Usiadł gdzieś i zapalił fajkę.
No i tak siedział, paląc fajkę i jednocześnie kontemplując nad sensem egzystencji w tym świecie.
Właściciel
Zabijanie zombie jest nawet dobrym powodem.
Ktoś tę fuchę mu już podebrał.
Właściciel
Ratowanie bezdomnych kotów.
Nie lubi ich zbytnio, ale uznał, że samo przeżycie to nawet niezły cel.
I takim poztywnym akcentem zakończył rozmyślania, dopalił peta i zgniótł go butem, a następnie skierował się do swojej kwatery po mapę.
No to pora sprawdzić najszybszą i najkrótszą drogę do tych innych ocalałych, o których mówił mu jego zastępca.
Właściciel
Została znaleziona, choć wszystko mogłoby się zmienić.
Sprawdził czy przebiega przez te dzielnice, w których spotkał eliminatorów żywych trupów.
Popatrzył na liczbe zombie juz mial szarzowac gdy przypomnial sobie ze nie jest j*banym cyborgiem,zawrócił wiec szukajac jakiegos domu,oczywiscie jego pistolet z tlumikiem w rece
No to pora rozejrzeć się za swym zastępcą.
Właściciel
Ghost
Domów było pełno, wystarczyło wybrać.
Kuba
Akurat rozmawiał z Billem i doktorkiem.
Właściciel
Skończył rozmawiać i zauważył, że jest obserwowany. Podszedł.
-Co jest?
- Pamiętasz naszą rozmowę o wyprawie do tych innych ocalałych? To nadal w cenie, tamci złoci chłopcy pozbyli mi się Zombie z drogi.
Budzi się w zabarykadowanym pokoju hotelowym. Wyglądam przez okno.
Właściciel
Maxis
Za oknem spokój, padał deszcz. Nie ten radioaktywny, a ten zwykły. Zombie za daleko, by stanowiły zagrożenie.
Dzień zapowiada się wyśmienicie.
Odchodzę od okna otwieram szafkę sprawdzając zapasy pożywienia. Wyjmuję konserwę i wodę. Siadam do stołu i jem.
Właściciel
Maxis
Posiłek zjedzony na spokojnie. Pełny brzuch to szczęśliwy brzuch, jak to mawiają.
Chyba powiniem ruszyć na dwór. Przydało by się znaleźć jakieś Suchary.... Ubieram się, biorę siekierę.
Otwieram okno schodzę po ścianie (2 piętro) i idę w kierunku centrum bacznie się rozglądając.
Właściciel
Maxis
Droga przez centrum prowadzi przez zombie.
Patrzę na pobliskie wieżowiec czy będę w stanie obejść zombie góra.
Właściciel
Maxis
Może. W grę wchodzi też czas.
Przyglądam się budynkowi w poszukiwaniu punktów odpoczynku. Po czym zaczynam wspinaczkę .
Juz mial isc do jednego z domow ale gdy zobaczyl co sie dzieje w tym domu postanowil ze pojdzie do hotelu
- Czyli pora mi ruszyć dupsko i się tam udać.
Właściciel
Maxis
Udało się wspiąć na pierwsze piętro.
Ghost
Więc ruszył do hotelu.
Kuba
-Ta.
Wysokość wygląda dobrze nie powinno mnie tu nic złapać.Staram się przejść dalej posuwając się powoli. W kliku wcześniej widzianych miejscach odpoczywam.
Właściciel
Maxis
Udało się przejść na trzecie piętro.
Szukam najbliższego okna z parapetem i staram się tam dostać i odpocząć.
Właściciel
Kuba
//Dajmy rano.
Maxis
Udało się, choć parapetów nie było.
Po dobrym ulokowaniu rozglądam się uważnie w poszukiwaniu czegoś innego poza zombie.
Właściciel
Maxis
Ktoś zsotawił drewnianą skrzynię.
Wygląd niebezpiecznie ale co mi tam...
//Czy obok skrzyni są zombie?//
Powoli przesuwam się w tym kierunku.
- Wyruszam niedługo, wezmę tylko trochę zapasów. Do czasu mojego powrotu przejmujesz dowodzenie. Jeśli nie wrócę... Nieważne, wrócę.
Właściciel
Maxis
//Nie
Dotarł do skrzynki.
Kuba
-Nie no, dobra.
Położył mu dłoń na ramieniu.
- Bywaj. I powodzenia. - powiedział, a później poszedł do magazynu, aby wziąć nieco dodatkowych konserw, chleba i wody.
Spróbował po cichu otworzyc drzwi i wslizgnac sie niezauwazenie do hotelu,
Przyglądam się skrzyni czy nie jest zaminowana. Jeśli nie próbuje ją otworzyć.
Właściciel
Kuba
Zabrał je, a dużo też pozostało.
Ghost
Oba manewry w pełni się udały.
Maxis
Udało się ją otworzyć, zawartość była przykryta folią bąbelkową.
Rozglądam się po czym biorę wdech dla odwagi i zdejmuje folię.
Właściciel
Maxis
W środku była mniejsza skrzynka.