niemamnietu
Tutaj znajdują się klasy lekcyjne i wejście do akademika. Ściany są lekko odrapane, bo się uczniom nudziło na lekcjach. Obok klasy piątej brakuje grzejnika. Trochę tam mokro i łatwo można się wywalić, ale uczniowie się już przyzwyczaili i uważają. Co nie oznacza, że nie jest to ulubione miejsce dla podkładaczy nóg.
Ellie:
Hm... Biblioteka była tu czy piętro wyżej?
Widział ją gdzieś po drodze na piętro trzecie, ale nie pamiętał gdzie dokładnie.
Postanowił zahaczyć o akademik. Dante na pewno wie, gdzie jest biblioteka. Wygląda na takiego, co naprawdę dużo czyta.
Hans
Wyszedł z pokoju i od razu wpadł na Elliego
- O, cześć, w sumie trochę cię szukałem
//O neu. Zanim tu przeczytałam napisałam już w pokoju. Możemy uznać, że wyminął go nie odpowiadając po prostu?
Ellie:
Nie odpowiedział mu, pukając tylko do drzwi pokoju... tego, w którym Hans mieszkał. Porozmawiał z Dante (tu wstawić akcję co już napisałam w pokoju, przeczytaj sobie proszę), a po chwili oboje opuścili pomieszczenie i nie zwracając uwagi na Hansa poszli w stronę schodów.
//OK, a tym razem grzecznie poczekam na twoją reakcję, przepraszam, serio xd
//Aj wiedziałam, że będzie coś takiego//
Hans
Ok co
No dobra...?
Ellie poprawia sobie stosunki z osobą, która próbowała go zabić, w sumie mądre posunięcie.
No tak czy siak znowu skończył bez zajęcia.
Pójdzie na dwór czy coś
juliet
Wytarła łzy i poszła do pokoju. Ciekawe gdzie jest dante
//Będzie wściekła, jeśli się dowie, że poszedł sobie gdzieś akurat z Ellie xd
//Ne, bo ona nie wie, że jest wyrzucana z pokoju. Na to jej reakcja pewnie też będzie niebezpieczna dla otoczenia mega xd
Natasza:
Czarnowłosy chłopak, za którym się tu skradałaś, skierował się do akademika.
Natasza:
Zatrzymał się przed pokojem numer 13.
- Długo zamierzasz za mną iść?
Odwrócił się w jej kierunku. Po jego głosie ani wyrazie twarzy nie znać było irytacji. Był raczej opanowany i lekko znudzony.
Ciekawe, od kiedy wiedział, że Natasza za nim podąża? Od początku? A może dopiero się zorientował? Z mimiki tego chłopaka ciężko było wyczytać cokolwiek poza uprzejmym zaciekawieniem, ledwo ledwo przebijającym się przez całą jego powagę.
Natasza:
- Ani chwili dłużej?
//I takie teraz "zła odpowiedź".
GrandAutismo
Nat
-Po części tak po części nie.
Usami
Leci sobie spokojnie, szukając pokoju numer 16.
Natasza:
- Co mam przez to rozumieć?
Usami:
Minęła rozmawiającą dwójkę ludzi (?) i natrafiła wreszcie na poszukiwany pokój.
GrandAutismo
Nat
-Może porozmawiamy chwilę?
Usami
Zwolnił troszkę i poczekał, na dogodny moment, by poprosić o otwarcie drzwi. Nie wypada wtrącać się w rozmowy, zwłaszcza o tak błahy problem. Chciał tylko odstawić kluczyk.
Natasza:
- W porządku. Jak ci na imię?
Zlustrował ją oceniającym spojrzeniem.
Usami:
Wyglądało na to, że ci dopiero zaczynali rozmowę. To może trochę potrwać.
GrandAutismo
Natasza
-Natasza a tobie?
Usami
- U-uhm... Przepraszam, czy mógłby mi ktoś z was przytrzymać na chwilkę drzwi? Chciałbym tylko odstawić kluczyk na szafkę. To nie potrwa długo.
Natasza/Dante:
- Dante - wziął jej rękę, schylił się i ucałował lekko, w staromodnym, czysto uprzejmym geście - Miło poznać - kolejny nic nie znaczący frazes. Chłopak ogólnie zdawał się być osobą raczej dobrego wychowania, ale niezbyt emocjonalną. Jeśli w ogóle jakakolwiek emocjonalność miała prawo u niego zaistnieć. A łatwo w to zwątpić.
Usami:
Po wyżej opisanej akcji Dante bez słowa podszedł, otworzył drzwi i przytrzymał mu.
Usami
Szybciutko odstawił kluczyk. - Dziękuję bardzo! - odparł, gdy z powrotem wyleciał z pokoju. Udał się na zewnątrz, na plac, by pozwiedzać trochę tę placówkę.
GrandAutismo
Natasza
Zarumieniła się lekko.
-Piękne imię.
Dante:
- Twoje również. Przypomina mi pewną starą baśń - O mądrej Nataszy. Między innymi bohaterkę zapytano o to, co jest największym skarbem człowieka. Ona zaś odpowiedziała, że sen - uśmiechnął się lekko, choć ciężko było powiedzieć czy szczerze - Podzielasz może jej zdanie?
//Skoro piszę teraz moją postacią nie NPC'tem będę pisać jego imię. No cóż, przynajmniej do końca ich rozmowy.
GrandAutismo
Natasza
-Mogę to potwierdzić. Przecież wielu filozofów sądzi, że sen to inny wymiar odległy aczkolwiek połączony z naszym. Może być tym czym chcemy by był.
Dante:
- A co powiedziałabyś o osobie, która potrafiłaby odebrać ludziom tą władzę? Dowolność w snach? Zawładnąć nimi i i zmienić je w Niebo lub Piekło w zależności od własnej zachcianki? - dopytywał dalej.
//Rozmowa z Dantem o... Dante tak naprawdę. Ogólnie to ciekawe zjawisko, jak ktoś rozmawia z nim o właśnie snach.
GrandAutismo
Natasza
-Kimś godnym podziwu i kimś bardzo potężnym. Można ludzi śpiących łatwo indoktrynować a później wykorzystać do swoich celów.
Dante:
- Widzę, że się rozumiemy.
//A Juliet stoi dosłownie za drzwiami przy których ta dwójka sobie rozmawia xd
GrandAutismo
Natasza
-Najprawdopodobniej tak.
Dante:
- Swoją drogą, dlaczego postanowiłaś za mną iść? - przekrzywił lekko głowę w geście zaciekawienia. Ogólnie wszystkie jego gesty podręcznikowo wręcz pokazywały to, jaką intencję miała jego wypowiedź. Tak dokładnej mowy ciała się wręcz nie spotykało. Zupełnie, jakby była wyćwiczona do perfekcji, nie naturalna.
GrandAutismo
Natasza
-Wydajesz się kimś wartym wreszcie mojej uwagi.
juliet
Wychodzi i widzi dantego ale nie rzuca się na niego tylko wyglada za rogu i obserwuję jak gada z jakąś suką która chce ukraśc jej przyszłego męża
Dante:
- Wzajemnie. Nie codziennie spotyka się osobę o tak podobnych poglądach - tu ponownie się uśmiechnął. Uśmiech ten nie sięgał jednak jego oczu, których spojrzenie pozostawało nadal całkowicie neutralne.
GrandAutismo
Natasza
Ona też się uśmiechnęła pozostawiając jednocześnie pewien mały błysk sceptycyzmu w oczach.
Dante:
- W której klasie konkretnie jesteś?
juliet
Patrzy z chęcią mordu w oczach. Ona zgw*łci tę sukę która podrywa jej chłopaka nożem. Oskóruje, rozetnie na kawałeczki i sprzeda na czarnym rynku ukrzyrzuje... idt. Itd
GrandAutismo
-1c, ale czy to ważne? Najchętniej to bym wysłała po całej tej ruderze karnister benzyny po czym niedopałkiem papierosa popalić tą spelunę~
Dante:
- Dość radykalne podejście.
GrandAutismo
Nat
-Raczej to przenośną :v Wątpię by mi się udało spalić tą budę, ale zawsze warto próbować.
Dante:
- Nie wziąłem tego dosłownie. Nawet w przenośni to dość radykalne podejście. Osobiście nie przepadam za przemocą i rozlewem krwi. Chyba, że w ludzkich snach. Na żywo napawa mnie to raczej odczuciem obrzydzenia. Ludzie potrafią być skrajnie prymitywni, w czynach, słowach i myślach.
GrandAutismo
Nat
-No to wybacz czy coś....
Dante:
- Nie musisz mnie za nic przepraszać. Twoja wypowiedź była dość ogólnikowa, więc nie przeszkadzała mi zbytnio jako taka. Zwróciłem ci tylko uwagę, żebyś nie powiedziała o kilka słów za dużo. To wszystko. Swoją drogą, twoja niechęć do placówki edukacyjnej wynika z ludzi, systemu, przekazywanej wiedzy czy raczej może z wszystkiego po trochu?
GrandAutismo
-Z wszystkiego po trochu.
Dante:
- Rozumiem.
I zdawało się, że nie ma zamiaru dalej wychodzić z inicjatywą tematu rozmowy.
GrandAutismo
Nat
-Wiesz może coś o tej nastolateczce co nas obserwuje z zawistnością w oczach?
Filizaneczkaherbaty
//Juliet Ripper
⭐Kocha ciekawostki o Jakubie rozpruwaczu
⭐ YANDERE.
Dante:
Nawet nie spojrzał w tamym kierunku.
- Juliet, moja była współlokatorka.