Właściciel
Mark
- ugh, białe smoki. Większa bzdurą jest chyba matura - westchnął.
//Być może
Moderator
Mark
Samolot wystartował i gdzieś poleciał
Właściciel
Mark
Położył się na chmurze.
- chcę umrzeć... - mruknął pod nosem.
Właściciel
Mark
Poleżał jeszcze przez chwilę, jakby oczekując snu który i tak nie nadejdzie. W końcu wstał i rzucił się z góry, aby podlecieć tuż przed zderzeniem.
Moderator
Mark
Wylądowałeś w pięknym stylu
- Mamo, cio to za dziwny pan? - zapytało jakieś dziecko
Właściciel
Mark
Otrzepał się z kurzu uśmiechnął się do dzieciaka.
- jestem tylko pomocnikiem świętego Mikołaja. Właśnie z nim rozmawiałem
Moderator
Mark
- Dlaczego nie dostałem swojego prezentu? - zapytał dzieciak
Właściciel
Mark
- Mikołaj ma problem z reniferami i może się trochę spóźnić. Ale nie martw się, zrobimy wszystko co w naszej mocy abyś dostał swój prezent
Właściciel
Mark
Uśmiechnął się. - już niedługo
Moderator
Mark
- Następne święta są za rok!
Właściciel
Mark
- spokojnie... Mikołaj postara się to nadrobić. W tym roku elfy były strasznie leniwe - starał się jakoś to dziecku wyjaśnić. - no cóż, ja będę leciał, Mikołaj nie poradzi sobie beze mnie - i odleciał, przy okazji szukając budki telefonicznej.
Moderator
Mark
Mmm, taka fajna, niebieska
Właściciel
Mark
Podleciał do niej i przyjrzał się jej z bliska.
- niebieska? Mam nadzieję, że działa...
Właściciel
Mark
Otworzył drzwi i chwycił za telefon. Jeżeli jakiś tam jest.
Moderator
Mark
A no jest, co ma nie być?
Właściciel
Mark
Wybrał numer do Rico.
Właściciel
Mark
- przyjedź po mnie. Imprezki nie będzie, jakiś android zmasakrował całą rodzinę
Moderator
Mark
- Twój znajomy? Bo to brzmi, jakby tak było.
Właściciel
Mark
- pewnie tak ale nie zawieram znajomości - odparł. - koleś zmasakrował dzieciaka i stwierdził, że przestrzega praw robotyki. Jedziesz czy nie?
Moderator
Mark
- Jestem zajęty! Mam sprawę do załatwienia w Londynie, a potem wyjeżdżam z tego chorego kraju w Bieszczady. Mam tam rodzinę, której przydałoby się pomóc finansowo. Od momentu, kiedy Genowefa uciekła z domu są z nią same problemy!
//Hmmm... jaki ten świt mały, nieprawdaż?//
Właściciel
Mark
- jasne, a ja mam zwracać na siebie uwagę tylko dlatego, bo ty nie lubisz Londynu? Następnym razem wymyśl lepszą wymówkę - rozłączył się i trzasnął słuchawką o ścianę. - "mam rodzinę do wykarmienia" ble, ble, ble...
Moderator
Mark
Twój cios rozwalił ścianę. Zwróciło to uwagę, nie powiem, mocno
Właściciel
Mark
- kryzys wieku średniego - odparł i zaczął rozglądać się za jakimś sklepem.
Moderator
Mark
"Bakugan Store" przyciągnął twoją uwagę. Co to za sklep?
//Muszę pisać co masz dopisać do listy nawiązań?//
Właściciel
Mark
Oby to było coś cennego. Wchodzi do środka i pierwsze co robi to szuka kasy.
Moderator
Mark
Widzisz całą masę małych kul w różnych kolorach, wyglądające na plastikowe. Ceny wahające się w okolicach stu funtów na jedną sztukę mówią same za siebie
Właściciel
Mark
- co to ma być? - podniósł jedną z kulek i zaczął się jej przyglądać. - prestiżowe kulki Kruszwila?
Właściciel
Mark
- blech, zwykła zabawka - odłożył ją na półkę.
Moderator
Mark
- Nie jestem zabawką! - "zabawka" podskoczyła - Może w tej formie wyglądam śmiesznie, ale kiedy nauczę się poruszać po tym świecie to zobaczysz...
Właściciel
Mark
- na razie wyglądasz niewinnie - odparł niezbyt przekonany jego groźbami. - czy ty nie jesteś przypadkiem z tej kreskówki dla dzieci?
Moderator
Mark
- Nawet nie wiem o czym mówisz. Mój dom to Vestroja i wrócę tam tak szybko jak to możliwe. I nie obchodzi mnie zdanie jakiegoś furrasa.
Moderator
Helena
Próbuje się skupić i wyszukać jednej konkretnej mowy jakiejś osoby.
Moderator
Helena
Jakaś dwójka ludzi ze sobą rozmawia
- No, i ja mu wtedy zarzucam Tarczę Ognia, przez co trafi 100 punktów mocy i wtedy mój Centypoid wygrywa walkę.
- Trzeba przyznać, że wspinasz się po tabeli wyników z zabójczą prędkością.
- W końcu jestem mistrzem tej gry, prawda?
Właściciel
Mark
- jakiegoś furrasa? Uważaj kogo tak nazywasz - odwrócił się na pięcie i podszedł do kasy.
- ej, czemu te figurki takie drogie są?
Moderator
Mark
A za ladą miła z twarzy dziewczyna, w rudych włosach, czarnej koszulce i szarej spódniczce, max 14 lat
- Bo to nie są zwykłe figurki. Grałeś w ogóle?
Właściciel
Mark
- wyglądam ci na kogoś kto czerpie jakąkolwiek radość z grania?
Moderator
Mark
- Niezbyt. Ale jakbyś chciał zacząć to mamy promocję na Saurusy, Garganoidy i Gryfony. Pewnie ci to nic nie mówi, nie?
Właściciel
Mark
- chyba kojarzę gryfony - spojrzał na siebie. - ciekawe skąd - zaczął szukać po kieszeniach jakiejś gotówki. Chyba została mu stówka albo dwie po ostatnim wypadzie do banku.
Właściciel
Mark
Wrócił do tego rozwścieczonego fioletowego cymbała i sprawdził jego cenę.
Właściciel
Mark
No to jakaś przesada jest.
- e, maruda, co potrafisz, że tak cię wycenili?
Moderator
Mark
- Jestem jednym z rzadszych bakuganów, więc lepiej miej trochę szacunku, futrzaku.
Moderator
Helena
Podchodzi do źródła tych głosów
- Przepraszam, co to za miejsce?
Moderator
Helena
- Hę? Londyn. Dziewczyno, strasznie wglądasz. Skąd ty się wzięłaś, z kanału?