Pałac Tetrarchiczny [Kasthia, Tetrarchia]

Avatar Andrzej_Duda
Rzeczywiście, można było przewidzieć, że Pierwszy Archont będzie zadać w ramach traktatu pokojowego odzyskania układu gwiezdnego Cuszima. Jednakże jeśli chodzi o wydzierżawienie działek w portach kosmicznych, to należy trochę bardziej się wykłócać.
-Hmm... Dość ciekawe postulaty. Podczas gdy oczywiście zgadzam się na typowe elementy traktatów pokojowych jakie wymieniłeś, to chciałabym wiedzieć do czego Hegemonat potrzebuje wieczystego prawa do korzystania z działek naszych portów kosmicznych. I chciałabym również wiedzieć, w jakich warunkach podpiszemy owy traktat oraz czy wymagasz ode mnie czegoś spoza sfery polityczno-gospodarczej. - odpowiedziała Enkia wciąż opanowanym tonem.

Avatar Woj2000
Właściciel
Na wężowej twarzy Grossonta można było dostrzec lekkie zafrasowanie, kiedy usłyszał ciąg pytań od przywódczyni potencjalnie już niewrogiego państwa. Aż można mieć wrażenie, że mógł.. zostać zbity z pantałyku. Lecz to wrażenie było tylko chwilowe,gdyż Archont ponownie powrócił do swego charakterystycznego, chłodnego, lecz już niearoganckiego, tonu.
-Powiedzmy, że moje państwo, oczywiście przy waszej zgodzie, zamierza ich użyć do obejścia sankcji gospodarczych nałożonych niegdyś przez Fungidów, by móc ożywić gospodarkę, jak również, by w dalszej perspektywie umocnić pozycję Hegemonatu. - odpowiedział, wspominając w wyjaśnieniu o represjach gospodarczych, jakie nałożyli wiodący prym w Federacji Handlowej Fungidzi, które od niedawna zapewniają tej grzybowej rasie na prowadzenie monopolistycznego handlu w Hegemonacie i jego przyległościach.
Odczekał przez kilka sekund, po czym kontynuował dalej.
-Jeśli chodzi o resztę, to uważam, że tak doniosłe wydarzenie, jakim byłoby ewentualne ocieplenie relacji między dwiema galaktycznymi potęgami, powinno być bliżej ustalane na specjalnie dedykowanym, reprezentacyjnym kongresie połączym z.. odpowiednią oprawą. Zwłaszcza, że tradycja mojego ludu nakazuje poczynienie ,,konkretnych kroków", będących symbolicznym ,,zabezpieczeniem" porozumienia.

Avatar Andrzej_Duda
Enkia odczuła satysfakcję z tego, że udało jej się jej stoicyzmem, pewnością siebie oraz chłodnym zachowaniem chociaż na chwilę zbić tego dosłownie oślizgłego aroganta z tropu. Należy mu się to bardziej niż komukolwiek kogo dzisiaj spotkała najstarsza Eteryczna Bogini. Słysząc powód chęci wiecznego wydzierżawienia ziem portów kosmicznych, lekko pokręciła głową.
-Co to to nie. Podczas gdy jestem w stanie dzielić z twoim Hegemonatem ziemię moich portów kosmicznych, to zdecydowanie nie oddam ich na jego całkowitą własność. Oczywiście w takim wypadku zarówno Hegemonat jak i Tetriarchat miałaby do portów dostęp na takim samym poziomie. A odnośnie tego "zabezpieczenia", to czy mógłbyś rozwinąć wypowiedź? Nie znam wszystkich tradycji twojego ludu, Pierwszy Archoncie, a więc końcowa część twojej wypowiedzi pozostaje dla mnie dość mocno niejasna i byłabym wdzięczna, gdybyś mi wytłumaczył na czym polega owa tradycja o której wspomniałeś. - wszystko to wypowiedziała spokojnym tonem, tak jakby takie traktaty były dla niej codziennością oraz czymś zupełnie zwyczajnym. Nie daje po sobie znać żadnych, nawet najmniejszych emocji.

Avatar Woj2000
Właściciel
Archont zastanowił się przez kilka sekund, opierając jednocześnie głowę niczym myśliciel, a następnie się ponownie odezwał.
-Dobrze... byłbym gotów na to ustępstwo. Ale to wszystko zostanie ustalone na kongresie. A tradycją jest zawarcie między przywódcami bądź osobami z ich otoczenia specjalnego mariażu mającego być, jak już wspominałem , dodatkowym przypieczętowaniem wspólnej umowy. I, uprzedzając pytanie, niezależnie od wszystkiego, trzeba się do niej dostosować, gdyż, jak powszechnie wiadomo, moja rasa przykłada naprawdę wielką wagę do własnych zwyczajów i co bardziej radykalni obywateli mogliby nawet uznać całe porozumienie za nieważne.

Avatar Andrzej_Duda
Mariaż? Śmieszna tradycja. Enkię śmieszy w duchu to, że kiedy Pierwszy Archont będzie gnił w ziemi pola bitwy na którym zginie, to jego Eteryczna żona będzie mogła spokojnie wrócić do swojej rodziny. Ewentualnie zatrudni się porządnego skrytobójcę... Jednakże że można od tak wżenić w jego rodzinę którąkolwiek siostrę, one również mają uczucia.
-Małżeństwo którejś z moich sióstr? Z tobą, Pierwszy Archoncie? Pamiętaj, że jeśli żadna z nich nie wyrazi swojej zgody, to nie zmuszę ich do małżeństwa z tobą. Ale jeśli już, to czy jesteś "zainteresowany" w którejś z moich sióstr? Innanie, Ninurcie,a może... Utuli? - odpowiedziała spokojnie i z opanowaniem, chociaż przy wypowiadaniu imienia swojej najmłodszej siostrzyczki się zawahała.

Avatar Woj2000
Właściciel
Widząc to na zawahanie, na twarzy przywódcy ukazał się minimalny, niemalże niezauważalny grymas wszetecznego uśmiechu, zaś w jego oczach zapłonęły pożądliwe ogniki. Wyglądało to tak, jakby, zdaniem Enkii, obrzydliwy gad otrzymał kolejny powód do zaproponowania kandydatki spośród jej sióstr - by postawić na swoim i osiągnąć charaketrystyczną dla Na'agów sadystyczną satysfakcję z zadawania nieszczęścia innym. Jednak i tak odezwał się beznamiętnym tonem.
-Cóż, ożenek z twoimi siostrami nie jest tu konieczny, ale... ważność tego podniosłego wydarzenia wymaga, by również tradycję wyegzekwować w podniosły sposób. Oprócz tego, przyszli małżonkowie powinni reprezentować to, co najlepsze w każdym z narodów. A to właśnie twoja najmłodsza siostra, Utula, może się poszczycić odpowiednimi... przymiotami.

Avatar Andrzej_Duda
Enkia natychmiast wstała i spojrzała się na Pierwszego Archonta zabójczym wzrokiem, od którego oddział najbardziej bitnych Na'agów załatwiłby się pod siebie.
-Nie pozwalaj sobie, Pierwszy Archoncie. Nie zapominaj, że mówisz o Eterycznej Bogini, mojej siostrze ORAZ mojej podopiecznej. Tak bardzo jak chcę podpisać kontrakt pokojowy, tak bardzo uważam, że jeśli moja Utula nie wyrazi zgody na ślub z tobą, to nie ma mowy, żeby do niego doszło. Chyba, że chcesz w tej chwili przetestować moją cierpliwość wobec zniewag, ponieważ już drugi raz mnie lekceważysz w tej rozmowie. Nie zapominaj, że rozmawiasz z , kimś, kto jest starszy od twojego Hegemonatu. Nie wspominając już o tym, że bezczelnością jest mówienie o kimkolwiek w ten sposób, a co dopiero o Eterycznej Bogini. - wszystko to wypowiedziała ostrym, władczym i surowym tonem. Enkia nigdy nie pozwoli, żeby ta paskuda dostała jego małą, słodziutką Enkię jak jakaś zabawkę.

Avatar Woj2000
Właściciel
Grossont natychmiastowo, jakby odruchowo, wyprężył się, rozłożył swój biały, wężowy kaptur i obnażył swoje zęby jadowe w reakcji na powstanie i twardy ton swojej rozmówczyni. Jednak już po chwili, najpewniej reflektując się nad swoim zachowaniem, uspokoił się i spuścił głowę, zirytowany całym tym incydentem.
-Proszę mi wybaczyć te wszystkie incydenty, Przywódczyni Tetrarchiatu. - wycedził, przyjmując, zapewne wbrew swojej dumie, pokorną postawę - Powinieniem był zachować odpowiedni szacunek dla osoby Pani formatu, Eteryczna Enkio. I oczywiście, nie zamierzam do niczego zmuszać żadnej z twoich sióstr, gdyż nie jesteśmy feudalnymi barbarzyńcami. Dlatego też cały czas podkreślam alternatywę w postaci mariażu osób związanych z otoczeniem sygnatariuszy.
Mówiąc to, cały czas stał ze spuszczoną głową i mówił pokornie, pośrednio wyrażając w ten sposób, kto tu tak naprawdę rozdaje karty i od kogo zależy ostatnie słowo. A jest to właśnie Eteryczna Boginii.

Avatar Andrzej_Duda
Dobrze... Dobrze. Całe szczęście. Enkia by wolała skoczyć w czarną dziurę niż oddać swoją małą, kochaną Unulkę tym Bóg wie co robiącymi z żonami barbarzyńcom, za których wcale się nie uważają.
-Dobrze. Dziękuję za to, że postanowiłeś nareszcie zwracać się do mnie z szacunkiem. Muszę przyznać, twój poprzednik był dużo lepszy jeśli chodzi o dyplomację i dużo bardziej milszy, jeśli chodzi o charakter. Tak więc, spytam się Unuli co sądzi o małżeństwie z... Tobą. Jeśli będzie chciała, to dobrze, jeśli nie będzie chciała, to też dobrze, wybiorę kogoś innego jako twoją żonę. A teraz dam Ci trochę bardziej prywatną sugestię, Pierwszy Archoncie. Jeśli chcesz znaleźć wielkiego sojusznika, szanuj też tych mniejszych. Kobiet też się to dotyczy. Swoją drogą, masz bardzo zadbane żeby, Pierwszy Archoncie. - odpowiedziała Enkia, ponownie ze stoickim spokojem i siadając na swoim tronie.

Avatar Woj2000
Właściciel
Archont podniósł głowę i spojrzał się na Enkię z pewnym zaintrygowaniem, najpewniej nie spodziewając się, że w trakcie rozmowy dyplomatycznej ktoś będzie komplementować jego uzębienie.
-Dziękuję za ten... dość nieoczekiwany komplement, Przywódczyni. - oznajmił nieco skonsternowany, później jednak dodając zwyczajniej - Ale mniejsza z tym. Wspomniałem już o swoich żądaniach, nadszedł czas, aby Tetrarchiat określił swoje pretensje i prośby. Co Hegemonat może zaoferować Eterycznym Boginiom i ich Imperium?

Avatar Andrzej_Duda
-Ach, racja, prawie bym zapomniała o tym, że ja też miałam wysunąć pewne oczekiwania. A więc słuchaj uważnie, Pierwszy Archoncie. Po pierwsze - chciałabym otrzymywać na bieżąco odkrycia waszego wywiadu oraz dostęp do tego, co wasz wywiad już odkrył. Po drugie, życzyłabym sobie dostępu do waszych odkryć technologicznych. Jako, że ty wysunąłeś dwa postulaty, Pierwszy Archoncie, to ja również tyle wysuwam. Ach, zapomniałam wspomnieć o pewnej małej tradycji Tetriarchatu, jednej z nielicznych. Przy zawiązywaniu większych sojuszów, przywódca państwa z którym sojusz zawiązuje Tetriarchat, zobowiązany jest przez tydzień służyć osobiście i bezpośrednio przywódczyni Tetriarchatu - w tym wypadku mnie. - odpowiedziała Enkia bardzo spokojnym, a nawet z lekka miłym dla ucha tonem, siedząc wyprostowana na tronie.

Avatar Woj2000
Właściciel
Grossont przysłuchiwał się żądaniom z pełnym skupieniem i bezemocjonalną uwagą, lecz kiedy usłyszał o zwyczajach panując w państwie Enkii, zadziwił się i, nie ukrywając zaskoczenia, spoglądał się to na Enkię, to na osobę znajdującą się poza kadrem, z którą co kilka sekund wymieniał krótkie uwagi w swoim języku. Można się domyślać, że jest to jego sekretarz, lub, patrząc na bardziej militarystyczną otoczkę tego państwa, adiutant.
W końcu jednak odzywa się, przedtem doprowadzając się do porządku. Jednak w jego intonacji nadal nożna dosłyszeć zaskoczenie.
-Byłbym w stanie zgodzić się na te postulaty, ale pod warunkiem, że decyzja o owym wglądzie nie będzie dosłownie wpisana do samego traktatu, tylko zastąpiona... ,,mniej radykalnym" określeniem. ,,Współpraca i dostęp do danych" brzmi bardziej eufemistycznie i mniej kontrowersyjnie. A co do tradycji... Dziwi mnie ona niepomiernie, ale będę zobligowany do jej egzekwowania. Inaczej mój żołnierski honor i godność Na'agi mógłbym wyrzucić do śmieci.

Avatar Andrzej_Duda
Enkię to zadowala, zwłaszcza, że tą tradycję wymyśliła na poczekaniu jakaś minutę temu, a ten kretyn w nią bezmyślnie uwierzył. Eterycznej Bogini nie przeszkadzało wymienianie uwag Grossonta z jego sekretarzem, takie konsultacje są bardzo zrozumiałe. Bardziej eufemistycznie wyglądający w oficjalnym dokumencie opis postulatów Tetriarchatu też jest niczego sobie. Może jednak będzie jeszcze wódz z tego młodzika.
-Zgadzam się z tym co mówisz. "Współpraca i wgląd do danych" brzmi bardzo stosownie oraz na pewno nie będzie budzić dużych sprzeciwów. Cieszę się, że rozumiesz nasze tradycje. A więc, zgodnie z tradycją o której teraz mówimy, przywódca państwa które podpisuje pakt z moim mocarstwem, czyli ty, Pierwszy Archoncie zobowiązany jest przybyć do mnie tuż po oficjalnym podpisaniu traktatu. - odpowiedziała Enkia przyjaznym wręcz i budzącym zaufanie tonem.

Avatar Woj2000
Właściciel
-Jak już przy tym jesteśmy... - oznajmił już bardziej uspokojony, głównie dzięki kojącej nerwy intonacji Enkii- To należy ustalić wszystkie formalności związane z kongresem, zwłaszcza jego termin i miejsce. Proponuję, by odbył się on w miarę szybko, najlepiej w jakimś symbolicznym miejscu. Może.... na Port Arthr, głównej planecie systemu Cuszima?
To doprecyzowanie lokacji miejsca spotkania było konieczne nie tylko ze względu na fakt, że zapamiętanie lokacji wszystkich planet Tetrarchii po samych nazwach jest niemożliwe nawet dla Ninurty, która słynie ze swojej absolutnej pamięci i zdolności poznawczych. Archont użył starej, nieużywanej już od wieków nazwy tej planety. Od czasów jej zajęcia, bądź też ,,zagarnięcia", świat ten nosi nazwę ,,Nowego Eter".

Avatar Andrzej_Duda
-Tak, zgadzam się zupełnie. Miejsce to będzie nie tylko pasowało tematycznie, ale także będzie w miarę neutralnym gruntem. Z tym, Pierwszy Archoncie, że odkąd Tetriarchat zdobył system Cuszima, Port Arthr nosi nazwę "Nowy Eter". Informuję Cię o tym, ponieważ nie chcę, żeby wynikaly jakieś problemy z użycia nieoficjalnej nazwy tej planety. Nie zmienia to faktu, że po podpisaniu traktatu i odbyciu tygodniowej służby, będziesz mógł nazwać tą planetę jak Ci się będzie rzywnie podobać. Podpisać traktat jestem natomiast gotowa w każdej chwili, lecz sugerowałabym tego dokonać za jakieś... Trzy dni. Do tego czasu poinformuję moje siostry oraz pozostałe służby o podpisaniu traktatu. - odpowiedziała Enkia tym samym, kojącym głosem.

Avatar Woj2000
Właściciel
A tymczasem na twarzy Archonta można dostrzeć niewielkie, ale wciąż malujące się przebłyski zadowolenia i satysfakcji z tak pomyślnie przeprowadzonych negocjacji, tak nietypowych dla tego wojowniczego gatunku.
-Dziękuję za pomyślne wstępne rozmowy, Eteryczna Enkio. Ja również przygotuję swój korpus dyplomatyczny na niechybny kongres, jak również dopilnuję znalezienia adekwatnego, zaposowego kandydata lub kandydatkę do małżeństwa dyplomatycznego. Życzę Wielkiej Przywódczyni Tetrarchiatu miłego dnia i owocnych rządów. Ez ertesz teszed .

Avatar Andrzej_Duda
Natomiast na twarzy Enkii nie widać absolutnie żadnych emocji, ani nawet ich śladów. Tak jakby była nieruchomą rzeźbą stojącą w jednym miejscu od setek tysięcy lat i wciąż będącą w całkiem dobrym stanie.
-Ja również jestem wdzięczna za rozmowę, choć mój rozmówca nie zawsze był miły, Pierwszy Archoncie. Ja natomiast życzę nie dosłownie wielkiemu, ale wciąż wielkiemu przywódcy Hegemonatu miłego życia oraz wiernych poddanych. Muthsera. - odpowiedziała spokojnie dodając na końcu słówko z języka Eterycznych.

Avatar Woj2000
Właściciel
Archont uśmiechnął się lekko, słysząc ojczystą mowę Enkii, po czym powrócił do postawy z początku rozprawy, zaś sama połączenie zakończyło się. Holograficzny obraz ponownie powrócił do klingi miecza, którą jeszcze raz pewnie złapał prostujący się ambasador, zaraz po tym chowając go do pochwy.
Tigaum był zaintrygowany tym, co przez ten cały czas słyszał, ale, mimo wszystko, zadowolony z efektu wstępnych rokowań.
-To naprawdę historyczny moment, Pani Eteryczna Enkio. - ozbajmił z powoli narastającą satysfakcją i nostalgią - Moim przodkowie nigdy nie uwierzyliby w te wydarzenia, które mają teraz miejsce...

Avatar Andrzej_Duda
Enkia nareszcie może przestać wysilać się na udawaną potulność oraz przyjacielskość.
-I jeśli odnajdzie się sposób przyzywania duchów, to nie uwierzą, ponieważ nic co wydarzyło się tutaj nie może zostać ujawnione. Absolutnie nic. To co się tutaj zdarzyło, pozostaje tylko i wyłącznie pomiędzy mną, Pierwszym Archontem, tobą i adiutantem Pierwszego Archonta. Czy to jasne? - wtrąciła się surowym tonem Enkia, na końcu zadając pytanie, na które jakby zna odpowiedź.

Avatar Woj2000
Właściciel
-Oczywiście, Wasza Wysokość. - odezwał się neutralnym tonem w reakcji na poważną wypowiedź Enkii - Może Wasza Wysokość liczyć na moją dyskrecję. Czy czegoś jeszcze Pani ode mnie potrzebuje?

Avatar Andrzej_Duda
Enkia kiwnęła głową zadowolona z prawidłowej odpowiedzi jej "arcyważnego" gościa, a następnie poprawiła się na tronie, aby schludniej wyglądać. W końcu wciąż była trochę wstrząśnięta po obrzydliwym wyznaniu Pierwszego Archonta dotyczącego jej malutkiej Unuli.
-Tak, mam, ale to naprawdę nic ważnego. Jeśli spotkasz po drodze, kiedy będzie odchodzić, mojego sekretararza Nevra, to poproś go, żeby do mnie przyszedł. Mógłbyś być tak miły i to zrobić? - poprosiła Enkia bardzo spokojnie.

Avatar Woj2000
Właściciel
-Jak będę go mijać, to tak zrobię, Wasza Wysokość. - odpowiedział, po czym zasalutał w sposób charakterystyczny dla swojej rasy i odszedł w stronę drzwi. Kiedy już całkowicie wyszedł, Enkia została sama w tej mieniącej się szarością i bielą przestrzeni, stanowiącej jej salę tronową. Właściwie, to jednak została prawie sama, gdyż przy boku przez ten cały czas czekał jej służebny humanoid, gotowy na spełnienie mogącego nadejść w każdej chwili rozkazu.

Avatar Andrzej_Duda
Tak, to prawda, ten stwór zawsze dotrzymywał swojej pani towarzystwa. To bardzo duża zaleta istot syntetycznych stworzonych za pomocą psioniki - są zawsze wierne i gotowe do służby, a także wykonania każdego, nawet najobrzydliwszego rozkazu. Stworzenie go było bardzo dobrym posunięciem najstarszej Eterycznej Bogini i ona sama jest pewna, że dokładnie tak jest. Ciekawe tylko, czy potrafi mówić? Niby Enkia nie planowała dać mu tej opcji umyślnie, ale kto wie?
-Syntetyku, umiesz mówić? - spytała się Enkia swojego tworu.

Avatar Woj2000
Właściciel
Psioniczny twór zwrócił się całkowicie w stronę swojej Pani, po czym z nieokreślonego miejsca z jego ,,ciał" wydobył się głos, stanowiący mieszankę echa i kilku, nachodzących na siebie męskich szeptów, rezonujących po całym pomieszczeniu.
-Tak. - odpowiedział lakonicznie, stojąc nieruchomo i wpatrując się swoją pustą twarzą w oczy swojej właścicielki i stwórczyni. Warto przy tym zaznaczyć, że po usłyszeniu jego głosu i konieczności spoglądania na jego głowę, niejeden śmiertelnik, nawet ten o silnej woli, mógłby poczuć niepokój.

Avatar Andrzej_Duda
A więc twór Enkii ma może mieć również zastosowanie straszaka... Hmm... Dość ciekawe, trzeba to przyznać. Więcej Enkia może się dowiedzieć tylko wtedy, kiedy trochę jeszcze porozmawia ze swoim służącym, bo Eteryczna Bogini ma wrażenie, że akcja może się jeszcze dość mocno rozkręcić. Bardziej niż ktokolwiek mógłby to podejrzewać. Enkia po prostu czuje to w kościach i tyle.
-Miła odmiana. Cieszę się, że jesteś zdolny do komunikacji werbalnej. A teraz proszę odpowiedz mi na kilka pytań... Czy masz czucie? Czy jesteś niewidomy? Posiadasz uczucia? - spytała się Enkia spokojnym tonem, przyjaznym wręcz.

Avatar Woj2000
Właściciel
- Czuję i widzę, ale w inny sposób niż istoty niestworzone z energii Strun. Używam wibracji i pływów energii Wszechświata, by się orientować w tej płaszczyźnie rzeczywistości - odpowiedział lakonicznie i monotonnie, nie zwracając uwagi na przyjazny ton Enkii - Ale... uczucia, jak zostały tutaj określone emocje, są dla mnie niezrozumiałe. To typowa cecha istot biologicznych o wolnej woli, nie stworzeń mnie podobnych.

Avatar Andrzej_Duda
-Ach, a więc widzę, że będziemy się zgadzać bardziej niż na poziomie pan-służący. Również uważam uczucia za coś nadzwyczaj bezużytecznego. Są oczywiście nieliczne wyjątki, ale tak jak przed sekundą powiedziałam, są bardzo nieliczne. Teraz kiedy wiem, że potrafisz mówić, to nadaję Ci przywilej odzywania się do mnie oraz innych osób kiedy uznasz to za stosowne. - odpowiedziała Enkia spokojnie, ale nie przyjaźnie, a następnie złapała delikatnie swój twór za podbródek, przyglądając się mu.

Avatar Woj2000
Właściciel
Z zewnątrz jej nieorganiczny sługa nie prezentuje się zbyt wyjątkowo, nie licząc braku twarzy. Zamiast twarzy ma idealnie gładką, symetryczną, białą i płaską powierzchnię, nadającą mu bezosobowego charakteru. Jednakże Enkia mogła wyczuć coś innego podczas łapania go za podbródek. Były to skumulowane, silne energie wynikające z misternej manipulacji Strunami przez Enkię, które tchnęły w tego humanoida iskrę życia i ograniczonej samoświadomości. Aż można się w nich zatracić i kompletne wczuć w odczuwanie tych łagodnych, jednostajnych, wręcz idealnej w swojej harmonii, drgań głównego budulca Uniwersum...

Avatar Andrzej_Duda
Na szczęście Enkia nie należy do osób o słabej woli. Nie tak łatwo się zatraca w czymkolwiek. Kiedy tylko mniej więcej odczuła tą całą "kosmiczną harmonię" szybko odsunęła rękę i wyprostowała się na swoim tronie, ponownie przyjmując władczą pozę. Wciąż patrząc na swojego służącego, powiedziała:
-Hmm... Zaprojektowałam Cię z myślą, abyś potrafił zmieniać swoją formę. Zmień się w miecz proszę. Oburęczny najlepiej. - wypowiedziała to spokojnym tonem, jakby jej nie zależało na wykonaniu rozkazu w ogóle.

Avatar Woj2000
Właściciel
Stworzenie spojrzało się przez dłuższą chwilę na Enkię, jakby przetrawarzało polecenie. Następnie nieoczekiwanie rozpoczęło płynną, pozbawioną nagłych świateł czy dźwięków deformację swojego ciała. Po kilku sekundach poświęcontch na wyglądająco dosyć groteskowo, pełną nieprawdopodobnego rozciągania, skracana i krzywienia konkretnych części ciała, humanoid całkowicie zmienił się w długi, prosty, pozbawiony ozdób, nieskazitelnie biały miecz długości i wielkości przeciętnego człowieka, który z głuchym hukiem upadł na podłogę. Wyglądał jak zwyczajny oręż, lecz jedyną cechą, poza kolorem, która odróżniała go od zwyczajnego ostrza była pozbawiona jakichkolwiek cech, pusta twarz sługi odbita na rękojeści.

Avatar Andrzej_Duda
Enkia spokojnie patrzyła na całą transformację. Niezbyt ją obchodziło, czy przemiana w miecz bolała jego służącego, czy nie. Ważne jest to, że się dokonała i to trzeba przyznać całkiem efektywnie, a dodatkowo efektownie. Ta twarz na rękojeści to tylko mały szczegół, najstarsza Eteryczna Bogini prawdopodobnie o nim zapomni w razie walki za pomocą tego ostrza na polu bitwy. Enkia po chwili przyglądania się swojemu orężowi, podniosła go i zaczęła nim kręcić w dłoni. Jest lekki? Dobrze wyważony? Słychać świst "przecinania powietrza" przy machaniu nim?

Avatar Woj2000
Właściciel
Całą jakość ostrza stworzonego z psionicznej istoty możnaby streścić w kilku słowach: jest to miecz, którego nawet Wielki Kagrnac, mityczny, boski kowal z dawnych, niemalże zapomnianych kasthiańskich mitów stanowiących kanwę niepraktykowanych już wierzeń ludu Enkii nie mógłby utworzyć. Waga i wyważenie jest idealna, a do tego sprawia wrażenie, jakby ciągle się zmieniała, dostosowując się w ciągu milisekund do siły uchwytu Enkii. Świstu powietrza może nie słychać, ale przy każdym cięciu widać lekkie falowanie powietrza, podobnego do tego powstającego przy wysokich temperatur. Enkii może przyjść na myśl, że jest to oznaka, że miecz potrafi dosłownie ,,ciąć" powietrze, lecz w tym wypadku raczej należy mówić o uszkadzaniu wiązań trzymających atomy azotu, tlenu i gazów szlachetnych, na które składa się atmosfera rodzimego świata Enkii.

Avatar Andrzej_Duda
Niesamowite, po prostu niesamowite. Teraz Eteryczna Bogini ma jeden, dość ciekawy pomysł - stworzenie z psioniki kilku innych służących, a następnie rozmazanie im permanentnego przemienienia się w różne kawałki pancerza dla swojej wspaniałej pani... Absolutnie genialny pomysł. Enkię zaczęło zastanawiać, czy gdyby Utula utworzyła z psioniki takiego sługę, to czy "odziedziczyłby" on po niej charakter. Byłoby dość ciekawe. Enkia podrzuciła do góry swój miecz i krzyknęła szybko:
-Przemień się w humanoida, syntetyku!

Avatar Woj2000
Właściciel
Miecz zaczął przemieniać się w prawie taki sam sposób, jak poprzednio. Jednak Enkia mogła zauważyć pewne zmiany. Na ponownie odtwarzanych kończynach pojawiały się fragmenty złoceń, zaś cała twarz zajaśniała się błękitem podobnych do tego z hologramów. Po całkowitej przemianie psioniczna istota zrobiła salto w powietrzu i zgrabnie wylądowała w przykucniętej pozycji na podłodze, nie wydając przy tym żadnego dźwięku. Po chwili humanoid szybko wstał, ukazując swoje odmienione oblicze.
Zdjęcie użytkownika Woj2000 w temacie Pałac Tetrarchiczny [Kasthia, Tetrarchia]

Avatar Andrzej_Duda
Enkia delikatnie uniosła brew, naprawdę bardzo delikatnie. Tak w zasadzie, podoba jej się ta nowa forma jej służącego... A może teraz jest to już służąca? Naprawdę trudno to jednoznacznie stwierdzić. Będzie się do niego zwracała jak do kobiety, tak dla pewności.
-A więc, dziękuję za pokaż twoich umiejętności. Teraz możesz wrócić do swoich czynności jakie dokonywałeś do tej pory - stania u mojego boku. - powiedziała neutralnym tonem.
Teraz trzeba czekać, aż przybędzie Nevr, Unula, Innana lub Ninurta.

Avatar Woj2000
Właściciel
A tymczasem humanoid stsnął nieruchomo u boku swojej Pani, z holograficzną twarzą niewyrażającą żadnych emocji, niemalże pustą, jeśli chodzi o mimikę. Dokładnie tak pustą, jak sala Enkii przez następne kilkanaście minut, do której nie przyszła ani żadna z jej sióstr, ani Nervr. Najwidoczniej nie kinął się z wężowym ambasadorem, bądź od c,asu odprawienia cały czas przebywa w swoim gabinecie, dokańczając i wykonując zaległe sprawy urzędowe, które pozostały w jego grafiku po konieczności osadzenia w areszcie do czasu procesu. Oczekując w tej monotonii Eterycznej Boginii mogło przyjść na myśl, by wyjść z inicjatywą i udać się sama do własnych sióstr, rezydujących obecnie w różnych częściach pałacu.

Avatar Andrzej_Duda
No cóż... Podczas, gdy Nevra nie warto dodatkowo męczyć po przeżyciach dnia dzisiejszego, to którąś z sióstr rzeczywiście warto odwiedzić, zwłaszcza, że żadna z nich najwidoczniej nie ma zamiaru odwiedzenia Enkii. Eteryczna Bogini wstała i zdecydowała, że najpierw odwiedzi Innanę, potem Ninurtę, a na końcu ewentualnie szybko sprawdzi jak idzie praca jej sekretarza...
-Za mną. - rzekła Enkia do swojego tworu, a następnie wstała z tronu i wyruszyła tam, gdzie powinna znajdować się teraz Innana. To ją na pewno teraz odwiedzi.

Avatar Woj2000
Właściciel
A humanoid ruszył za swoją stwórczynią, jednakże nawet jego ruchy się zmieniły. Stsły się bardziej subtelne, zgrabne, możnaby rzecz... bardziej kobiece. Utrzymał tę manierę w poruszaniu się aż do tytanowych, dużych wrót , które automatycznie otworzyły się, wykrywając, iż to właśnie Największa i Najświętsza Enkia zamierza wyjść ze swojego pomieszczenia. Kiedy wrota się już rozwarły i Eteryczna Boginii rozpoczęła swój marsz w stronę znajdująvego się relatywnie niedaleko, bo pół kilometra wzdłuż korytarza w linii prostej, Pomieszczenia Strategicznego, mogła zauważyć, że tak wierni jej Nieśmiertelni strażnicy strzegący wrót synchronicznie wykonali pokłony, gdy przechodziła. Podobnie czynili też inni członkowie gwardii pałacowej, których mijała, zarówno ci ludzcy, jak i z rasy Yapisów. W mniejszym stopniu czynili to też pozostali członkowie personelu pałacowego i warstwy urzędniczej z rasy Kasathian i Eterycznych, prowadzących swoje rozmowy i zajmujących się w większościwłasnymi obowiązkami. Większość jednak pozostając przy krótkim przyklęknięciu na jedno kolano. Enkia mogła zauważyć tylko jeden przykład okazania braku szacunku - był to naburmuszony Kasathiański prokurator z rozprawy Nervra, którzy przeszedł bez słowa i zwrócenia jakiejkolwiek uwagi na swą władczynię.
Po krótkim czasie dotarła do masywnych, mających kilka warstw zabezpieczeniech i kikaddziesiąt blokad wrót prowadzących do Pomieszczenia Strategicznego, pilnowanych przez skanująve okolicę dwa roboty strażniczo-bojowe typu Indril - szczyt technologii bojowej Tetrarchiatu, wyposażone z nadprzewodnikowy system reakcji, wielozadaniowe skanery poteafiące wykrywać wrogie cele z włączonym kamuflażem załamujących światło, uzbrojonych w laserowe działka automatyczne, rakiety o niewielkim ładunku i syfon psioniczny o dużej mocy, potrafiący wyssać całą energię psioniczną w ciągu sekund, poznawiając tyn samym psionika-zamachowca mocy na prawdopodobny okres kilku tygodni. Przy założeniu, że ten, który ośmieli się położyć rękę na organach władzy domeny Eterycznych Sióstr tyle przeżyje.Zdjęcie użytkownika Woj2000 w temacie Pałac Tetrarchiczny [Kasthia, Tetrarchia]
Drzwi nie otworzyły się automatycznie, gdyż ich rozwarcie wymagało autoryzacji Odźwiernego, specjalnie wyznaczonego żołnierza, sprawdzającego prawdziwość danych osoby wchodzącej za pomocą odpowiedniej procedury, którą nawet Eteryczne Siostry musiały przechodzić. Nie pozostało Enkii nic innego, jak tylko zwrócić się do obiektywu kamery, przez którą Odźwierny obserwuje otoczenie pprzed wrotami i odpowiedzieć na standaryzowane pytania...

Avatar Andrzej_Duda
Enkia jest zadowolona z tego, że jej służący... To znaczy raczej służąca, stała się zdecydowanie bardziej kobieca. To, że kiedy przechodzi, wszyscy jej oddają pokłony, część oraz absolutne uwielbienie jest dla niej czymś naturalnym (prawie jak oddychanie, prawdę mówiąc...), nawet nie zwróciła na to wszystko co robili jej poddani dookoła niej większej uwagi niż w takich ilościach, ile jej potrzeba, żeby coś zaobserwować. Podczas gdy na wielce obrażonego i jakże arcyważnego pana prokuratora zwróciła uwagę, to go zignorowała. Jak jest obrażony, to jest obrażony, to przecież emocja taka jak prawie każda inna - tymczasowa oraz nietrwała... Co do tego Enkii, przecież nie może... A w każdym razie nie powinna dezintegrować go za takie błahostki. W końcu on tylko chciał wykonać swoją pracę, a nie miał szansy wykazać się swoimi umiejętnościami, co jest zrozumiałym powodem obecnego stanu emocjonalnego prokuratora. A więc, Enkia podeszła do stosownego miejsca i zgodnie z wszelkimi procedurami odwróciła swój wzrok do kamery Odźwiernego i zaczęła czekać, aż ten zada jej wszystkie standardowe pytania. No cóż, obowiązek to obowiązek, trzeba się cieszyć, że niektórzy tak dobrze wykonują swoją pracę i że panuje tu taki porządek. A więc, najstarsza Eteryczna Bogini czeka na pytania, patrząc w kamerę z obojętną miną nie wyrażających nawet śladowych ilości jakichkolwiek emocji znanych istotom śmiertelnych.

Avatar Woj2000
Właściciel
-Dzień dobry - odpowiedział monotonny, należacy do Yapisa głos wydobywający się z głośnika kamery - Proszę podać swoje imię, nazwisko, numer identyfikacyjny, pełnioną funkcję, a także, w miarę możliwości, uzasadnienie chęci wejścia lub numer identyfi...
Nie było mu dane dokończyć, gdyż zaraz odezwał się kolejny głos, mówiący w sppsób szybki, gniewny oraz z charakterystycznym dla jednego z ludzkich narodów manierą przeciągania i zmiękczania głosek słów z uniwersalnej mowy.
-Per'dot, co ty do ciężkiej cholery robisz?! Co ci mówiłem o nadgorliwości, e?!
-Że jest gorsza od Hegemonatu, panie chorąży... - odpowiedział wyraźnie zmieszany, choć z dodatkową nutą znużenia, co mogłoby świadczyć, że podobne połajanki to dla tego żołnierza nie pierwszyzna.
-No właśnie! Gorsza od pie**olonych wężoludów! Dlatego zapamiętaj se już na zawsze, by ci się wwierciło w twój gadzi łeb: jak widzisz kolorowe, ogromne baby, to je wpuszczasz bez szemrania, jasne?!
-Tak... ale, panie chorąży.. - odpowiedział wciąż zmieszany.
-Co?!
-Wielka Enkia to wszystko słyszy, bo mikrofon jest włączony...
Przez chwilę z głośników nie wydobywało się nic poza ciszą, najpewniej wywołaną zreflektowaniem się chorążego nad swoimi chamskimi wypowiedziami. W końcu odezwał się przerażony.
-Jakby ktoś pytał o chorążego Błonicę, to mnie tu nie ma.
Po czym dało się dosłyszeć odgłosy głośnych kroków oddalających się stopniowo od biura Odźwiernego, zaś następnie same wrota do Pomieszczenia Strategicznego się otworzyły. Enkii nie pozstaje nic innego, jak tylko wejść do środka i ewentualnie poinformować kogoś ze straży o wulgarnym i niefrasobliwym zachowaniu tego całego chorążego.

Avatar Andrzej_Duda
Kiedy Enkia już miała spokojnie odpowiedzieć na wszystkie pytania zadane mu przez Per'dota, zaczęła wsłuchiwać się w ochrzan jaki dostał od podchorążego. Nadgorliwość gorsza od Na'agów? Ten cały podchorąży ma jakiś dziwne rzeczy w umyśle. Trzeba go będzie skarcić osobiście, to na pewno da więcej niż kara narzucona przez jakiegoś niższego dowódcę, a biorąc pod uwagę status najstarszej Eterycznej Bogini, każdy dowódca włącznie z Innaną ma od niej niższą rangę. Wielkie kolorowe baby. To akurat było całkiem śmieszne, nawet jeśli wyjątkowo chamskie. No cóż, przynajmniej Enkia się zaśmiała w duchu. Ogólnie, nie chowa urazy dla tego całego Błonickiego. Tylko spojrzała się z politowaniem w kierunku kamery.
-Ja nie mam nic przeciwko nadgorliwości. Trzymaj tak dalej, Per'dot. - skomentowała krótko obojętnym tonem, a następnie weszła do środka przez otwarte wrota. Tak jak już zdecydowała, nie będzie donosiła na tego specyficznego podchorążego. Tylko podeszła do przypadkowej osoby i się spytała, patrząc z góry:
-Czy możesz mi proszę powiedzieć, gdzie jest Innana?

Avatar Woj2000
Właściciel
Tą osobą, którą Enkia postanowiła zapytać, był młody, Kastahiański urzędnik o łagodnych rysach twarzy, bardzo wydłużonej, nawet jak na swój gatunek, czaszce i stroju charakterystycznym dla pracownika administracji: dwurzędowym, granatowym, sięgającym mu do kolan płaszczu z wieloma kieszeniami, z którego przestronnych kieszeni wystawało wiele papierowych notatek, dysków z danymi i innych nośników pamięci charakterystycznych dla jego profesji. Cały płaszcz, podobnie jak znajdująca się pod nim biała koszula z wysokim kołnierzem była spięta żabotem, w którego środku wszyty był żółty kamień szlachetny - symbol podległości Inannie.
-Nie tylko mogę powiedzieć, ale też zaprowadzić, Największa i Najświetsza Enkio. - odpowiedział lekko drżącym głosem, jakby był onieśmielony tą prośbą - Pr-proszę ze mną.
Po czym zaczął kierować swoje kroki w głąb szerokiego korytarza, na którego końcu znajdowała się szerokie wejście prowadzącego do głównego pomieszczenia Pokoju Strategicznego - głównego sztabu z holograficzną mapą całej Drogi Mlecznej.

Avatar Andrzej_Duda
Zdaniem Eterycznej Bogini w tym ubiorze nie ma nic nadzwyczajnego, strój naprawdę typowy dla Kasathian wykonujących profesję urzędnika administracyjnego. Enkia zawsze lubiła prosić o różne rzeczy młodszych urzędników zamiast starszych. Ich onieśmielenie, a czasami przerażenie wywołane odezwaniem się do nich kogoś tak wspaniałego i nieskazitelnie pięknego jak ona uważała za urocze. No cóż, nie zaprzątała już sobie swojej nieśmiertelnej głowy takimi głupotami i zaczęła podążać za jej przewodnikiem. Przy tym spoglądała na niego z góry, żeby go przypadkiem nie rozdeptać ani nie pacnąć, w końcu Enkia jest wysoka jak na galaktyczne standardy.

Avatar Woj2000
Właściciel
Po krótkim czasie Enkia i jej psioniczna służka w końcu doatrły do przestronnego głownego sztabu, stanowiącego trzon Pomieszczenia Strategicznego. W środku znajdowały się dziesiątki konsolet, przy których siedzieli odpowiednio przeznaczeni do tego pracownicy różnych ras, jak również wielki, zajmujący całą, kilkudziesięciometrową ścianę ekran, na którym wyświetlano wszystkie powiadomienia i meldunki pochodzące od dowódców poszczególnych regimentów, korpusów i armii stacjonujących na terenie całego Tetrarchiatu. Na środku zaś znajdował się gargantuiczny stół z wyświetloną mapą Wszechświata, przy której stało kilku generałów i wyższych oficerów w charakterystycznych dla swojego rodzaju wojsk mundurach: piechota w kolorze żółtawego khaki z niewielką ilością ozdób, wojska pancerne i zmechanizowane w ciemnozielonych, przywodzących raczej na myśl kombinezony z dużą ilością kieszeni niż zwyczajne umundurowanie, lotnictwo w nieskazitelnej bieli i złoceniach, marynarka wodna w najbardziej bogatych, ciemnogranatowych strojach i białych rękawiczkach i właściwa marynarka kosmiczna w podobnych krojem do marynarki wodnej, acz bardziej jasnobłękitnych uniformach. Nieliczni Eteryczni dowódcy zamiast mundurów nosili swoje charakterystyczne szaty i maski, tylko, że w kolorach danego rodzaju wojsk. Tuż przy nich stała nieco pochylona nad mapą siostra Enki, Inanna, prezentująca się tak:
Zdjęcie użytkownika Woj2000 w temacie Pałac Tetrarchiczny [Kasthia, Tetrarchia]
Po niewielkich, ale wciąż dostosowanych do wymiarów Eterycznych Bogiń przejściach spokojnie patrolowali okolice ludzcy żołnierze: zarówno Nieśmiertelni z lancami energetycznymi, jak i odziani w lekkie pancerze zwyczajni żołnierze z karabinami laserowymi.
-No, to.. doprowadziłem. - odezwał się niezbyt pewnie urzędniczyna - Cieszę się, że mogłem pomóc...
Po czym skłonił się lekko i szybko odszedł, przez nieuwagę prawie wpadając na jeden z dwuosobowych patroli Nieśmiertelnych.
Jak na razie, jeszcze nikt specjalnie nie zauważył obecności Enkii, najważniejszej kobiety w tym państwie.

Avatar Andrzej_Duda
Enkii zawsze imponowała Innana pod tym względem, że potrafiła się odnaleźć wśród tych wszystkich ekranów, paneli oraz mundurów. Trochę wstyd przyznać mówiąc to, ale najstarsza Eteryczna Bogini mimo swojej ogromnej mądrości i niesamowicie rozległej wiedzy, nigdy nie potrafiła rozróżniać tych barwnych szat, mundurów oraz innych elementów ubioru służbowego żołnierzy Tetriachariatu. Nie zważając już bardziej na to, czy ktoś ją po drodze obserwował, czy też może nie obserwował, podeszła po powolnym krokiem do swojej dosłownie złotej i jakże bojowo wyglądającej siostry, a następnie żeby zwrócić na siebie uwagę tej bezwzględnej wojowniczki oraz nieugiętej dowódczyni wojsk Tetriarchatu, dotknęła ją delikatnie w ramię i powiedziała spokojnym głosem:
-Witaj Innano. Jak się miewasz ostatnimi moja droga siostro?

Avatar Woj2000
Właściciel
Inanna odwróciła się nieco zaskoczona, jednak odpowiedziała swoim zwyczajnym, nieco szosrtskim tonem.
-Och, Enkio, miło cię widzieć. Wybacz, że nie witam cię w lepszy sposób, ale nikt, dosłownie nikt - tu obejrzała się swoim świdrującym, gniewnym spojrzeniem po wszystkich zebranych oficerach, którzy zawstydzeni lub wystraszeni odwracali wzrok lub spuszczali głowy i dokończyła bardziej twardo i z wyrzutem - z tej bandy roztargnionych nie raczył mi, w swojej wielkiej łaskawości, o tym wspomnieć.
Następnie cicho westchnęła i szybko, po żołniersku odwróciła się całkowicie w stronę Enkii, zostawiając pozostałe osoby przy stole w wyraźnym zakłopotaniu, które zaraz wróciły do swoich obowiązków (lub przynajmniej udawały, że to robią). Tylko jeden z nich, młody, ludzki oficer lotnictwa z wyraźnymi bokobrodami chciał zgłosić obiekcje co do, raczej niesłusznych, oskarżeń, podnosząc dłoń, lecz został powstrzymany przez Eterycznego dowódcę ubranego w jasnobłękitną szatę, który przytrzymał mu dłoń i pokręcił z dezapobratą głową, na znak, że z zawiedzioną Naczelną Wódz nie należy dyskutować.
-A co u mnie? - zapytała retorycznie, przyjmując w rozmowie z siostrą łagodniejszy ton -To co zwykle, Enkio. Wysłuchiwanie żalów o brak odpowiedniego finansowania określonej części armii, przeglądanie raportów co do stanu gotowości bojowej sił zbrojnej, dużo bezsensownej paplaniny, podczas, gdy te plugawe gady już coś na nas szykują.

Avatar Andrzej_Duda
Hmm... Skoro absolutnie nikt nie poinformował Innany o tym, że Enkia przyszła, to znaczy, że rzeczywiście nie ma tu zbyt dobrej organizacji... Przydałoby się coś z tym zrobić, ale zdecydowanie nie teraz. Teraz jest czas na rozmowę z siostrą i ewentualnie ukojenie jej nerwów wieściami o sojuszu.
-Nie szkodzi, złotko , dla mnie to obojętne jak mnie przywitasz, a w każdym razie teraz to dla mnie zupełnie obojętne. Przyszłam, żeby najpierw poinformować Cię o kilku sprawach, a potem... No, zobaczysz. A więc, najpierw chciałam powiedzieć, że jestem niezwykle dumna z Unuli. Bardzo dobrze radzi sobie w dyplomacji mimo młodego jak na naszą skalę wieku. Po drugie - jest tymczasowy koniec zimnej wojny z tymi przeklętymi wężoludami. Warunki są w miarę przystępne. My otrzymujemy absolutny dostęp do ich wywiadu oraz odkryć, w zamian za to, że my będziemy z nimi dzielić ziemie portów kosmicznych oraz oddamy im układ Cuszima. Do tego dochodzą standardowe warunki traktatu pokojowego. Wreszcie będziesz miała chwilę wytchnienia, Innano. Zasługujesz na to wyjątkowo, bardziej od kogokolwiek, nawet ode mnie. - rzekła Enkia kojącym tonem, żeby uspokoić swoją wzburzoną siostrę.

Avatar Woj2000
Właściciel
Inanna lekko uśmiechnęła się, słysząc słowa docenienia jej ciężkiej pracy dla Tetrarchiatu, jednak zaraz potem odpowiedziała na wyznanie Enkii swoim marsowym tonem.
-Ci barbarzyńcy się na to zgodzili? Aż naprawdę trudno w to uwierzyć. Lepiej jednak nadal podchodzić rezerwą do naszych nowych ,,sojuszników". A jeśli chodzi o naszą małą siostrzyczkę, to jestem tego świadoma. Do tej pory jestem zadowolona z żołnierzy, jakich sprezentowała mojej armii.
Swoją drogą, to wyznanie Inanny było ciekawym przykładem przewrotności losu, gdyż Enkia jest w stanie sobie wyraźnie przypomnieć, że jeszcze ponad pięć i pół tysiąca lat temu to właśnie jej wojownicza siostra traktowała koncepcję Utuli z największą rezerwą, zaś eksterminację, wtedy jeszcze na wpół dzikich, ludzi traktowała jako konieczność służącą rozwojomi imperium.

Avatar Andrzej_Duda
No cóż, nie da się przewidzieć figli jakie potrafi płatać przeznaczenie, jeśli takowe w ogóle istnieje. Przynajmniej wiadomo, że Innana również jest dumna z Utulki. Enkię zadowoliło również to, że Innana się uśmiechnęła. Zadowala ją szczęście jej sióstr, nawet jeśli jest chwilowe.
-Tak, ja też tak uważam. Zarówno w kwestii żołnierzy rasy ludzkiej, jak i wężowych barbarzyńców. No cóż, jak na razie umówiłam się z nim, że wszystko oficjalnie podpiszemy na Nowym Eterze, za około trzy dni. Z Ninurtą jeszcze ustalę, jaką by tu arystokratkę "sprezentować" Szkwace... Jakkolwiek się wymawia to imię... W każdym razie, Pierwszemu Archontowi jako żonę do ich prymitywnego, rytualnego ślubu... Innano, czy mogłabyś mnie zaprowadzić do ustronnego miejsca? Chciałabym Ci powiedzieć coś poufnego. - odpowiedziała wciąż tym samym tonem.

Avatar Woj2000
Właściciel
-Dobrze, tak zróbmy. - skomentowała krótko, po czym rozpoczęła swój dostojny, acz miarowy chód w stronę schodów prowadzących w górę, do jej gabinetu.
Kiedy obie Eteryczne Boginie, oraz służąca Enkii, dotarły na miejsce, oczom najstsrszej z sióstr okazał się bardzo znana jej kwatera Inanny, którą można najprościej określić słowami ,,złota, a skromna". Dominowały w niej złote barwy, ale poza jednym, szerokim tronem i kolekcją oręża z różnorodnych światów rozwieszonych na ścianach nie było widać bogactwa. Było raczej pusto.
Inanna szybkim ruchem usiadła na swoim tronie, po czym za pomocą jednego przycisku znajdującego się na nim utworzyła dla Enkii miejsce siedzące pasujące do niej samej kolorystycznie. A właściwie to nie tyle co ,,stworzyła", co raczej nakazała mechanizmowi wysunąć siedzisko z otwieranej podłogi.
W takich warunkach Enkia, w zamkniętym pomieszczeniu i na wygodnym fotelu, może spokoju wyjawiać sekrety i ważne informacje swojej siostrze.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku