Mały dom Zdera i jego rodzinki, do którego się przenieśli, kiedy wyrzucili go z willi. Mieści się ona na plaży i posiada: kuchnię, trzy pokoje mieszkalne (jeden jego i Martyny, jeden Ratcheta i jeden gościnny), łazienkę i schron przeciw-radziecki pozwalający na przeżycie nagłego ataku komunistów (tak naprawdę to nie). Wszystko jest zlepione z desek, cegieł , odchodów, wiórów, francesinhy i zliniałego futra Zdera, żeby się trzymało (zaufa m, jeste inżyniere).

Zder

Siedzi sobie przed telewizorem i przegląda wiadomości greferskie. Ciekawe jak się sprawy mają.

Zder

Akurat było coś na temat jakiegoś naukowca.
- ...w naukowy kitel oraz jego lewa noga była pokryta czarnymi łuskami. Zapewniamy, że cała sytuacja jest pod kontrolą a przestępca zostanie szybko uchwycony. Co o tym sądzisz Dave? - Reporter spojrzał na swojego kolegę, który siedział tuż obok.
- jak dla mnie to nic nietypowego. Każdy przecież wciąga kokainę, co nie?
- mówimy o sprawie z udaremnioną próbą ataku, a nie o twoich problemach rodzinnych, Dave...
- co? A tak, straszna tragedia... Tyle ofiar...
- udaremnioną próbą...
- eee... - Dave wyglądał na zakłopotanego. - czas na reklamy! - nagle zobaczyłeś reklamę środka przeciw grzybicy paznokci. Oczywiście nie obyło się bez zdjęć paznokci żywcem wyciągniętych z koszmaru.

Zder

Aha, gadają o jakimś Dundersztycu, a ważnych wiadomości z kraju to nie puszczą! Ten kraj schodzi na psy...

Zder

Po reklamie stóp i nowej linii bielizny na ręce znów pojawiły się wiadomości.
- szokujące wieści! Greferia oficjalnie wpisana na listę światowego zagrożenia nuklearnego. Stało się tak po kontrowersyjnym wpisie Kim Dzong Una, który napisał, cytuje "Greferia to fascynująca kraina. Jest bardzo bogata w uran. I dlatego zamierzam wypowiedzieć jej wojnę". Zwykły żart, czy jednak powinniśmy się martwić? Dowiemy się po reklamach - i znów reklamy push up'ów dla męskich bicepsów.

Zder

Nie no, teraz to jest rozsierdzony. Nie dlatego, że ktoś im wypowiada wojnę, ich wojsko poradzi sobie z każdym. Bardziej chodzi o to, że przekręcają nazwę jego wspaniałego kraju, jakim jest GREFERBERGERSTAN!!!

//Napisać ci na prov jakieś meta info o Greferbergerstanie?//

//Napisz na czacie albo informacjach

Zder

Tymczasem reklamy robiły to co zawsze... Reklamowały.
- masz już dość walących się łusek swoich podopiecznych? Zaopatrz się w odkurzacze brata Luigiego! Odkurzacze Luigiego. Ssiemy!

//Warto wiedzieć, możesz pisać na priv, albo gdzie chcesz, twój wybór

Zder

Luigi? W sensie, że ten zielony Mario? No dobra, styknie tego oglądania. Wyłączył telewizor i udał się na dwór, oczywiście biorąc swój magnes. Trzeba iść do roboty, ktoś musi.

Zder

- dokąd idziesz tato? - zapytał Ratchet, który właśnie wspinał się na drzewo.

Zder

- Do pracy, przecież wiesz. Nie spadnij, dobrze? Rysie to co prawda kotowate są chyba, ale nie sądzę, żeby ci coś z tego instynktu zostało. - no i idzie wymachując magnesem na sznurze

Zder

- papa tato! - krzyknął Ratchet.

Zder

- Papa! - pomachał mu na do widzenia i poszedł w kierunku rzeki nieopodal

Zder

Nagle poczułeś się czymś przerażony, chociaż nie jesteś pewien dlaczego.

Zder

Rozejrzał się niepewnie dookoła.

- Co jest?

Zder

Z wyjątkiem Ratcheta, nikogo nie było w pobliżu.
- wszystko w porządku tato? - zapytał zmartwiony.

Zder

- Tak, tak. - no ogarnij się, syna straszysz. Idzie nad rzekę

Zder

Na szczęście rzeka była niedaleko.
//Zmiana tematu

Zder

Biegnie w kierunku swojego domu trzymając swoje nowe znalezisko w łapie.

//Sorry, że tak długo, ale jestem idiotą, który nie ogarnął, że musi zmienić temat i czekał na odpis.//

//spoko. Ale tak w ogóle to zmiana tematu była.

//Czej, bo nie ogarniam. Biegłem Zderem do domu, tak? I wtedy była zmiana tematu. No to jestem.//

//fok, nie zauważyłem. Chyba powinienem przestać zarywać noce

Zder

- jak poszły łowy? - zapytała Martyna która akurat wyglądała na ciebie z okna.

Zder

- Poszły, ale nie poszły, chowaj się! - krzyknął do niej - Jakieś draństwo nas obserwuje, prawie mnie to coś zabiło, szybko!

Zder

- wiem. Francis nam pomógł - uśmiechnęła się.

Zder

- Yifać Francisa, złodziej ukradł mi kiedyś złom z przed nosa. A był taki łady~ Czekaj. Z czym wam pomógł?

Zder

- wybił ciszę. Dasz wiarę, że czyszczą ludziom pamięć?

Zder

- No właśnie jednego takiego spotkałem, a wcześniej ten sam lub inny się na mnie gapił. Szczęście, że Artur ogarnia sytuację, prawda Artur? - spytał swoją imaginację

Zder

- a to ja coś miałem zrobić?

Zder

- To ty nic nie zrobiłeś?

Zder

- a miałem?

Zder

- Nie wiem. A zrobiłeś?

Zder

- ja tylko ziewnąłem i pierdnąłem! Co ja miałem zrobić?

Zder

- Skąd mam wiedzieć? Dobra, chodźmy już. - wszedł do domu - No i co, ta "cisza" wyrządziła jakieś duże szkody?

Zder

Oprócz czarnej krwi, która upaćkała nawet sufit i kupy trupów na podłodze, wszystko było w porządku.

Zder

Huh, może znajdzie się jakiś nekrofil, który to kupi, kto wie...

- Trzeba to posprzątać. Patrz co znalazłem w rzece. - pokazuje jej swojego "Jab-Jaba" - Że też ktoś wywala takie rzeczy. Ocaliło mi życie, więc używane.

Zder

- gwoździarka z Halo? - Ratchet podszedł do ciebie zaciekawiony znaleziskiem. - do dla mnie?

Zder

- A może być i dla ciebie, trzymaj. - podał mu - Tylko uważaj na siebie, innych możesz zabić.

Zder

- dzięki! - wybiegł na dwór pobawić się swoją "zabawką"

Zder

- Tak szybko dorastają... - czuł się dumny, naprawdę dumny

Zder

- jesteś pewien, że dawanie dzieciom broni jest dobrym pomysłem? - widocznie Martyna nie podzielała twojego zdania.

Zder

- Taki dobry pomysł co dawanie jej mi. Daj spokój, postrzeli najwyżej dwóch, góra(!) trzech ludzi i mu się znudzi. Albo skończy mu się amunicja. Któreś z tych dwóch. Poza tym w dzisiejszych czasach powinien umieć się bronić.

Zder

Usłyszałeś dźwięk spadającego drzewa.
- bronić? Dla mnie to zabrzmiało jak kompletna anihilacja

Zder

- No co? Będzie z niego świetny drwal! - zaśmiał się

Zder

Po chwili rozległ się wybuch.
- ale saper niekoniecznie...

Zder

- Po co miałby być saperem, skoro może być drwalem? To świetne zajęcie, wyuczy się i będzie kosił gruby hajs. W końcu pieniądze rosną na drzewach, prawda? - ostatnie zdanie dodał z lekką niepewnością

Zder

Usłyszałeś głośny wybuch i śmiech Ratcheta.
- pieniądze nie rosną na drzewach. A posiadanie kosmicznej broni nie może skończyć się dobrze - odparła niezbyt przekonana.

Zder

- Przecież pieniądze to papier. A papier wykorzystuje się do produkcji banknotów. Czyli rosną. Możemy już skończyć ten temat?

Zder

- tak. Idź po niego zanim zrobi sobie krzywdę

Zder

Zasalutował luźno po niemiecku i wyszedł z domu.

- Ratchet! Zrób sobie przerwę, bo skończysz całą amunicję od razu. Zostaw sobie trochę na potem. Drugiego takiego mogę nie wyłowić.

Zder

Obok Ratcheta stał jakiś facet który wyglądał jakby urodził się do gw**cenia dzieci.
- no hej! - zaczął ci machać, jednocześnie trzymając twojego syna za rękę.