Gwiezdny Niszczyciel typu Venator - okręt Vadera

Avatar Burger2004_09
Właściciel
Xezus i Alice
Na pierwszy rzut oka Eta nie posiadał na sobie, ani w sobie, czegoś podejrzanego. No, ale to jednak Imperium. Prom zapewne będzie miał jakiś podsłuch, pluskwy czy wszystko inne, co przyda się w kontrolowaniu ludności.

John
Palpatine uśmiechnął się.
- Wyczułem Cię już wcześniej, jednak postanowiłem to zignorować spodziewając się tu inkwizycji. Widzę popełniłem mały błąd w swoim postępowaniu - podszedł do Ciebie spokojnym krokiem. Lord Vader cały czas mu towarzyszył. Jego monotonny, robotyczny oddech zaczął cię trochę drażnić - Jak Ci na imię? - zapytał Imperator. Przybrał jednak wyraz twarzy, jakby wiedział już wszystko.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Udało ci się sprawdzić na zewnątrz wszystko? Jeśli tak to jeszcze środek nam został
Rzekł w stronę Alice po czym sam wszedł do środka promu rozglądając się uważnie czy nie ma jakiejś pułapki wewnątrz. Wszystkiego mógłby się spodziewać po imperium..

Avatar Rafael_Rexwent
Alice
Czując, że nie mają już zbyt wiele czasu weszła do środka pospiesznie wertując wnętrze wzrokiem, a potem skierowała się wprost do kokpitu i zaczęła przygotowywać statek do lotu.

Avatar wiewiur500kuba
John
Powiedzieć że był przerażony, to jak nie powiedzieć nic. Trząsł się ze strachu, zważywszy na to, że został właśnie złapany na gorącym uczynku i to nie przez byle kogo! Liczył że nie zginie na miejscu od razu, a może nawet zyska szansę awansu?
- John, panie - Odparł, kłaniając się niepewnie.

Avatar Burger2004_09
Właściciel
Xezus i Alice
Wygląda na to, że wewnątrz nie ma niczego, co chciałoby was okaleczyć lub zabić. W sumie to prom stricte cywilny. Czas nagli, należałoby już opuścić ten przeklęty okręt Vadera. Tak... Wyraźnie czuć tu kogoś jeszcze niż Vader, ah no tak. Imperator miał tu przybyć.

John
- John powiadasz, tak? Jak widzę jesteś tu mechanikiem. Kto nauczył cię korzystać z Mocy?

Avatar Brodacz
Moderator
//Czekaj Sidious odleciał, kiedy wrócił?//

Avatar
GrandAutismo
Xezus
Wszedł do kabiny pilota i zasiadł na siedzisku drugiego pilota. Sam także zaczął przygotowywać statek do odlotu przynajmniej w takich kompetencjach jakich mógł drugi pilot. Znał się dobrze na mocy, walce może nawet liznął trochę taktyki, ale w sprawach statków, okrętów oraz innych kosmo-śmieci sromotnie latających nad nieboskłonem ustępuje Alice pod każdym względem
-Dobra. Na nic się nie zanosi jakoby ten statek miał mieć pluskwy. Możemy startować.

Avatar Rafael_Rexwent
Alice
Siedząc na fotelu pierwszego pilota tylko rzuciła przelotnie okiem co robi Xezus, a że wypełnił swoją część zadania całkiem dobrze to nie miała powodu rzucać żadnym złośliwym komentarzem.
- Szukałam raczej uszkodzeń użytkowych niźli pluskw. - Wyjaśniła tylko wciskając przycisk rozruchu silników repulsorowych, gdy komputer pokładowy zapiszczał o pozytywnym wyniku analizy oprogramowania integralności podsystemów. Repulsory cicho zabuczały podnosząc maszynę do góry, zaś wtedy dziewczyna skierowała ją w kierunku wrót hangarowych. Najlepiej jakby były otwarte...

Avatar Burger2004_09
Właściciel
Xezus i Alice
W istocie, wrota hangarowe były otwarte. Nagle jednak w komunikatorze dało się usłyszeć głos.
- Eta, prom Eta, brak zezwolenia na start. Natychmiast postawcie prom na swoje miejsce - do hangaru wbiegli szturmowcy i wycelowali w wasz okręt.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
Przystawił swoje usta do komunikatora i rzekł
-Witam uprzejmie pana operatora. Mroczny Lord Xezus czyli ja zgłasza chęć zbadania najbliższych planet w ramach rekonesansu. Wybieram prom Eta ze względu na to, że wasi nieudolni technicy poprzedni frachtowiec, który nam oddali zaniedbali w dużym stopniu. Więc żeby nadal moja misja była tajna a równocześnie by podróżować sprawnie i wygodnie, wziąłem Eta Shuttle. Pomińmy fakt operatorze, że pan oraz zapewne pańscy poprzednicy już nie wykazali takiej ostrożności w stronę Darth Bellatora, który dosłownie przed chwilą wyleciał i wcześniej wspomnianego starego frachtowca. Nikt chyba nie chciałby by skarga na państwo poszła do waszych przełożonych szczególnie od kogoś kto posiada rangę inkwizytora? Hmmm?
Postarał się także w rozmowie wykorzystać delikatną technikę Crush Opposition w taki sposób by nakierować subtelnie przy jak najmniejszym użyciu mocy operatora na zgodę by Eta wyleciała z hangaru

Avatar Rafael_Rexwent
Alice
W tym momencie niezależnie od sytuacji i tak i tak są spaleni więc zostaje tylko taktyczna spie**olka. A czy zostanie ona zakończona sukcesem to już inna sprawa.
- Blasterami nic nam nie zrobią. Wrót też zamknąć nie zdążą. Zostaje tylko śmiertelna zabawa na zewnątrz w postaci ciężkich dział turbolaserowych i armady lekkich. - Rzuciła cały czas utrzymując prom w powietrzu i trzymając w pogotowiu rękę na przepustnicy napędu jonowego. Zasadniczo z kwestii bezpieczeństwa i ekologii w atmosferze - planetarnej bądź sztucznej - nie wolno używać tego typu pozostając przy wolniejszych acz neutralnych dla środowiska repulsorach. Jednakże gdyby Xezus zawiódł przy negocjacjach to dbałość o BHP będzie ostatnią rzeczą, o której będą myśleć. Ich jedyna szansa na ucieczkę leżała tylko w połączeniu prędkości, znajomości kątów ostrzału uzbrojenia Venatora, a także ich zdolności pilotażowych. Czy raczej jej zdolności.

Avatar Burger2004_09
Właściciel
W komunikatorze słychać było przez chwilę brzęczenia, wibrujące dźwięki i jakby kaszel. Po chwili wieża ponownie się odezwała.
- Oczywiście, lecicie na rekonesans pobliskich planet. Macie pozwolenie na start - operator rozłączył się, a szturmowcy opuścili broń. Możecie lecieć.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
Założył nogę na nogę i znów stworzył ze swoich palców piramidkę.
-Widzisz Alice. Czasem nie warto się bez potrzebnie stresować. Mówiłem, że mam plan. Możemy lecieć. Skorzystamy z holokomunikatora by się spytać gdzie baza pana B się znajduje dopiero jak polecimy trochę dalej od Venatora.

Avatar Rafael_Rexwent
Alice
- Jeśli mam być szczera to nigdy nie będziesz miał stu procent pewności, że teraz po prostu nas nie podpuszczają. Ale na razie wygląda to nieźle. - Stwierdziła cofając rękę z przepustnicy silników jonowych. Jako że mogli cywilizacyjnie opuścić hangar to użyła do tego zwykłych repulsorów dopiero po wzniesieniu do pustki kosmicznej. Niemniej wciąż dłoń spoczywała tak, by w moment docisnąć napęd do maksimum. Co jeśli to podpucha by wyprowadzić ich na czyste pole ostrzału dla ciężkich turbolaserów?
- Co? Nie! - Stanowczo zaprzeczyła propozycji towarzysza. - Nie doceniasz możliwości czujników oraz systemów walki elektronicznej Venatora. Mogą przechwycić komunikację bądź ją zakłócić. - Pokręciła głową.
- Znajdź mi najbliższą planetę stąd w komputerze nawigacyjnym i przygotuj koordynaty skoku. - Poleciła fachowym tonem.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Myślałem, że zrozumiesz skrót myślowy. Sam rzekłem ostatnie zdanie wiedząc o czujnikach tego okrętu i dlatego zaproponowałem byśmy się oddalili od niego na odpowiednią odległość. A jeśli to podpucha... To po co mieliby się tak trudzić? Zawsze mogli nas po prostu zestrzelić a moja moc nic nam by nie pomogła. Chociaż z drugiej strony może nie chcą sprzątać w hangarze śmieci i naszych ciał? Hmnm? Najbliższa planeta? Naboo jak się nie mylę. Aczkolwiek przez wielkość chyba wykluczam ją z listy. Księżyc Veruna oraz Chommell Minor

Avatar wiewiur500kuba
John
- Sam się nauczyłem, Panie - odparł pokornie. Miał tylko nadzieję, że nie widać po nim tego, jak bardzo jest zdenerwowany. Spodziewał się w sumie że zostanie zabity na miejscu, kiedy tylko ktoś wykryje jego talent. Cóż, został pozytywnie zaskoczony, chociaż tyle. Była to w sumie jedyna pozytywna myśl, która teraz latała po głowie Johna, choć odrobinę go pocieszając i oddalając od czynienia różnych nielogicznych rzeczy.

Avatar Gekonnen
GrandAutismo pisze:
Xezus
-Myślałem, że zrozumiesz skrót myślowy. Sam rzekłem ostatnie zdanie wiedząc o czujnikach tego okrętu i dlatego zaproponowałem byśmy się oddalili od niego na odpowiednią odległość. A jeśli to podpucha... To po co mieliby się tak trudzić? Zawsze mogli nas po prostu zestrzelić a moja moc nic nam by nie pomogła. Chociaż z drugiej strony może nie chcą sprzątać w hangarze śmieci i naszych ciał? Hmnm? Najbliższa planeta? Naboo jak się nie mylę.

//Geonosis było najbliższe jeżeli się nie mylę, ale Naboo też było blisko

Avatar Burger2004_09
Właściciel
Xezus i Alice
Prom opuścił pokład niszczyciela. Nic nie zapowiadało, że Vader otworzy do Was ogień. Żadna bateria z działami nie obróciła się w Waszym kierunku. No, to co? Czas skakać po gównoplanetkach?

John
- Chcesz mi powiedzieć, że sam nauczyłeś się wnikać Mocą wnikać do układów badanych okrętów? - Imperator uśmiechnął się - Czy umiesz coś jeszcze oprócz tego?

Avatar Rafael_Rexwent
Alice
- Doskonale. Więc ruszajmy. Wykonamy dla pewności pięć krótkich skoków, a następnie bądź z tego pokładu bądź na jakieś planecie spróbujemy połączyć się z panem B. - Wytłumaczyła plan towarzyszowi samemu poczekawszy, aż wprowadzi do komputera dane jednej z planet, po czym poczekała na wyliczenie trasy. Potem pozostało tylko pociągnięcie za dźwignię i już mogli podziwiać charakterystyczne świetliste pasy. No, trochę sobie ich naoglądają.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Możemy stąd go zawiadomić
Zaczął powoli wprowadzać dane do komputera kilku księżyc i kilku planetek. Skończywszy ten Żmudny proces obliczania czekał aż Alice pociągnie za wajchę.

Avatar Burger2004_09
Właściciel
Prom z niezwykłą prędkością wszedł w nadprzestrzeń i po kolei mijał wszystkie planety i księżyce zaznaczone na trasie. Nawet nie zdołaliście się przyjrzeć Naboo lub innym planetom, bo niemal od razu wprowadzaliście Etę w nadprzestrzeń. Po kilku żmudnych skokach znaleźliście się w bliżej nieokreślonym położeniu pośrodku Kosmosu. Autopilot i mapa pokazały, że znajdujecie się w układzie Hoth.

Avatar wiewiur500kuba
John
- Chyba nie, Panie - odparł. - Jeśli mogę zapytać - dodał po chwili, nieśmiało. - co się ze mną stanie?

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Myślę, że mogę się teraz już skontaktować z Panem B. Chyba, że jednak coś się dzieje w co wątpię.
Wyciągnął swój holokomunikator, wcisnął kombinację guzików, którą zapamiętał od Bellatora i wyczekał na rozpoczęcie transmisji. Pamiętał, że chyba będzie rozmawiał z klonem - Torem. Widząc, że może to trochę potrwać rzucił gawędzisrsko do swej towarzyski
-Może masz jakieś pytania do mnie? Ciągle ja ciebie wypytuje jak Belfer

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Zewnętrzne rubieże, system Thurra, planeta Thule.
Wbił niezwłocznie koordynaty do komputera i czekał na obliczenia.
-Zanosi się znów nam trochę długawa podróż. Aj aj

Avatar Rafael_Rexwent
Alice
- Jakbym była zmuszona to mogę podróżować na własną rękę i wtedy odczuwam podróż jak mrugnięcie okiem. - Stwierdziła obserwując postępujący pasek.
- Lepsza długa podróż niż jej skończenie jeszcze na Venatorze. - Wróciła do sytuacji z hangaru, w międzyczasie dojrzawszy zakończenie wyliczania.
- No to w drogę. - Powiedziała pociągając za dźwignię. Naskaczą się dzisiaj, oj naskaczą. Jak żaby jakieś.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Razem zawsze raźniej.
Mruknął i rozsiadł się wygodnie na swoim krześle

Avatar Burger2004_09
Właściciel
Xezus i Alice
Wszystkie koordynaty zostały wprowadzone. Gdy Alice pociągnęła za dźwignię, prom rozpoczął swoje "skakanie" po Galaktyce. Zobaczyliście charakterystyczne białe smugi, a po chwili niebieskawy tunel.

John
- Znasz Moc, tak więc głupstwem byłoby ją marnować. Przyłącz się do mnie, a rozpocznę twe szkolenie i poznasz tajemnice Mocy - Palpatine uśmiechnął się mówiąc to, zaś Vader spojrzał na Imperatora. Chyba można uznać ten wzrok za "Ej, ja tu jestem", lecz któż wie, soczewki hełmu przełożonego uniemożliwiały stwierdzenie czegokolwiek.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Thule dosłownie znajduje się na drugim krańcu galaktyki... Hmm
Zaczął stukać swoimi palcami o kolano obserwując niebieskawy tunel. W pewnym momencie ze względu na to, że jego nogi zdrętwiały rozłożył je z powrotem i podparł swoją szczękę ręką. Niezbyt wiedział czy da się jakoś zabić ten nieznośny czas czekania na wyjście z tunelu na system Thurra. Cieszył się, że udało się im wylecieć bez problemu z Venatora chociaż.... Sam planował wykorzystać swoją posadkę by wylecieć z Venatora, trochę mocy też się tutaj przydało, ale... Zawsze Vader czy Palpatine mogli mu w tym przeszkodzić, lecz jak widać nawet nie pofatygowali się by ich pożegnać. Uśmiechnął się krzywo pod nosem i wrócił do obserwowania przestrzeni za oknem

Avatar Rafael_Rexwent
Alice
- Czekają nas długie dni, jeśli nie tygodnie drogi. - Uśmiechnęła się. - Właśnie w takich podróżach wychodzą wady myśliwców i promów, czyli ich surowość. Mam nadzieję, że się myłeś? - Zapytała kąśliwie.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Jasne. Jak widzisz zdążyłem także się przebrać bo ten szarak zniszczył moją poprzednią szatę. Przewidziałem, że podróż może trochę potrwać, więc się przygotowałem. Zaspokajać potrzeby fizjologiczne także mi nie potrzeba gdyż mam medytację. A ty zapewne nawet medytacji nie potrzebujesz. Hmm?

Avatar Rafael_Rexwent
Alice
- O ile mogę długotrwale pościć i nie imam się trucizn bądź kosmicznej pustki to spożywam normalną żywność oraz posiadam metabolizm działający na podobnej zasadzie co żywe istoty. - Wyjaśniła.
- Też potrafię medytować. Ale nie w formie znanej wam, Mocowładnym. Delikatnie zmienia się też wtedy mój wygląd.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Naprawdę jesteś cholernie ciekawym przypadkiem. Może jest coś o co ty chciałabyś zapytać się mnie?
Ponowił poprzednie pytanie, które zadał kilka chwil temu gdyż wtedy mogła być trochę zbyt zajęta przygotowywaniem statku do lotu bądź coś w tym stylu
-Ciągle zapytuję cię na śmierć a ty nic o mnie nie wiesz. Pytaj się śmiało

Avatar Rafael_Rexwent
Alice
- Nie wiem skąd dokładnie, ale pamiętam pewną zasadę, że im mniej wie się o danej osobie tym mniej boli jej strata. - Powiedziała smutnym tonem, lecz szybko wróciła do wesołego usposobienia.
- Wcześniej musiałeś być Jedi. Więc co zdecydowało, że porzuciłeś idee Zakonu i podniosłeś rękę na własnych współbraci?

Avatar
GrandAutismo
Xezus
Spodziewał się tego pytania oraz kilku do niego podobnych, więc przygotował odpowiedni długi monolog. Zaczął niezbyt chętnie, ale nie zgłaszał sprzeciwu co do wyznania
-Cóż... Mówili, że byłem zbyt agresywny podczas walki i wykazywałem zbyt duże przywiązanie do przeszłości. Starali się mnie jak najbardziej ograniczyć do dalszej nauki, więc zabrzmię jak jakiś maltretowany dzieciak, ale stałem się pośmiewiskiem do czasu kiedy odnalazłem holocron, dzięki któremu odkryłem inną stronę mocy. Tą, którą jedi uważali, że nawet nie istnieje według ich rozumowania. Zacząłem przelewać swoją nienawiść aż do momentu kiedy zdobyłem w sobie tyle wściekłości i nienawiści, że strąciłem na zimną glebę największego dupka wśród padawanów. Była niezła mozaika przez kilka godzin muszę stwierdzić.. Sam nigdy nie osiągnąłem rangi padawana mimo wieku przez wcześniej wspomnianą izolację. Rada Jedi stwierdziła, że jestem zbyt niebezpieczny i wsadzili mnie do miejsca odosobienia bym nie zrobił nikomu krzywdy czy coś w ten deseń. To się chyba nazywało Prism albo Ghost Prison. Zapewne gniłbym tam do czasu kiedy Vader by tam nie zawitał i zakończył egzystencji, lecz stało się coś innego jak widzisz. Mój mistrz uratował mnie udając strażnika. Nie było mowy o frontalnym uderzeniu a ja i mój mistrz zadbaliśmy o to by w aktach czemu mnie nie ma w celi wyglądało jakobym zmarł, więc udało mi się uciec w ciszy i niepostrzeżenie. Wtedy zacząłem trening, wykradłem swój stary miecz podczas rozkazu 66, mistrz go przełamał, kazał mi wykuć nowy, dokonać pewnej sprawy i oznajmił mi, że jednoczy się z mocą. Po tym zgłosiłem się do imperium gdzie dostałem przydomek Darth aczkolwiek byłem traktowany jak inkwizytor może z troszkę większymi uprawnieniami

Avatar Rafael_Rexwent
Alice
Słuchała uważnie, bo przecież on też jej zawsze wysłuchiwał.
- Czyli nie licząc tego padawana w zasadzie nie zabiłeś żadnego Jedi? Dobrze rozumiem? - Poprawiła się na fotelu. Zapowiadała się ciekawa rozmowa urozmaicającą nudny lot.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Heh. Powiedziałem, że wykradłem swój miecz podczas rozkazu 66? Miało być cicho, ale w trakcie tego przedsięwzięcia trochę się sytuacja skomplikowała
Zaczął stykać dwa palce do siebie
-No wiesz bo taka śmieszna sytuacja się potoczyła z tego.
Zaśmiał się trochę nerwowo i kontynuował stykanie się palców

Avatar Rafael_Rexwent
Alice
W tym momencie mogła przejść tokiem rozmowy dalej albo obruszyć się. Wybrała trzecią opcję.
- Ilu?

Avatar
GrandAutismo
Xezus
Nie liczył zbyt bardzo ile wtedy zabił jedi a nawet jeśli to mroki pamięci przekręciłyby tą cyfrę
-No jakby delikatnie to ubrać w słowa... Dużo aczkolwiek młodzików nie tykałem bo ktoś mnie ubiegł. Uwierz mi, że nawet ja wtedy byłem obrzydzony tym co ujrzałem w przedszkolu czy jak to się nazywało. Ja chciałem je oczyścić z kłamstw jedi i szkolić je jak swoje dzieci.

Avatar Rafael_Rexwent
Alice
Pokiwała głową jakby przyswajając sobie to co właśnie usłyszała.
- Jak to jest podnieść rękę na kogoś, kto w przeszłości cię upokorzył? Czy coś wtedy się w ogóle czuje? Czy raczej wyłącza wszelkie hamulce?

Avatar wiewiur500kuba
John
No cóż, John z pewnością nie spodziewał się takiej propozycji, zwłaszcza od samego Palpatine'a. Nogi prawie się pod nim ugięły kiedy tylko to usłyszał, przez jakiś czas ciężko było mu wydusić z siebie cokolwiek. Dopiero po chwili, kiedy emocje opadły, zdolny był wydobyć z siebie jakikolwiek dźwięk.
- Ttttak - wyjąkał, po czym szybko się poprawił. - Tak, Panie - dodał szybko, ponownie się kłaniając.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Fantastycznie. Napływ emocji, który wtedy doświadczam adrenalina... To, że mogę się wyżyć jest fantastyczne. Jednakże czy wtedy hamulce puszczają? Zależy od kogo. Nie jestem bydlakiem by podczas szału zabić dziecko. To, że korzystam ze swojej wściekłości, smutku i żalu jako narzędzia nie powoduje, że nie potrafię kontrolować swoich emocji. Będąc Sithem nie muszę być wcieleniem całego zła jakie jest. Jednak mogę ci powiedzieć, że cholernie dobrze się czułem mordując tych wszystkich jedi, którzy traktują życie jak swoją zabawkę. Balans w mocy wtedy został na krótko przywrócony, więc oprócz uczucia walki i wyładowania się czułem, że walczę w słusznej sprawie. Bo widzisz jeśli za dużo światła jest to wtedy jesteś oślepiony na ból normalnych istot i uważasz, że możesz wszystko nawet najokropniejsze i najohydniejsze rzeczy bo wszystko co robisz, robisz w imię "sprawiedliwości".

Avatar Burger2004_09
Właściciel
John
- Tak, tak... - położył Ci rękę na ramieniu - Od dziś będziesz się zwał... Darth Mechanicus Shan. Tak. A teraz powstań, Lordzie Shan - Vader spojrzał na Imperatora raz jeszcze. Teraz można w tym wyczuć małą obraze ucznia na mistrza.

Xezus i Alice
No co, no lecicie se.

Avatar Rafael_Rexwent
Alice
Próbowała zrozumieć logikę działania Xezusa jak i obraz całej sytuacji. Z jednej strony sama czuła podobną nienawiść w stosunku do tej jednej osoby, od której właśnie uciekła. Z drugiej nie odczuwała Mocy tak jak obie strony tej wojny i miała świadomość, że z tej racji nigdy nie będzie mogła w pełni "spojrzeć na sprawę jego oczami".
- Nie mogę Ci zapewnić, że rozumiem w pełni wszystkie słowa ale na pewno z jednym mogę się zgodzić. Jedi wcale nie są tą dobrą stroną, a tylko próbują tak siebie eksponować. Zaś w drodze do celu są gotowi bez mrugnięcia okiem poświęcić wszystkich i wszystko, nawet coś do czego byli przywiązani.

Avatar wiewiur500kuba
Shan
No cóż, wstał, z lekkim wahaniem i niepewnością. Cóż to za awans, z mechanika w Sitha... Tego to się za nic nie spodziewał. Trochę się ekscytował na myśl, że pozna więcej technik mocy, zwłaszcza że ta, którą już umiał była dla niego nad wyraz użyteczna.
- Tak Panie - odparł przy tym.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Nie każdy Sith także jest bojownikiem o wolność... Jak już mówiłem ciemna strona mocy mimo, że daje potęgę wymaga potężnej siły woli by nie dać się skorumpować i zatracić. Nie mogę kazać Ci zostać Sithem czy Jedi bo wybór należy do ciebie. Mi pasuje korzystanie z ciemnej strony i czerpanie wiedzy ze swoich porażek i niuansów. Ktoś inny natomiast czerpie siłę z czystego umysłu i spokoju. A jeszcze inny korzysta z obu. Moc to w dużej mierze tylko narzędzie nic więcej.

Avatar Rafael_Rexwent
Alice
- Narzędzie korzystające z narzędzia... - Zamyśliła się. - Z całym szacunkiem, Xezusie, ale źle to ująłeś. - Pokręciła głową jakby czegoś odmawiała. - To wy używacie Mocy jak narzędzia. W istocie Moc to tajemna siła objawiająca się w każdej cząstce Galaktyki. Nie tylko w istotach żywych ale i przedmiotach. Przynajmniej tak mi się wydaje... - Stopniowo ściszała głos, aż w końcu zamilkła.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Nie mogę się zgodzić. Moc jest tylko w istotach żywych. Droid nie jest zdolny do korzystania z mocy jeśli wcześniej użytkownik mocy nie użył na nim alchemii Sith na przykład, aczkolwiek to i tak pseudo używanie gdyż używanie jest ograniczone do tego co chce Sith by Droid mógł zrobić. Dlatego mnie strasznie fascynujesz i mam wrażenie, że życie się w tobie tliło od zawsze tylko potrzebowało możliwości by się uaktywnić. To, że jest tajemniczą siłą jest faktem. Jest siłą powodującą życie i chaos jednak nie wyklucza tego, że jest tylko narzędziem. Moc jest życiem i równocześnie śmiercią. Daje i odbiera dar życia. Droid, roboty i inne są nie ożywione one tylko imitują życie. Nie mogą umrzeć nie mogą się narodzić. Nie ma ich w mocy

Avatar Rafael_Rexwent
Alice
- To twój pogląd, szanuję go. - Pochyliła głowę. - Niemniej w istocie Moc krąży wszędzie. W nas. W powietrzu. W tym promie. W pustce kosmicznej. W istocie droid nie jest zdolny korzystać z Mocy. Ale to nie wyklucza, że ta Moc w nim drzemie. Moc to coś w rodzaju niewidocznej siatki każdego atomu. Niewidoczna lecz pełniąca bezcenną rolę jego szkieletu, bez którego się po prostu rozpadnie. - Ucichła na moment.
- Niemniej dlaczego tylko garstka istot w Galaktyce zwana "Mocowładnymi" jest zdolna do jej użytkowania przekracza moje możliwości rozumowania. Podobnie jak fakt mojego istnienia.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Proszę nie przypominaj mi o teorii z Midichlorianami... Jedna z większych głupot jakie słyszałam a jedi wzięli to za pewnik. Nauka tutaj jest bezużyteczna bo to jest mistycyzm tak naprawdę. Dlatego jestem przeciwnikiem stwierdzenia, że moc jest we wszystkim. Moc znajduje się tylko w tym co będzie żyć, żyje i żyło. Moc to życie i tyle. Jedne istoty potrafią korzystać z sił witalnych inne nie. Nie ma tu wytłumaczenia prócz kaprysu siły wyższej. Nie mogę Ci odpowiedzieć czemu ty istniejesz a nie na przykład jakiś TIE nie otrzymał tego daru. Mam wrażenie, że udało Ci się wykrzesać silną dawkę ciemnej strony akurat w chwili powstania gdyż wtedy powstałaś z chaosu i bólu. Wątpię by chaos i ból, harmonia i błogość były jakimiś aktywatorami tej siatki jak to określasz bo to brzmi jak pozbawione sensu bo czemu na przykład uczucie obojętności nie powoduje ruchu tej siatki? Zważ na to, że jeszcze żaden droid nie został obdarzony darem korzystania mocy i zostania jedi bądź sithem

Avatar Rafael_Rexwent
Alice
- Nie wiem jak to wygląda w waszym przypadku ale ja w pewnym sensie używam Mocy poprzez integrację ze wspomnianą siatką. Dlatego mogę współgrać z każdym napotkanym atomem o ile nie jest to forma żywa bądź po prostu dla mnie nieosiągalna. Wtedy trafiam na rodzaj bariery jakby atomy istot żywych zyskiwały rodzaj woli przetrwania i niezależności. Moje możliwości są niczym niekompatybilna wtyczka w stosunku do roślin, zwierząt czy po prostu wszelkich istniejących ras.
- Moją jedyną teorią jest fakt, iż wy, istoty żywe w przeciwieństwie do nas, narzędzi, posiadacie wrodzoną szansę na manipulację wspomnianą siatką w obrębie waszych ciał na tyle rozwiniętą, by mogła ona poprzez konkretne objawy korelować z zewnętrznymi atomami.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Burger2004_09
Właściciel: Burger2004_09
Grupa posiada 2837 postów, 26 tematów i 20 członków

Opcje grupy Star Wars - ...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Star Wars - Between History [PBF]