Moderator
Troll wyszedł i poszukał znajomego vlokodlaka, ale nie mógł go znaleść, gdy wrócił zauważył otwarte drzwi, to je zamknął, następnego dnia padał deszcz i mógł on przerodzić się w burzę
Obserwował wszystko z daleka. Czekał całą noc na zewnątrz, to było niebezpieczne stworzenie. Dwa dni kręcił się wokół domu
hellgrind
Jorbart przebudził się i pierwsze co zrobił to poszukał wzrokiem kota. Następnie wstał, ubrał się w ubranie kowalskie i zszedł na dół przyrządzić jakieś śniadanie. - Nie powinienem używać tego kartacza... Teraz straciłem wszystkie ubrania, muszę coś sprzedać. - Usłyszał dźwięk bębniącego deszczu. - Chociaż raczej nie dzisiaj, klientów raczej nie będzie.
Zobaczył Ruch za krzakiem
Moderator
Kot lizał sobie ogon leżąc przy piecu, na stole był list
//sam możesz wymyślić co w tym krzaku było
Zza krzaka wyszedł powoli vukodlak. W paszczy miał martwego ptaka. Wpatrywał się w kowala mrocznymi oczami
Moderator
Kot spojrzał przez okno i wyglądał jakby się szyderczo uśmiechał.
- Pan Wilczek! Gdzie pan był? - powiedział troll
Spojrzał na trolla swoimi zimnymi oczyma. Patrzył tak i stał ociekając krwià ptaka
Dalej stał. Patrzył, miał dziki nieludzki wzrok
Moderator
- Panie wilczku? Halo, słyszy czy nie? - troll wpatrywał się w vukodlaka. Z okna patrzył na to wszystko jakiś dzieciak.
hellgrind
Jorbart powoli wyciągnął miecz, kartacza i stanął obok trola. - Barey... On chyba nie jest sobą. Ja go na chwilę zatrzymam jeśli się rzuci, ty zajmij się Anną. Widziałem jak się porusza, tym razem go trafię, poza tym, nadal będzie musiał się przebić przez drzwi. To 7 cm litego drewna z okuciami. - W między czasie rozerwał kopertę nie spuszczając oczu z Bobira.
Moderator
Troll zaczął się smiać- Ludzik hahaha myśli haha, że taki Wilczek przebije hahaha trollowi skórę- troll śmiał się tak głośno, że dzieciak uciekł od okna i zniknął w ciemni domu
hellgrind
- Widziałeś jego szpony? Mają jakieś 15 cm, stworzone do cięcia i kłucia, jak walczyliśmy z wiewiórkami przebiły litą stal, twoja skóra nic ci nie da.
Moderator
Troll spojrzał na niego jak na debila
- Ty chyba nie wiesz dużo o trollach?
Powiedział wskazując na skalny grzbiet
- Przez skórę na plecach, nawet te no wiedźmaki z mieczami, się nie...... przebiją
Ruszył powoli naprzód. Wysunął język i zasyczal. Żył po to żeby zabijać
hellgrind
- Na plecach. Podbrzusze, szyja, oczy, pachwiny... On nie będzie celował w plecy, będzie mierzył bezbłędnie w słabe punkty.
Tak, szyja trolla była szeroka i nie osłonięta. Dobre miejsce żeby zabić. Po to przecież żył. Ruszył do przodu myśląc o kąpieli w szkarłatnej posoce trolla
hellgrind
Jorbart cicho westchnął, nie chciał go krzywdzić. Rzucił gwiazdę tańczącą i zaraz po niej kartacza. Na ulicy nie będzie w stanie uniknąć odłamków srebra a gwiazda go zdekoncentruję i ukryję lecący kartacz.
Wrzasnął sonicznie aby zdekoncentrować ich i odbił strzalkę. Kartacz jednak zadziałał i vukodlak upadł wrzeszcząc, budząc zapewne pół Wyzimy i dając im PTSD z czasów strzygi
hellgrind
//jaką strzałkę? To są petardy, nawet jeśli ją odepchnie to wybuchnie. Gwiazda tańcząca robi kule ognia.
Moderator
Troll momentalnie chwycił vukodlakaza szyję, ręce trolla są znacznie dłuższe niż jego oponenta i zaczął nim walić o ziemię
Wgryzł się w łapę trolla wbijajac pazury w jego dłoń. Żył po to żeby zabijać
Moderator
Troll nie poczuł tego zbytnio (jak trzymał za szyję to nie miał na to zbytnio możliwości), ale lekko się wzdrygnął i rzucił lykantopem w górę
hellgrind
Jorbart podbiegł do niego z mieczem i przystawił go do gardła.
Vukodlak rozgryzł miecz chociaż jego czarna krew obficie poleciała mu z pyska. Skoczyl w bok i zawarczał
hellgrind
//Rozgryzł miecz z meteorytu? To to jest w ogóle możliwe?
Moderator
Troll podszedł i zastawił mu drogę
- był taki metal na wilkołaki! Znajdź
Moderator
Troll wydał z siebie ryk to brzmiało groźnie w oddali było słychać stukot kopyt
Odwrócił się i wbiegł w najbliższy zaułek. Musiał uciec, przeżyć. Żył, musiał żyć. Musiał zabijać
hellgrind
Jorbart pobiegł do warsztatu poszukać choćby odrobiny srebra. Przypomniał sobie że bełty do kuszy były wykonane z tego metalu. Naładował ją, wziął jeszcze 3 bełty i pobiegł za Bobirem.
Moderator
Po chwili przyjechało dwóch jeźdzców
- Troll, troll!
- Miał być jeszcze wilkołak, giń bestio
Troll się cofnął
- Kapral Barey wywiad temerski!
Biegł. Nieliczni ludzie uciekali z krzykiem. Po drodze rozdarł gardła jednemu czy dwóm. Biegł dalej
hellgrind
Jorbart krzyknął za żołnierzami. - Ten trol jest przyjazny! Za potworem, on nam pomoże! - Nadal biegł za kupcem.
Moderator
- Kapral? Wywiad? Jedź do koszar, ale szybko, ja jadę za wilkołakiem!- powiedział jeden z jeźdzców
Zbliżył się do murów. Taaak, w końcu. Zaczął się nieludzko szybko wspinać. Gdy dotarł na szczyt przystanął i wrzasnął w swoim przerażającym zwyczaju
hellgrind
Jorbart zrozumiał że to jego ostatnia szansa. Przycelował i wystrzelił. Modlił się że trafi.
Moderator
Bełt wbił mu się w ramię, jeździec zsiadł z konia i był na murze zanim on zdążył uciec musiałby go zabić, żeby przejść albo wrócić do miasta
hellgrind
Jorbart w tym czasie ładował klejny bełt, miał nadzieję że żołnierz nie będzie głupi i przejdzie do defensywy.
hellgrind
//co się stanie jak go zabijemy?
Moderator
//bez jego zgody zabicie go byłoby chamskie więc raczej ucieknie
Spadł. Srebro działało zabójczo. Szał ustępował miejsca bolowi. Po chwili na dole szarpał się nagi Bobir z kłami i pazurami w kałuży krwi. Z ust wylatywały mu krwawe bańki
hellgrind
//ale z której strony spadł?
Moderator
Rycerz zbiegł po schodach z powrotem na dół i przyłożył mu miecz do krtani
- Pan nie jest przypadkiem kupcem?
//już chyba pora na pójście do koszar?
hellgrind
Jorbart nie chciał go tracić. Postanowił postawić wszystko na jedną szalę. Wyjął tajemniczy eliksir i napoił nim Bobira. Mógł to być dekokt rainfarda białego... Lub trucizna.
//chcesz żyć to jaskółka albo dekokt, jak nie, nic albo trucizna.
hellgrind
//W tym momencie chcesz iść do koszar? Ja bym s********* bo grozi mi kara za ukrywanie trola i wilkołaka.
Moderator
//troll dał ci dał kartkę z wezwaniem do koszar, zapomniałeś?