-Góry mają ten swój urok...- Pomyślał, po czym kontynuował swoja wartę nasłuchując jak i wyszukując oznak ruchu.
Właściciel
Twoja warta minęła Ci spokojnie. Po kilku godzinach, Rock przeciągnął się, ziewnął i ruszył, by Cię zmienić.
- Idź spać. Jeśli w ogóle śpisz. Bo śpisz, nie?
-Szczerze powiedziawszy, to nie do końca, wystarczy, że nazbierałem przez jakiś czas energię, to teraz mam jej aż nadto.
Właściciel
- No to mam Cię zmienić, czy nie?
-Nie trzeba, możesz dalej wrócić do snu, by być gotowym na jutrzejszy dzień.
Właściciel
Przyjął propozycję z ochotą i po chwili usłyszałeś jego donośne chrapanie.
No to kontynuował swoją wartę aż do samego rana.
Właściciel
Ranek nadszedł, a Krasnale zaczęły się budzić.
-To jak? Śniadanie będziecie jeść i dalej w drogę?
Właściciel
- Owszem. - przyznał Rock, gdy jego towarzysze zajęci byli robieniem posiłku.
-Ogólnie to jak daleko jeszcze do miejsca, gdzie jest ta skrzynia?
Właściciel
- Mówiłem już, że kilka kilometrów.
-No to trochę nam się zejdzie... Jest szansa, że napotkamy jakieś problemy?
Właściciel
- Wątpię. - odparł po namyśle. - A jeśli już to mamy swoje topory i Ciebie.
-No to raczej nie mamy się o co bać, smacznego wam tam życzę.
Właściciel
Skinęli głowami lub podziękowali i zabrali się za konsumpcję.
Zatem pozostało mu czekać aż skończą, by w końcu dało się ruszyć dalej.
Właściciel
I ruszyliście. Ty nie miałeś problemu z poruszaniem się, ale Krasnoludy musiały wymijać wozem co większe osunięte głazy, czy też dziury w drodze.
-Radzicie sobie czy jakoś wam pomóc w tej trasie?
Właściciel
- Radzimy. - odparł Rock i rzeczywiście, radzili sobie. Po chwili stanęliście przed okazałą jaskinią.
-To tunel czy to już gdzieś w środku jest ta skrzynia?
Właściciel
- Ta, to tu. - powiedział Rock i wziął pochodnię oraz topór, tak jak pozostali dwaj.
Samemu wziął do rąk swój Morgenstern, po czym z dłoni wypuścił elektryczną kulę, którą posłał przed siebie, by dodatkowo oświetlała jaskinię.
Właściciel
Jaskinia okazała się mała. Jednak Rock sprawnie usunął pojedynczy, ale duży i ciężki, głaz, który blokował drogę i ukazał się Wam tunel. Jednak wykopały go Krasnoludy dla Krasnoludów, więc możesz mieć problemy z wejściem.
-Daleka droga przez ten tunel? Jak nie to zwyczajnie tutaj poczekam, aż przyniesiecie tę skrzynię... Jak widać trochę się tutaj nie mieszczę.
Właściciel
- No dobra. - powiedział po namyśle Rock. - Pójdziemy.
Po chwili pierwszy Krasnolud zniknął w tunelu, po nim wszedł Rock, a na końcu trzeci z nich.
-Mam nadzieję, że nic im się tam nie stanie...- Odszedł kawałek od tunelu, po czym czekał aż wrócą.
Właściciel
Wrócili dość szybko. O ile towarzysze Rocka mieli miny raczej posępne, to tamten znajdował się prawie an skraju wybuchu wściekłości. A wku*wiony Krasnolud z toporem nie wróży dobrze nikomu.
-Co się tam stało, Rock? Nie mów, że ktoś już wam tę skrzynię zabrał.
Właściciel
Zgodnie z prośbą nie mówił, a tylko pokiwał głową.
-Dobra, to lekki problem, ale nie da się na taki nie zaradzić... Masz jakieś podejrzenia co do sprawcy?
Właściciel
- Mam. - powiedział, gdy jego gniew już nieco zelżał.
-No to złóżmy tej osobie niezapowiedzianą wizytę, z pewnością będzie zachwycony.
Właściciel
- Problem w tym, że zdrajca jeden pewnie uciekł do swoich kolegów rabusiów.
-Jak potrafisz namierzyć tę szajkę to w czym problem? Chyba nie jest ich kilkuset, co?
Właściciel
- Z tego co wiem, to kilka dziesiątek maksymalnie.
-Jeżeli to zwykła banda bez żadnych magów to powinniśmy dać im radę, co?
Właściciel
- Nie są to same Krasnoludy i Magów mają.
-No to jak uważasz, mamy tam jakieś szanse? Może samemu masz też jakieś wsparcie?
Właściciel
- Mamy Ciebie. - odparł. - Zanim z Gilgasz wyjechałem, to mówili tam o takim typie, co rozwalił dwunastu bandytów w pojedynkę i nawet się nie zmachał. Jeśli to o Tobie, to nie mamy się czego bać. Ci bandyci to przeciwnicy podobnego kalibru.
-Zawsze nieco trudniej będzie w przypadku magów, ale jeżeli uda nam się ich załatwić to reszta już pójdzie z górki. No i owszem, załatwiłem sam tych bandytów, ale zaskoczenie ich ułatwiło mi robotę.
Właściciel
- Tych też raczej damy radę zaskoczyć.
-Jeżeli uda mi się załatwić magów nim zaczną czarować to będzie wspaniale. Gorzej, że raczej ich nie rozpoznam do tego czasu.
Właściciel
- A nie znasz jakiegoś zaklęcia obszarowego, co może załatwić wszystkich, albo chociaż większość, za jednym razem?
-Mogę wystrzelić sporą ilość metalowych odłamków w ich stronę, w sumie to jedynie wyobraźnia mnie ogranicza w tym co robię. Mógłbym pewnie nawet wywołać kontrolowaną burzę...
Właściciel
- Jak sfajczysz wszystkich, to nie będzie problemu z szukaniem Magów.
-Mogę się w sumie nieco wykosztować, szybko uzupełnię zużyte siły na ich trupach.
-No to prowadź, Rock. Trzeba odzyskać tę skrzynię.
Właściciel
- Ostatnio byli w starej jaskini. Raczej dalej powinni tam być.
//A wiesz, że to Ci sami bandyci, którymi utrupiłem Gerwazego na Twoje życzenie? Taki tam smaczek.//