Moderator
Troll chwycił go za bark i poprowadził do pomieszczenia w piwnicy, gdzie trzymali też więźniów i maszyny tortur. Po chwili wepchnął go do pomieszczenia, które wyglądało jak pokój willi, na ścianach wisiał rozmaite miecze, po środku stał stół wykonany z czarnego drewna obok niego dwa prawie identyczne krzesła oddzielone nim jedyną różnicą były kajdany przy jednym z nich. Jorbart miał czas by obejrzeć obraz, miecze lub ledwo widoczne skóry zwierząt.
hellgrind
Jorbart zignorował dekorację i od razu spojrzał na miecze. Wolał być przygotowanym na wypadek konieczności walki. Może element zaskoczenia połączony z zwinnością pozwolą mu coś osiągnąć. Problemem pozostawał trol.
Moderator
Jorbart widział wszelakiej jakości kordy, rapiery, zerrikańskie szable, stare miecze niewątpliwie roboty elfickiej, żaden z mieczy nie wyglądał na robotę krasnoludzką oprócz dwóch mieczy ustawionych na specjalnym piedestale, minimalnie były wysunięte z poszew jeden odbijał mocniej światło z żyranodolu, metal, z którego był zrobiony to nie była stał. Potem zauważył, że głowice są ozdobnie wykonane w krztałt głowy niedźwiedzia, a na klindze jaśniejszego były runy, których nie mógł odczytać, oprócz tego jelec przy tym mieczu, był skośny w kierunku klingi.
hellgrind
Jorbart widział już coś takiego. Ten wiedźmin z świątyni miał podobne, bez wątpienia nie były to normalne miecze. Jdnak jeśli ma rację, to są to miecze wiedźmińskie. Skąd strażnicy mieli by coś takiego? Zmierzył odległość pomiędzy krzesłem z kajdanami a mieczem stalowym.
Moderator
Było za daleko, a on raczej nie miał szans wyprowadzić żadnego cięcia. Po chwili do pomieszczenia weszło czterech strażników z mieczami przy pasach, możliwe iż jego roboty, i halabardami. Dwóch siłą posadziło go na krześle i zapieło kajdany, które nie dawały oderwać kończyn od krzesła na więcej niż dziesięć centymetrów czuł ukłucia pewno miały kolce skierowane do skóry, żeby przesłuchiwany nie wierzgał. Po chwili do pokoju wszedł człowiek nie mógł go zobaczyć. Po chwili słyszał trzaśnięcie dzwiami.
hellgrind
- Panowie, spokojnie,przecież wam nie ucieknę. Jak rozumiem mam tylko złożyć zeznania?
Moderator
- Mógłbyś złożyć zeznania, gdybyś nie próbował uciec w tym wypadku jesteś podejrzewany o zdradę stanu, współpracę z elfami, próbę zatajenia
Po chwili mężczyzna wyszedł w pole jego widzenia i usiadł na krześle na przeciwko niego.
Był średniego wzrostu, miał blondwłosy do ramion i nie miał brody, ale zamiast tego miał niezwykle długie wąsy. Jego zimne oczy budziły lęk.
- Nie znasz mnie, ale ja ciebie tak. Mamy tu specjalnie dla ciebie kartotekę
Po chwili mężczyzna wyjął z szuflady pod stołem kartotekę i rzucił na stół.
- Najciężej było trafić na trop wiedźmina o magu już nie wspominając.
- To jak z tym piciem?
hellgrind
- Chwila, jaka próba ucieczki, kiedy? Z wesela uciekłem w obawie o własne życie! I o jakiego maga panu chodzi? Ja jestem zwykłym kowalem!
Moderator
- Próbowałeś uciec, a troll cię powstrzymał. Pewnie teraz myślisz dlaczego troll? Później odpowiem na to pytanie.
Wstał i podszedł do mieczy
- pewnie cię zastanawia ta kolekcja. Które ostrze najbardziej?
hellgrind
- Kordy, rapiery i szable zerrikańskiego stylu, już robiłem, elficką robotę widziałem, stworzyłem też coś w stylu krasnoludzkiej stali całkiem niedawno. Najbardziej interesuję mnie srebrny miecz. Ciekawi mnie jak wzmocnili go na tyle aby się nie złamał?. I nie próbowałem uciec. Chciałem zabrać moje ubrania z czasu napadu, trol powstrzymał mnie od wejścia do domu.
Moderator
Podszedł do mieczy wsunął obydwa do poszew, podniósł je po czym ceremonialnie położył na stole, po chwili wysunął do połowy srebny miecz i zaprezentował
- Jesteś kowalem, zapewne wiesz, że srebro złamałoby się na niektórych potworach np. trollach. Otóż krasnoludy wykuwają miecz po czym pokrywają go srebrem i ostrzą. Tak powstaje klinga dla srebnych mieczy wiedźminów. Runy na nim są tak stare, że nie da się ich odczytać, a przynajmniej ludzie nie potrafią. Teraz pytanie: Co się stało zanim spotkałeś agentów wywiadu?
hellgrind
Jorbart się zaśmiał - Chyba nie masz na myśli tego trola?! Ale dobrze. Zostałem zaproszony na wesele, miałem wręczyć miecz. Kiedy to robiłem zaczęły latać strzały. Zięć dostał w łeb. Wziąłem miecz i pobiegłem w stronę szlachcica. Później zemdlałem. Nie wiem dlaczego. Okazało się że panna młoda przeżyła, ale dostała w nogę. Opatrzyłem ją i próbowałem znaleźć schronienie w dworze. I uprzedzając pytanie, trol nie pozwolił jej zabrać.
hellgrind
- Co do miecza, jest to ciekawy pomysł, jednak nie powstrzymuję korozji czy innych świństw. Te runy muszą coś robić.
Moderator
//srebro nie koroduje tylko coś tam się odpi***ala z siarką i można to łatwo zmyć
- Te runy nic nie robią, nie są magiczne, a same miecze nie mają żadnych właściwości magicznych to plotka rozpuszczona przez wiedźminów by ludzie bali się ich dotykać
hellgrind
-Huh... A co z kwasem i jadem? Jeśli one też nie działają, może sobie taki zrobię, albo chociaż pokryję tym jeden z moich sztyletów. Przezorny zawsze ubezpieczony..
Moderator
- To mnie akurat nie obchodzi. Wracając do pytania co się stało zanim spotkałeś Krasnolud i trolla?
W tej chwili wykonął gest ręką i Jorbart zgarnął pięścią w twarz od jednego z strażników
hellgrind
Jorbart potrząsnął głową - Więc co mam mówić? Nie jestem na tyle głupi żeby zakładać że wam wszystko ładnie wytłumaczę i dacie mi pójść. Potrzebujecie owieczki ofiarnej a kowal zaproszony na wesele byłby jak znalazł. Może chciałem zemsty za coś? Za mało mi zapłacili? Byłem havekarem?
hellgrind
Jorbart poruszył nogami wyczuwając kieszenie. Może miał jeszcze jakąś petardę.
Moderator
- Spokojnie, my aby chcemy się dowiedzieć czegoś na temat masakry
Znowo wykonał gest, tym razem cios padł w brzuch
- Od ciebie zależy czy wyjdziesz stąd prędko, ale ja mam czas. Wiesz co przedctawia ten obraz?
Oficer wywiadu się odsunął i Jorbart mógł ujrzeć dzieło. Widać było tam jeźdzców w czarnych pancerzach z drugiej strony wojowników z herbami Redanii i Temerii oraz oddział krasnoludów wyjątkowo mocno wyeksponowany. Na obrazie człowiek, który mógł być dowódcą żołnierzy w czarnych zbrojach był przebity kilkoma bełtami. Po głębszym przyjrzeniu można było dostrzec człowieka w nietypowym pancerzu z mieczem wyglądającym podobnie do jednego z tych na stole.
hellgrind
- Bitwa pod brenną? To chyba ochotniczy Huf Mahakamski. - Jorbart starał się nie pokazywać bólu. Zastanawiał się co mogą od niego chcieć.
Moderator
- Dobrze, wiesz w takim razie kim może być mężczyzna z bełtami w klatce piersiowej?
hellgrind
- Zapewne dowódca czarnych. Jak on się nazywał? Menno Coohorn? Menno Coehoorn?
Moderator
- Tak, w tym wypadku artysta zaimprowizował, bo nie do końca wiadomo co się z nim stało. Jedni mówią, że zginął walcząc, inni, że uciekł, a jeszcze inni, że został zabity w trakcie ucieczki. Widzisz tego człowieka trzymającego się za pierś? Prawdopodobnie to jest wiedźmin, został przebity włócznią przez tego człowieka naprzeciwko, widzisz? Pewien gnom powiedział artyście o mutancie, który umarł na chwilę przed pójściem na stół, wytrzymał całą drogę do szpitala polowego, ale nie dożył operacji. Artysta nawet brał udział w bitwie służył w Biednej Pie**olonej Piechocie jak to nazywali jej członkowie. To dzieło miało zostać spalone z rozkazu kapłanów, uratował je mój poprzednik, ale artysta został zabity za herezję, otóż nieludzie mieli rzekomo nie przyczynić się do zwycięstwa, tak chciał kościół. A teraz odstawmy na chwilę dzieło. Co tam się stało?
hellgrind
Jorbart wiedział że szybko to się nie skończy. - Wesele, prezent, strzały, śmierć, omdlenie, opatrunek, dworek... Chociaż naprawdę możecie mi dać jakiś dokumencik do podpisania.
Moderator
- Wciąż za mało. Zabierzcie go i zamknijcie w celi, jutro dokończymy przesłuchanie
W tej chwili Jorbartowi ktoś założył wór na głowę i został wywleczony do celi, gdzie spędził noc
hellgrind
Jorbart miał dużo czasu aby pomyśleć nad swoim położeniem. Nadzieją pozostawał trol, Bobir i kot. Wiedział że jeśli powie "prawdę" długo nie pożyję. Sprawdzał swoje kieszenie i celę wiele razy, próbując znaleźć coś przydatnego.
Moderator
Kot dostawał od strażników mleko, bo łapał im myszy, a troll przyszedł z gulaszem i rozdawał więźniom
- Kowalu, ja zdać ten no raport i lepiej teraz nie kłamać
//koniec na razie bo jest 2 w nocy
hellgrind
- No i jak, panie trol? Ładnie mnie wrobiliście. Powinienem być mądrzejszy niż wtedy. Nie, nie będę kłamać, a oni będą mnie dalej bić. Po tygodniu przyznam się do havekarstwa, po 2 będę członkiem komanda, a po mięsiącu będę samą stokrotką z doliny lub wielkim cesarzem emhyrem. Wyjdź stąd i zabierz tą zupę, tortury lepiej znosi się na głodno, może nawet szybciej zemdleje.
hellgrind
//bardzo nie podoba mi się ta sytuacja.
Moderator
//czemu ty zawsze musisz wyolbrzymiać sytuację? Jakbyś nie szykował się do ucieczki to by cię po prostu przesłuchali
Z rana przyszło po niego dwóch strażników i zaciągnęli go do tej samej sali i zakuli w kajdany, tyle, że tym razem ciaśniej i niewygodnie, tak minęła godzina.
hellgrind
//ej, to nie ja zacząłem zabijać. Na logikę chowanie czegoś co zabiło jakieś 4 osoby a potem tak po prostu oddać się strażnikom nie byłoby zbyt mądre. Poza tym nikt nie wiedział że chce uciekać. Trol widział mnie przy wejściu do mojego domu, moja postać miała powód do powrotu, no i to trol. Nie posądzam go o kojarzenie faktów i raczej ciężko mi uwierzyć że zaufali mu na słowo. O ucieczce wiedziała tylko i wyłącznie moja postać.
hellgrind
Jorbart coraz bardziej martwił się że szybko stąd nie wyjdzie. Zastanawiał się co chcą od niego usłyszeć.
Moderator
//A kto wiedział, że go ukrywałeś? Po prostu w teorii byłeś na miejscu zdarzenia z atakiem wilkołaka
Po chwili usłyszał jak orwierają się dzwi i w jego polu widzenia znalazł się mężczyzna z wczoraj.
- Będziesz dzisiaj mówił czy chcesz być bity? Co się stało zanim spotkałeś agentów wywiadu w dworku? Czy przedtem nie było nic podejrzanego? Ktoś kto mógł z nimi współpracować? Chociażby ktoś z służby?
Po chwili jeden ze strażników nalał do dwóch kielichów wina, jedno było postawione tak, że Jorbart mógł na nie patrzeć ewidentnie było dla niego, z drugiego w tym czasie pił przesłuchujący.
hellgrind
- Nie wiem. Może majordomus mógł dać im listę gości, jedyne co zrobiłem to podjechałem tam powozem, pożegnałem się z woźnicą... Który był elfem. Jakby pomyśleć to było w nim coś dziwnego, ale to tyle. Ja miałem dać im tylko prezent. Może jego córka może to potwierdzić, była w moim sklepie przy zamówieniu miecza.
//Ale był ten chłopiec z okna co widział nas jak się biliśmy z kotem.
Moderator
- Jak wyglądał? (nie opisałem go, masz wolną rękę) Nie chcesz się napić?
hellgrind
- Podziękuję. Nie jestem pewien, miał długie czarne włosy, nosił długi płaszcz. Nie pamiętam koloru oczu, miał złamany nos, odginał się lekko w lewo. Nie zauważyłem żadnych blizn. Moglibyście trochę poluzować tę kajdany? Zarabiam na życie tymi rękami, a ja też chcę ich złapać, nie było to najprzyjemniejsze przeżycie w moim życiu.
Moderator
Facet wykonał ruch ręką po czym strażnicy siłą dali mu wina.
- Według trolla, elfy wyglądały na rozszarpane przez coś wielkiego, co to było?
hellgrind
- Nie wiem, dostałem w łeb zaraz po starcie. Może jakieś potwory zostały zwabione krwią? - Jorbart poczuł smak wina. Nie było ono najlepsze.
Moderator
- Zabrać go na dzisiaj!
Znowu wywlokli
-Napadła na mnie bestia. Uciekałem w popłochu. Zabiła dwóch moich służących- rozłożył ręce- Zaprowadźcie mnie do oficera straży
Moderator
- Panie oficerze!
- Czego wrzeszczysz pie**olonym bękarcie i kto to jest?
//o mnie chodzi? Zgaduje że tak
-Witam jestem Bobir Marcess. Kupiec i mam informacje na temat potwora -skłonił się
hellgrind
Jorbart miał tego powoli dość. Rozumiał że chcą go złamać, ale niech zdecydują raz a porządnie kiedy ma tam być a kiedy nie. Najpierw 2 ciosy, następnego dnia czekanie i łyk niedobrego wina. Są to ciekawe sposoby przesłuchań.
Moderator
Bobir
- O czym ty pie**olisz?
Było czuć od niego alkoholem
//jakby co to odbiciu Jorbarta to nie myśl, bo można położyć wilkołaka też normalnym mieczem, a strażników w koszarach jest dużo
Jorbart
Następnego dnia znowu posadzili go na krześle
Po chwili wszedł do pokoju mężczyzna i strażnicy z elfim wożnicą
- To on?
Bez chwili zwłoki wziął srebny miecz
- Na kolana z nim
Po chwili uniósł srebny miecz i ściął elfa
hellgrind
- Ok, jesteście efektywni. Ale dlaczego tutaj? Jeśli myślicie że mi go żal to nie, nie jest. I tak, to on.
hellgrind
//nie pier***ą się w tańcu
//nie myślałem o tym nawet
-No cóż...potwór, wilkołak- udawał przrstraszonego- zabił kilka osób
//grajmy teraz chwilę bo akurat jest moment gdzie wszyscy jesteśmy aktywni
hellgrind
//Spoko. Ja i tak czytam książkę to będę kontrolował co tu się dzieje.
Moderator
Bobir
- A weź pan spi***alaj i się ubierz, wilkołakami będzie mi dupę zawracał.
Strażnik rzucił mu jakieś spodnie po czym go odprowadził na dół.
Jorbart
- Wydał komando sku*wiel, teraz ich wyłapiemy, a Pan odzyska wolność, ale narpierw jeszcze jedno. Co to był za wilkołak?