Właściciel
- Gdy zaczniesz się w to zagłębiać zbyt mocno możesz splugawieć.. pamiętasz jak wyglądała skóra Maga który mnie stworzył ?
Konto usunięte
-Pamiętam, ale ten mag, u którego się uczyłam wyglądał normalnie. Może to zależy od danej osoby?
Właściciel
- Nie, wiem . Ten mag prawdopodobnie używał tylko mutagenizmu a magii krwi rzadziej dlatego był lekko splugawiony . Mutagenizm to przecież głównie i tak alchemia .
Konto usunięte
-Jednak wciąż coś mnie ciągnie do magii chaosu. Czy uważałbyś naukę innych dziedzin za coś złego?
Właściciel
- Nie wiem czy chciałabyś ożywiać martwych ludzi lub przyzywać demony i zawierać z nimi pakty .- po wymienieniu ostatniego spojrzał na ciebie i dodał smutno -. A jeśli chodzi o mutagenizm..myślę że ci to nawet przez myśl nie przeszło ?
Konto usunięte
-Dziś pomyślałam o tym pierwszy raz. Było to wtedy, gdy uwolniłeś żaboludzi. Uznali cię za boga. Słuchali wszystkich twych rozkazów. Nigdy nie chciałam mieć władzy, aż do teraz.
Właściciel
- Ediando .- Bob prawdopodobnie po raz pierwszy użył twojego imienia -. Pójdę za tobą jeśli zostaniesz Czarnoksiężnikiem, pójdę za tobą gdy będziesz Nekromantą . Ale jeśli zostaniesz mutagenistom.. nie dam rady . Nie wiem czy kiedykolwiek mówiłem ci jakie to uczucie jest być mutantem.. żaboludzie to bardzo udane mutanty z uczuciami i innymi ważnymi życiowymi rzeczami ale... zwykłe mutanty takie jak robisz na początku nauki.. słuchają cię ale czują się uwięzione w swoim ciele, chcą się zabić, ale muszą cie słuchać..
Konto usunięte
-A jak ty się czujesz? Czy ty masz uczucia? Czy... Czy chcesz mnie zabić?
Właściciel
- Mogę czuć radość, smutek, zirytowanie . Wiele . Nie umiem jednak odczuwać ani miłości ani nienawiści . Mogę chcieć zemsty, mogę też chcieć być przy kimś . Jak na mutanta mam wielką własną wolę, mogę popełnić samobójstwo, ale że podróżuje mi się w twoim towarzystwie miło i czuję więcej radości niż w przeciągu wielu ostatnich lat to trwam przy tobie .
Konto usunięte
-Chce już stąd wyjechać. Te pustkowia są okropne. Skierujmy się do najbliższego miasta za granicą tych pustkowi. Nie obchodzi mnie, czy będzie to miasta krasnoludów czy ludzi. Chce po prostu stąd wyjechać.
Właściciel
Więc pędziliście na swoich Jaszczurach , Bob był trochę wyciszony głaskał Ghorkhana który dziwacznie na niego nie warczał, nawet go nie gryzł
//Zmiana tematu//
Skierowałem się w stronę karczmy.
Właściciel
Było w niej bardzo wielu ludzi i kilku żaboludzi, pili alkohol i grali w różne gry karciane .
Kupiłem wino i zacząłem oglądać gre żaboludzi.
Właściciel
Wina nie kupiłeś tak po prostu, musiałeś przebić się przez tłum i dotrzeć do karczmarza . No i z nim (och nie!) pogadać .
Sijf zebrał się w sobie i spróbował przejść przez tłum.
Właściciel
Po krótkiej przepychance dotarłeś do lady, karczmarz od razu się do ciebie przysunął .
- Coś podać ?
Właściciel
Obrócił się do ciebie tyłem, przetarł jakiś kufelek i ustawił ci go przed nosem .
- Jakieś specjalne życzenia, białe, czerwone mamy Slavijskie dobry rocznik -. zadawał pytanie przeglądając kolejne butelki -.
Właściciel
Podniósł je i wlał ci do kufla
- Prosz bardzo . Trzy złotniki .
Właściciel
Przyjął ją i oddalił się do kolejnego kupującego .
Konto usunięte
Revan wstał z łóżka i się Rozejrzał
Właściciel
W twoim pokoju jak w pokoju, nic nowego . Słyszałeś jednak straszne hałasy wszędzie dookoła
Konto usunięte
Złapał miecz w rękę i wyszedł z pokoju, ponownie się Rozejrzał
Właściciel
Korytarz był pusty.. no nie licząc jednej rzeczy która leżała przy drzwiach od pokoju twojego mistrza .
Właściciel
Był to.. twój mistrz we własnej osobie, leżał na brzuchu a z pod niego wyciekała krew..
Konto usunięte
-Mistrzu? Co się stało Ku*wa?
Konto usunięte
-Szlag... - Chodził po ratuszu i szukał czegoś ciekawego
Właściciel
Oprócz jakichś dziwnych żaboludzi niszczących cały budynek nic nie znalazłeś, póki co nie zwracali na ciebie uwagi .
Konto usunięte
-O Ku*wa... Znowu oni. - Skradajac się starał się wyjść z budynku
Właściciel
Udało ci się to, stałeś w pokoju wejściowym i zostało tylko otworzyć drzwi.
Konto usunięte
Otworzył drzwi i ponownie się rozejrzał
Właściciel
Zastałeś rynek, wyglądał jak zawsze.. no może poza tym że roiło się na nim od żaboludzi, futer i ciał biesów którymi handlowali . Widziałeś też liczne kupki ciał mutantów .
Właściciel
Spróbuj, nekromancja pozwala pchnąć życie w praktycznie wszystko .
Konto usunięte
Spróbował ożywić jak najwięcej mutantów
Właściciel
Mutanty powoli się podnosiły.. zbyt powoli . Żaboludzie natychmiast ich dopadali i roznosili na strzępy, twój manewr nic ci nie dał .
Konto usunięte
-Szlag... - Szukał wyróżniającego się zaboludzia
Właściciel
Był jeden, nosił na głowie kawałek czaszki z biesa , część z rogiem . A na brzuchu miał pancerz z kości tej samej istoty, wszystko to było pomalowane na fioletowo . Miał przy pasie zaczepiony krótki żelazny miecz .
Konto usunięte
Podszedł do niego spokojnie.
-Przepraszam, jesteś jakimś generałem? Muszę z tobą pomówić
Właściciel
Usłyszałeś w jego gardle jakiś dziwny dźwięk, twój rozmówca zaskrzeczał i przemówił .
- Wybacz, musiałem przekształcić głos . O co chodzi ?
Konto usunięte
-Trochę zaspalem, obudziłem się i obok moich martwy mag, niszczący się budynek. Jeszcze jednej dziewczyny nie ma, chyba nazywała się Edianda
Właściciel
Wydawał się całkowicie niezainteresowany tobą aż usłyszał imię "Edianda"
- Wielka pani Edianda odeszła z Wszechmocnym Bobem ! Wyjechali nie wiemy gdzie .