocy nie śpią, bo wtedy urządzają biesiady i hulanki.
-No to co, aż się upiją i nie będą w stanie walczyć? To też jakaś metoda.
Właściciel
- Krasnoludy się nie upiją, ale reszta zejdzie szybko.
-Zawsze można poczekać, najlepiej podchodzić do walki taktycznie, niż mieć większe ryzyko przegranej w otwartym boju.
Właściciel
- No tak. - przyznał. - To Ty tam wjedziesz i jakby co, wzywaj nas słynnym krasnoludzkim okrzykiem.
-Słyszałem ich kilka różnych wersji, ale jaki jest ten słynny?
Właściciel
Krasnal uśmiechnął się.
- Na pohybel sku*wysynom!
-Ach.- Zaśmiał się nieco. Słyszałem, słyszałem... Z pewnością to wypowiem.
Właściciel
- Jak wszystko jasne, to wyślę swoich na zwiad. - rzekł i po chwili dwójka Krasnoludów, oczywiście z toporami w dłoni, ruszyła na owy zwiad.
-Oby wrócili cali i zdrowi, przyda nam się każda ręka.
Właściciel
- I każdy topór. - dopowiedział, wyjmując swój.
-Cóż, ja mam tylko morgensztern, ale ten też się nada.- Wskazał na swoją kolczastą, metalową buławę na plecach.
Właściciel
- Czachę tym bez problemu rozłupiesz, nie? - zapytał, ale zanim odpowiedziałeś, wróciły Krasnoludy wysłane na zwiad.
-Żeby tylko czachę.- Zaśmiał się nieco. No i jak wam poszło na zwiadzie?
Właściciel
- Jaskinia i trzy patrole po dwie osoby wokół wejścia.
-Trzeba załatwić je dosyć szybko nim wzniecą alarm, jak będą kawałek od siebie to może nawet uda mi się ich załatwić wszystkich na raz.
Właściciel
- Niestety, raczej trzeba będzie zwalczać je po kolei.
-No to wypada to zrobić na tyle szybko i cicho, by się wzajemnie nie zobaczyli.
Właściciel
Skinęli głowami i mocniej ścisnęli topory. Byli gotowi.
-No to nie ma czasu do stracenia, załatwmy tych bandytów. Trzymajmy się też blisko w razie czego.- Czekał aż ruszą, by iść za nimi pod jaskinię bandytów.
Właściciel
Ruszyliście. Po chwili Krasnoludy schowały się za sporym głazem, gdyż niedaleko kręciła się para strażników, a mianowicie innych Krasnoludów.
Postanowił sam schować się za takowym lub za jeszcze większym ze względu na jego gabaryty. W międzyczasie tworzył już blisko siebie ostre, metalowe odłamki.
Właściciel
Nie zauważyli Was i się odwrócili. Możesz zaatakować odłamkami teraz, choć lepiej uważać: Mają zapewne pancerze i kolczugi pod swoimi płaszczami.
Kto tu mówił o ataku w tors. Wystrzelił stalowe odłamki w tył głowy strażników sterując nimi podczas lotu, by nie zboczyły z kursu.
Właściciel
Oboje stanęli i zachwiali się. Pierwszy padł od razu, ale drugi zrobił jeszcze kilka kroków, nim poszedł w jego ślady. Krasnoludy pobiegły i ukryły zwłoki za kamieniami.
Postanowił skorzystać i zabrać energię jaka znajdowała się już w trupach.
-To jeszcze dwa patrole i możemy zrobić masakrę w jaskini.
Właściciel
Krasnoludy biegiem ruszyły ku następnym skałom. Stamtąd widzieliście już następny patrol. A właściwie to dwa. Plusem jest to, że możecie załatwić ich za jednym razem. Minusem jest to, że jedynie para Krasnoludów krąży w okolicy, a człowiek i Elf z łukami czekają dalej.
-Dźwięk jakoś szczególnie się tutaj rozchodzi? Raczej nie usłyszą ich wszyscy jak wystrzelę pociski jeszcze szybciej wspomagając je elektrycznością?- Spytał szeptem krasnoludów.
Właściciel
- Oni tam pewnie chlają, żrą i śpiewają, więc nawet jakbyś im głaz na łeb zwalił, to by nie usłyszeli.
-Zatem to chciałem usłyszeć.- Wykonał cztery, ostre żelazne odłamki, które pokrył jeszcze magią elektryczności nadając im dodatkowego "kopa" oraz prędkości. Dokładnie postarał się wycelować w przeciwników celując im w głowę. Czekał aby chociaż na chwile ustali w miejscu, by móc wystrzelić pociski kontrolując je po drodze.
Właściciel
Krasnoludy łaziły ciągle, ale po stałych trasach no i musiały przystanąć, by się odwrócić. A Elf i człowiek siedzieli ciągle w tym samym miejscu.
Zaczekał zatem na tą dogodną trasę, aż przystaną odwróceni do nich tyłem, a następnie wystrzelił cztery pociski z prędkością nawet szybszą niż wystrzelony z kuszy bełt, rzecz jasna starał się kontrolować pociski w trakcie lotu, by te nie chybiły w głowy swoich ofiar.
Właściciel
Człowiek, Elf i jeden Krasnolud padli razem na wznak, ale jeden zdołał się schylić i pocisk jedynie ciężko go zranił, ale nie zabił.
-Cichuteńko.- Powiedział spoglądając na wciąż żywego krasnoluda, po czym utworzył dodatkowe ostre odłamki używając tego, który powinien utknąć w jego ciele, by szybko pozbawić go już życia.
Właściciel
Przez ten czas zdążył się jedynie podźwignąć na ramionach, ale po chwili znów padł. Teraz już raczej nie wstanie.
-Dobra, można iść dalej...- Rzekł przygotowując w razie czego dwa metalowe odłamki, po czym zaczekał aż krasnoludy zaczną iść.
Właściciel
Poszły, ale po to, by zgarnąć trupy.
Właśnie na to liczył. Starał się ich osłaniać, w razie jakby coś miało pójść nie tak. Zaczekał aż wrócą z trupami, by uzupełnić, a nawet powiększyć swoje zasoby energii.
Właściciel
Energi to oni mieli na pęczki, więc zyskałeś nawet więcej, niż miałeś przed walką. Warto teraz zrobić z niej użytek.
-Dobra panowie, teraz najgorsze, bo nie wiadomo jak duża ta jaskinia... Czy wiadomo?
Właściciel
- Nam niestety nie wiadomo, a Ci już nic nie powiedzą. - rzekł Rock i wskazał na trupy.