Właściciel
Owszem, ale wielu poświęciło ten czas na przygotowanie się do walki, w końcu mało prawdopodobne, że Drowy zostawią granicę niezabezpieczoną.
Gotowym trzeba być zawsze i tę regułę zawsze przestrzegała najsurowiej ze wszystkich.
Właściciel
I dobrze, bo zwiadowcy wrócili, a min nie mieli zbyt uradowanych. Imrahil wysłuchał ich uważnie i przemówił:
- Mroczne Elfy szczelnie obstawiły granicę, zapewne aby nie pozwolić uciec stąd nam, ani nikomu innemu, a także przygotować się do odparcia ofensywy Cesarstwa, które na pewno rzuci swe wojska, aby odbić te ziemie... Dlatego też mamy trzy wyjścia: Niemalże samobójczą próbę przebicia się do domu, pozostanie tutaj i walka partyzancka lub przebycie drogi stąd do Księstwa Orków, a później marsz przez ich terytorium, aby wkroczyć do Cesarstwa... W imieniu wszystkich pozwolę sobie odrzucić pierwszą opcję, a więc kto jest za walką na miejscu niech zrobi krok w lewo, a ten, który chce pójść przez Księstwo Orków niech postąpi krok w prawo. Jeśli ktoś ma zdanie podzielone to niech najlepiej nie rusza się z miejsca.
Została na swoim miejscu, obie opcje były możliwe do zrealizowania.
Właściciel
Podobnie jak Imrahil, pozostali wybrali jedną z opcji i ostatecznie przeważyło pozostanie tutaj, co zapewne motywowane jest tym, że odsiecz wojsk cesarskich nadejdzie prędzej czy później, a podróż przez tereny Orków jest bardziej, niż niebezpieczna, i zajmie Wam o wiele więcej czasu.
No cóż, w końcu Cesarstwo może pokazać dobrą twarz.
Właściciel
Bardziej to spróbować ją zachować, ale na jedno wychodzi. A tak poza tym, to podjęliście marsz, ale w kierunku odwrotnym od dotychczasowego, teraz oddalając się od granicy, aby przystanąć w głębi lasu, przy jaskini, gdzie to mieliście pewnie obozować jakiś czas lub na stałe. Warto dodać, że jaskinia jest czysta, zamieszkujące ją stadko nietoperzy zostało szczególnie sprawnie przepłoszone przez rozbłyski światła z klingi miecza Imrahilia.
Oh, Imrahil w końcu zrobił coś pożytecznego.
Mniejsza z tym. Jak jaskinia?
Właściciel
Spora, zmieścicie się tam w miarę komfortowo z zapasami oraz zostanie wewnątrz nieco miejsca. Problemem może być co najwyżej nietoperze guano w niektórych miejscach na podłożu jaskini, ale to problem do przeskoczenia, prawda?
Oczywiście, w sensie przenośnym i dosłownym.
Właściciel
Tak czy inaczej, inni zaczęli wnosić zapasy do środka i ogółem organizować sobie obóz.
Właściciel
Po chwili wystawiono warty, a także zaczęto gotować posiłek na dziś oraz opatrywać rannych.
W czym przypadł jej udział?
Właściciel
Miała wybór, rąk do pracy brakowało wszędzie.
Właściciel
Poszło sprawnie, jak na razie nic Was nie niepokoi.
Wszystko z biegiem czasu może się zmienić.
///Tak jak kobieta.///
//Spi***alaj//
Właściciel
//._.//
Po chwili wartowania nadszedł czas na zamianę ról, gdyż każdy musiał jeść, w tym i Ty, a na posterunku zastąpił Cię najedzony już wcześniej żołnierz.
No cóż, ruszyła na posiłek.
Właściciel
Nie był ani dobry, ani zły, po prostu sycący i pożywny, tak jak każda wojskowa strawa.
Właściciel
A i owszem... Po zakończeniu posiłku Imrahil gestem przywołał Cię do siebie.
Właściciel
- Jak widziałem, byłaś nastawiona neutralnie do wszystkich naszych opcji, więc chciałbym zapytać: Zgłosiłabyś się na ochotnika, który przebiłby się przez granicę z wieściami do najbliższych wojsk cesarskich? Choć wiem, że nadciągają z odsieczą, to jednak wolę mieć pewność, że się pospieszą. Zwłaszcza, gdyby udało nam się dostarczyć dowodów na bestialskie metody stosowane przez Drowy, w ten sposób moglibyśmy uzyskać pomoc Paladynów, Kapłanów, a nawet Inkwizycji...
-Misja prawie samobójcza? Zrobię to.
Właściciel
- Zapewnimy Ci odpowiednią dywersję, aby maksymalnie ułatwić zadanie, poślę też kilku innych ochotników, a nawet ruszę sam, jeśli będzie trzeba.
-Lepiej sir, żeby pan tutaj został.
Właściciel
- Jeśli będzie trzeba... - powtórzył i odesłał Cię z powrotem, a później przywołał kolejno kilku innych żołnierzy, żeby przedyskutować z nimi ten sam plan.
A więc wróciła. W sumie bardziej pasowało określenie, że się odsunęła.
Właściciel
Jak zwał, tak zwał, choć po chwili wszystko i tak było już ugadane.
Właściciel
Nie, najwidoczniej jeszcze nieco czasu tu zabawicie... Bardziej chodziło o to, że wszystko zostało ugadane z każdym potencjalnym chętnym. Choć fakt, Imrahil, jeden z żołnierzy i elfia łuczniczka gdzieś ruszają, a przynajmniej się do tego szykują.
Właściciel
Cóż, zadanie tego samego pytania Imrahilowi lub komukolwiek innemu niż temu dziwnemu głosowi w głowie zapewne dałoby Ci odpowiedź na to pytanie, a także wiele innych.
Właściciel
Imrahil spojrzał się na Ciebie i przygryzł dolną wargę, a później odparł:
- A czy znasz się na skradaniu czy zwiadzie? To na tym będzie polegać nasza misja, musimy wysondować co Drowy trzymają w pobliżu oraz jak wygląda sytuacja z cywilami. - wyjaśnił i dodał jeszcze: - Rzecz jasna, nie wykluczam, że staniemy do walki, ale wolałbym jej uniknąć, żeby nie ujawnić się zbyt szybko.
Właściciel
- Kiedy będziesz gotowa do wymarszu? - zapytał, wskazując na siebie i swoich kompanów. - Nie możemy zbyt długo zwlekać, zwłaszcza że jesteśmy już gotowi i czekamy tylko na Ciebie.
-Jestem gotowa. Tu i teraz. Mogę ruszać.
Właściciel
Pokiwał głową, a później poprowadził grupę lasem, wzdłuż gościńca, od czasu do czasu przystając, zamierając w niemalże całkowitym bezruchu i nerwowo nasłuchując.
Właściciel
Utrzymując w miarę szybkie tempo, przerywane od czasu do czasu postojami na nasłuchiwanie pojawienia się ewentualnych zagrożeń, dotarliście na obrzeża jednej z kilku położonych w bezpośrednim sąsiedztwie wsi Hobbitów, w oddali było też małe miasto.
Trzymała się w dobrej odległości, by nie przeszkadzać, ale też by nie zaszkodzić misji przez ujawnienie swojej pozycji.
Właściciel
Dowódca najpewniej miał zamiar wysłać do wiosek i miasta kogoś, kto najemnej przypomina cesarskiego żołnierza, ale gdy po krótkich oględzinach zdał sobie sprawę, że nie ma wśród Was nikogo takiego, zarządził wymarsz w kierunku kolejnych skupisk Hobbitów lub Drowów.
Ruszyła dalej z oddziałem.
Właściciel
Nie zaszliście daleko, gdyż Imrahil kazał Wam się zatrzymać i skryć w gęstwinie. Gdy wszyscy wykonali jego rozkaz, wskazał na idące gościńcem Mroczne Elfy w liczbie sześciu, z czego jeden uzbrojony w trójząb i dwa jatagany przy pasie szedł przodem, drugi uzbrojony w dwie kusze oraz dwa jatagany na końcu pochodu, a czterej ostatni, uzbrojeni w kusze i trójzęby, po jego bokach. Poza nimi zauważyłaś też przynajmniej dwa tuziny Hobbitów obu płci w różnym wieku, spętanych razem sznurami, a wraz z nimi również dwóch zmaltretowanych ludzi, choć po ich chodzie, postawie i wyglądzie można wnioskować, że są to inni cesarscy żołnierze.