Gwiezdny Niszczyciel typu Venator - okręt Vadera

Avatar Dr_Memologii_Stosowanej
//mówię, pierwszy raz się bawię w PBF-a xD//

Avatar
GrandAutismo
Xezus
Po załatwieniu roboty z jednym statkiem wskoczył na swojego TIE-a i zaczął atakować kapsuły ratunkowe oraz zbiegów uciekających z zniszczonych statków. Widać, że kilku uciekło, ale przynajmniej kilka będzie mniej. Po zakończeniu roboty wrócił na pokład Venatora, zadokował w hangarze o numerze pięć, oddał TIE-a do konserwacji, poprosił o zaznaczenie siedemnastu zestrzeleń myśliwców i Rozglądnął się zaciekawieniem. Miał lekko zakrwawioną szatę, śmierdział potem i ciałami, ale później przekaże to do wyprania i później się umyje

Avatar Burger2004_09
Właściciel
Luna ze stoickim spokojem obserwowała to, co działo się za wcześniej wspomnianą taflą szkła. Bez żadnych rozkazów dwóch Darthów ruszyło do ataku i niemal zupełnie sparaliżowało flotę myśliwców wroga. Cóż się z resztą dziwić, nowoczesne myśliwce Xezusa I Bellatora stanęły w szranki z myśliwcami sprzed trzech tysiącleci. No cóż. Widziała, jak dodatkowo dochodziło do ataków na łopatki napędu nadświetlnego. Okręty wroga nie mają gdzie szybko uciec. Nigdzie nie widzi Vadera i wyższych oficerów. Musi teraz wykorzystać swój stopień. Aaaa, walka się zakończyła tak szybko, jak się zaczęła. Domyśliła się jednak, że skoro ewakuowano okręt, to pewnie został tam położony ładunek wybuchowy, aby Imperium nie zdobyło tego, co jest na tym okręcie.
- Wysłać saperów, niech natychmiast zabezpieczą główny okręt wroga. Rozbroić lub wyrzucić w Kosmos każdy ładunek, jaki znajdą - po chwili z Venatora wyleciał mały transportowiec. Oby im się udało.

Avatar Dr_Memologii_Stosowanej
...I nagle dała się słyszeć potężna eksplozja w okolicach silnika. Statek był specjalnie tak projektowany... Obok generatora był skład amunicji i mieczy świetlnych. Przeciążenie kryształów spowodowało potężną eksplozję niesioną po całej Marii. Ogromny pancerz stłumił nieco falę uderzeniową, ale pod takowym okręt był już wręcz pusty.

Avatar Brodacz
Moderator
//Kurde zostawiłem wątek samemu sobie, zapomniałem o nim, gdzie teraz dzieje się akcja, spróbuję jakoś to naprawić//

Avatar Burger2004_09
Właściciel
//no skończyliśmy na eksplozji Marii i to chyba wszystko. Przeczytaj sobie resztę//

Luna zaklnęła pod nosem. Mogli znaleźć tam wartościowe przedmioty, informacje. Cokolwiek, co mogłoby się przydać Imperium! No i wszystko stracone. Ale przynajmniej pozostały jakieś resztki z Marii i innych okrętów. Będzie trzeba je odholować i niech specjaliści w bezpiecznym miejscu przebadają te wraki. Może uda im się coś znaleźć.
Opuściła mostek i kieruje się do pomieszczenia Vadera, żeby zdać mu raport o tym, co się przed chwilą wydarzyło. To i tak dziwne. Venatorem jednak wstrząsało podczas ataku. A no mostku ni wyższych oficerów, ni Vadera. Jakby ta bitwa, choć dziwna, w ogóle nie dała o sobie znać.

Avatar antekk5
Bellator był zadowolony z odniesionego zwycięstwa nad flotą wroga. Chciał również pogratulować Xezusowi ilości myśliwców wroga, które zestrzelił, tak więc podszedł do Dartha i wyciągnął dłoń w geście szacunku, oczekując na uścisk dłoni.
- Darth Xezus, jak mniemam? Gratuluję zestrzelenia wrogich myśliwców. - odparł.

Avatar Rafael_Rexwent
Co tu się odiwaniło to ja nie wiem. Mój mózg eksplodował już przy słowach o zestrzeleniu pocisków z dział jonowych.
Herezja.
Zdjęcie użytkownika Rafael_Rexwent w temacie Gwiezdny Niszczyciel typu Venator - okręt Vadera

Avatar
GrandAutismo
Uścisnął mu dłoń swoimi obojgiem dłoni leciuchno za mocno.
-Darth Bulbator?
Po uściśnięciu dłoni złapał się za czoło i odrzekł lekko wesołkowatym tonem
-Och bardzo przepraszam. Darth Bellator jeśli się nie mylę? Muszę także przyznać, że udało nam się obu zestrzelić dobrą ilość okrętów. Chociaż... Muszę przyznać, że było to ustrojstwo zapewne sprzed wojen Mandaloriańskich. Nie wiem jakim trzeba być idiotą i ignorantem by zaatakować statek Vadera. Ale mam nadzieję, że wybuch zabił większość tych rebeliantów.

Avatar antekk5
- Tak, trzeba przyznać, że odwaliliśmy kawał dobrej roboty. A jeśli jakiś Rebeliant przeżyje, to co go nie zabije, to go okaleczy. - odparł dość żartobliwie.

Avatar
GrandAutismo
-Większość pewnie umrze w próżni po pewnym okresie czasu. Głównie z braku tlenu albo staranuje ich Venator.... I tak wątpię by te parobki coś wiedziały znaczące. Ich przywódca zapewne zbiegł jak tchórz i zostawił ich na pastwę losu. Klasyczne zagranie jedi oraz innych dziwów. Może przejdziemy się na mostek jak aktualnie nie mamy żadnych obowiązków?

Avatar antekk5
- Zgoda. Niech pan prowadzi, ponieważ pierwszy raz jestem na okręcie Vadera. - odparł, chowają ręce za plecami.

Avatar
GrandAutismo
-Tędy
Powiedział i Bez jakiś zbędnych ruchów oraz ogródek rozpoczął wolnym krokiem (by jego towarzysz się nie zgubił) krótką podróż na mostek. Mijając wciąż zabieganych marynarzy, oficerów oraz innych roboli, którzy nie byli jakoś interesujący. Dotarli więc także na mostek po pewnym czasie

Avatar antekk5
Wciąż trzymał ręce za plecami i obserwował z mostku pobojowisko, jakie zostało po masakrze Rebeliantów ze strony Imperium. Szczególnie zastanawiało go to, gdzie przywódca floty wroga uciekł. Chciałby w niedalekiej przyszłości dorwać tego całego zuchwalca, który pomyślał, że atak przestarzałymi okrętami na nowoczesny okręt Imperium będzie świetnym pomysłem.
- Jak myślisz, gdzie uciekł ich przywódca?

Avatar Burger2004_09
Właściciel
Luna wróciła na mostek po tym, jak Vader nie otworzył drzwi do swojej kabiny. Czy on naprawdę dziś tylko śpi? Oh, Xezus i Bellator na mostku.
- Dobrze was widzieć - powiedziała zmierzając ku nim - Nigdy nie widziałam tak szybkiego zwycięstwa biorąc pod uwagę to, że z floty myśliwców tego niszczyciela nikt nie ruszył dupy aby walczyć razem z wami. Vader będzie musiał ich przykładnie ukarać... No nic. Co to w ogóle miało być?

Avatar antekk5
- Nie wiem. Ktokolwiek wpadł na pomysł takiego ataku jest kompletnym idiotą. Chętnie bym kretyna dorwał, bo tylko szkodzi samemu sobie. - odparł, drapiąc się po podbródku.
- Zaskakuje mnie nieobecność lorda Vadera. Czy coś jest z nim nie w porządku?

Avatar Burger2004_09
Właściciel
- Właśnie też się zastanawiam. Odkąd się obudziłam nigdzie go nie widziałam. Dodatkowo chciałam zdać mu raport o tym, co tu się właśnie wydarzyło. Ale drzwi były zamknięte, nie słyszałam też żadnych dźwięków dochodzących z jego kabiny.

Avatar antekk5
- Hmm. To dziwne. Niepokoi mnie również fakt, że wyczuwam jakąś aurę na tym okręcie. Nie mogę powiedzieć, gdzie dokładnie znajduje się jej źródło, ale mogę stwierdzić, że cokolwiek wytwarza tą aurę, wciąż przebywa na okręcie.

Avatar Burger2004_09
Właściciel
Ah, użytkownicy Mocy i te ich tajemnicze zabobony o jakiejś niewidocznej sile spajającej Galaktykę i dającą o sobie znać przy użyciu aury. Uhh...
- Podejrzewam, że ten atak był związany z niedawnym ostatecznym rozwiązaniem kwestii Jedi. Był zemstą. Być może ich powalony generał był czuły na Moc. Sądzicie, że mógł tu przybyć i uniknąć wykrycia przy użyciu Mocy właśnie? - ale to dziwnie brzmi z jej ust, uh. Nie wierzy w Moc a właśnie zapytała, czy to przez nią można było uniknąć wykrycia przez systemy obronne niszczyciela. Jezu...

Avatar antekk5
- Wątpię, żeby tu był - pewnie uciekł po tym, jak dowiedział się, że okręt należy do samego Dartha Vadera. To musi być coś innego... Co o tym sądzisz, Xezus? - zapytał obecnego na mostku Sitha.

Avatar Burger2004_09
Właściciel
Spojrzała również na Xezusa oczekując jego odpowiedzi na zadane pytanie.

Avatar
GrandAutismo
//Wybaczcie. Miałem sprawy prywatne na głowie

-Co mogę rzec. Moglibyśmy go dosyć łatwo wytropić za pomocą Mocy. Myślę, że to jakiś Jedi. Niby nie powinniśmy lekceważyć żadnego przeciwnika, ale ten, który nas zaatakował najprawdopodobniej był czuły na moc jednak był idiotą. Więc jeśli jego poziom korzystania z mocy jest wyjątkowo niski to też będzie łatwo go wytropić. Pokonać łatwo? Nie wiem. Może znów skądś wyczaruje kilka okrętów. Jestem ciekaw tylko jak on tak szybko zebrał wręcz armię i trzy statki... Wątpię by Separatyści mogliby przysłać coś Jedi a nawet jeżeli to i tak wyposażenie wręcz przestarzałe o kilka tysięcy lat jest trudno dostępne. Broń, z której korzystali powinna znajdować się w muzeum. Co o tym myślicie? A co z Vaderem? Podejrzewam, że po prostu medytuje. Medytacja pozwala odpocząć i ukoić głód, pragnienie i inne tego typu przyziemne sprawy. Lepiej mu nie przeszkadzać

Avatar antekk5
- Rzeczywiście, odnalezienie tego całego Jedi może być łatwe, a choć nie mieliśmy okazji bezpośrednio z nim walczyć, to uważam, że we dwoje powinniśmy dać radę go pokonać.

Avatar Burger2004_09
Właściciel
- To ewidentnie były zabytki muzealne. Powolne myśliwce, przestarzałe baterie ogniowe. Skierowali na nas praktycznie cały swój sprzęt, a Venator tylko lekko się zatrząsł. Także no. Nie dziwię się, że wasza dwójka potrzebowała kilku minut na przejęcie jednego z ich okrętów. Z tego co mi się wydaje, to te graty pochodzą albo z okresu wojen mandaloriańskich, albo jakiejś innej wojny. Na to, skąd oni się tu wzięli mam dwa wyjaśnienia. Jeden, podróżnicy w czasie. Dwa, czary. Pierwsza opcja wydaje się bardziej prawdopodobna. Co prawda okręt może czasami dosłownie zablokować się w nadprzestrzeni, ale jego wyciągnięcie byłoby na 100% niezwykle trudną operacją. Zatem ktoś nam tu najwyraźniej próbuje majstrować w linii czasowej. Kto wie, co mogą tam nabruździć.

Avatar antekk5
- Może przyczynią się do powrotu Dartha Nihilusa? - odparł cynicznie.

Avatar Rafael_Rexwent
Alice
Jak to nakazywał regulamin po "bitwie" do jej obowiązków należał obchód w celu przygotowania raportu odnośnie doznanych uszkodzeń powierzonego jej sektora kadłuba. Jako że walka była w zasadzie rozstrzelaniem antycznej kupy szmelcu to i roboty za wiele nie miała. Brak jakichkolwiek strat napawał optymizmem podobnie jak i brak jakichkolwiek innych problemów. No nie licząc incydentu zesrania się z ekscytacji przez jednego z rekrutów. Co prawda droid sprzątający szybko pozbył się śladów to jednak gówno zostało rzucone. Adnotacja odnośnie "Nadprogramowej, wymuszonej czynnikami psychologicznymi defekacji" znalazła się więc w raporcie.
A sam raport w datapadzie obecnie mógł delektować się bezpośrednim kontaktem fizycznym z piersiami kobiety zmierzającej ku mostkowi. Trzeba zdać dokument dowódcy, a przy okazji nacieszyć się tym momentem spędzonym na najważniejszym miejscu w okręcie. Dla kogoś z jej stanowiskiem taka wizyta, nawet czysto służbowa, to rarytas.

Avatar
GrandAutismo
-Wątpię akurat w tą teorię o podróżnikach w czasie. Wydaje mi się, że po prostu skądś to wyposażenie zabrali. Po prostu. Gdzieś zapewne był wrak i odremontowali go. Co oznacza, że ktoś kto dowodził tą małą flotylą był bogatym głupcem. Chyba właśnie wystrzelał cały swój majątek.
Prychnął delikatnie śmiechem co skutkowało wypuszczeniem powietrza przez nos.
-A Madam jak się nazywa? Bo widzę, że pani zna naszą dwójkę, ale my jeszcze nie mamy informacji kim pani jest.

Avatar Burger2004_09
Właściciel
- Cóż, zapewne musiał wydać kupę kredytów na odbudowanie tych wraków. Miejmy nadzieję, że nie ma kolejnej takiej kupy do naprawy jakiegoś kolejnego cudeńka z poprzedniego tysiąclecia. Takie napady co kilka lat świetlnych będą nudne - wyciągnęła w stronę Xezusa - Luna Kryze, oficer niskiego stopnia na tym wspaniałym przybytku, w razie potrzeby również awaryjny mechanik.

Avatar antekk5
- Ano. Jeszcze chwila i będziemy walczyli z Mandalorianami w uzbrojeniu za czasów Revana. Chociaż musiałbym zadać Madam Kryze pytanie. Czy uważa Pani, że takie statki, z którymi walczyliśmy, można będzie w jakimś stopniu zmodernizować?

Avatar
GrandAutismo
Uścisnął jej rękę już nawet normalniej niż Mrocznemu Bulbalatorowi.
-Rohan Skeerich
Lekko się skrzywił przy wymawianiu swojego imienia co zmusiło go do zmiany swojego wesołego wyrazu twarzy na lekko ponury. Tak samo z jego głosem lekko się zmieniła intonacja na twardszą. Ten stan nie trwał zbyt długo. Szybko wrócił do wesołej intonacji
-Widzę, że pani mimo niskiej posady jest wyjątkowo odważna. Mam nadzieję, że pani nie natrafi na szklany sufit w swojej karierze bo to byłoby duże marnotrawstwo talentu. A tak z innej beczki, w którą stronę udaje się ten statek?
Zanucił jakąś melodię ponownie
-Parostatkiem w piękny rejs, statkiem na parę w piękny rejs....





//

Avatar Rafael_Rexwent
Alice
Na mostku - jak po otwarciu drzwi się okazało - brakowało najważniejszej osoby, czyli "Zorro z Astmą". Za to obok PODDZ* stała para innych Panów w Czerni. Czyżby czarni się przyciągali jak magnesy? Co prawda Alice nie czuła ich aury ale po plecach przeszedł jej zimny dreszcz co było wystarczającym sygnałem od podświadomości, że trafiła w iście gorące towarzystwo.
- Pani Oficer, raport pobitewny. - Zwróciła się do Rudej Sexlalki podając jej datapada ze wspomnianym dokumentem. Nie zapominając o rutynowym, regulaminowym ukłonie. Stopień nie radość, trzeba starszym i bardziej uprzywilejowanym szmatom ustąpić. Przynajmniej do czasu.


*Pani Oficer Dającej Dupy Zorro.

Avatar
GrandAutismo
//Użytkownicy standów przyciągają się wzajemnie :v

Avatar Burger2004_09
Właściciel
//dobro, kręcimy ten memowy film przyrodniczy

- Dziękuję bardzo za miłe słowa. A lecimy na Coruscant. Lord powiedział, że po prostu mamy się tam zjawić. Zapewne Imperator coś chce - odwróciła się w stronę Bellatora - Kto tam wie, co jeszcze nas spotka na naszej drodze - przyjęła raport od jakiejś nowej dz****. Ehh, wyszkolić to takie będzie trzeba. Dokładnie przeczytała to, co jej podano - Co za czasy, niby tacy wyszkoleni a uwalniają kał w gacie gdy dochodzi do bitwy. Nawet tak dziwnej jak tej. Dobrze, możecie wrócić na swoje stanowisko - oddała jej datapada i obróciła się z powrotem w stronę bezkresnej przestrzeni - Cóż... Kto wie, może uda się trochę podreperować te antyki. Odmalować tu i tam, dać nowy hipernapęd, wymienić artylerię i powinno być raczej dobrze. Choć wątpię, że znajdą jakieś praktyczne zastosowanie w Marynarce Imperialnej. Może będą robić za okręty szkoleniowe lub okręty-cele... Albo po prostu zezłomujemy.

Avatar antekk5
- Cóż, przynajmniej wiem, że można. - odpowiedział nieco rozczarowany, a następnie odwrócił się w stronę Xezusa.
- Nie uważasz, że ta "nowa" na statku wygląda... co najmniej dziwnie? - szepnął z zaintrygowaniem, patrząc na kobietę, która przekazała datapad z raportem Lunie.

Avatar Brodacz
Moderator
Nagle słychać naprawdę ciężkie kroki

Avatar Burger2004_09
Właściciel
Oho, idzie dowódca. Nie ma co zwlekać. Wszyscy na stanowiska. Odwróciła się w stronę, z której dochodziły kroki i ukłoniła się.

Avatar Brodacz
Moderator
Vader nadszedł na mostek//czy gdzie tam jesteście// -Wyczułem tu znaczący niepokój i zwątpienie

Avatar antekk5
Opinię Xezusa na temat kobiety, która przekazała datapad z raportem Lunie, pozna później, bo obecnie czeka go spotkanie z samym Darthem Vaderem. Również odwrócił się w stronę, z której dochodziły kroki, i schował swe ręce za plecami.

Avatar Brodacz
Moderator
-Xezusie u Ciebie wyczuwam je najbardziej, w co wątpisz?

Avatar
GrandAutismo
W przeciwieństwie do Belatorainatora stał nadal tyłem w stronę Vadera
-W co mogę wątpić Lordzie Vaderze?
Zadał mu pytanie odwracając się w jego stronę
-Imperium jest rozrastającym kwiatem a my? My właśnie stoczyliśmy batalię z śmiałkami, którzy chcieli zaatakować nasz skromny okręt. Lordzie.... Myślę, że mógłbym się powołać misji odnalezienia tego bęcwała, który właśnie przed chwilą nas zaatakował. Bitwa chyba nawet nie trwała półgodziny... Może godzinę? Hmm?

Avatar Burger2004_09
Właściciel
- Bęcwał ewakuował okręt w dwudziestej minucie. Okręt flagowy został zniszczony w dwudziestej piątej.

Avatar Brodacz
Moderator
-Sam jestem zajęty więc mogę powierzyć Ci tę misję jednak pamiętaj aby nie zawieść mojego zaufania-

Avatar antekk5
W tym momencie położył swoją prawą dłoń na swej piersi.
- Lordzie Vader, jeśli jest to możliwe, to chciałbym wspomóc Lorda Xezusa w misji schwytania przywódcy wrogiej floty. Brałem udział w niedoszłej bitwie i pozostał mi niesmak po tchórzliwej ucieczce tego kretyna, który dowodził wrogą flotą. Chcę wyrównać z nim rachunki.

Avatar
GrandAutismo
-Cieszę się wielce z twojej decyzji Lordzie.
Bez odwracania się od Vadera zwrócił się do Bellatora.
-Bellatorze. Rzekłeś coś przed chwilą, że wielce chciałabyś nauczyć tego młokosa pokory. Czy chciałbyś mi tak samo chętnie towarzyszyć w poszukiwaniach tego zbiega?
Oho. Robi się poważny. Mimo swego nadal luźnego tonu głosu to tym razem nie przekręcił imienia Sitha, który mu towarzyszył.

Avatar antekk5
- Byłby to dla mnie ogromny zaszczyt.

Avatar Brodacz
Moderator
-Bellatorze, w Tobie z kolei wyczuwam strach, jednak puszczę cię z nim, weźcie jeden batalion szturmowców i pozwól ze mną na chwilę-

Avatar antekk5
- Oczywiście, Lordzie Vader. - odparł z szacunkiem, ponownie chowając swoje ręce za plecami.

Avatar
GrandAutismo
-Cóż. Lordzie Vaderze. Nie uważa pan, że batalion szturmowców mógłby spłoszyć tego jedi? To jest delikatna sprawa. Przeciwnik, z którym się mierzymy najprawdopodobniej jest tchórzliwy, więc jeden takowy batalion mógłby spłoszyć naszą ofiarę. Nie na tym polega w łowach by zatrudnić stu łowców na małego Gartrosa gdyż łowy byłby nie opłacalne a taki Gartros łatwo spłoszony... Bellator wystarczy mi jako osoba towarzysząca...Nie potrzeba mi więcej
Nawiązał do znienawidzonego szkodnika, którego pamiętał jeszcze zza swojego dzieciństwa. Gartrosy powodowały okropny krzyk i często trzeba było je likwidować by przestały irytować swoim istnieniem

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Burger2004_09
Właściciel: Burger2004_09
Grupa posiada 2837 postów, 26 tematów i 20 członków

Opcje grupy Star Wars - ...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Star Wars - Between History [PBF]