Folwark Mercuriusa

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Po chwili pod ugryzieniami bestyj zatraciłeś przytomność.


Pojawiłeś się nagle na środku pola. Chłodna bryza ostudziła ci twarz, a słoneczko ledwo co świeciło. Gdy tylko się poruszyłeś, dostrzegłeś, że przechodzisz przez zboże niczym duch.
vocaroo.com/i/s1RjIZ6McZyV powiedział już znajomy ci głos zza twych pleców. Wnet dostrzegłeś wioskowego poetę, Winhelma "Kostka" Franza, który na swym ulubionym głazie, przy samym skraju lasu, gdzie cień delikatnie oplatał jego ciało, pisał wiersz o który go poprosiłeś, wiersz, który chciałeś wygłosić Reu w noc poślubną. Był tu z twojego powodu. W gąszczu za Kostkiem dostrzegłeś dwie małe, ledwo widoczne czerwone kropki, które z każdą chwilą stawały się większe, ujawniając, że są ślepiami bestii. Poeta rzucił się do ucieczki w kierunku wioski. Słyszałeś jego cienkie krzyki wołające "Ratunku! Pomocy!", na które to przybyło kilku chłopków z pochodniami. Kostek przewrócił się, ale zanim bestia zdążyła go pożreć, chłopi dążyli podpalić bestii futro. Ta jeszcze bardziej rozjuszona poczęła z nimi walczyć, jednak nie dała rady przeciw ogniu i masie ludzkiej, padła spalona żywcem. Padła na suche pole, które wnet podłapało ogień i rozpoczęło swój taniec pożogi. Chłopi odrzucili pochodnie i pognali w kierunku swych chat, jednak ktoś tam został. Nogi Winhelma przygniatał trup bestii. Krzyczał, wrzeszczał, jednak nikt nie śmiał się odwrócić. Krzyczał jeszcze głośniej, gdy jego ciało objęły płomienie. Jedyne co doznał przed śmiercią od ludzi było splunięcie sołtysa z ledwo co słyszalnym zdaniem "W sumie dobrze, że dziwak zdechł".

Avatar korobov
Moderator
Spojrzała się z nienawiścią na sołtysa. Był dla nich niczy brat. Nie może nic r9bić... Czyja to jest zasługa... Czyja... Tylko spojrzał się na to, podchodząc do Kostka, a raczej wizji. Nie ratowali swojego ani plonów... Jest bezhonorowym sku*wysynem...
-Ch**...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
vocaroo.com/i/s13tOOyD0OvQ Zaśmiał się parszywie Alamar. Wampir pstryknął palcami, a wy znaleźliście się na łące, po drugiej stronie strażnicy. vocaroo.com/i/s1GhMNhEO886 Ujrzałeś strażników rozwalonych jak grube koty na trawie i popijających miód i piwo, które podawała im młoda dziewka, która z nimi tu przybyła. Prawie każdy z nich klepnął ją w tyłek czy zmacał. Dziewczyna była smutna, wyglądała jakby nie spała od kilku nocy, na jej plecach, które odsłaniała sukienka widziałeś szramy, rany i blizny po biczowaniu i biciu, które idealnie pasowały do pasa na który Leon zapinał swe spodnie. vocaroo.com/i/s1yweyRkOg7K Alamar klasnął, a wy przenieśliście się dzień później do wioski. Była to dokładniej scena rabunku wioski przez twoich szlachetnych łowców. Połowa celowała z kusz automatycznych do wieśniaków, a druga połowa wywlokła WSZYSTKIE kobiety z wioski. Nie ważne że niektóre miały 7 lat, a niektóre 80, gw**cili wszystkie, po kolei. Leon szczególnie upodobał sobie jedną dziewczynkę, którą wykorzystał do tego stopnia, że złamała jej się miednica. Potem strzelcy i gw**ciciele zamienili się rolami, a następnie wrócili do obozu chlać dalej. vocaroo.com/i/s1UWf7PQJvqR Przestał tobą trząść i ponownie Klasnął, a wy znaleźliście się przed ubitą ziemią. Właśnie zbierałeś zakłady przed walką. vocaroo.com/i/s1FPugO763ji Rozpoczęła się walka. Jednak coś było inaczej. Sołtys zamiast upaść na łokieć, padł głową na kamień i umarł trzęsąc się jak paralityk. Rozgożała walka, krwawa jak nic co widziałeś. Ludzie gryźli się, bili i drapali, jak zwierzęta. Z krwawego boju ostała się resztka łowców, która spluwając na każdego z trupów, zrobiła z nich podest z tronem, na którym ty usiadłeś i zacząłeś się diabolicznie śmiać. vocaroo.com/i/s17VaXERH11r Zakrzyczał, a czas zaczął się cofać. Do zakładów. Potem widziałeś tą samą scenę ze zbliżeniami na co "lepsze" momenty. Gdy poraz drugi usiadłeś na tronie, czas się zatrzymał, a obraz jaki widziałeś zaczął płonąć jakby był płótnem. Popiół wpadł ci do oczu oślepiając, a gdy w końcu pozbyłeś się go z oczu, ujrzałeś pustkę, bezkres czerni w którym stałeś tylko ty i Alamar. Po chwili Alamar stanął przed twoją twarzą. vocaroo.com/i/s1TYM22Oiyqe



///i tak offtopowo:
vocaroo.com/i/s1ZAKhboiUlB //

Avatar korobov
Moderator
-Ludzie są z natury zarówno dobrzy, jak i źli Alamarze. Nie ma nikogo idealnie czystego ani idealnie brudnego. Zawsze istnieje szarość. - powiedział wstając.
-Sumienie? Mówi tu o sumieniu ten, kto wkracza do czyichś snów, osłabiając ich, atakując zdradzecko, kąsając pomalutku. Ludzie się zmieniają jak ich marzenia. Każdemu przyjdzie prędzej czy później zapłacić za swoje czyny. I nie zaatakowałeś mnie z byle powodu. Miałeś wiele innych celów, ważniejszych ode mnie... Jednak zaatakowałeś mnie. A Jednak ty, Singwald, upadły paladyn, pies na posyłki Mannfreda, wybrałeś mnie... Boisz się, że zabiorę Ci miskę i obrożę...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Nie mogłeś jednak już szukać odpowiedzi, gdyż obudziłeś się... jak się okazało nie było barghestów, alarmu ani niczego, leżałeś w swoim łóżku, zaś pościel była z niego skopana na podłogę.

Avatar korobov
Moderator
Obejrzał się natychmiast w poszukiwaniu pory dnia. Co to było... Co to było. Bawi się z nim... Popukał w klamrę pasa.
-Psyyt, wyjdziesz? Musimy chyba porozmawiać. I nie strój fochów.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Najwyraźniej nie był w klamrze, ani nie był Singwaldem, ale po prostu nie istniał... a może po prostu jeszcze go fizycznie nie spotkałeś... kto to wie.
Był poranek, nowy spokojny świt.

Avatar korobov
Moderator
-Ej, Strażnik, wyjdziesz? Muszę pomówić.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Strażnik wyszedł
-Ah o mnie chodzi, nie o Alamara, czy Singwalda, czy ch*j wie jeszcze kogo. Tak panie Mercurius ?

Avatar korobov
Moderator
-Chodzi o Alamara... Kto to dokładnie jest? Wydaje się, że mnie się uwiesił ...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Kiedyś paladyn pokonany przez Carsteina, dokładniej egzekutor upadłych paladynów, którego Mannfred wskrzesił, dziś narzędzie tortur i eliminacji renegatów wśród wampirów.

Avatar korobov
Moderator
-Czyli jak podejrzewałem pies na posyłki Carsteina... Ywraźnie uparł się na mnie... I co się stało po tym ataku tych bestii?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
-jakich bestii szefie ?

Avatar korobov
Moderator
-Od pocxątku. Wielkiego wilka z czterema czerwonymi ślepiami i krzyżem Aurelii widziałeś?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
-Tak, to pies Baskerville'ów.

Avatar korobov
Moderator
-A ten gon wilczych szkieletów w zielonych płomieniach widziałeś? I przepraszam kogo?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Sąsiadów... to raz, a dwa nie było tu żadnych szkieletów...

Avatar korobov
Moderator
-To kiedy poszedłem spać?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Mniej więcej na dziedzińcu, a Reu przeniosła cię do wyrka...

Avatar korobov
Moderator
-Nie no... Tak po prostu padłem i tyle?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Zasadniczo zacząłeś nad czymś rozmyślać gdy przysiadłeś i wtedy usnąłeś.

Avatar korobov
Moderator
-A... Rozmyślałem o tym, czy jestem jej wart...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Nie zadawałem żadnego pytania. Po kiego się tłumaczysz ?

Avatar korobov
Moderator
-Jestem przyzwyczajony do pracy z ludźmi wtryniającymi się wszędzie...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Cóż, sam sobie takich wybrałeś Mer...

Avatar korobov
Moderator
-Ciebie nie wybrałem.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Ale nie wtykam nosa w nieswoje sprawy... ciesz się, większość obserwatorów wtyka i to bardzo, czasem nawet zniewalając swoich 'podopiecznych'...

Avatar korobov
Moderator
-TRafił mi się zatem wyjątkowo silny... A powiedz... Znasz magię wody przypadkiem?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- chwila... hmmm magia iluzji, umysłu, dymu, pyłu, cienia. Ciemności emmm.... nie nie, wody nie.

Avatar korobov
Moderator
-Bo przydałby mi ię trening, za księgi z zaklęciami jak na ironię się spaliły.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Twój brat nigdy nie używał ksiąg i potrafił sam z siebie poprzez trening dojść do mistrzostwa magii ognia... nie pytaj skąd wiem.

Avatar korobov
Moderator
-Byłeś jego strażnikiem?

Avatar korobov
Moderator
-Pewnie był u was sławny... No n8c... Gdzięki za rozmowę.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- W pewnym sensie tak... powiedzmy że miał do czynienia z jednym z trzech spośród Rady Spopielonych...

Avatar korobov
Moderator
-To musiało być nieźle... Biedak oszalał chyba od tego.. Albo po prostu to mu ujawniło.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
-Gdyby to był zwykły ogień byle kapłan mógłby przy użyciu odpowiednich maści leczniczych ci wygoić tą bliznę... ale to nie był zwykły ogień...
Powiedział po czym znikł w pasie.

Avatar korobov
Moderator
-Nigdy nie chciałem jej goić... - powiedział jakby do siebie i poszedł sprawdzić, jak tam mały i Reu. Pewnie dał jej w kość.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Jakkolwiek paradoksalnie to nie zabrzmi, przyłapałeś Reu jak siedziała na łóżku i głaskała śpiącego Virgila.

Avatar korobov
Moderator
Uśmiechnął się lekko. Będzie odpowiednią matką... Ale czy on będzie dobrym ojcem? Zasmucił się lekko.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Cóż, Reu ewidentnie nie zauważyła cie, wszak siedziała raczej ak by widzieć księżyc przez okno jednym okiem, drugi obserwując maluszka

Avatar korobov
Moderator
Postanowił do niej spokojnie podejść. Najspokojniej jak umiał, by nie budzić małego.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Rzuć na zwinność.

Avatar korobov
Moderator
//16 na 17. Chyba bulwa mi źle działa.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
no i się wywaliłeś, na szczęście nie obudziłeś dzieciaka, ale nabiłeś sobie bolesnego guza na głowie. No i Reu spojrzała an ciebie ja na debila, gdy wstawałeś z podłogi, ale to chyba normalne.

Avatar korobov
Moderator
Miał minę coś mówiącą o swojej głupocie i niekompetencji. Pomasował sobie miejsce guza i lekko syknął.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Nic ci nie jest słonko ?
Spytała Reu podchodząc powolnym, cichym krokiem do ciebie.

Avatar korobov
Moderator
-Wszystko dobrze. Tylko mi diabeł-stróż powiązał nogi.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- jak mu było... Alamar ?
Spytała z nutą ironii i tym samym krwawym błyskiem w oku.

Avatar korobov
Moderator
-Nieee... On się mało wtrąca. Po prostu w okolicy woerzymy, że każdy ma dwie istoty przydzielone do niego. Anioła oraz diabła. Pilnują go, a także czasem wnikają w jego życie robiąc psikusy czy ułatwiając niektóre rzeczy. A po śmierci składają raport bóstwom jaki to był człowiek.

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel: Angel_Kubixarius
Grupa posiada 9859 postów, 44 tematów i 23 członków

Opcje grupy Karczma "Pod...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Karczma "Pod Zaklętym Krukiem" [RPG]