l Revan poszedł spać

-Już wróciłam. Mag powiedział, że nauczył mnie już właściwie wszystkiego i raczej jutro, pojutrze wyjeżdżamy.

- Nie chcesz pójść za radą żaboludzi ?- Bob złapał niszczyciela światów i rzucił nim w pierze łóżka, ten po chwili podniósł się, wskoczył na jego kolana i zaczął wchodzić mu na głowę -.

-Mamy małą szansę wygrać. Bardzo małą

- Nie zapomniałaś aby że jestem odporny na magię krwi ?

-Ale nie jesteś odporny na mutanty, ożywione zwłoki i demony. Zwłaszcza na Ghorkhanna

- Jak coś tak małego może być tak upierdliwe ?- powiedział po raz kolejny rzucając królikiem -.

-Ghorkhann cię lubi. Tak okazuje uczucia

Tymczasem niszczyciel światów wgryzł się w brzuch Boba nie robiąc na nim najmniejszego wrażenia .

Revan wpadł wieczny sen czy się obudzi w końcu?

Hmm?

-A wracając do tematu maga i żaboludzi, co ty byś zrobił Bob?

- Polubiłem tych małych dziwaków, ale wolałbym też stąd wyjść . No dobra zostawmy go .

Podeszła do Ghorkhanna i wzięła go na ręce.
-A ty co myślisz Niszczycielu Światów?
Zaczęła go głaskać

- Niszczyciel przytulił się do ciebie i cicho warczał w stronę boba .

-Uznam to za "chciałbym zawładnąć wszystkimi mutantami tego maga i za ich pomocą wkurzać Boba aż ten nie zwariuje". Niestety taka opcja nie wchodzi w grę.

Królik przewrócił się na plecy na twoich rękach i zaczął się tarzać .

-Czasem mam przeczucię, że Ghorkhann chce nam coś przekazać swoimi gestami i warczeniem. Może ma plan zabicia maga? Lub chce nam zdradzić tajemnice wszechświata? A może po prostu jest zwykłym królikiem, który warczy? No właśnie, jakim cudem ten królik warczy?

- Kiedyś cię o to spytałem a ty po prostu odpowiedziałaś że to niszczyciel światów -.

-Był Niszczycielem Światów. Teraz jest złym królikiem, który zesrał mi się na zbroję

- Ohoho, czyli jeśli też coś zrobię to przestaniesz mnie nazywać Bobem ?

-Tak. Jeśli zrobisz coś strasznie debilnego będziesz nazywany przeze mnie "Bob", a jeśli znów uratujesz mi życie dam ci miano "Bob". Rozumiesz Bob?

- Nie możesz tego jakoś urozmaicić ? To nudne mieć jedno imię cały czas . Jak ty to wytrzymujesz ?

-Ostatni raz słyszałam swe imię gdy sama je wymówiłam. Prawie nikt nie zwraca się do mnie po imieniu. Za to twoje jest używane często Bob

- Bob, tak w ogóle nigdy nie słyszałem żeby ktoś się tak nazywał.. krasnoludy mają fajnie, dodają zawsze sobie jakiś Żelazny Młot , Dębowa Tarcza, Złoty Róg .

-Albo Ghorkhann Były Niszczyciel Światów. Jak chcesz mogę cię nazywać Bob Narzekający Mutant.

Bob coś burknął i wrócił do czytania książki .

Postanowiła już położyć się spać. Ułożyła Ghorkhanna koło siebie

Jak zwykle Ghorkhan zapewne nie pozostanie na swym miejscu długo . Zasnęłaś a rano obudziłaś się z widokiem na.. ścianę . Boba nie było na jego tradycyjnym miejscu . Ghorkhan tymczasem bez możliwości drażnienia Mutanta biegał po pokoju bez celu .

Usiadła i rozejrzała się po pokoju. Gdy wstała wzięła Ghorkhanna na ręce
-Zabiłeś Boba Ghorkhann? A może doprowadziłeś go do szaleństwa i uciekł?
Wyszła z pokoju trzymając królika

Zobaczyłaś Boba, stał po drugiej stronie korytarza przy oknie i zapewne z kimś rozmawiał . Zasłaniał ci tą osobę .

Podeszła cicho, by zobaczyć z kim gada Bob

Bob rozmawiał z.. jedną z demonic Maga .

//Już się bałem, że doje*iesz Julką lub innym shitem ;-; A to tylko Bob Narzekający Mutant zarywa do demonicy.
Wycofała się do pokoju jak najciszej.
-Musisz poczekać z męczeniem Narzekającego Mutanta, Ghorkhann. Nie będziemy mu przeszkadzać.
Z powodu braku zajęcia zaczęła już pakować swoje rzeczy

Nie było ich wiele więc dość szybko się z tym uwinęłaś . Ghorkhan warczał na ścianę .

-Co ta ściana ci zrobiła Ghorkhann?
Podeszła i wzięła go na ręce.
-Czy to jakieś tajemne przejście? Sala tortur? Martwe ciała prostytutek, które sam schowałeś?

Gdy podnosiłaś królika ściana się rozsunęła..

Z zaskoczenie nie mogła się przez chwilę ruszyć.
-Jeśli naprawdę znajdę tam martwe prostytutki, zadźgam cię i wyrzucę do najbliższej rzeki.
Wstała i wraz z królikiem ruszyła tajemniczym przejściem

Było bardzo ciemno, po jakimś czasie poczułaś pierwszy schodek, a gdy postawiłaś na nim nogę ukazała ci się spiralna droga w dół .

Szła w dół opierając się o ścianę jedną ręką. Modliła się, by nie spaść z tych je**nych schodów

W pewnym momencie musiałaś stawiać nogę bokiem żeby stanąć na jednym schodku . Na ostatnim schodku wyczułaś jakiś przycisk. Zapach też był niezbyt miły .

Zatkała nos i szła dalej przed siebie.
-Gdzie ty mnie ku*wa doprowadziłeś Ghorkhann?

Idąc korytarzem dziewczyna zahaczyła o coś ramieniem, prawdopodobnie dźwignię . Otaczały was już tylko ciemności .

Pociągnęła za dźwignię

Pochodnie wokół was się zapaliły ukazując długi korytarz z drzwiami na końcu .

Skierowała się w stronę drzwi i spróbowała je otworzyć