Właściciel
Wszyscy byli zakuci w jednakowe pancerze i hełmy, a na dodatek chodzili tam i z powrotem. Na razie naliczyłeś 80, ale może być ich więcej. Lub mniej. Jednakowe pancerze i hełmy mogły mylić.
Konto usunięte
Lepiej myśleć, że wroga jest więcej niż mniej.
Szedł dalej.
Właściciel
Idąc dalej wystawisz im się jak na tacy. Lepiej nie pchać się zbyt blisko. W końcu stąd masz dobry widok.
Konto usunięte
Obserwował trochę wroga wypatrując dowódcy lub kogoś kto różnił się od żołnierzy.
Właściciel
Nikogo takiego nie było widać.
Właściciel
Ciężko było je zobaczyć kiedy ukrywały się w krzakach, ale udało Ci się je dostrzec.
Konto usunięte
Powoli podczołgał się do nich, aby sprawdzić czy z ich pozycji coś widać.
Właściciel
To samo co u Ciebie. Może poza tym, że stąd naliczyłeś dziesiątki jeśli nie setki namiotów.
Właściciel
Nic się nie zmieniło. Armia Czarnego Słońca nie ruszy tak od razu. Chyba...
Konto usunięte
Przez to "chyba" czekał nadal, choć wiedział, że niedługo będzie trzeba coś zjeść.
Właściciel
Nadal nie mają zamiaru się ruszyć i pewnie nie zmieni się to w ciągu kilku dni.
Konto usunięte
Czekał tak godzinę będąc już u skraju cierpliwości szepnął do Łaka.
-Do której będziemy tu siedzieć?
Właściciel
- Do teraz. My nie musimy jeść, spać czy załatwiać pewnych potrzeb prze kilka tygodni, ale Ty nie. Z resztą i tak musimy przekazać dane Magowi. Chodźmy.
Konto usunięte
Zaczął iść w kierunku swojego konia, czyli wyjścia z krzaków.
Właściciel
Był tam gdzie go zostawiłeś.
Konto usunięte
Dosiadł go czekając na Łaki.
Właściciel
Również dosiedli swoich "rumaków" i ruszyli pod Dąb, do Maga.
Konto usunięte
Ruszył za nimi rozglądając się czy nikt kogo da się zauważyć ich nie śledzi.
Właściciel
Nikt Was nie śledził, a przynajmniej nie widać nikogo kto mógłby to robić.
Właściciel
Trafiliście pod Dąb gdzie czyniono już ostatnie przygotowania i poprawki przed rozpoczęciem walki.
Konto usunięte
-Czym będzie zajmowała się nasza grupa?
Właściciel
- Pytaj Maga. Ja jestem tylko zwykłym Łakiem.
Konto usunięte
Podszedł do maga zadając te same pytanie.
Właściciel
- Jeśli chcesz to idź i sam pchaj się na ich armię. Nie mamy szans w otwartej walce, na nieosłoniętym polu. Musimy stosować pułapki i walkę podjazdową jeśli chcemy mieć szanse.
Konto usunięte
-Właśnie dlatego pytam czy możemy się w czymś przydać.
Właściciel
- Jak mówiłem: Na razie nie. Możesz odejść.
Konto usunięte
Odszedł więc by nakarmić konia jabłkiem.
Konto usunięte
//Prośba:Zabijesz tą postać w bitwie? :P
Zaczął szukać wodopoju by mógł się napić i on i koń.
Właściciel
Znalazłeś wodopój i napoiłeś siebie i swego konia.
Konto usunięte
Wsiadł na konia i pojechał na patrol na granice terenów Łaków.
Właściciel
Patrolujesz, patrolujesz. I spatrolowałeś całe granice.
Konto usunięte
Wrócił do obozu by czekać na bitwę.
Właściciel
Bitwa zacznie się za kilka dni więc sobie poczekasz.
Konto usunięte
Nie miał jakiegoś konkretnego zadania, więc czekając na bitwę, jadł, spał, trenował.
Właściciel
//Zaczekajmy chwilę, jak jeden gracz skończy misję.//
STRAŻNIK OUT OF NOWEHERE, w samym środku owej kryjówki - a gdy to zrobił rozejrzał się wokół.
Ciekawe.- stwierdził, tym razem teleportując się ku jakiejśtam osadzie Wróżków -.
//Zrub to pls :(
Właściciel
//Vader zrobił, więc tam zaczniesz.//
Właściciel
//Rafael, Ty śmieszku Ty.//