skremowałeś spalając ciałko jeża z jabłkiem na wierzchu, w efekcie czego po chwili zobaczyłeś jak jeden z liści, którego dotknął dym... a i owszem pokrył się fioletowymi kropkami.
- Chyba trzeba było zostawić tego jeżyka...
Stwierdził Vergil
Tymczasem twoja piekielna szabla... a i owszem zaczęła nabierać w miejscu pod mchem filetowej bqrwy, tak jak ziemia która pod nim była.
- Serio chcesz nam tu siły świętej światłości Dominusa na głowy ściągać gdy ciebie jako pierwszego zamordują pod pretekstem kultywowania mrocznych potęg chaosu...
Kiedy wybiegliście z lasu zobaczyłeś jak twoja stodoła się pali, krwawi rycerze uciekają w las, ghule jeszcze polują na twoją służbę, okna są wybite, wszędzie walki łowców z trupami.
Młody skoczył od razu na jednego z ghuli, z którymi walczyli łowcy.
Tymczasem gdy tylko wbiegłeś do pokoju Reu zauważyłeś ledwo żywego pozbawionego kończyn Leona na ziemi w plamie krwi, który stracił przytomność, oczywiście wybite okna, Reu nigdzie nie było, wszędzie bajzel, rozbita jakaś waza na podłodze, wszędzie ślady krwi i walki, firany poszarpane pazurami, tak samo jak meble.
Niestety ten nadal bez przytomności leżał...leżał i krwawił. Krew jego pachniała bardzo odpychająco dla ciebie, z drugiej jednak strony twój instynkt wołał byś się napił.
Rzuć na połowę woli.
Nie mogłeś się powstrzymać napiłeś się krwi swojego przyjaciela. Co ciekawe krew ta nie bez powodu była dla ciebie tak odpychająca, doszło do ciebie to co kiedyś powiedział ci Leon 'krew łowców jest dla wampirów brawie tak mocnym osłabieniem jak srebro' Dlatego to do czego doszło stało się samozaprzeczeniem, z jednej strony poczułeś jak twoje zmysły się wyostrzają i jak nabierasz nowej siły, z drugiej czułeś jakbyś cierpiał na jakąś chorobę, która trafi twoje ciało. Mimo nocy widziałeś jak w dzień, lecz twój wzrok stał się nieco rozmazany, widziałeś jak z twoich palców wyrastają pazury i nagle poczułeś, jakby moc zaczęła się kumulować w twojej lewej ręce, chcąc chyba wystrzelić z niej. Mimo to z każdą sekundą było coraz gorzej, byłeś bliższy utraty resztki sił w mięśniach. Rzuć proszę na wytrzymałość (test nie obliczenie redukcji)
weszło.. a więc przetrwałeś do tego, gdy moc emanowała z ciebie tworząc
Twojego własnego Bloodsuckera, który dotykał kałuży krwi Leona i zassał całą jego krew w ciebie. Padłeś, utraciłeś przytomność.
No i powiem szczerze otworzyłeś oczy, widziałeś jak jesteś ułożony na kolanach młodego, który teraz przyglądał się tobie z niepokojem i pewną troską w spojrzeniu. Nie wiesz ile czasu minęło, ale widziałeś, że gdzieś za nim był postawiony korpus Leona, żywy i przytomny.
- Zasadniczo... Mer... zje**łem... robiłem co mogłem, ale mimo pokonania dwóch spośród krwawych rycerzy... pie**olone ghoule zaatakowały z zaskoczenia przez okno. Ostatecznie przegnałem je, ale wystawiłem się na atak wampirów i... cóż skończyłem jak skończyłem.
-Carstein właśnie złamał postanowienia Pacta Nocturna, przez co nie znajduje się pod opieką prawną Imperium. Możnaby mieć wątpliwośvi, czy to był jego atak czy też nie, gdyby to były same ghule. Dużo jest ich zdziczałych... Ale krwawi rycerze są jego oczkiem w głowie i nie wysyła ich po wątpliwe i pilnuje, by się nie wyrwali. Nie wspominając o porwaniu dwóch obywateli Imperium. I znam już dwa powody, dlaczego się tutaj wścieka, a nie gdzie indziej.
Między tagi [youtube] należy wstawić 11 znakowy identyfikator filmu na YouTube.
Identyfikator znajduje się w adresie filmu i zawsze ma 11 znaków. Skopiuj go z URLa, np. z watch?v=YgEHrca6Yj0
skopiuj YgEHrca6Yj0.