Właściciel
Otworzyłaś je bez problemu i po uderzeniu smrodu zobaczyłaś.. gigantyczne pomieszczenie pełne małych klatek . W klatach siedzieli żaboludzie, były zdecydowanie za małe dla jednego a co dopiero dla dwóch a ci potrafili być uciskani po trzech, musieli wypróżniać się pod siebie, po chwili przyglądania się dostrzegłaś.. że niektórzy musieli posuwać się do kanibalizmu żeby przetrwać...
Konto usunięte
Patrzyła na to zszokowana.
-Ghorkhann słuchaj. Uwolnienie ich teraz byłoby szaleństwem, więc wrócimy do pokoju. Zostawię cię tam na chwilę. Nie ruszaj się i spróbuj nie zginąć w chaosie, który wywołam. Ok?
Ruszyła z królikiem na górę.
Właściciel
Po dłuższej chwili byliście w swoim pokoju, zobaczyłaś Boba otwierającego drzwi i żegnającego się z demonicą która posłała mu całusa .
Konto usunięte
-Przygotuj się Bob.
Położyła Ghorkhanna na łóżku.
-Ubierz się tak, jakbyśmy wyjeżdżali. On nie ma się niczego spodziewać. Jeśli nam nie wyjdzie, zacznie się rozpie**ol.
Sama ubrała już plecak i schowała broń.
Właściciel
Ghorkhan gdy zobaczył Boba skoczył na niego, na jego naramiennik .
- Ja zawsze jestem w to ubrany..- podniósł wasze rzeczy i ubrał plecak -.
Konto usunięte
-W razie większego rozpie**olu postaraj zabić jak najmniej mutantów. Skóp się na magu. On jest naszym celem. Bez niego nic nie zrobią. Rozumiesz?
Nie czekała na odpowiedź. Wyszła z pokoju i skierowała się do maga. Zapukała do drzwi.
Właściciel
Otworzył ci z uśmiechem .
- Czego potrzebujesz ?
Konto usunięte
-Właśnie wyjeżdżamy. Chciałam się tylko pożegnać i o coś zapytać.
Konto usunięte
-Mówił pan, że najlepiej bym nauczyła się teraz jakiejś dziedziny ładu. Gdzie mogłabym znaleźć jakiegoś nauczyciela?
Właściciel
- Praktycznie na każdym dworze co bogatszej rodziny mieszka mag . W księstwie Cnemy dodatkowo znajduje się uniwersytet .
Konto usunięte
-Dziękuję za informację. W takim razie już wyruszamy. Do widzenia.
Podczas wymawiania ostatnich słów, jednym ruchem wyciągnęła ostrze zza pasa i spróbowała wbić je w głowę maga.
Właściciel
Mag najwyraźniej chciał ci się ukłonić przy pożegnaniu i trafiłaś go w brzuch . Gdy zobaczył co się dzieje ze swojej własnej krwi uformował ostrze które wbił ci w nogę .
Konto usunięte
Krzyknęła z bólu. Zaczęła władać krwią maga i zrobiła z niej krótkie ostrza, którymi wycelowała w głowę maga.
-Bob! Zaczął się rozpie**ol!
Właściciel
Mag zatrzymał cię, nie mogłaś się teraz ruszyć.. formował długą lancę z rozlanej krwi.. najwyraźniej miał zamiar zabić jednym trafieniem . Jego plany przerwał jednak Bob który jednym ciosem zmutowanej ręki odrąbał mu głowę .
- Szybko poszło .- ty natomiast odzyskałaś kontrolę nad ciałem -.
Konto usunięte
-Mogło pójść lepiej.
Próbowała zregenerować nogę.
-Teraz musimy uwolnić żaboludzi
Właściciel
- Oni tutaj są ?- spytał lekko zdziwiony, rana na twojej nodze powoli się zregenerowała i mogłaś już chodzić, z lekkim jedynie bólem -.
Konto usunięte
-Tajne przejście w naszym pokoju. Na samym dole schodów za drzwiami. Po 2, 3 w klatkach. Czy mutanci tutaj też będę mi służyć tak jak ty?
Właściciel
- Tak właściwie ja go zabiłem, ale też jestem mutantem więc ci powinni zaraz poumierać..
Konto usunięte
//Bob znów kradnie kille ;-;
-Więc sami musimy rozje**ć zamek. Idź do pokoju i poszukaj drzwi. Ghorkhann powinien na nie warczeć. Ja ukradnę trochę złota i rzeczy.
Właściciel
Zabierając się zapewne za wykonywanie tego o czym mówiła dziewczyna znalazła pełno drogich pierścieni i złota, nawet swojej własnej sakiewki z 500-setką monet .
Konto usunięte
Wzięła wszystko.
Czemu nie poszukać czegoś w innych pokojach? - pomyślała i ruszyła przeszukiwać inne pokoje
Właściciel
Wszystkie były pozamykane .
Konto usunięte
Postanowiła więc poczekać na Boba
Właściciel
Najpierw zobaczyłaś jak armia żaboludzi wybiega z waszego pokoju, w tym tłumie pojawił się Bob który zostanie prawdopodobnie uznany przez nich za bóstwo, w tłumie słyszałaś
- Potężny Bob !
- Wybawca !
- Nasz Bóg !
Bob po jakimś czasie się do ciebie zbliżył, za nim szli jego gorliwi wyznawcy wpatrzeni w niego z podziwem .
Konto usunięte
-Oto Bob Narzekający Mutant! Piękny flirciarz, w którym zakochała się niejedna demonica i bóg żaboludzi! Czy mogłabym liczyć na pomoc boże? Niektóre drzwi są zamknięte, a chciałam jeszcze przeszukać inne pokoje. - zaklaskała teatralnie - Dobra, teraz na serio. Rozpie**ol kilka drzwi, chciałam jeszcze coś ukraść
Właściciel
Bob obrócił się do swoich wyznawców, usłyszałaś jak pod nosem powiedział W końcu się na coś przydadzą..
- Rozwalcie drzwi i zdobądźcie dla mnie wszystko co uznacie za kosztowne !
- Tak panie ! -. odpowiedzieli bijąc mu pokłony, zaczęli się rozbiegać i niszczyć drzwi, sam Bob jednym kopem wyważył najbliższe do ciebie-.
Konto usunięte
-Jeśli tkną Ghorkhanna, zabiję ich.
Poszła po królika a potem przeszukiwała najbliższy pokój.
Właściciel
Dwójka żaboludzi trzymała Ghorkhana na lektyce złożonej z jednej poduszki, sam królik warczał na nich . Najwyraźniej Bob uczynił go biskupem czy kimś takim, na twój widok przynieśli ci go .
Konto usunięte
Gdy dostała królika zaczęła go głaskać i uspokajać. Sama odrzuciła pomysł przeszukiwania pokojów i stanęła koło Boba czekając na skarby.
Właściciel
Po jakimś czasie wrócił wielki Bóg żaboludzi, ci nieśli za nim zdobyte bogactwa .
Konto usunięte
Spojrzała na Narzekającego Mutanta bardzo zaciekawiona.
-Ile zdobyliście w złocie? Uniesiemy to do następnego miasta? Czy da się to wszystko sprzedać?
Właściciel
- O Ediando Ciekawa Wszystkiego, zdobyliśmy dwa i pół tysiąca złota oraz kilkanaście złotych przedmiotów . Oni.. no cóż chcą za mną iść .
Konto usunięte
-A ty musisz iść ze mną, by nie zginąć. Najwyraźniej teraz tworzymy małą armię. Ale mam pytanie. Czy jeden z nich nie mówił wcześniej, że umrą po opuszczenie pustkowi?
Właściciel
- Prawdopodobnie dlatego że na widok takiego ludzie od razu ich zabijają..
Konto usunięte
-Mogą z nami iść, ale sami sobie polują na jedzenie. Wyprowadzać ich też nie będę. - zamyśliła się - I mają się do mnie zwracać per Lady Edianda.
Właściciel
Odwrócił się do swoich gorliwych wyznawców
- Macie ją nazywać Lady Edianda .- ci na dźwięk jego głosu skierowany do nich zaczęli padać na kolana i bić pokłony-.
- Tak panie
- Chwała wielkiemu Bobowi !
Konto usunięte
-Dobra. Jeśli to już ustaliliśmy, chyba możemy iść. Nie ma nic więcej do zrobienia.
Właściciel
Bob kiwnął głową i zeszliście na dół.. a tam zastało was istne piekło, żaboludzie masakrowali mutantów którzy osłabieni śmiercią maga nie dawali rady pod naporem tłumu .
Konto usunięte
Edianda czekała na koniec walki i sama się w nią nie mieszała
Właściciel
Walka się skończyła, a gdy zobaczyli Boba wszyscy padli na kolana bijąc pokłony . Dali wam wyjść z budynku sami podążając za wami na klęczkach .
Konto usunięte
-Gdzie są nasze jaszczury? - spytała Boba i sama zaczęła się za nimi rozglądać.
Właściciel
Stały na placu, obok kilku uzbrojonych żaboludzi których kiedyś spotkaliście.. chyba próbowali rozmawiać .
Konto usunięte
Podeszła do wierzchowca.
-Dotrzymaliśmy obietnicy. Bob zabił maga i uwolnił waszych towarzyszy.
Właściciel
Znowu usłyszałaś jak w gardle dowódcy coś się przemieszcza a po chwili wydał krótki skrzek i przemówił
- Dziękujemy o wielki Bob ! Teraz to my będziemy władcami miasta !
Konto usunięte
-Rządźcie nim dobrze. Bob! Jedziemy!
Weszła na jaszczura.
Właściciel
Bob zrobił to samo i powoli w otoczeniu żaboludzi dotarliście do bramy, tam pożegnali was wyznawcy
- O wielki Bob ! My musimy zostać i odbudować miasto, ale my zawsze będziemy pamiętać o tobie ! Żegnaj !
Konto usunięte
Jechała dalej w ciszy głaszcząc Ghorkhanna.
-Czy nauka magii ładu byłaby dobrym pomysłem? - spytała po jakimś czasie Boba.
Właściciel
- Jeśli tylko nie zaczniesz bawić się w magię światła popieram to .
Konto usunięte
-A jeśli chciałabym dalej uczyć się magii chaosu? Inne dziedziny są dość mroczne i niebezpieczne, ale coś mnie do nich ciągnie.