- Miejmy taką nadzieję - westchnął - Zachowanie tej dziewczyny jest irytujące. Wybacz, że zostałaś w to wplątana. Ona oraz ta druga zdają się gotowe rzucić na każdego, kto choćby do mnie podejdzie.
//Btw, jakie pobojowisko? W sensie, gruzy są na parterze. Chyba, że coś przegapiłam i tu też jakieś są, nwm, nie w temacie jestem.
Gdy dotarła do rogu - postaci nie było.
Zastała jednak plakat szkolnej drużyny cheerliderek. Nic niezwykłego poza faktem, że namalowane na plakacie cheerliderki były w większości wampirzycami, który to fakt zauważyła od razu po ich czarnych włosach i lśniących w uśmiechu kłach.
- Ta. Choć w sumie może masz rację. Z tym, że zapomniałem umrzeć - poczuła dym papierosowy unoszący się w powietrzu.
- Pewnych rzeczy nie da się jednak niestety tak łatwo nadrobić. Zdarza się - stwierdził obojętnym tonem głosu. W sumie było mu wszystko jedno. Życie czy nie życie? I tu i tu zawalał. Taki widocznie już los kretyna.
- Mi ten układ pasuje. Zresztą, nie nazywaj jej moją "przyboczną yandere", nic nas nie łączy. Zoe to tylko znajoma, nawet nie koleżanka - gdy to mówił, kolejny obłok dymu opuścił jego usta, omiatając jego sylwetkę i najbliższe jemu otoczenie.
Natasza
-Taaa jasne... Kolejna historia miłosna dla kobiet po trzydziestce... Jest chwilowy związek, łamie się i znów wraca do łask. Och och, ale piękna i poetycka historia!
- Stwierdzenie byłoby trafne, gdyby kiedykolwiek cokolwiek mnie z nią łączyło. Ale nie łączyło i łączyć nie będzie. Ja nikogo na poważnie nie szukam od czasu poprzedniego "rozstania" - zdawał się nawet nie przywiązywać uwagi do tego co mówi. Po prostu mówił, ale w taki sposób, jakby odpowiedzi były mechaniczne. Nie należące do niego. Całkowicie puste.
//JD zaczął mi wychodzić zdecydowanie zbyt melodramatycznie. Myślę, że spróbuję znaleźć sposób, by zabić ducha (bez proszenia innego GMa o zabicie go ot tak, to byłoby za proste) i sobie zrobię jakąś taką mniej pseudo-tragiczną postać.
Natasza
-Po co mi zabierasz czas? Jeśli chcesz tylko się wyżalić jaki to świat jest niesprawiedliwy...Chcesz coś jeszcze mi powiedzieć np. Jak to wampiryzm ssie pałę bla bla bla i inne moralistyczne brednie?
- Nie, osobiście nie mam nic do wampirów ani żadnych innych ras. Poza tym, nie mnie oceniać co jest moralne, a co nie. Mam takie kwestie raczej gdzieś. I wiesz, tak jakby stoję tu od kilkunastu minut, to ty tu przed chwilą podeszłaś, nie ja do ciebie. Zareagowałem na swoje imię, nic poza tym. Gdybyś nie mówiła tak głośno na mój temat to bym do ciebie nie zagadał. Jesteś prawie tak nudna jak Zoe - palił dalej papierosa. Ogólnie bardzo możliwe, że tu dłużej już stał. Na ziemii było mnóstwo niedopałków.
Wszedł na to piętro i ruszył ku pokojowi numer trzynaście. Miał nadzieję, że uda mu się namówić Dante na te zajęcia. To serio mogłoby być ciekawe, zobaczyć go w akcji.
- Ż-Że zapisanie się na jakieś zajęcia dodatkowe jest tutaj obowiązkowe... Może zapisałbyś się na teatralne? Też tam jestem i-i pomyślałem, że może... Wiesz, pójdziemy razem? Nie czułbym się samotny na tych zajęciach, a to i tak konieczne, więc ^^"
- W porządku.
- N-Naprawdę?! - zdziwił się Ellie.
- Skoro to konieczne, by na jakieś zajęcia uczęszczać, mogą to być aktorskie. Mi to tak szczerze przyznawszy obojętne.
- To dobrze! - Ellie był zaskoczony, ale i zdziwiony, że to naprawdę tak łatwo poszło.
Udali się w stronę schodów. Nie rozmawiali teraz już za wiele. Dante nie miał raczej nic więcej do powiedzenia, a Ellie był w wielkim szoku, że misja się powiodła i dlatego nie wiedział co powiedzieć. W takim więc oto milczeniu zeszli razem schodami na parter.
Między tagi [youtube] należy wstawić 11 znakowy identyfikator filmu na YouTube.
Identyfikator znajduje się w adresie filmu i zawsze ma 11 znaków. Skopiuj go z URLa, np. z watch?v=YgEHrca6Yj0
skopiuj YgEHrca6Yj0.