GrandAutismo
Xezus
-I dlatego madam nie została uduszona przy pomocy może trochę oklepanej techniki? Wątpię by ten pół-główek był podatny na moc. A na drodze eliminacji... Jeśli wiemy, że ja I Bellator jesteśmy wytrenowani, nasz szanowny pan pilot jest niezdolny to zostaje pani. Jak ma pani na imię? Bo chyba jeszcze nie zadałem tego pytania.
Właściciel
Luna
Starała się nie okazywać niczego. Trzeba teraz zachować zimną krew. Palpatine przyjdzie, sprawdzi oficerów i pójdzie pogadać z Vaderem w cztery oczy. Tak, tak se wmawiaj.
Alice
- Alice. Alice Eoryu. - Przedstawiła się lekko kłaniając i zachowując całkowicie kamienny wyraz twarzy.
- Cóż, albo mam wytrzymałą szyję albo po prostu Pan Sith nie przyłożył się do ściskania. - Uśmiechnęła się składając dłonie i przykładając do policzka dla wzmocnienia wyrazu słodkości.
- Ale zawsze może Pan spróbować drugi raz, może tym razem się uda? - zamrugała oczami i przechyliła głowę lekko w bok.
Moderator
Luna
Vader zwrócił się w jej stronę -Pani oficer, ma pani nierówny mundur, ma go pani natychmiast poprawić
GrandAutismo
Xezus
-Później...
Mruknął i wrócił do formy siedzącej. Nie wydawał się jakoś speszony a po prostu informował, że przełoży ten zamiar na później.
//K. No to kierunek Tatooine.
- Później spróbuję, Alice. Teraz chciałbym się skupić na misji.
Alice
Nudni Ci Sithowie, wszystko by odkładali w czasie. Potem może już się jej nie chcieć albo coś. Chamy, odrzucają ofertę kobiety daną z głębi serca.
No nic, teraz chyba już bez przeszkód może udać się w pierwotnym celu czyli w poszukiwaniach ubrania bądź szmat.
Właściciel
Luna
O nie.
- Tak, już się robi sir - wyciągnęła trochę miecz świetlny, ale szybkimi r*chami postarała się go skierować na plecy. Wiedziała, co teraz ryzykuje, ale może przełożony się nie zorientuje, co ma pod mundurem.
Moderator
Vader patrzył przez chwilę w okno, więc to była jej szansa i jej się udało -Oficerowie powstań
Właściciel
Powstała razem z innymi. Skierowała ręce do tyłu, tak, aby ukryć wybrzuszenie spowodowane obecnością miecza świetlnego pod mundurem.
Moderator
-Do głównego hangaru marsz, mistrz powinien niedługo przybyć- nie widać, ale Vader cieszy się, że udało mu się pozbyć dwóch dodatkowych sithów ze statku
Właściciel
Ponownie lekko się zestresowała, ale wykonała rozkaz, cały czas mając ręce za plecami. Jeszcze nigdy nie poczuła, że jest w tak awaryjnej sytuacji. Jeśli Palpatine lub Vader wykryją ten miecz podczas przywitania tego pierwszego w hangarze, to egzekucja na miejscu jak nic. Już by wolała umrzeć tak, jak umarł ten Jedi którego kazała rozstrzelać - na miękkich liściach planety-dżungli. Jak ona się nazywała...? Hmm, uciekło jej z głowy.
// Chodzi o Wietnam? :V //
Moderator
Teraz to jest nie ważne, podczas marszu zaczepia ją Ana -Póki dowódca nie widzi pokaż o co się tak boisz
Właściciel
- Ehh... To nic takiego, jestem po prostu przemęczona. Nie wsypałam się tej nocy - powiedziała jej. Może później jej powie prawdę. Ale na pewno nie teraz. Wszędzie kręcą się inni oficerowie. Zbyt dużo świadków by było. Na razie miecz musi pozostać w dupie.
John Johnson
W takim razie udał się w stronę kwater mieszkalnych.
//A tak zacząłem byś mógł łatwo mnie w fabułę wplątać, a nie rzucić jakimś randomem :v //
Moderator
//Wiem, ale to nie ma tak łatwo, większość ma ze mną problemy//
Po jakimś czasie gdy już siedział w swojej kabinie i wypoczywał słyszy on równy przemarsz wojska po statku
Carolus Joaanes Paulini
Pił wygodnie kawę w okrętowej kantynie, dopiero wrócił z polowania na młodego patafiana, biedaczek bez mistrza zaczął sobie nie radzić i zaczął grozić mieczem osadnikom by mu oddali jedzenie bo by umarł! Zabawne jak głupi są ci Jedi. Po cichu popatrzył czy nikt nie patrzy i dolał trochę Whisky do kawy. Upił łyk, no od razu lepsze. Wstał z kawą i ruszył naprzód przez statek
Moderator
Vader wyczuwając moc z kantyny wszedł do niej, sapnął jak zwykle, ale jednak można było usłyszeć w tym lekką ulgę -To tylko inkwizytor, o was Imperator wie, więc możesz tu przebywać
John Johnson
O, to może być ciekawe. Wyjrzał ze swojego pokoju, by przyjrzeć się tej armii i sprawdzić dokąd maszerują. Szykowanie się do wojny? Świetnie, John będzie miał co robić, w końcu będzie znowu mógł zaglądać we wnętrzności tych cudownych latających maszyn. Aż się zarumienił na tę myśl.
Moderator
Armia kierowała się w stronę hangaru, czy to nagle wszyscy mają wylecieć, a może będzie jakaś uroczystość
Właściciel
Luna maszerowała razem z innymi. W końcu to nie byle jaki powód marszu. Ma przylecieć sam Imperator Palpatine. Śpieszyła się. Chcę to mieć jak najszybciej za sobą. Palpatine przyjmie jej powitanie, wróci do swojej kabiny i spuści miecz w toalecie. Tak, trzeba to zrobić dla bezpieczeństwa.
Zaczepił losową osobę, w celu zapytania o co to całe zamieszanie. Pierwszy raz widziałby tak dużą armię, a z tego co się orientował, obecnie chyba nie ma zbyt wielkiego zagrożenia?
Moderator
-Imperator przybywa na statek
Moderator
Jednak miecz to naprawdę cenna pamiątka, czy zasługuje na coś takiego, może da się go gdzieś sprzedać albo spalić
John Johnson
O matko, Imperator we własnej osobie przybywa tutaj?! Niech to, a on nawet nie wie w jakim stanie są statki... Wybiegł szybko z pokoju w stronę hangaru, drogę do niego zna na pamięć. Na miejscu obada stan techniczny floty.
Moderator
Udało mu się dotrzeć przed wojskiem i uniknął uwagi Vadera mimo biegu
Joaannes Paulini
Skierował swe kroki w kierunku hangaru, poszukiwał oficera odpowiedzialnego za małe statki.
Moderator
Póki co oficerowie są zajęci przemarszem do hangaru
Właściciel
Luna
Ehh, tak. Miecz jest jednak wartościowym przedmiotem. A może nawet nauczyłaby się nim walczyć? Tylko, że najpierw trzeba przetrwać spotkanie z Imperatorem. Daleko jeszcze do tego hangaru?
Moderator
Jeszcze kilka kroków i już będą
Joannes Paulini
No to musi sam się zabrać za to!
-przepraszam ale ja muszę użyczyć jakiegoś statku.- powiedział do braci oficerów i poszedł w kierunku transportowców.
Moderator
-Gdzie zamierzasz lecieć?
JOANNIS PAULINI
-na sluis Van, taka planeta.- odparł idąc dalej do takiego małego koreliańskiego statku- YT-1300
-kiedyś chciałem być marynarzem!- zaczął śpiewać
Moderator
-Nie radziłbym teraz, ale skoro musisz
JOANNIS PAULINI
Wsiadł więc do statku i odleciał nucąc robiąc skoki hiperprzestrzenne do Sluis van
Sprawdza w jakim stanie są zastane statki.
Właściciel
Luna idzie jak najszybciej. Chce już być w tym hangarze i mieć wszystko za sobą.
Moderator
Luna
To już tutaj
John
W dobrym skoro jeden z nich właśnie odleciał
Joannis
Normalne tępo, czy uruchamiać hipernapęd?
Właściciel
Uff, wreszcie... Wchodzi zadowolona do hangaru oczekując na przybycie Imperatora.
Moderator
Statek już wlatuje do środka co jest symbolem ciągłego stania na baczność, tylko Vader mógł wyjść przed szereg. Darth Sidious wysiada
-Witaj mój uczniu, pokaż jak się sprawuje twoja armia, widzę że posłuszni i stoją na baczność-
Vader-Tak mistrzu, nauczyłem ich dyscypliny-
-Przejdźmy zatem dalej Lordzie Vaderze-
Sithowie przeszli bez żadnego zatrzymania się przy Lunie, więc może spać spokojnie
//Ej, to to się dzieje w hangarze gdzie jest ten mój czy jak?//
Moderator
//Twój dogląda statków w innym//
//Aa, dobra//
John Johnson
W takim razie sprawdza czy ktoś tu jest i może go widzieć.
Moderator
Pusto, teraz już pusto, ale widzi, że personel rozchodzi się do siebie
//Rozchodzi do siebie w sensie że idzie na stanowiska pracy, czy idzie do domków swoich?//
Moderator
//Jedni tak, drudzy tak//
John Johnson
Niech to, czyli sprawdzenie stanów okrętów mocą byłoby samobójstwem... A w sumie, stara się sprawdzić mocą stan okrętów, poza zasięgiem wzroku załogi.
Moderator
Straszny błąd, bo Vader jak Vader, ale na okręcie jest również Palpatine i zdaje się, że obydwaj coś wyczuli, bo słychać na pewno kroki tego pierwszego
Cholera, czyli to ukrywanie mocy nie zadziałało... No nic, pozostaje mu zaniechanie tej czynności i liczenie że nie zauważą.