// Chodziło mi bardziej o jaskinie. Bo tam mogą być mutagenisci a nie to co napisałeś dużymi literami...:v
-Hm... - Wszedł do jaskini skradajac się i co chwile rozglądajac się za siebie
Nie zdążył wejść, ścianę przed nim rozwaliło coś co podobne było do niedźwiedzia na sterydach, (cały pysk miał umazany we krwi - najwyraźniej mutagenista już tu nie mieszka) . Swoją szarżą przewrócił cię a kolejny cios rzucił tobą o ścianę .
Problem leżał w tym że gdy niedźwiedź zadawał cios stawał na tylnych łapach, nie sięgałeś jego pleców. Jednak udało ci się zadać cios wbijając mu miecz w bok, wszedł gładko jak w masło .
Wylała się na ciebie jego krew.. była niebieska . Teraz dostał ku*wicy i zaczął machać łapskami, jeden cios trafił cię a pazury przejechały ci po brzuchu, lekko cię to zraniło .
Udało ci się to, ale niedźwiedź zaraz po trafieniu odskoczył i nie zdążyłeś zadać tak rozległej rany jak ostatnio teraz spróbował cię staranować, ale gdy zaczął szarżować jeden bok zabolał go tak mocno że stracił orientacje i przywalił w ścianę na lewo od ciebie .
Widziałeś jak silniejsi nieumarli zabijali słabszych, jak jakiś wielki mutant z małą bandą pomocników masakruje oddział żaboludzi.. ogólnie całkiem sporo się działo . Ale z ratusza nadal nic .
Gość od pizzy
- Opuszczone miasta, lubią się tam osiedlać . No i jaskinie .
Przed drzwiami ratusza stała dwójka mutantów, byli wysocy na dwa metry i mieli na sobie ciężkie zbroje płytowe . Gdy jakiś słabszy mutant się zbliżał zabijali go lub przepuszczali zależnie co powiedział . Po drugiej stronie rynku widziałeś jak zombie walczą z żaboludami, póki co żaboludzie wygrywali ale zmienić to może potężny mutant który się do nich zbliżał .
- Niee Karik nic nie wiedzieć !- odpowiedział skrzekliwym głosem -. Rycerze ! Silne pilnujom drzwi ! Karik nie widział jak się tam dostać !
Gość od Pizzy
- Zatem ruszajmy .- wasze nowe wierzchowce wręcz zadziwiały prędkością, szybko wybiegliście z lasu docierając na polanę którą także szybko przebyliście . Na horyzoncie zamajaczyło miasto a po czasie nie dłuższym od dziesięciu minut byliście przy bramie, na ulicy zauważyć mogliście walkę pomiędzy jakimiś niewysokimi żaboludźmi a nieumarłymi mutantami, walkę wygrywali żaboludzie ale drogą zbliżał się wielki i gruby mutant o odnóżach pająka który mógł zmienić losy mini-bitwy -.
- Wolałbym pomóc żaboludziom niż mutantom, ale stawiam że jeśli to ci drudzy wygrają będą nam przeszkadzać -. stwierdził Bob patrząc na ciebie -. Ale to ty tu dowodzisz .
- Króle dzielnic som róóżne ! Jest Matik ! On jesst podstęępny ! On chowa sekrety i zarządzać małe mutanty, on możeć mówić . Jest jeszcze Lawir i Zygerik ! Lawir rządzić duże mutanty ! Ja bać się lawir i nie wiedzieć gdzie on jest, on groźny . Zygerik zajmować sie średnie mutanty, on mieć siedziba na północy i być dosyć łaskawy . Zygerik może być że coś powie !
- Nie wiemy czy są przyjaźnie nastawione, ci żaboludzie wydają się mieć jakąś hierarchię -. wskazał ci palcem na jednego z nich, miał na głowie czaszkę mutanta pomalowaną na niebiesko, mówił coś do innych żaboludzi a ci najwyraźniej go słuchali -.
Zastanawiała się chwilę
-Jeśli mutanty nas zabiją, to twoja wina. Pomóżmy tym żaboludziom. Zostań tu Ghorkhann - pogłaskała królika.
Zeszła z jaszczura i wyciągnęła tarczę oraz trójząb.
Na północy spotkałeś pełno całkiem sporych mutantów, większość była o wiele lepiej zbudowana od ciebie i miała jakąś kończynę przemutowaną w broń, jednak przepuszczali cię . Po dłuższym marszu dotarłeś do budynku przed którym stał tron z kości a na nim siedział..
Miał broń i zapewne potrafił się nią posługiwać, był nieco wyższy od innych mutantów .
Między tagi [youtube] należy wstawić 11 znakowy identyfikator filmu na YouTube.
Identyfikator znajduje się w adresie filmu i zawsze ma 11 znaków. Skopiuj go z URLa, np. z watch?v=YgEHrca6Yj0
skopiuj YgEHrca6Yj0.