hellgrind
//u mnie jest zamkniętę bo corona
hellgrind
//w Holandii, już w Rotterdamie nawet jest. I co najmniej jeden koleś z mojej klasy był we Włoszech.
hellgrind
Jorbart otarł pot z czoła. - Dobra, ja skończyłem, wyszły mi 3 kartacze, trolowi nie dam ani jednego, ale może tobie by się przydały? Eksplodują one z dużą siłą i ranią całe grupy przeciwników. Gwiazdy tańczące mają efekt wielkiej kuli ognia,niezwykle skuteczne przeciwko łucznikom. Powinno ci wyjść 3 sztuki, resztę ziół na razie zostawmy. Lepiej się pośpieszyć zanim ten wielkolud wypije cały bimber, sporo na niego wydałem, jest zrobiony z alrauny i owoców wroniego oka.
-Po raz kolejny odmówię - uśmiechnął się- Jestem kupcem bądź co bądź. Powinienem uchodzić za bezbronnego
hellgrind
- I kto to mówi? Ja jestem prostym kowalem, jedyne co powinienem umieć to walnąć kogoś w łeb młotem, to ty jesteś tutaj krwiożerczą bestią, a ja biednym obywatelem zmuszonym do współpracy. I nie wspominaj o tych petardach trolowi. Kartacz zabije nawet trola jeśli wybuchnie mu przed twarzą, przed Anną też lepiej to zataić. Nie chcemy jej martwić.
hellgrind
I jeśli chcesz uchodzić za bezbronnego, co powiesz na kilka ukrytych sztyletów czy igieł, pomogą ci jeśli znajdziesz się w miejscu w którym wolałbyś się nie ujawniać. Znałem kiedyś człowieka który potrafił trafić nożem w muchę z odległości 20 kroków, trochę się od niego uczyłem, ale nie jestem szczególnie dobry, bardziej polegam na zręczności niż na technice.
Moderator
Troll podszedł i spojrzał
- A ludź co robić?
hellgrind
- Robiliśmy nawóz żeby kwiatki rosły szybciej. Dobrałeś się już do tego bimbru? Mam gdzieś nawet kiszonce do zestawu. - Jorbart przeszukał szafki i wyjął wielki słój ogórów. Następnie położył go na stole obok butli bimbru i wyjął 3 kufle.
Moderator
- Kiszonce dobre, ale kwaśne
Troll otworzył słój i wciągnął ogórki na raz
hellgrind
- Zaczekaj, poczekamy na Bobira.
Moderator
- Po co czekać, kiedy głodny?
Troll patrzał na niego z lekkim zdziwieniem
hellgrind
- To zjedz zupę, Anna ją ugotowała, z bimbrem poczekamy na Bobira, Nie mam więcej więc nie chcę zaczynać bez niego, on też zasługuję na odrobinę relaksu, wyglądał na zestresowanego.
-Bimber? - vukodlak uśmiechnął się z tyłu
Moderator
//jakbyście mogli o 20-stej to byłoby dobrze, bo ciężko jest zebrać 3 osoby, żeby pbf dobrze działał
hellgrind
//jasne, ja mogę prawie codziennie od 17 do 24, ale niedługo zaczynam pracę, więc za jakieś 2-3 tygodnie będę mógł tylko od jakiejś 21, 22. Zależy jaki dostanę grafik.
hellgrind
Jorbart zaśmiał się na te słowa. Dosunął do stołu jedno krzesło, i zaprosił kupca gestem. - Zapraszam, rzadko można spróbować bimbru z mandragory, a my mamy całą butlę! Wątpię czy obudzimy się jutro bez bólu głowy, chociaż jeśli odlejemy trochę teraz, będę mógł jutro zrobić trochę żoninych łez, bez wątpienia nam pomogą.
-Oj tam - Bobir machnął ręką - Kto wie, może vlokodlaki nie są w stanie się upić?
Moderator
-Bimber z pandrakory, a co to?
Troll wziął trochę, sam byłby w stanie wypić taką butlę i to chałstem
hellgrind
Jorbart uśmiechnął się - Czy mam uznać to za wyzwanie? Ostrzegam że mnie też ciężko przepić. To samo co sprawiło że toleruję eliksiry, sprawiło że prawie nie odczuwam skutków alkoholu. Nie wiem jednak czy zmieniło się coś jeszcze.
hellgrind
- Roślina, jedna z cenniejszych, bohaterka wielu ludowych przypowieści, jest niezwykle trująca, często używa się jej do tworzenia trucizn które nie mają prawa dać celowi cienia szansy.
-Człowiek kontra Vlokodlak: edycja picie - uśmiechnął się- Tak jak w walce, człowiek nie ma żadnych szans
Moderator
Troll wypił pół butelki,
-Kiepski ten twój bimber, trolla nalewka lepsza, no nic ja już iść, pamiętać się jutro wstawić w koszarach
Troll skierował się do wyjścia
Kupiec wzruszył ramionami i pociągnął łyk. Było dobre, trochę kwaśne. Pił o wielę lepsze w Cidaris u króla Belohuna, no cóż takie życie. Ciężko będzie mu rozstać się z luksusami i kupieckim życiem
Moderator
Zrobiło się późno i już była pora spać kot skorzystał z okazji i zrzucił butelkę, w której została jeszcze ćwiartka bimbru po czym zeskoczył ze stołu i zaczął zlizywać
hellgrind
- Czy on właśnie wypił 2,5 litra bimbru z mandragory? I to na raz? Chyba powinienem ostrzec cię że przez wronie oka dodało coś w stylu opóźnionego zapłonu. Będziemy się czuć jak po słabym piwie, i dopier kiedy nasz organizm strawi wronie oko, alkohol zacznie działać. Przyjął w siebie prawie 2 litry czystego alkoholu... Jak myślisz, ile on ma litrów krwi, 10? Swoją drogą jak już mówiłem, nie jestem do końca człowiekiem. Być może okaże się twoim wiedźminem.
//mod decyduję kto wygra czy jak to zrobimy?
Moderator
//kot przed chwilą zniszczył butelkę
hellgrind
Jorbart spojrzał na kota, a następnie na Bobira. - Jak myślisz, ile czasu i pieniędzy zmarnowałem na zrobienie tej butli? Ile dadzą mi za skórę tego kota? Mam wielką ochotę rzucić go trolowi na pożarcie...
-Kućka mać - zaklął Bobir, po czym chrząknął - Przepraszam
Moderator
Kot spojrzał na "właściciela", a w jego oczach zdawało się widać ogień, co wyglądało groźnie, po tym kot wrócił do zlizywania bimbru z podłogi do czasu gdy zauważył sporego szczura i zaczął go gonić
hellgrind
- Nie szkodzi, mam wielką ochotę nauczyć wszystkich w okolicy paru nowych słów... Sama mandragora kosztowała 50 koron...
Rzucił do niego sakiewkę. W środku było 60 srebrnych koron
-Dla mnie to drobnostka
Moderator
Po chwili kot niósł szczura oczywiście żywego jak to w jego zwyczaju rozejrzał się i znalazł idealne narzędzie tortur, podszedł do pieca i zaczął go przypalać żywcem.
Moderator
Pisk szczura budził grozę, nawet dla vokodlaka
hellgrind
Jorbart odrzucił sakiewkę do kupca. - Nie chcę pieniędzy za gościnność, a tym bardziej od mojego wybawiciela, pieniądze są jeszcze ci potrzebne, raczej nie możesz wrócić do biznesu w najbliższym czasie, ten bimber był dobrą ceną za widok trola następnego ranka. Uwierz mi, nie będzie zadowolony. - Jorbart podszedł do kota z zamiarem dobicia myszy.
Po raz kolejny rzucił się na kota. Chwycił zwierzę za kark i spojrzał mu w oczy. Źrnice samego Bobira zaszły czarną mgła, przemieniajac się w bezdenne mroczne studnie. Wysunął długi czarny język i zasyczal-charczał w kierunku kota
hellgrind
- Whoa, Bobir spokojnie, bez nerwów, co jak Anna się obudzi? Nie zabijaj tylko tego kota, bez niego czuję się trochę samotny.
Moderator
Kot się wyprężył i doskoczył do szczura po czym o dziwo udało mu się go złapać i wyrwać, po czym uciekł w miejsce gdzie nie mógł go dosięgnąć tam puścił szczura i obserwował jak zdycha
-Ten kot to najokropniejsza bestia jaką w życiu widziałem - spojrzał na kowala- A sam jestem potworem
hellgrind
Jorbart roześmiał się - W takim razie nie widziałeś starej kozy mojej dawnej opiekunki. Raz zjadła ubranie kąpiącej się w rzece akolitki, było na co popatrzeć... - Jorbart wspomniał stare dobre czasy kiedy wszystko było łatwe.
Moderator
Kot spojrzał w jego kierunku i dał znać, że jego słowa ma gdzieś po czym rzucił mu i tak zdechłego szczura pod nogi, ociekającego krwią
Wszyscy obserwowali jak kupiec rozszerza nozdrza i wysuwa jęzor, jego skóra zaczęła zamieniać się w szorstką szczecinę, a włosy rosnąć. Wysunął pazury i rzucił się na kota.
Moderator
Kot odskoczył i machał pokazowo ogonem, zachowywał się jakby to była dla niego zabawa, a sam był nad wyraz zwinny jak na posiwiałego kocura
Zaczął przyglądać się kotu. Mały sku*wysyn był szybki, ale nie mógł się równać z umiejętnościami vlokodlaka. Skoczył rycząc, aby ogluszyć kota
hellgrind
Jorbart zamarł i zaczął gorączkowo myśleć, alkohol powinien już działać, więc trol się raczej nie obudzi, mógłby użyć kartacza jednak to by zabiło Bobira, Miał nadzieję że srebro powstrzyma przemiane, jednak nie miał żadnego przy sobie, dwimerytu również nie posiadał. Zdał się na szczęścię, pobiegł do piwnicy po kartacz jednocześnie szukając swojej sakwy z ubraniami.
Moderator
Kot się zatrzymał i spojrzał mu w oczy, po czym po prostu lekko się odsunął omijając jego atak i wyskoczył przez okno, dalszy pościg nie miał sensu
hellgrind
Jorbart włożył kartacz do mocno zapchanej sakwy, i wciąż otwartą rzucił na ziemię przed Bobirem. Miał nadzieję że wystarczy powietrza na tyle żeby zainicjować eksplozję jednocześnie nie zabijając Bobira.
Czy pościg miał sens? Niewątpliwie nie, ale oszalaly vlokodlak czuł tylko nienawiść do kota. Wyskoczył przez okno unikając kartacza, pociągnął nosem, i ruszył za zapachem kota z prędkością błyskawicy
Moderator
Vokodlak nagle poczuł zapach kota za sobą po czym woń zniknęła, po chwili został przygnieciony do ziemi łapą czegoś czego siłą przekraczała siłę biesa, a nawet smoka. Nie mógł zobaczyć co to.
hellgrind
Jorbart zaklął pod nosem, zmarnował kartacza, ubrania i czas. Musiał wymyślić jak powstrzymać Bobira, który teraz mógł być nawet na dworze królewskim.