//Understandable have a nice day//
Marek "Kociszopski"
Pierwszy dzień w... Jak się nazywa ta placówka i co ja tu robię?!
niemamnietu
Marek
No nie wiesz, ale jest ciemno. Wieczór normalnie.
No fakt, jest tu ciemno. Jesteś właścicielem placówki, prawda? Bo skoro to szkoła to jutro dostanę przydział?
niemamnietu
//Jeśli chcesz coś powiedzieć poza grą to robisz to tak jak ja. Między slashami.//
//Dzięki za info. To mój drugi PBF, bo z pierwszego odszedłem, bo grupa upadła. Na priv możesz mi też troszkę objaśnić zasad, bo ja z tych niekumatych.//
Właściciel
Mark postanowił zagadać do pierwszej lepszej osoby.
- hej, terapeuta kazał mi zawierać przyjaźnie, ale mi lepiej wychodzi skręcanie karków. Kim właściwie jesteś? -
niemamnietu
Marek
- hej, terapeuta kazał mi zawierać przyjaźnie, ale mi lepiej wychodzi skręcanie karków. Kim właściwie jesteś? - odezwał się głos za tobą.
Właściciel
//to nie skończy się dobrze
Właściciel
Ray wybiegł ze szkoły, sprintem szukając jakiegoś człowieka, potwora, kogokolwiek, z kim mógłby pogadać, chciał w końcu kogoś poznać.
//Pytanie. Mogę mieć samochód?
niemamnietu
//Pytanie: Możesz nie mieć samochodu? Ta postać jest akurat taka, że bez problemu mogłaby go mieć.//
Właściciel
//Nie masz nic przeciwko, aby Ray był posiadaczem modelu DMC DeLorean?
niemamnietu
//Rozumiem o co ci chodzi. Tak, może być.//
Właściciel
// Yay, dzięki!
Ray złapał się za głowę. - śrubokręt! - krzyknął, po czym pobiegł na pobliski parking, gdzie zaparkował swój samochód.
Właściciel
//może dopiszę dalszą część, najwyżej usunę
Ray otworzył samochód i ze schowka wyjął swoje ulubione narzędzie, soniczny śrubokręt. Schował urządzenie do kieszeni, po czym zamknął samochód.
- tamta dziewczyna... Nawet nie wie, kto ją ocalił. Może pójdę sprawdzić? - poszedł do szkoły.
Właściciel
Ray wrócił do samochodu, oparł się o siedzenie i westchnął.
- jak zawsze. Nikogo nie poznałem - uderzył parę razy w klakson. - Dlaczego ja!? Dlaczego muszę być takim przegrywem!? - krzyknął sam do siebie. Odpalił samochód, po czym ruszył do domu.
Właściciel
//Mark nadal czeka na odpis. Koteczek, żyjesz tam?
Właściciel
//dobra, nie chce mi się czekać
Mark od razu olał nieznajomego i wszedł do szkoły. Z jakiegoś powodu nie chciał z nim rozmawiać. Czyżby trema?
Właściciel
Mark
Gazowa chmura Mark wyleciała na miasto, kierując się do Raya.
Adrien
Wytupkał sobie na zewnątrz i skierował swe kroki do pizzerii, przy okazji sprawdzając, czy w ogóle ma przy sobie jakieś pieniądze.
Właściciel
Rose
Rose rozejrzała się po okolicy, w poszukiwaniu jakiegoś ciekawego zdarzenia.
niemamnietu
Adrien
Coś tam masz, więc w drogę!
//Dalsza część w pizzerii "Ciekawość".//
Rose
Nie było nic ciekawego. Za to było ciemno, prawie noc.
Właściciel
Rose
No więc weszła do szkoły.
GrandAutismo
Natasza
Wyszła z szkoły.
-Dobra... Gdzie jest najbliższy postój taksówkowy ? hmm
GrandAutismo
Natasza
Sprawdza na mapie czy w okolicy jest postój taksówkowy.
GrandAutismo
-Kogo ja do cholery oszukuję ? Nawet taksówki znaleźć nie mogę... Chciałam zdechnąć przynajmniej w ojczyźnie, ale będę musiała to zrobić tutaj świetnie :)
Filizaneczkaherbaty
Remore Febronie
-Czemu od razu zdychać, Nate? - spytała, opierając się o pieniądze drzewa.
Filizaneczkaherbaty
Remore
-Uparta... Ludzie którzy byli blisko, w pobliżu, ponoszą za to odpowiedzialność, NA.
GrandAutismo
-I ? Myślisz, że jakoś się przejmuję kimś po za moimi przyjaciółmi, których nie mam ? I tak to zrobię po cichu.
Filizaneczkaherbaty
Remore
-Pomyśl przynajmniej o tym, że istnieją dwie osoby, którym na tobie zależy... Jednak trzy. I federacja. Terkses, Dean, Remore.
GrandAutismo
-Wiem, że Terkses raczej nie. Dean raczej z politowania a ty musisz mieć jakiś interes....
Filizaneczkaherbaty
Remore
Martwy śmiech
-Zdajesz sobie sprawę, że ludzie z odkłonieniami psychicznymi nie potrafią planować? Należę do tego grona. Sadyzm. Interesu nie mam, albo dostarczasz mi ludzi, albo rozgrywkę. Nie mam do tego nikogo, wolę sama. I jak trzeba, to zrobię to bez cackania się. Terkses? Nie wie jak reagować. Dean, widocznie tak.
GrandAutismo
-Aha. Widzę..
Przewróciła oczami.
Filizaneczkaherbaty
Remore
--Co się stało? - spytała sącząc powoli krew z saszetki z krwią.
GrandAutismo
-Ta. Po prostu i tak sobie strzelę w łeb. kek.
Filizaneczkaherbaty
Remore
-Mogę pomóc. Najbliższa stacja kolejowa jest tylko dwa kilometry stąd. Mogę pomóc zepchnąć, zastrzelić, zadźgać... Czy co jeszcze wymyślisz
GrandAutismo
-Sama to zrobię. Aż tak bez użyteczna nie jestem...
Filizaneczkaherbaty
Remore
-Rozumiem. Najlepszym pomysłem, jeśli chodzi o zabicie kogokolwiek, jest rażenie prądem, lub nafaszerowane siebie... No cóż, kotem. Drugi pomysł wykorzystywany podczas wygoniania Tatarów z ziem Polskich.
GrandAutismo
-Dzięki. Aczkolwiek chcę to zrobić szybko.
GrandAutismo
-Ale już pomijając to... Ja cię żegnam...
I poszła do szkoły.
Filizaneczkaherbaty
Febronie
-Cześć, człowieku. - powiedziała, po czym odetchnęła z ulgą. Nie musi się już powstrzymać od wypicia krwi.
Właściciel
Mark
Mark położył się jednej z ławek. Rozmyślał o swoich poprzednich czynach i o tym, jak Ray mimo to się do niego odnosi. Potem pomyślał o swojej dziewczynie.
- była taka młoda. Dlaczego została naukowcem? - Zastanawiał się nad sensem swojego istnienia.
- chcę umrzeć -
niemamnietu
Mark
- Dziwne. Większość ludzi nie chce. - powiedział głos nad tobą.
Filizaneczkaherbaty
Remore
Wychodzi ze szkoły. Wyjmuje jakiś spray i pryska w usta.
Potem siada sobie pod drzewem.
Właściciel
Mark
- kto to? - odparł nieco zaskoczony.
Filizaneczkaherbaty
Remore
Wyjmuje jakąś książkę i czyta.
Właściciel
Mark
Mark się zaśmiał.
- Jakby nie patrzeć, mam z tobą dobre relacje. Tyle osób w laboratorium... aż chciałoby się to powtórzyć. Chociaż w sumie - wyjął zapalniczkę. - możnaby puścić tą szkołę z dymem -
niemamnietu
Mark
- Nie, dzięki. Za dużo roboty mnie potem czeka.