Gwiezdny Niszczyciel typu Venator - okręt Vadera

Avatar Brodacz
Moderator
-Dobrze, nie dostałem jednak żadnej informacji od pułkownika, dlaczego?

Avatar antekk5
- Pułkownik dzielnie walczył z szarym Jedi, jednakże niestety zginął w boju.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
Prychnął ze śmiechu na słowo dzielnie.
-Lordzie z całym szacunkiem, ale pan Żyletkow, którego Lord nam przyznał był nam kulą u nogi. Szary Jedi go zabił bez problemu a sam Porucznik wyjątkowo mocno przeszkadzał w naszych działaniach. Przez niego misja nasza się wydłużyła.
Odsunął się na bok odsłaniając Alice, która przed chwilą była za nim.
-Gdyby nie pani kadet, która została poproszona przez pana Żyletkowa do bycia drugim pilotem możliwe, że walczylibyśmy z tym jedi o wieeeele dłużej

Avatar Rafael_Rexwent
Alice
Gdy Xezus się odsunął to spokojnym, stanowczym ruchem odsłoniła owinięty pakunek pokazując złożony mundur porucznika.
- Działaliśmy incognito więc mundury pozostawiliśmy na statku przebierając się w typowe wypłowiałe szmaty. Dlatego tylko to zostało po poruczniku. - Mówiła bardzo płytkim, nie zabarwionym żadnymi emocjami głosem. Zupełnie jak jakiś automat z punktu informacyjnego.

Avatar antekk5
// Ja tylko to wstawiam w ramach oczekiwania :V

Avatar Brodacz
Moderator
-Tak powiadacie?

Avatar antekk5
- Dokładnie tak było, Lordzie Vader. Pułkownik był osobą niekompetentną jak na piastowaną rangę, a nazwałem go dzielnym ze względu na maniery. Z całym szacunkiem, ale powinien był Lord wysłać tylko mnie i Xezusa na tą misję, a nie dawać nam jakiegoś idiotę, żebyśmy go niańczyli.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-A co innego możemy rzec? Już sam pominąłem ciszą fakt o jego wielokrotnej niesubordynacji względem naszych nakazów.

Avatar Brodacz
Moderator
-Wątpię że mówicie prawdę, ale mam dla was jeszcze jedną misje, w sumie wystarczyłby jeden, ale dwóch trudniej zmylić

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Widzi Lord Vader. Wątpię by Lord mógł się dowiedzieć się co się stało z pułkownikiem Żyletom niżeli od nas, ale jeśli taka pańska wola... Może jestem zdolny do tej misji, ale zależy głównie o co w niej biega.

Avatar antekk5
Na razie nic nie powiedział, bowiem ma w planach wyruszyć na Jakku w celu poszukiwania swojego mistrza. Jedyne, co zrobił, to chwycił prawą dłonią swój podbródek i nie okazywał żadnych emocji.

Avatar Rafael_Rexwent
Alice
Cholerny Astmatyk. Znowu chce ją odstawić na boczny tor, tymczasem nijak jej się to nie uśmiecha. Za bardzo poczuła więź z tą dwójką by patrzeć jak odlatują bez niej. Sapiący Zorro nie stanie na drodze jej szczęścia.

Avatar Brodacz
Moderator
-Podczas waszej misji i wizyty imperatora wykryliśmy na tym statku kolejny ośrodek mocy, jednak w pewnym momencie zniknął, wątpię aby ta osoba uciekła. Chciałbym abyście wyśledzili tę osobę i przyprowadzili ją do mnie tym razem żywą

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Cóż. Zniknąć z mocy potrafią tylko doświadczeni w alchemii Sith oraz Ysalamiry. Myślałem, że Imperator Darth Sidious ci o tym powiedział. On przecież jest w tym ekspertem... Jeśli tak. To oznacza najprawdopodobniej Mrocznego Jedi lub kolejnego Sitha. Czy Lord nie pomylił tej osoby ze mną przypadkiem gdyż właśnie potrafię znikać z mocy?

Avatar antekk5
- Przykro mi to mówić, ale niestety muszę odmówić. Chcę wyprawić się na Jakku z prywatnych dla mnie powodów i tym razem chcę lecieć SAM. Z całym szacunkiem, Lordzie Vader, ale ostatnim razem wysłał nam Pan do pomocy niekompetentnego idiotę i niezbyt teraz mogę Panu zaufać w kwestii doboru towarzysza dla mnie. - odparł poważnie, a zanim Vader mógł jakkolwiek odpowiedzieć, Bellator wyszedł z komnaty Vadera.

Avatar antekk5
antekk5 pisze:
// vibe check

Avatar antekk5
antekk5 pisze:
// vibe check

// I tak, to powoli zaczyna mnie nudzić. //

Avatar
GrandAutismo
//

Avatar
GrandAutismo
Xezus
Stracił cierpliwość zawieszeniem systemu Vadera, więc postanowiłem bez ogródek Odwrócić się na pięcie, otworzyć drzwi i w milczeniu wyjść z pokoju Vadera. Skierował się od razu pod prysznic by zażyć szybkiego odświeżenia. Po tym ruchu kazał zszyć swoją szatę i wziął następną identyczną do jego poprzedniej. Kiedy był już gotowy postanowił poszukać Alice na okręcie

Avatar antekk5
Skoro Vader przez tak długi czas nie reagował, to pokazuje to jedynie, jak słabym Sithem jest Darth Vader. Bellator postanowił udać się do hangaru piątego, aby odlecieć swoim myśliwcem na Jakku w celu poszukiwania swojego mistrza. Zanim jednak wejdzie do hangaru, Bellator skrzyżował ręce i oparł się o ścianę. Chciał przed odlotem pożegnać się z Xezusem i Alice.

Avatar Rafael_Rexwent
Alice
Vader pokazał swoje wyjątkowo samolubne, egoistyczne oblicze. Skoro nie zależało mu na rozmowie z nimi to dlaczego im powinno zależeć? Sithowie się zawinęli z niesmakiem przyjmując totalne lekceważenie dowódcy, a że do niej nie miał od początku żadnych uwag to sama też po odłożeniu szmaty z mundurem Żyletkowa poszła do siebie. W miejsce, gdzie w końcu będzie mogła zażyć kąpieli. Wyspała się (i przy okazji mocno naemocjonowała) na pokładzie zdezelowanego frachtowca więc nieśpieszno jej było do snu. Zamiast tego po prostu po odświeżeniu założyła czysty komplet munduru, a potem wyszła z kwatery. Wpierw oddała używane dotychczas ubranie do pralni, zaś następnie nie mając nic lepszego do roboty poszła do hangaru. Przydałoby się opieprzyć techników za tragiczny stan pojazdu.

Avatar wiewiur500kuba
John
No cóż, skoro na mostku nikt nie otwierał, to najwyraźniej dalej rozpracowywali te pluskwy. W takim razie udał się do kolejnego hangaru i tam za pomocą mocy szukał pluskiew. W ogóle nie przeszło mu przez myśl że to Imperium może chcieć szpiegować swoich ludzi, łącząc to od razu z tym, że to własnie inni ludzie chcą szpiegować Imperium. Coś mu mówiło że może dostanie awans za tę doskonałą robotę z wyłapywaniem tylu szpiegowskich urządzeń wroga! Potem zajmie się naprawianiem okrętów, teraz ma ważniejszą fuchę. Ewentualnie od czasu do czasu, również dzięki mocy, sprawdza stan techniczny latających jednostek Imperium.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
Na poszukiwaniach trafił koniec końców do hangaru numer pięć. Zauważył Bellatora i domyślił się, że chce się jeszcze pożegnać się przed lotem na Jakku.

Avatar antekk5
- Zgaduję, że szukasz Alice, przyjacielu. Tak się składa, że ja również na nią czekam, bo chciałbym się z Wami pożegnać przed odlotem na Jakku.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Ja zamierzam nie przeszkadzać tobie w podróży i skontaktować się z Panem B.
Tak określił Benedykta by nie zdradzić jego tożsamości, lecz kontynuował.
-A jeśli chodzi o Alice. Możemy poczekać lub poszukać jej razem

Avatar antekk5
- Myślę, że możemy na nią spokojnie poczekać. Nie obraź się, przyjacielu, ale będzie mi jej brakowało bardziej niż ciebie.

Avatar Rafael_Rexwent
Alice
Weszła do hangaru w poszukiwaniu techników, a znalazła Sithów. Cóż, to zdecydowanie najlepszy scenariusz, zwłaszcza porównując go z tym, gdzie spotyka sam na sam Vadera albo samego Imperatora.
- O czym Złotka sobie szczebioczecie? - Uśmiechnęła się podchodząc do nich. Leniwe su**nsyny od konserwacji mogą poczekać.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Głównie o tędym i owędym. Nic szczególnego. Najprawdopodobniej zanosi się na to, że się rozdzielimy.

Avatar antekk5
- Akurat czekaliśmy na Ciebie, bo chciałbym się z Wami pożegnać, a odlot na Jakku bez żadnego pożegnania z mojej strony byłoby czymś niemiłym. - odparł, po czym podszedł do Xezusa i uścisnął jego dłoń.
- Xezusie, chciałbym, aby Twoja kolekcja głów wciąż się powiększała. To dumne trofea, które przysługują takim jak Ty.
Po tych słowach Bellator podszedł do Alice i delikatnie chwycił jej dłonie.
- Bądź dzielna i oczekuj mojego powrotu. Może się okazać i tak, że zginę, lecz nie powinnaś przez to kompletnie słabnąć. Jeśli moje słowa Cię nie przekonają... cóż, być może to Cię przekona.
Po wypowiedzeniu tych słów Bellator przyłożył swoje nieistniejące wargi do jednego z policzków Alice. Nie jest w stanie jej fizycznie pocałować, ale liczy się gest. Chwilę później skierował się już w stronę hangaru piątego, przed wejściem odwracając się być może po raz ostatni do swych przyjaciół.
- Niech Moc będzie z wami. - odparł, podnosząc jedną ze swych rąk w geście pożegnania, i wszedł do hangaru, aby skierować się w stronę swojego myśliwca.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
Pożegnał się tym Samym gestem co Bulbator po czym Odwrócił się i rzekł do Alice.
-Widzisz. Ja też będę się zbierał gdyż muszę wspomóc Pana B jeśli chodzi o jego starania. Chciałbym chyba tylko poprosić byś Zdjęła z mego myśliwca urządzenia szpiegujące i namierzające. Nie jest to samotna misja, ale nie jestem zbyt pewien czy się razem zmieścimy w tym TIE-u. Nie wiem czy to nie jest nawet nasze ostatnie spotkanie gdyż mogę nie wrócić na Venatora

Avatar antekk5
Po pożegnaniu się z Xezusem i Alice, Bellator wszedł do swojego myśliwca i wyleciał z Venatora, kierując się w stronę Jakku. Liczył na to, że to tam właśnie znajdzie swojego mistrza.

Avatar Burger2004_09
Właściciel
Xezus i Alice
Bellator pozostawił Was samych w hangarze. Słychać było tylko odgłos startującego myśliwca, który szybko opuścił pokład okrętu. Obok Was przechodzili tylko co jakiś czas szturmowcy. No, to w takim razie co pozostaje do zrobienia teraz?
Hmm, Xezus wykrył coś dziwnego... Jakby użycie Mocy. Czyżby Vader i Imperator robili konkurs, kto zrobi efektowniejsze błyskawice? Nie... To nie to, to źródło Mocy znajduje się gdzieś bliżej niż na mostku lub komnacie Vadera.

Bellator
Opuściłeś Venatora. Współrzędne wprowadzone, wszystko gotowe. Można skoczyć w nadprzestrzeń i wylądować na Jakku. Mistrz może czekać...

John
Udało Ci się znaleźć 3 kolejne pluskwy. Cóż za niespodzianka, że tyle ich tutaj. No, może jednak nie taka niespodzianka... Jeden z myśliwców, który przebadałeś, miał mały problem z napędem. Będzie trzeba to dość szybko naprawić.

Avatar Rafael_Rexwent
Alice
Cóż, była zaskoczona gestem Bellatora i chociaż zdołała skinąć głową na potwierdzenie jego słów, to jeszcze moment po jego wyjściu stała zawstydzona oraz zaczerwieniona. Dopiero Xezus swoimi słowami wyrwał ją z tych uczuć, a wręcz wyszarpał i cisnął boleśnie o podłogę zwaną realiami życia.
Rozszerzyła oczy z przerażenia. Czy chcą ją zostawić? Chcą obydwaj odlecieć we własne strony pozostawiając ją z niewyżytym Czarnym Lordem? Dlaczego? Dlaczego ma żyć w żalu i niepewności o bliskie osoby, jednocześnie drżąc przed konfrontacją z mordercą? Nie chce tego. Nie pozostanie chociażby miała się ujawnić.
- Leciwy we dwoje albo to będzie ostatni raz kiedy mnie zobaczysz. Nie mogę umrzeć z tęsknoty i żalu, ale mogę temu pomóc strzelając sobie w głowę. - Spojrzała się prosto w oczy Xezusa swoimi szaroniebieskimi tęczówkami. Jej wzrok wyrażał zarówno obawę o to cię stanie, strach przed opuszczeniem, determinację by do tego nie dopuścić, a także podświadomą złość, że chcą jej się pozbyć niczym zbędne już narzędzie.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Myślę, że potrzebowałabyś czegoś o wiele mocniejszego niżeli zwykły blaster by rozsadzić sobie czaszkę. Nie przypominam sobie by działo okrętowe byłoby w rozmiarze zdolnym by człowiek je podniósł...
Rzucił lekkim czarnym humorem niezbyt stosownym do sytuacji lecz kontynuował przy czym się uśmiechnął pokazując swoje wybielone zęby lekko bardziej zaostrzone i drapieżniej wyglądające niżeli ludzkie najzwyklejsze kły
-Jak już mówiłem. Nie mam nic przeciwko temu byś ruszyła razem ze mną tylko potrzebowalibyśmy frachtowca. Sam także myślę, że wolałbym się chyba przesiąść z Interceptora na coś w czym nie potrzebuje nosić idiotycznego stroju i ma katapultę na wypadek rozpadu na części pierwsze.

Avatar Rafael_Rexwent
Alice
Wymownie przemilczała jego czarny humor. Nie miał świadomości, że dla niej akurat ta przeszkoda nie była żadnym problemem. Chociaż to raczej nie jest coś, czym można się chwalić.
- W tym sęk, że ani Interceptor ani frachtowce nie posiadają katapultowanego fotela. To antyk z czasów, gdy nie było jeszcze bitew kosmicznych. - Zauważyła chłodno nie zmieniając swojego nastawienia, pomimo że w duszy odetchnęła z ulgą. Co prawda z drugiej strony ten lot czynił z niej dezerterkę ale to poświęcenia, na które jest gotowa.
- Zamiast tego używają kapsuł ratunkowych. No przynajmniej frachtowce. Myśliwcom i części promów tego brak. Za to przynajmniej nie musiałbyś nosić idiotycznego stroju, który tobie i tak niepotrzebny. - Próbowała zachować powagę ale nie mogła się powstrzymać od lekkiego uśmiechu po tym stwierdzeniu.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Raczej chodziło mi o nowy myśliwiec. Nie będę chyba latał wszędzie frachtowcem? Jestem świadomy, że większe okręty statki bądź inne dziwy mają o wiele bardziej skomplikowany system ewakuacji. No i kolejny raz powtarzam. Mogę ci mówić godzinami o mocy, technikach walki mieczem... Może nawet na temat blasterów trochę, ale jestem nie obeznany ze szczególną specyfikacją okrętów. Wiem tylko tyle żeby efektywnie odpalić okręt i polecieć w taki sposób by się nie rozbić. Ale widzisz. Od stania żaden okręt się sam nie pilotuje dlatego też proponuję ruszyć się z miejsca i poszukać jakiegoś frachtowca bądź promu lepszej jakości niż poprzedni

Avatar Rafael_Rexwent
Alice
- Z nowym myśliwcem to może być ciężko. Dla Mocowładnych polegających na zmysłach i szybkości właśnie maszyny pokroju Interceptora czy Delty były idealne, kruche acz wyjątkowo szybkie. - Zamyśliła się. Ale po chwili złożyła dłonie i ruszyła w kierunku hangaru. To nie był jej problem, a z całej sympatii do Sitha nie będzie mu wybierać myśliwca.
- Oprócz gruchota przeznaczonego do waszych tajnych misji są tutaj tylko myśliwce oraz promy. Z niezrozumiałego mi powodu gwiezdny niszczyciel samego Vadera nie przeszedł nawet pełnej wymiany skrzydła transportowego. Oprócz paru nowych Lambd dalej latają na pamiętających wojny klonów pojazdach. - Starała się wyjaśnić sytuację na tyle lakonicznie, by nawet Xezus mógł to zrozumieć. - Co tym razem działa na naszą korzyść. Starsza Eta nie kojarzy się już bardzo mocno z Imperium.

Avatar wiewiur500kuba
John//nie umiem bbcodu kończyć na tele //
Ale Ci piloci są nierozważni, tyle pluskiew się nałapać, dziwne że jeszcze nikt ich nie wysadził podkładając bombę, pewnie nikt by nie zauważył... Nie mniej, jest mechanikiem, oczyścił sektor z pluskiew, pora więc się popisać. Sprawdził czy w okolicy nikogo nie ma. W przypadku jakichś gapiów zwyczajnie poczekałby aż pójdą i ponownie UŻYŁ SWEJ MOCY BY NAPRAWIĆ TĘ USTERKĘ.
//Byłoby pogrubienie, ale na tele nie wiem który slash kończy kod :v

Avatar
GrandAutismo
Xezus
Kroczył za Alice w krok w krok utrzymując odległość półtorej metra. Sam także jakoś nie przykładał wielkiej wagi do wyboru statku. Byle pasował do jego stylu, trzymał się kupy i nic więcej nie pragnie od okrętów. Sam wybierze sobie okręt i jak znajdzie jakiś to najwyżej wtedy poprosi ją bądź kogoś innego o radę
-Nie boisz się o jakość tego statku? Pamiętam jeszcze te statki z końca Republiki. Mogę przysiąść, że latałem jednym kiedy były popularniejsze.
Schował ręce za sobą lecz nagle poczuł pewne użycie mocy w okolicy.
-Czuję, że chyba mamy do czynienia z użytkownikiem mocy o którym mówił Vader. Pójść po niego?

Avatar Rafael_Rexwent
Alice
- Mam nadzieję, że nic gorszego od tego gruchota nie znajduje się w tym hangarze. - Zdążyła skończyć nim Xezus nagle wyczuł coś dziwnego. A przynajmniej tak powiedział.
- Tak? Ja nic nie czuję. - Położyła palec na policzku. - No ale cóż, to ty jesteś z naszej pary od wyszukiwania Mocowładnych. Ja gustuję w szukaniu statków. Także ja cię wstrzymywać nie zamierzam, tylko od kiedy się zrobiłeś tak posłuszny rozkazom Vadera? - Uśmiechnęła się.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Kto powiedział, że zabiorę go do tej mikrofali? Jeśli potrafi znikać i pojawiać się w mocy to oznacza, że będzie wspaniałym nabytkiem. Jeśli będzie wrogo nastawiony to mógłbym odciąć mu głowę, pokazać mikrofali i wrócić z większym zaufaniem Vadera.
Położył ręce na swoim pasie
-Ty poszukasz tej biednej Eta ja w międzyczasie poszukam tej persony.
Mruknął i odwrócił się na pięcie kierując się do źródła mocy

Avatar
GrandAutismo
Xezus
Po długotrwałych i bez owocnych w swoich skutkach poszukiwaniach wrócił do Alice licząc, że ta znalazła Eta Shuttle i będą mogli opuścić Venatora.

Avatar Burger2004_09
Właściciel
Alice
Stara, aczkolwiek zadbana Eta stała w dalszym kącie hangaru. Pytanie, czy uda się nią polecieć.

Xezus
Alice stała dalej w hangarze.

John
Usterka bez większych problemów została naprawiona. Nagle jednak usłyszałeś otwieranie drzwi. Po chwili usłyszałeś też, że ktoś idzie. Dwie osoby. Jedna miała niezwykle ciężkie kroki, druga poruszała się spokojniej. O nie, ten oddech... Ten robotyczny oddech...

Avatar wiewiur500kuba
John
O, wychodzi na to, że znowu zbudził sobą zainteresowanie Palatina i Vadera. No nic, przestał używać mocy i oddalił się od tego okrętu, licząc że ich tym zmyli. Poprzednio nic nie robił i sobie poszli, może teraz też tak się stanie? Na to zresztą liczył...

Avatar Burger2004_09
Właściciel
John
Okręt nagle wzbił się w górę. Zobaczyłeś Vadera i Imperatora. Jeden zakuty w czarną zbroję, drugi miał na sobie czarną szatę i podpierał się laską. Władca Galaktyki patrzył na ciebie z wyrazem twarzy "Naprawdę sądziłeś, że to się uda?".

Avatar Rafael_Rexwent
Alice
Prom stał ale po pierwsze w dalszym kącie, po drugie wylot nią jest w zasadzie bezodwrotną zdradą, a po trzecie nawet jak wylecą z hangaru to staną się łupem obrony przeciwlotniczej Venatora. Cholera, z pozoru prosta sprawa zmieniła się w wybitnie trudną. Niemniej trzeba było ryzykować. Woli to niż kontakty z Vaderem.
Widząc nadchodzącego powoli Xezusa skinęła mu tylko głową i poszła w kierunku Ety spoglądając najpierw z zewnątrz czy nie ma w niej niczego podejrzanego.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
Sam także udał się koło Ety i przejechał dłonią po statku. Sam poczekał aż Alice oceni całą sytuację. Miał przemyślany plan na wypadek gdyby pytali się czemu i w jakim celu wylatują z Venatora. Śmie wątpić by Vader albo Palpatine chcieli rozsadzić stary rzęch. Jak już nawet nie liczyli się ze swoim zdrowiem i bezpieczeństwem byle tylko złapać ich to obstawiałby, że podłożą ładunki w jakimś bardziej nowocześniejszym okręcie jak na przykład Lambdę. Dlatego przymierzał się do otwarcia klapy prowadzącej na statek

Avatar wiewiur500kuba
John
Cholera, namierzyli go... Że też umie tylko naprawiać... Od razu uniósł ręce w obronnym geście zdając sobie sprawę ze swojej sytuacji... A w sumie, czy mógłby spróbować użyć mocy by sprawić by statek wybuchł? Nie, po tym na pewno go zabiją. Zignorował myśl, która przeszła mu przez głowę i stał tak z rękami uniesionymi w geście poddaństwa.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Burger2004_09
Właściciel: Burger2004_09
Grupa posiada 2837 postów, 26 tematów i 20 członków

Opcje grupy Star Wars - ...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Star Wars - Between History [PBF]