Hedus
No tak. Czasami zagląda tobie prosto w oczy.
niemamnietu
Hedus
- Słyszałem niedźwiedzia. To trochę niepokojące.
Hedus
Lekarz szybko spojrzał na okno z tyłu i znowu się patrzy na ciebie
- Spokojnie. To normalne tutaj.
niemamnietu
Hedus
- Przez jednego niedźwiedzia doszło do tej sytuacji, więc się martwię.
Hedus
- Pewnie jesteś nietutejszy.
niemamnietu
Hedus
- TAK. I to bardzo.
Hedus
- To pierwsza rada: nie przejmuj się niedźwiedziami.
niemamnietu
Hedus
- Rozumiem, że ataki niedźwiedzi w uszankach, które strzelają do ludzi z broni palnej i gonią ich motorami to codzienność? - zapytałsarkastycznie
Hedus
- To się zdarza raz na miesiąc.
niemamnietu
Hedus
Dobra, ta rozmowa nie ma sensu. Zaraz zobaczymy czy to się sprawdzi.
Hedus
I misiek ciebie zostawił w spokoju.
niemamnietu
Hedus
No to jak nic się nie wydarzy to wraca do czekania.
Hedus
Karetka się zatrzymała, drzwi z tyłu otwierają i zabierają cię.
niemamnietu
Hedus
No i świetnie. Na to czekał.
Hedus
Kładą cię na jakimś łóżku szpitalnym i wiozą.
niemamnietu
Hedus
Patrzy czy czasem nie ma policjantki w pobliżu.
Hedus
No ni ma. Wjechaliście do szpitala i skręcacie do pomieszczenia lekarskiego, gdzie zakłada się pacjentom "motylki". Całe pomieszczenie było sterylnie czyste i uporządkowane.
niemamnietu
Hedus
Oby nic jej nie było. Dobra, co dalej?
Hedus
Założyli ci ten "motylek" wbijając go tobie w okolicach zgięcia łokcia w prawej ręce i wiozą cię na twoją salę.
niemamnietu
Hedus
Wypatruje policjantki.
Hedus
Na razie jej nie widzisz. Mijasz kolejne sale.
niemamnietu
Hedus
Czeka, aż go usadzą gdzieś.
Hedus
Dojechałeś do swojej sali
niemamnietu
Hedus
No i fajnie. Jak jego noga?
Hedus
Nie czujesz bólu. I słyszysz znajomy głos
- To przez ciebie.
niemamnietu
Hedus
On dużo osób zna. Kto do niego mówi?
Hedus
To ta policjantka, która z tobą była.
niemamnietu
Hedus
- No wiem! Spanikowałem i zapomniałem otworzyć okno przed rzutem.
Hedus
- Za to co zrobiłeś grozi tobie kilka lat.
niemamnietu
Hedus
- To ty mi kazałaś! - no teraz to jest wściekły
Hedus
- A kto nie otworzył okna i doprowadził do wypadku?!
niemamnietu
Hedus
- Hej! Może dla was to normalne, ale ja w tamtym momencie pierwszy raz w życiu trzymałem broń!
Hedus
- Też mi wytłumaczenie. Myśl zanim cokolwiek zrobisz.
niemamnietu
Hedus
- Gonił nas wtedy niedźwiedź na motorze, tak w roli przypomnienia.
Hedus
- To bez znaczenia.
niemamnietu
Hedus
- To ma znaczenie. Jak chcesz się kłócić to może później, bo jak może jeszcze nie zauważyłaś, mam złamaną nogę i strasznie boli.
Hedus
- Ja mam złamaną rękę i mocno stłuczoną twarz przez twoje cholerne granaty błyskowe.
niemamnietu
Hedus
- Poprawka, TWOJE. One był twoje!
Hedus
- Ale to ty ich użyłeś!
niemamnietu
Hedus
- Z twojego rozkazu!
Hedus
- A czy ja tobie kazałam ich używać?! Powiedziałam gdzie jest skrytka, a nie co masz użyć!
niemamnietu
Hedus
- A, dobra, rozumiem. To była tylko ciekawostka, tak? Dziękuję, teraz będę pamiętał, że jeśli ktoś mi mówi, gdzie jest broń, kiedy jestem w niebezpieczeństwie to nie dlatego, żebym ich użył.
Hedus
- Mam wrażenie, że jesteś większym idiotą, niż wyglądasz.
Hedus
- Ja sobie radziłam, ale ty wszystko zepsułeś!
niemamnietu
Hedus
- To co robiłaś to było prowadzenie pojazdu. To nawet niektóre dzieci potrafią!
Hedus
- Prowadzenie samochodu pod ostrzałem nie jest proste!
niemamnietu
Hedus
- A tym bardziej bronienie się przed tym ostrzałem!
Hedus
Przyszła pielęgniarka i zabrała policjantkę na blok operacyjny. Tuż przed wyjechaniem z twojej sali powiedziała
- Jak tylko skończą mnie operować to dopilnuję, abyś miał najdłuższy możliwy wyrok!
niemamnietu
Hedus
No suuuper. Kładzie się na łóżku.