Właściciel
Niektóre przychodziły do ciebie zainteresowane . Inne się płoszyły .
Konto usunięte
//Aż mi się przypomniało jak ganiałem kury na farmie.//
Zaczął znosić je do wozu przykrywają płachtą.
Właściciel
Zniosłeś ich w końcu liczbę za jaką zapłaciłeś, większość z nich gubiła się pod płachtą i tam spokojnie siedziała . Teraz tylko kogut .
Konto usunięte
Strzelił palcami i powoli zaczął iść w stronę koguta.
Właściciel
Ten zaczął iść w twoją stronę, mierzyliście się wzrokiem i on uderzył pierwszy dziobiąc cię po bucie, sam sobie tylko krzywdę robił bo ty nic nie czułeś .
Konto usunięte
Założył hełm by ten nie zadziobał mu twarzy i spróbował go złapać tak aby go nie skrzywdzić, ale by nie uciekł.
Właściciel
Trzymałeś go pod pachą a ten atakował twój napierśnik, po chwili doniosłeś go i schowałeś pod płachtą wozu .
Konto usunięte
Wsiadł na wóz i odjechał kierując się do fortu.
Właściciel
Dotarłeś do niego po kilku godzinach, słońce chyliło się ku zachodowi .
//Zmiana tematu//
Moderator
Aren i Śmierć teleportowali się do sali tronowej.
Właściciel
Strażnicy drgnęli zdziwieni a Król Krasnoludów na tronie podskoczył ze zdziwienia .
- Kim jesteście.. ?
Moderator
- Aren Giovanni. Książę Wampirów. A to mój doradca - Śmierć. Mam ofertę dla Ciebie i całego Twojego państwa.
Właściciel
- Książę Wamipr..- spojrzał na ciebie bezkresnie zdziwiony, jednak po chwili się otrząsnął -. Zdradź zatem swą ofertę .
Moderator
- Nadciąga wojna. A może ominąć wasze tereny. Nie dość, że je ominąć to powiększyć. Czy nie chciałbyś więcej miejsca dla swoich poddanych? Więcej terenów? Więcej bogactwa? - zapytał kładąc nacisk na ostatnie słowo.
Właściciel
- Możliwe że chciałbym, ale zdradź swą ofertę .
Moderator
- Ty pozwolisz przejść moim wojskom przez Twoje tereny jak gdyby nigdy nic. Poza tym nie zaatakujesz nas i nie wmieszasz się w dalsze działania zbrojne. Ja dam Ci część terenów obfitujących w największe góry z największymi bogactwami. Do tego inne, zwykłe tereny.
Właściciel
Spojrzał na ciebie z pewną nieufnością, ale i z błyskiem w oku .
- Chcę całe ziemie Dobrowieckie . A przejść dam ci po zamarzniętych brzegach, żeby twoi nieumarli nie straszyli mi ludu .
Moderator
- Zamarznięte brzegi? No cóż... Umowa stoi. Jestem osobą dotrzymującą słowa więc oczekują tego od Ciebie mości Krasnoludzie.
Właściciel
- Liczę że nie zaatakujesz mnie z flanki, możesz przejść przez tą krę, wszystkie wojska się usuną .
Moderator
- Jeśli droga będzie pewna nasza umowa wejdzie w życie. Jeśli nie... Chyba wiesz. Jeśli to wszystko to odchodzę.
Moderator
Kiwnął głową i teleportował się do pałacu wraz z Śmiercią.
Właściciel
Udało ci się, pojawiłeś się w pałacu bez problemów .
//Zmiana tematu, zacznij//
Konto usunięte
Kierował się w stronę karczmy.
Właściciel
Była jedna "U górskich szczytów" bardzo popularna i z dobrym piwem, to tam zazwyczaj spotykała się klasa średnia i oficerowie z miasta .
//Ostatni odpis, idę spać//
Konto usunięte
//Branoc.//
Wszedł tam i rozejrzał się po wnętrzu.
Właściciel
Wnętrze było niesamowicie przytulne, na środku wielki rożen z kilkoma świniakami opiekającymi się jednocześnie, wokół niego i przy ścianach stały przepełnione krasnoludami stoły . Ledwie dostrzegłeś karczmarza który za małym szynkwasem obsługiwał kilku krasnali na raz .
Konto usunięte
Podszedł do niego i czekał aż krasnale skończą zamawiać.
Właściciel
Po jakichś pięciu minutach nie mogłeś nadal się doczekać bo cały czas się ktoś dociskał .
Konto usunięte
-Nosz ku*wen, zamówić nie można?
Podenerwowany wyszedł i począł szukać mniej zaludnionej oberży.
Właściciel
Było jeszcze tylko kilka karczm, jedna prawie pusta druga była bardzo mała i zimna tylko trzecia wyglądała na normalną, jednak gdy wszedłeś do środka zobaczyłeś że nikogo w niej nie ma .
Konto usunięte
Rozejrzał się po wnętrzu.
-Halo?
Zajrzał nawet pod blat.
Właściciel
Na górze słyszałeś jakiś hałas, jakby coś przejechało pazurami po ścianach..
Konto usunięte
Skierował się schodami w górę z tarczą w ręce.
Właściciel
Gdy tylko wszedłeś na górę zobaczyłeś jak jedne drzwi z impetem się zamykają..
Konto usunięte
Podszedł powoli do drzwi i je uchylił.
Właściciel
Zobaczyłeś długi ślad z krwi, który prowadził wgłąb pomieszczenia.. te wyglądało na całkiem ładny pokoik . Było tu dość przytulnie i miło .
Konto usunięte
Złapał na rękojeść młota i otworzył drzwi osłaniając się tarczą, po czym spojrzał zza tarczy czy jest ktoś w środku.
Właściciel
Słyszałeś jakieś mlaskanie w rogu pokoju którego nie widziałeś, było to kilka metrów przed tobą, za ścianką .
Konto usunięte
Wyciągnął powoli młot i skierował półkolem do ścianki, aby kiedy przez nią wyjrzy nie być tuż przy niej, lecz mieć lekki odstęp.
Właściciel
Za ścianką coś siedziało, nie widziałeś co to było ale wyglądało na sporego psa, z jego łapy ciekła krew .
Konto usunięte
-Oj!
Krzyknął chowając się za tarczą i szykując młot.
Właściciel
Bestia gdzieś skoczyła słyszałeś jak szybko przebiegła po pomieszczeniu, jednak tarcza zasłaniała ci widok.
Konto usunięte
Wychylił prawe oko zza tarczy w stronę dźwięku.
Właściciel
Siedziała zawieszona pomiędzy sufitem a ścianą w rogu pomieszczenia, przypominała dziwnego, bardzo zmutowanego człowieka z wielkim garbem, był łysy a jego zęby były niczym małe sztylety, z pyska ciekła mu piana . Wpatrywał się w ciebie .
Konto usunięte
-Some kurdebele diaboły w tym świecie.
Westchnął i zaczął iść w stronę przeciwnika.
Właściciel
Wbiegł na sufit, uciekał w stronę okna .
Konto usunięte
Upuścił młot, a tarczę puścił i wyciągnął Arkebuza, wycelował i strzelił.
Właściciel
Pocisk przeszył jedną z nóg potwora strącając go z sufitu, spadł na podłogę jednak mimo tego szybko się podniósł i był gotowy do obrony .
Konto usunięte
Upuścił Arkebuza i wyciągnął kuszę, teraz celował w udo by uniemożliwić chodzenie.Wystrzelił.