Właściciel
Zder
- ledwo zaczyna się gra a ty już zdążyłeś zdradzić całe królestwo - zaśmiał się.
- Sylwester dobiegł pierwszy. Wycieńczony doszedł przed tron króla, ojca Chris'a. - cóż się stało? Gdzie jest mój syn, którego miałeś chronić? - zapytał. Chris tymczasem powoli dochodził do zamku. Dostrzegła go straż która natychmiast się nim zajęła. Wezwali po pomoc czarownicę, która zaczęła szukać leków. Co zrobicie?
- ja najpewniej będę nieprzytomny więc... Sylwester?
Moderator
Zder
- "Napadli na nas, mieli przewagę liczebną. Ledwo uszliśmy z życiem!" odpowiadam, jakby tak serio było.
Właściciel
Zder
- Rozumiem - odpowiedział król. - ale w takim razie co się stało z moim synem? Mówiłeś, że ledwo uszliście z życiem. Sir Chris zaczął powoli się budzić. Nadal jednak dokuczały mu liczne rany zadane w walce.
- ja się czuje nasz księciunio? - zapytała wiedźma o niezbyt urokliwym wyglądzie -
- tłumaczę jej, że przeszkadzają mi rany oraz pytam o Sylwestra. A ty? W sumie to w końcu nie zapytałem cię o imię
Moderator
Zder
- Kamil Tyczka. - odpowiedział - Dobra, co by tu... "Nie widzi król jego ran? Było naprawdę ciężko, wzięli nas z zaskoczenia."
Właściciel
Zder
- a ja Josh - uśmiechnął się chłopak. - "Wiedźma? Czy to ty jesteś tą, która odwiedzała mnie każdej świątecznej nocy?" Na ekranie laptopa pojawił się złośliwy uśmiech.
- To była moja siostra - uśmiechnęła się wiedźma. - panie, twoje królestwo jest niebezpieczeństwie. Twój dawny przyjaciel zamierza zabić króla!
Król spojrzał na sylwestra, jakby patrzył na szaleńca. - ale gdzież on w takim razie jest?
Moderator
Zder
- Miło poznać, Josh. Yyy... "Powinien być gdzieś z tyłu, wlekł się, a ja chciałem pobiec do zamku, żeby o tym poinformować, żeby mu pomóc."
Właściciel
Zder
- "a więc to zdrada? Ale dlaczego? Ja i Sylwester znaliśmy się właściwie od dziecka..." - Josh z trudem powstrzymał się od śmiechu. - to najlepsza rozgrywka jaką miałem okazję rozegrać
- - zdrajcy potrafią być cierpliwi - odparła wiedźma. - idź, królestwo jest w niebezpieczeństwie -
Król spojrzał na Sylwestra, jak na szaleńca.
- obiecałeś, że nie odstąpisz go ma krok!
Moderator
Zder
- Dzięki. "Zostaliśmy rozdzieleni, nie było jak."
Właściciel
Zder
- doczytywanie danych, proszę czekać - odezwał się 4TR3MIS.
- no to sobie trochę poczekamy - uśmiechnął się Josh. - wiesz, to trochę dziwne, że nie macie swoich praw. Jesteście mądrzy i w ogóle więc nie widzę przeszkód aby traktować was tak samo jak inne potwory. Nawet wilkołaki które przecież często tracą nad sobą kontrolę...
Moderator
Zder
- A co mnie to? W dzieciństwie jako anthro-ryś dawałem radę to teraz też dam.
Właściciel
Zder
Z laptopa zaczął lecieć dym.
- jako ryś? A co ty, Zder jesteś? - zaśmiał się. - nie no żartuje. Zbyt bystry to on nie był
Moderator
Zder
- Czemu laptop się pali? Przecież jeszcze nie kazałem mu dzielić przez zero.
Właściciel
Zder
- hm? - spojrzał na laptopa. - no nie! Jak się gasiło elektronikę?
Moderator
Zder
- Benzyną! - ciekawe czy to zrobi
Właściciel
Zder
Spojrzał na ciebie z wyrzutem.
- jestem głupi ale nie aż tak głupi...
Moderator
//"Może i jestem idiotą, ale nie jestem głupi."//
Zder
- Chciałem sprawdzić, no co?
Właściciel
Zder
- zaraz, jesteś niebieski! Weź wypluj wodę czy coś!
Moderator
Zder
- Zanim ten pseudo-doktor wyciął mi narząd do wytwarzania ognia to plułem ogniem, więc nie sądzę, żeby to tak działało.
Właściciel
Zder
- to co ja mam zrobić!?
Moderator
Zder
- A ja wiem?! Jaki to ma procesor, że się już zaczęło palić?!
Właściciel
Zder
- Intel core I35 dwudziestej dziewiątej generacji! - Josh wreszcie znalazł jakąś gaśnicę. - musiało dojść do sprzężenia zwrotnego...
Moderator
Zder
- Te dzisiejsze sztuczne inteligencje są strasznie słabe. Dwadzieścia lat temu szło spotkać lepsze.
Właściciel
Zder
- nigdy wcześniej tak nie robił, przysięgam!
Moderator
Zder
- Czyli co, koniec gry w monopoli?
Właściciel
Zder
- musiałbym przynieść kolejnego laptopa, ale już mi się nie chce - odparł.
Moderator
Zder
- Ile ty masz tych laptopów, tak właściwie?
Właściciel
Zder
- mamy całe laboratorium więc trochę ich jest
Moderator
Zder
- Rany, ale by było na skupie...
Właściciel
Zder
- nawet o tym nie myśl. Te laptopy są w dobrym stanie!
Moderator
Zder
- To jeszcze lepiej!
Właściciel
Zder
- nie możesz ich tak po prostu sprzedać!
Moderator
Zder
- Czemu nie?! Wiesz po ile idzie złoto?!
Właściciel
Zder
Jakoś tak nagle wszystko zrobiło się dziwnie ciemne. A, no tak. Umarłeś. Wykrwawiłeś się. Właściwie to głównym powodem śmierci było przedawkowanie leków przeciwbólowych. Nagle usłyszałeś czyjeś znajome słowa.
- Zder... Czemu wróciłeś?
//Dalej w czwartym wymiarze
Moderator
Zder
- Taa, nawet mam imię. Ratchet to odpowiednie imię dla dziecka, nie? - czekaj... musi połączyć fakty...
Właściciel
Zder
- już nad tym myślałeś? - uśmiechnęła się. - a masz już imię dla dziewczynki?
Moderator
Zder
- Oj, który to już raz? Poza tym, w Greferbergenstanie rozwód jest nielegalny. - wstał z fotela - A miałem taki piękny sen. Śniło mi się, że jest 2039 i mamy dziecko i ogólnie jest świetnie.
Moderator
Zder
- No co chcesz? Znowu masz focha? Trzeba było nie wychodzić za mąż.
Właściciel
Zder
Nadal nie odpowiedziała. Nałożyła ci talerz czegoś, co wyglądało na makaron z serem.
Moderator
Zder
- Czyli nadal mnie kochasz. - zaczął zjadać makaron. Czuł się, jakby nigdy nie jadł
Właściciel
Zder
Nie odpowiedziała. Nałożyła sobie porcję, usiadła naprzeciwko ciebie i bez słowa zaczęła jeść.
Moderator
Zder
- No co? Widzę, że coś jest nie tak. Próbuję się domyślić, to chyba dobrze? Czy znowu robię coś nie tak?
Właściciel
Zder
- domyśl się - odparła zirytowana po czym wróciła do jedzenia makaronu. Nagle usłyszałeś, jak coś wali się w salonie.
Moderator
Zder
- Próbuję. Może dasz mi jakąś wskazówkę?
Właściciel
Zder
- problem zaczyna się na Z, a kończy na R.
Moderator
Zder
- ZNic się nie stałoR?
Właściciel
Zder
Helena wstała od stołu i wyszła z kuchni.
Moderator
Zder
Wzruszył ramionami i dokończył makaron. Przejdzie jej