Wyzima

Avatar Yurasi
Moderator
//niby czemu, nic nietypowego dla tego parszywego gatunku nie zrobił

Avatar
hellgrind
//Yennefer mówiła że koty wyczuwają żyly energii i magie ogółem, nie wierze że dałeś tego kota tak randomowo

Avatar Yurasi
Moderator
//wyczuwają, ale nie ku*wa są nimi, albo przebywają tylko tam gdzie są i dałem kota, żebyś miał pchlarza, który będzie za tobą łaził, mył się w nieodpowiednim momencie i irytował Jorbata cały czas

Avatar
hellgrind
//łapię się na tym że odświeżam stronę co 2 minuty bo nie mogę się doczekać kontynuacji. Jest coś bardzo fajnego w tego typu opowieści w której masz wpływ na wydarzenia ale nie wiesz co się stanie potem.

Avatar
hellgrind
//Chyba że tak, a ja po prostu za bardzo się wczytuję w każdy detal.

Avatar Yurasi
Moderator
Teraz twoja kolej btw i to ja czekamZdjęcie użytkownika Yurasi w temacie Wyzima

Avatar
hellgrind
//Nie, ja odpisałem że spróbował uniknąć pytania

Avatar Yurasi
Moderator
//sorry nie dostałem powiadomienia

Dziewczyna nie odpuszczała, Felix wyjął sakiewkę i sprawdził zawartość, kot zaczął się myć i lizał się tam gdzie nie powinien w obecności kobiety

- Proszę, tutaj Pana zapłata. Zaraz wrócę

Jorbart został sam z dziewczyną i kotem, a mężczyzna długo nie wracał, trzeba było jakoś zacząć rozmowę

Avatar
hellgrind
Jorbart spróbował innego podejścia. Chciał za wszelką cenę zachować swą tajemnicę. Powiedział pierwsze co mu przyszło do głowy. - Cóż... Jest to swego rodzaju sprawa osobista, jest to pewnego rodzaju wspomagacz... Przydaje się od czasu do czasu jak... Nieważne, może chciałaby pani zakupić specjalnie wykonany sztylet, na tyle mały aby go schować w rękawie? Nigdy nie wie się co lub kto może czychać w zaułku. - Szybko przeliczył rożnego nominału monety... Być może za szybko jak na prostego kowala. Równe 150 koron. Schował je do szuflady zamykanej na kluczyk i zaczął pokazywać damie wymyślne ostrza, stworzone bardziej do chwalenia się innym damom niż do walki. W międzyczasie pozbierał przedmioty zrzucone przez kota i spróbował go przegonić.

Avatar Yurasi
Moderator
Kot nie interesował się nim i dalej lizał sobie jajca,

- Jak się nazywa ten kot?

Kot spojrzał na nią po czym wrócił do mycia się, po chwili obok nogi stołu przeleciała mysz, na którą kot się rzucił w przeciągu chwili zwalając coraz więcej przedmiotów

Avatar
hellgrind
Jorbart cicho odetchnał. - Nie mam pojęcia pani, pierwszy raz widzę go na oczy, wygląda na to że skusiło go twe piękno. - Skończył wystawiać noże i poprawiać zrzucone przedmioty. - Czy życzy sobie pani czegoś jeszcze? - Powiedział. Grzeczność nic nie kosztuje, chyba przeczytał to w jakiejś książce. - Gdzie jest ten szlachcic. - pomyślał, a następnie wyjrzał przed sklep.

Avatar Yurasi
Moderator
Dziewczyna zakryła uśmiech dłonią, a kot, który złapał mysz położył ją na talerzu z jajecznicą, którą Jorbart przygotował na śniadanie i czekał oczekując pochwały po chwili szlachcic wrócił, zabrał ze sobą córkę i odjechał karetą, w kierunku bramy. Kot znudzony czekaniem, postanowił skosztować jajecznicy po czym zwymiotował na talerz, o ile Jorbart był dobrym kowalem to kucharzem okropnym

Avatar
hellgrind
Jorbart popatrzył krytycznie na kota. Czym on sobie na to zasłużył? Wyrzucił zawartość talerza do wiadra na odpadki i poszedł do kuchni po trochę chleba. - Cóż, nie ma co zwlekać, trzeba się zabrać do pracy. - Najpierw rozgrzał rudę meteorytu i stopił ją. Następnie wsypał do płynu nieco węgla, a po uzyskaniu stopu, nieco piachu kwarcowego, to właśnie to pozwalało na stworzenie ostrza z meteorytu które będzie istniało przez dekady. Nie wierzył że jego ostrze będzie na tyle dobre, jednak powinno z powodzeniem wystarczyć na kilkadziesiąt lat bez spadku jakości. Nastepnie wlał stop do formy odpowiadającej dlugościa i szerokością schematowi szlachcica. Na tym mijał mu powoli dzień Zanim się obejrzał zaczeło się sciemniać. Kot cały czas pałętał mu się pod nogami.

//pozwoliłem sobie sprawdzić jak robiło się stal damasceńską i w skrócie opisałem ten proces. Wielkim skrócie.

Avatar Yurasi
Moderator
Po kilku tygodniach miecz należało wykończyć, kot w tym czasie zdążył złapać trochę myszy, ale nie dał sobie do zrozumienia gdzie ma się załatwiać

Avatar
hellgrind
// ale ja napisałem że to zajmie tydzień, powinno starczyć tyle czasu patrząc na to że któryś wiedźmin wykuł miecz w parę godzin.

Avatar Yurasi
Moderator
//nie wiedźmin, krasnoludy i nie miałem na to wpływu, drugi gm, a w książkach Geralt mówił Jaskrowi, że trzeba na to miesięcy

Avatar Gekonnen
Właściciel
//On miał juź gotowe materiały tylko samo kucie

Avatar
hellgrind
//to zmienie na miesiąc,pasuje?

Avatar Yurasi
Moderator
// nie trzeba po prostu kontynuuj

Avatar Yurasi
Moderator
//tak wogle to jakbyś chciał zmienić klawiaturę na polską, to znajdź w ustawieniach system i tam powinny być języki

Avatar
hellgrind
Jorbart po raz pierwszy od paru dni zgasił palenisko, i otarł pot lecący wielkimi kroplami z jego czoła. Meteoryt wymagał niezwykle wysokiej temperatury, a on nie miał w warsztacie dobrej wentylacji. Jedyne co zostało do zrobienia to ostrzenie i grawerunek, nie miał pojęcia jak ma się tym zająć. W chwili gdy ostrzenie nie przedstawi wielkiego problemu, jedyne co było dla niego dostępne i miało szanse uszkodzić meteorytową stal, był kwas. Jedynym problemem było go pozyskanie. - Do diabła, powinienem wziąć za to więcej, sam kwas będzie mnie kosztował 30 koron... - Wypluł słowa w eter. Skierował swoje kroki do slumsów uprzednio wyganiając kota na zewnątrz i szczelnie zamykajac drzwi do warsztatu, miecz ukrył w piwnicy.

Avatar Yurasi
Moderator
Ludzie szeptali, kupowali i wykłuczali się o towary, ciężko było znaleźć to czego szukał (kwas prędzej by mógł służyć do hartowania, a grawerunek nie jest zbytnio trudny nawet na najtwardszej stali)

Avatar
hellgrind
//Dobra, tego nie wiedziałem. Jakieś pomysły jak z tego wybrnąć? Jak się w ogóle graweruje?

Avatar Yurasi
Moderator
//nie znam metod średniowiecznych, ale wiem, że współcześnie używa się czegoś podobnego do igły do tatuowania

Avatar
hellgrind
Jorbart poddał się po jakiejś godzinie, wrócił do warsztatu i postanowił spróbować czegoś innego. Po wielu nieudanych próbach w końcu udało mu się wygrawerować pożądany napis na ostrzu. Teraz miał jeszcze tydzień na dokończenie jelca i rękojeści. Miał nadzieję zdążyć na czas.

Avatar Yurasi
Moderator
Po upływie pewnego czasu przyjechał goniec z informacją o zaproszeniu na wesele i osobistym wręczeniu miecza przyszłego zięcia szlachcica, kota nie było od kilku dni, chyba sobie odpuścił. Goniec wręczył mu strój i poinformował kiedy przyjedzie karetą, a także polecił się umyć

Avatar
hellgrind
Jorbart długo wpatrywał się w zaproszenie. Przez głowę przechodziły mu setki scenariuszy. Dlaczego mieliby tego sobie zażyczyć? Wesele było jutro... Pierwsze co zrobił, to pójście do łaźni, spędził tam dobrą godzinę, następnie rzucił okiem na strój. Modne spodnie, koszula... i dublet, tak ciasny że z powodzeniem wszedłby na niego jakieś 5 lat temu. Na pewno będzie go pił po pachami. Nie mógł odmówić, jednak miał złe przeczucie co do wesela. Postanowił nie kusić losu i zapakował miecz w piękny jedwab który zakupił za całe 10 koron kiedy wracał z łaźni. Następnie schował strój do szafy, oraz wybrał jeden z jego sztyletów, na tyle mały aby schować go do wysokich jeździeckich butów które otrzymał od gońca. Następnie usiadł załamany przy stole. Mimo że kot był wrzodem na dupie, brakowało mu go właśnie w takich momentach. Był on przynajmniej dyskrecją od otaczających go problemów. Naprawdę bał się przyjęcia, gdzie jedna gafa oznaczała śmierć.

Avatar Yurasi
Moderator
Wesele odbywało się trochę za miastem, trochę zajęło, ale dojechał podstawioną dorożką na miejsce, elfi wożnica na niego spojrzał z żalem, ale odjechał, majordomus do poprowadził na miejsce, teraz musiał aby wręczyć miecz jego przyszłemu właścicielowi

Avatar
hellgrind
//wiedziałem że trzeba było spier*alać...

Avatar
hellgrind
Jorbart sztywno podziękował majordomusowi i przygotował się do przyjęcia, sprawdził czy może łatwo sięgnąć po sztylet, oraz poprawił jedwab pokrywający miecz. Miał nadzieję że poproszą go tylko o zaprezentowanie miecza i będzie mógł sobie pójść, nie ufał nieznajomemu, po ulicach krążyły o nim różne plotki. - Dobrze Jorbart, oddychaj głęboko, wszystko będzie dobrze, nie popełnisz żadnej gafy, to wszystko na pewno bzdury. - Żałował że nie poprosił o kubek wody, w gardle mu zaschło, bał się że nie będzie w stanie wykrztusić ani jednego słowa.

Avatar Yurasi
Moderator
Przyjęcie było organizowane w ogrodzie i po zaprezentowaniu miecza, zięć momentalnie oberwał strzałą w łeb kilku innych gości też dostało strzałami po chwili ludzie sięgnęli po broń, a na nich wyskoczyły elfy, rozgożała się walka

Avatar
hellgrind
//nosz ku*wa mać, wiedziałem. Mam teraz flashbacki z Red wedding.

Avatar
hellgrind
Jorbart momentalnie ocenił sytuację i podniósł miecz niedoszłego męża. Lepiej radził sobie z kosturem albo łukiem, ale w takiej sytuacji każda broń była lepsza od żadnej. Podbiegł do podestu gdzie zaczęli już się zbierać strażnicy, i przygotował się do walki. Nie miał na to ochoty, ale na pewno nie wyjdzie stąd żywy jeśli nie pomoże w obronie szlachty.

//Napisz czy córka przeżyła pierwszy atak.

Avatar Yurasi
Moderator
//nie znam, a na to wpadłem później

Avatar
hellgrind
//Wesele Roba Starka z gry o tron, Zgineły na nim jakieś 3 główne postacie, ogólnie cała armia północy została zmasakrowana.

Avatar Yurasi
Moderator
Córka oberwał strzałą w nogę, jej ojciec został otoczony przez czterech elfów i tnięty z każdej strony, Jorbart owi zdawało się, że widział kota, ale chwilę później oberwał czymś przez głowę i zemdlał, gdy się obudził wszędzie leżały trupy zabitych przez elfów i ich głowy ponabijane na włócznie córka Felix leżała, żyła, ale trzeba było ją leczyć. Po chwili zauważył, że elfy też leżą martwe i wyglądały na zabite przez jakiegoś potwora, a o jego nogę ocierał się ten sam kocur co był u niego w warsztacie.

Avatar
hellgrind
Jorbart powoli wstał i pomacał swoją głowę, poczuł skrzepniętą krew. Pokręcił trochę głową aby sprawdzić czy nie ma zawrotów. Powoli podszedł do córki szlachcica, i obejrzał ranę. - Spokojnie moja pani, uleczę panią, jednak teraz musi się pani skupić, Czy w tym ogrodzie rośnie zimejka i jaskółcze ziele? Proszę sobie przypomnieć, to bardzo ważne. - Zaczął się rozglądać za ciałem Felixa i mieczem. Musiał szybko zrobić okład z ziół, i zatamować krwawienie. Zaczął przysłuchiwać się, może ktoś inny również przeżył.

Avatar Yurasi
Moderator
Kot leżał przy trupach elfów rozszarpanych szponami czegoś rozmiarów co najmniej czarta. Ziele znalazł szybko, ale podawanie wiedźmińskich eliksirów ludziom było ryzykowne, lecz nie miał innego wyjścia po za ucięciem nogi, ponadto musiał jeszcze wyjąć z nogi grot, o ile nie był rospryskowy Scoia'tael często takich używali, oprócz tego szybko znalazł głowę Feliksa nabitą na włócznię

Avatar
hellgrind
Jorbart szybko ugniótł rośliny w rękach, nie miał jak zrobić Jaskółki, ale jaskółcze ziele samo w sobie miało właściwości przeciwbólowe i oczyszczało ranę. Zimejka potęgowała te cechy. Następnie uciął rękaw jego koszuli i zawiązał ją mocno na udzie kobiety. Czekając na spowolnienie upływu krwi, ostrzegł damę. - To co teraz zrobię, będzie okropnie bolało, muszę złamać strzałę, następnie przepchnąć ją na wylot, a później zabandażować ranę. Dam ci nieco jaskółczego ziela do żucia, powinno odrobinę pomóc, resztę zaaplikuję na ranę, musisz być dzielna. - W tym czasie pociął swoją koszulę na długie pasy. Czekał na jakiś znak potwierdzenia ze strony kobiety.

//Jak ja miałem jej Jaskółkę dać? Nie mam alko, ognia ani czasu, zioła to nie tylko alchemia. I efekty ziela są odpowiednikiem prawdziwej rośliny, żeby nie było że sobie to wymyśliłem.

Avatar Yurasi
Moderator
Kobieta była nieprzytomna i nie wiedziała co się dzieje kot podszedł i poliżał Jorbarta w rękę, natrętny pchlarz zachowywał się jakby oczekiwał pochwały za ukatrupienie jakiejś myszy. Trzeba było działać szybko inaczej dziewczyna mogła się wykrwawić.

Avatar
hellgrind
Jorbart zdecydowanym ruchem złamał strzałę, przepchnął na wylot, a następnie przyłożył z obu stron papkę z zgniecionych ziół. Następnie szybko zabandażował ranę, miał nadzieję że to wystarczy. Teraz udał się na poszukiwanie swego miecza. Takie miejsce z pewnością przyciągnie trupojady i rozbójników, a on miał nadzieję że przewaga broni zapewni mu przewagę mimo jego zerowych umiejętności bojowych. Miał później nadzieję przenieść kobietę do środka dworku, gdzie na pewno znajdzie coś co mogłoby mu pomóc. Miał wielką ochotę stąd uciec, jednak myśl o pięknej wdowie powstrzymała go przed tym.

//jak masz ochotę zobaczyć umiejętności bojowe Jorbarta, czy tez raczej ich brak, zostawiam ci wolną rękę.

Avatar Yurasi
Moderator
Po wejściu do środka Jorbart zaczął przeszukiwać korytarze, a kot łaził za nim. W pewnym momencie znalazł rannego elfa, który na jego widok uciekł i zabił się spadając że schodów, kot jakby nie zwracając na to uwagi zaczął się myć

Avatar
hellgrind
//Ale co z mieczem? Dworek chciałem odwiedzić później.

Avatar Yurasi
Moderator
Elf miał przy sobie miecz umazany w czarnej krwii, która nie należała do człowieka ani elfa. Jorbart od razu rozpoznał miecz

Avatar
hellgrind
Jorbart odetchnął z ulgą, dobra broń zawsze się przyda. Szybko wrócił do kobiety, i sprawdził jej puls. Oddychała normalnie, jednak niepokoiła go ilość krwi która straciła przez cały ten czas. Wziął ją na ręce i wrócił do dworku. - Wszystko będzie dobrze, nic nam się nie stanie, spokojnie. - Postarzał cały czas w kółko. W pewnym momencie usłyszał jakieś głosy, szybko schował się do najbliższego pomieszczenia.

Avatar Yurasi
Moderator
Kot olał to i dalej się mył po czym patrzał w jego kierunku co mogło go zdradzić. Po chwili ujrzał trolla i jakiegoś krasnala przy nim

-Co tu się mogło stać? - spytał krasnal

- Ja słyszał aby takie jebudubu i wtedy.... ten no.... wrza wźas wrząsk tak słyszałem wrząsk! - troll tak zaryczał, że można było zawału dostać

-Chyba wrzask idioto -odpowiedział krasnolud- chodź szukać ocalałych na co patrzy się ten kot?

Troll zaczął węszyć- Czuję człowieka, w tamtym pomieszczeniu- po tych słowach momentalnie wywalił dziurę w ścianie i po prostu wparował do środka

Avatar
hellgrind
Jorbart od razu porwał się na równe nogi, jednak na widok trola zaśmiał się z rozpaczy. - Więc teraz jest to cholerny trol?! - Wymierzył sztych miecza w głowę stwora, mimo że wiedział że nie da to zbyt wiele. - Spi***alaj stąd! Dość mam problemów przez to pieprzone wiewiórki! Choćbym zginał to zaje*ie chociaż ciebie! - Nie myślał już trzeźwo, ta sytuacja przekraczała wszelkie granice na jakie się przygotował. Z jakiegoś powodu pomyślał o córce Felixa. Nie wiedzieć czemu pomyślał że dobrze by było gdyby odciągnął od niej uwagę.

Avatar Yurasi
Moderator
Troll chwycił go jedną ręką, podniósł i go dokładnie obwąchał po czym mu się przyjrzał

- Gdzie ten ludź? Tu jest aby ten teges

- To jest ten człowiek, barani łbie!

Troll spojrzał na niego i trochę nim potrząsł z taką siłą, że musiał powstrzymywać wymiotu po czym puścił

- Ale czemu on mnie nie lubi? Bartey zrobił coś źle?

Avatar Suszone_Majty
Bobir

Zawarczal odruchowo. Oby to nie był latawiec. Poczuł coś nagle, krew. Dużo świeżej krwi w okolicy. Szkarłatna posoka lała się gdzieś niedaleko strumieniami. Mimowolnie upuscił belę jedwabiu i zaczął iść w tym kierunku

Avatar
hellgrind
Jorbart łapał gwałtownie powietrze. Podniósł się na nogi i poszedł w kierunku drzwi. - No dalej! Na co czekacie?! Jak chcecie mnie zabić zróbcie to teraz! A może tchórzycie? - Jedyne co chciał jeszcze osiągnąć to uratować tą młodą damę z paszczy trola. Jednak coś mu nie pasowało w ubiorze nieznajomych. Jakby czegoś brakowało. - No dalej! Dokończcie robotę cholerne wiewiórki!

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku