Właściciel
Dowódca oddziału zjawił się po 20 minutach, obok niego szedł jeden z żołnierzy O.H.S.
-Panowie, to jest Kuternoga, przełączcie wasze komunikatory na kanał 23. Z niego możecie dostawać informacje od tego człowieka co do bazy.
Tak więc natychmiast to uczynił.
Właściciel
Tak samo jak reszta oddziału.
-Ruszać czwórkami do wejścia. Noah, Hipcio i Ulryk, ruszacie ze mną.
Teraz odbezpieczył broń i ruszył za dowódcą.
Właściciel
Dowódca znalazł schody i bez wahania zszedł na dół, za nim poszedł Hipcio, który od razu uruchomił latarkę.
Właściciel
Po kilku metrach w dół bez latarki się nie da iść.
Zapalił swoją, jeśli miał, i ruszył dalej.
Właściciel
Oczywiście że była, doczepiona do karabinu. Jak na razie nic nie wyglądało przyjemnie, ściany i plamy krwii na niej.
Póki co jest o tyle dobrze, że jeszcze nikogo nie spotkali, bo sceneria idealnie nadaje się do jakiegoś horroru.
Właściciel
Po kolejnych metrach udało się zejść ze schodów. Nic na lepsze, bo zauważyliście tam kilka trupów żołnierzy O.H.S. Wielu miało ślady pazurów na sobie, a dwóch miało nawet odgryzione głowy.
- Jaki potwór mógł to zrobić?
Właściciel
-Nie wiem i nie chcę wiedzieć.
- No w sumie.. - powiedział i kontynuował marsz, z tym że teraz rozglądał się uważniej.
Właściciel
Kolejne pomieszczenia wyglądały podobnie z podobnymi trupami, ale w mniejszej ilości. Za to zastąpiły je strzały i dziury po kulach.
- To już musieli zrobić ludzie.
Właściciel
Hipcio, grubasek z oddziału nie wyglądał na ucieszonego tym faktem.
-No w sumie... ale O.H.S ma najnowsze cuda technologii, a tutaj ginęli od... łuku.
- Prowizorka, ale co powiedzieć: Zabija? Zabija.
Właściciel
-Niezbyt mi się to podoba.
Dotarli do rozwidlenia dróg. Albo lewo, albo prawo. Dowódca sięgnął po komunikator.
-Oddział drugi, pamiętajcie, by wybrać lewe przejście. My idziemy prawym. Oddział za mną.
Westchnął z ulgą, bo był prawie pewien, że wykonają typowy manewr w takiej sytuacji: rozdzielenie. Niemniej, ruszył dalej za oddziałem, uważnie się rozglądając.
Właściciel
Wygląd pomieszczeń nie zadawalał, pojawiło się więcej trupów Ostatnich Homo Sapiens zabitych w przeróżny sposób.
- Wcale mi się to nie podoba. - powiedział, choć szedł dalej, za dowódcą.
Właściciel
Kuba
-Uwierz mi Noah, też wolałbym tutaj nie być.
Dotarli do klatki schodowej, wystarczyło zejść na dół.
No to pozostaje czekać, aż ktoś ruszy pierwszy.
Właściciel
-Ulryk, idziesz pierwszy.
-Zrozumiano.
Żołnierzy ruszył schodami. Po kikunastu sekundach było słychać, jak coś pęka, a następnie krzyk żołnierza.
Dowódca długo nie czekał, rzucił się ku schodom, by pomóc żołnierzowi.
Właściciel
Hipcio był ostatni, ale on też nie zamierzał zostać. Okazało się, że schody nie wytrzymały i rozleciały się. Na szczęście Ulrykowi nic się nie stało poza kilkoma siniakami.
- Mogło być gorzej. Ale pytanie: Rozpadły się ze starości czy ktoś im w tym pomógł?
Właściciel
Hipcio pierwszy odpowiedział.
-Tego nie wiemy. Jednak na dole nie było żadnych pułapek typu mina przeciwpiechotna...
-Pocieszasz moje bolące dupsko
-Więc może to ta pierwsza opcja.
- Ale mimo to trzeba uważać.
Właściciel
-Tak. To tak na przyszłość.
Jako że wcześniej nie szedł pierwszy to czekał, aż ktoś ruszy, a później poszedł dalej.
Właściciel
Dowódca ruszył jedyną możliwą drogą: Korytarzem w głąb bazy.
Właściciel
Po drodze natrafiliście jeszcze na kilka trupów, aż dotarliście do miejsca, gdzie... sufit szedł wysoko w górę. W okolicy było kilka drewnianych domków i rosła tutaj trawa, przecinana kamiennymi ścieżkami.
- Tego to się nie spodziewałem.
Właściciel
-Ja również...
-Może tutaj mieszkali?
-Jak na tylu martwych z O.H.S, to tutaj powinno być tego znacznie więcej... cholera, latarki nie sięgają do końca tego pomieszczenia.
Właściciel
-Wzywamy tutaj dodatkowy oddział?
-Nie wiem, czy warto... poczekajcie.
Dowódca się oddalił.
Czekał, zgodnie z rozkazem.
Właściciel
Wrócił po minucie.
-Zaraz zjawi się tutaj dodatkowy oddział. W tym czasie możemy iść dalej przez to... pomieszczenie.
Właściciel
Kuba
Pomieszczenie było ogromne, może warto przeszukać domostwa?
//Faktycznie, zapomniałem o domkach.//
Udał się więc w stronę najbliższego.
Właściciel
Kuba
Nie różnił się on niczym od pozostałych, ale może chodzi to o wnętrza?
Spróbował otworzyć drzwi i wejść.
Właściciel
Udało się, tutaj również było ciemno.