Właściciel
-To będzie mam nadzieję jedyna pamiątka z tego przebłysku Mocy-włączył kamerę i sprawdził, co w kwaterze Ahsoki.
Moderator
Śpi. Na nic nie zwróciła uwagi.
Właściciel
Uśmiechnął się.
-Śpij aniele-obraz zostawił, zamknął okno i wyłączył światła oraz obraz z kamery. Położył się na boku i zasnął. O piątej musi wstać.
Właściciel
//Obudź go o piątej lub coś koło tego.
Właściciel
Przeciągnął się i spojrzał w lustro.
Właściciel
-Eh... Może to minie...-Wziął krzyżòwkę i ołówek.
-Użytkownik Mocy na cztery litery walczący Mieczem świetlnym... *AYFKM*
Właściciel
-Mniejsza...
"A gdzie stary Palpi..."
Moderator
Po godzinie rozwiązywania krzyżówki efekt zaczął mijać.
Właściciel
-W końcu odzyskałem zarost. I mówię normalnie. Ale zaczekam do końca tej przemiany. Nie ma nic gorszego od zemdlenia w miskę ciasta.
Moderator
Zaczynasz się gorzej czuć.
Właściciel
Leci do toaelty i nadstawia się nad porcelaną.
Moderator
Mdlejesz. Budzisz się z głową w kiblu.
Właściciel
Sprawdza zegarek i szybko myje się w umywalce.
-Jeszcze chlep upiec, chałkę zrobić, zupę mleczną ugotować...
//Tak, lubi gotować. I nieźle mu to wychodzi.
Moderator
8 rano. Senat już pracuje.
Właściciel
-*Odgłosy przerażeniai zniecierpliwienia w głowie*
Błyskawicznie się przebiera, wcześniej biorąc błskawiczny przysznic i robi jakieś szybkie sniadanie.
-O której miały być te obrady...
Właściciel
-Uf... A już myślałem-teraz już tak na spokojnie szykuje jakieś śniadanie.
-Jak ja nie lubię pośpiechu, zwłaszcza w posiłkach...
//Kuchbia jest poza pokojem, jakby co.
Moderator
Więc idziesz tam, zastajesz, lekki nieład.
Właściciel
-Dobra, kto próbował gotować?-do pozostałej dwójki.
Moderator
-Syr'tys przemalowuje zbroje, więc nie on. To byłam ja. Chociaż wyszło dobre.
Właściciel
--I jak rozumiem nic nie zostało?-uśmiechnął się pod nosem.
Moderator
-Dwa naleśniki.
Z pokoju wychodzi ochroniarz, jego zbroja jest teraz krwisto czerwona.
Właściciel
-To następnym razem odkładaj sprzątaj po sobie. A co do ciebie-pokazuje na ochroniarza-Wiesz, co to kamuflaż?
Błyskawicznie wyciąga miskę, rozgrzewa piekarnij, zciera 200 gram owoców do miski, wsypuje tam 600 gram płatków pszennych, 600 gram otręb zvożowych, 3 łyżki cynamonu, 1, 5 imbiru, 8 łyżeczek miodu, 4 łyżki wiórek kokosowych, 2, 5 garści orzechów, miesza to, na blaszce do pieczenia kładzie papier do pieczenia, wykłada tamtą masę tą zrobioną,do piekarnika na 10 minut.
-Teraz robię granolę, jakby co.
Moderator
-Wiem, ale nie jestem już częścią Watahy.
Właściciel
-Wataha była jakoś akceptowana. Teraz pokazała się na paradzie u Separatystów jako Krwisty Rój, czyli jakby jesteś wrogiem... Oby SEnator Orn Fri Ta tutaj nie wparadował...
Moderator
-Po ujawnieniu interesów z Separatystami problemów nie miałem, teraz też nie powinienem. Zresztą nie ma nawet loga Roju, nie namalowałem go.
Właściciel
-Nie wiem-zaczął jeść jabłko-ale kto to wie...-powiedział kobiecym głosem.
Moderator
-Nigdy nie słyszałem abyś mówił takim głosem.
Właściciel
-O co Ci chodzi?-spojrzał się na niego zdziwionym wzrokiem?
Moderator
-O głos. Był bardziej kobiecy.
Właściciel
Odchrząknął i teraz swoim normalnym głosem.
-Pozostałość po nocy...
Właściciel
-Wyście spali jak Zillo, więc nie rozumiecie. Było silne zakłócenie mocy. W pokoju namalowałem obraz. To mój autoportret z tej nocy. Taki były efekty. Możęcie zobaczyć, ja się nie obrażę.
Moderator
*spojrzenie na szafkę z alkoholem*
Właściciel
-Nie piłem od raz dwa trzy... od sześciu lat. Idźcie i zobaczcie.-dmuchnął nawet w alkomat. Włączony.
Właściciel
-A z resztą...-poszedł do pokoju, wziął ten autoportet i pokazał go im.
-Proszę.-i mu zarost zniknął.
Właściciel
-Mówiłem-wzruszył ręką. Włosy mu jakby zaczęły rosnąć.
Właściciel
-A tak z innej veczki, w nocy nawiedził nas robot paparazzi-wziął hologazetę i zaczął czytać.
Właściciel
-Mniejsza-otworzył piekarnik, zamieszał drewnianą łyżką w granoli, zamknąl piekarnik i ustawil na 10 minut.
-Dobra-włączył radio. Nie, nie Clone's Radio. Informacyjne.
Moderator
Nocna akcja na bar Geonosiański, nic ciekawego, nic ciekawego, samobójczy skok z wieżowca...
Właściciel
-Meh... Niektórzy z nas nie ujrzą końca wojny...