niemamnietu
Zder
Otworzył kabinę i mocnym szarpnięciem wyrzucił Artura z kagetu.
Właściciel
Zder
Artur zaczął za wami lecieć.
- wiesz co? Jako twoja wyobraźnia mam nieograniczoną moc - roześmiał się.
niemamnietu
Zder
Przyspieszył, żeby oddalić się od Artura.
Właściciel
Zder
Nie odstąpił was na krok.
- ej, z tego kagetu to dym powinien tak lecieć?
niemamnietu
Zder
Znowu? No dobra, zatrzymał się i otworzył kabinę. Stanął i zobaczył, skąd leci dym.
Właściciel
Zder
Z mikrofalówki odpowiedzialnej za skręcanie.
niemamnietu
Zder
Wyszedł na zewnątrz i sprawdził co jest nie tak z mikrofalówką.
Właściciel
Zder
Dymiła. Właściwie to kompletnie się stopiła.
niemamnietu
Zder
Zaczął gasić mikrofalę koszulą.trzeba będzie dokupić nowe, ewentualnie wyłowić.
Właściciel
Zder
Koszulka zaczęła się palić.
niemamnietu
Zder
- No weź! Moja ulubiona koszula! - wyrzucił ją i wsiadł do kagetu - Będzie lądowanie awaryjne! Trzymajcie się! - zaczął lądować
Właściciel
Zder
Udało się, ale lądowanie do najprzyjemniejszych nie należało.
niemamnietu
Zder
- Dziękujemy za skorzystanie z linii lotniczych "Zder". Życzymy miłego dnia. - spojrzał gdzie jest
Właściciel
Zder
Chyba kręciłeś się w kółko, bo wylądowałeś na tej samej polanie z owcami.
- nieźle latasz jak na nielota! - usłyszałeś głos za plecami.
niemamnietu
Zder
- Dzięki, ale straciłem mobilność tak trochę. - celowo się nie odwrócił będąc ciekawy reakcji - Mogę lecieć tylko w przód, a nie widzi mi się to jakoś.
Właściciel
Zder
- i dlatego właśnie wolę balony. Zresztą po co mi one, jeśli mam skrzydła? - roześmiał się.
niemamnietu
Zder
- Wymienisz się na napromieniowane futro?
Właściciel
Zder
- eee... Nie, dzięki, wolę łuski
niemamnietu
Zder
- Szkoda, jest strasznie kłopotliwe. A skrzydła by się przydały. Nie musiałbym latać tym złomem. I mówiąc złom mam na myśli dosłownie złom, to kagetu jest zrobione z czego mi wpadło w łapy.
Właściciel
Zder
- czy ja cię już nie widziałem?
niemamnietu
Zder
- Tak, przecież jestem Ride Abike, kto mnie nie zna?
Właściciel
Zder
- nie znam. Ale widziałem jak dzisiaj lądowałeś - odparł głos. - odwrócisz się wreszcie?
niemamnietu
Zder
- Nie. Po co? Tak jest lepiej. - odchylił się do tyłu na fotelu - Jesteś moją wyobraźnią?
Właściciel
Zder
- tak, masz schizofrenię. Oczywiście, że nie!
niemamnietu
Zder
- Tylko, że ja akurat mam schizofrenię. Poznaj Laurę i Artura. - wskazał na nich po kolei - Przywitajcie się.
Właściciel
Zder
- Laura
- Artur - przywitali się po kolei.
- cześć Artur - odpowiedział głos za plecami.
niemamnietu
Zder
- Więc teraz będziesz kolejnym głosem, który będzie mnie prześladował do końca życia? Świetnie, miło poznać Karolku.
Właściciel
Zder
- a możesz wreszcie się odwrócić!?
niemamnietu
Zder
- Meh, wtedy będę miał narzuconą jedną wizję twojego wyglądu. A wyobrażam sobie ciebie jako takiego śmiesznego, zielonego delfina z czerwonymi łuskami i skrzydłami o złotych skrzydłach. Ciekawe czy takie zwierze istnieje, hmm...?
Właściciel
Zder
Chyba w czyimś koszmarze - zrobiło ci się gorąco.
niemamnietu
Zder
- Wróć! Chciałem powiedzieć "o złotych piórach". Mózg mi laguje. To pewnie przez ten upał. Tobie też tak gorąco?
Właściciel
Zder
- obsmażyłem ci tyłek. Nie przeszkadza ci ten ogień?
niemamnietu
Zder
- Przed chwilą usmażyła mi się mikrofala odpowiedzialna za skręcanie, a to o wiele gorsze niż jakiś zwykły ogień.
Właściciel
Zder
Palisz się. To boli.
niemamnietu
Zder
- Masz jakąś wodę? - zapytał głosu za sobą
Właściciel
Zder
- za mną jest rzeka - odparł złośliwie.
niemamnietu
Zder
- Przyniesiesz? - zapytał zamykając oczy
Właściciel
Zder
Zaczynasz się zwęglać.
- nie. Sam se idź
niemamnietu
Zder
- Niech ci będzie! - że też musiał mu się trafić taki nieposłuszny głos. Poszedł próbując nie patrzeć na Karolka
Właściciel
Zder
Rzeka jest, jak zaczniesz biec to może zdążysz. Ogień zdążył już zająć całe twoje ciało.
niemamnietu
Zder
Biegnie krzycząc "Viva de Greferbergenstane!".
Właściciel
Zder
Rzeka jestem już niedaleko, ale widzisz, że jest wypełniona pijawkami. Co teraz? Spalić się, czy zostać zjedzonym przez te krwiopijcze parówki?
niemamnietu
Zder
Przecież skoro się pali to go chyba nie będą ruszać, prawda? No nic, wskakuje do wody
Właściciel
Zder
Zgasłeś, ale pijawki nie pogardziły twoim spalonym ciałem.
niemamnietu
Zder
Wychodzi w biegu.
- Pomóż Artur! Laura! Ktokolwiek!
Właściciel
Zder
Jakiś fioletowy smok zaczął się z ciebie śmiać.
- to tylko pijawki! Po prostu je odczep!
niemamnietu
Zder
- Łatwo ci to mówić. - próbuje odczepić pijawki - To mi wypija moją cenną krew. Podwodne wampiry...
Właściciel
Zder
- a to, że prawie cię spaliłem to nic? - pijawki są strasznie śliskie.
niemamnietu
Zder
- To przez winogronkistów... - dalej próbuje zrzucić pijawki