Krasnoludzki fort rozbójniczy

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Ch*jowo, ku*wa. - odparł i usiadł na jakiejś skrzyni z głębokim westchnieniem, później zaś dobywając piersiówki i pociągając solidnego łyka. Widać, że chce podjąć temat, jednakże zbiera myśli przy alkoholu, przy okazji sugerując Ci wzięcie łyka.

Avatar Vader0PL
A więc go wziął.
-Naprawimy to.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Fort nie ucierpiał, ale morale chłopaków? Bardzo... Musimy znaleźć nowych rekrutów, postawić na nogi zgraję, która przeżyła, przygotować fort do odparcia kolejnego ataku no i dowiedzieć się, który ku*wa stoi za tym atakiem, żebym mógł mu wbić toporzysko między oczy.

Avatar Vader0PL
-Masz jakieś podejrzenia co do tego?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Na pewno nie konkurencja albo podrzędni najemnicy, za dobrze wyszkoleni... Musiał nasłać ich ktoś konkretny: Kartel, Czarne Słońce albo ta cholerna Gildia Kupców... Mógł to też być Legion Chaosu... Tak czy tak, sprawa ma się ch*jowo.

Avatar Vader0PL
-Rzeczywiście, słabo.
Uśmiechnął się.
-Jednakże, można skombinować machiny i wykopać wilcze doły. W szczególności, że tylko my będziemy o tym wiedzieć.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- No to zajebiście. - powiedział i wstał, klepiąc Cię po plecach. - Cieszę się, że zgłosiłeś się na ochotnika. - dodał, odchodząc i rzucając jeszcze przez ramię: - Wytyczne dostaniesz jutro.

Avatar Vader0PL
Uśmiechnął się kwaśno.
-Ma się rozumieć.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Lordu już odszedł, więc teraz możesz się czymś zająć lub zwyczajnie pójść spać czy coś w tym guście, bo posiłku raczej nie będzie...

Avatar Vader0PL
Wolał pójść spać, co też zrobił.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Obudziłeś się rankiem, dnia następnego rzecz jasna. Tak czy inaczej, spało Ci się w miarę dobrze, choć nie tak jak zawsze, z racji świeżych wrażeń po bitwie i stracie ucha. Po przebudzeniu zdałeś sobie sprawę z tego, że ciała już dawno pogrzebano i/lub spalono, a bandyci wciąż spali, jedli jakieś śniadanie, rozmawiali lub stali na wartach.

Avatar Vader0PL
Ruszył na śniadanie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kucharz albo był martwy, albo ranny, albo zajęty, toteż nie było nic gotowego, zamiast tego musiałeś uraczyć się chlebem, serem, kiełbasą i tym podobnymi produktami.

Avatar Vader0PL
To wystarczy, zdjadł trochę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zdążyłeś napełnić żołądek, aż posiłku nie przerwał Ci dowódca zgrai bandytów.
- Wstawaj, trza interesy omówić.

Avatar Vader0PL
-Oczywiście.
Wstał i ruszył za nim.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Dam Ci złoto i dwóch dryblasów do pomocy, do tego jakieś wozy i inne pierdoły... Jedź do Linest, nakup wszystkiego: Żywności, wody, leków, amunicji do machin i najlepiej samych machin, przydałaby nam się jakaś balista albo kilka skorpionów... Jeden wóz masz załadowany zbędną bronią i pancerzami, usiekli nam tylu naszych i do tego sami poginęli, że mamy tego nadmiar. I chyba tylko tego. Postaraj się też zwerbować kogoś w karczmie, bandytów, najemników i innych takich szumowin nie brakuje. Jasne? Jasne. - wyjaśnił wszystko w swym monologu, niemalże na jednym oddechu, a później odszedł, najwidoczniej zajęty swoimi sprawami.
Ty zaś zauważyłeś konwój złożony z czterech połączonych ze sobą wozów, ciągnięty przez sześć koni, oraz dwóch bandytów, człowieka i Orka, którzy przy nim czekali.

Avatar Vader0PL
Podszedł do nich.
-Szykują się nam małe zakupy, więc cieszę się, że ruszamy od razu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pokiwali głowami i wsiedli na wóz, czekając tylko na Ciebie.
Warto wspomnieć o tej parce, gdyż zielonoskóry to największy Ork jakiego w życiu widziałeś, chyba też najbardziej umięśniony, co eksponuje poprzez chodzenie z gołymi górnymi partiami ciała. Za broń służy mu tylko i wyłącznie jedyny topór dwuręczny o dwóch ostrzach, choć za paskiem a też spory nóż o ząbkowanej klindze.
Zaś człowiek to inna bajka, bo odziany w hełm z nosalem, kolczugę, przeszywicę i elementy zbroi płytowej, zaś zbrojny w miecz długi, dużą, drewnianą tarczę okutą metalem, sztylet i dwuręczną kuszę z zapasem bełtów.

Avatar Vader0PL
Wesoła kompania. No nic, dosiadł się równueż. Pora na przygodę, jak to niektórzy mówią.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ruszyliście po ową przygodę.
//Jutro zacznę w Linset, gdy będziecie na miejscu.//

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Wraz z nową i starą ekipą oraz zapasami wróciłeś do fortu, gdzie już pod bramą przywitał Cię Lordu, rzecz jasna oczekując przy tym na raport.

Avatar Vader0PL
-Udało się załatwić wszystko, z wyjątkiem machin. Lecz myślę, że uda mi się załatwić jakiegoś rzemieślnika w innym mieście.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- A tamci? - spytał, wskazując na byłych żołnierzy Cesarstwa, którym kwatermistrz już przygotowywał kwatery i zajęcia, a także dbał o rozładunek zapasów, rzecz jasna rękoma innych bandziorów.

Avatar Vader0PL
-Byli wojskowi, dezerterzy. Na początek radzę ich pilnować, ale się nadają.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- No, teraz to każden jeden się nadaje, bo jesteśmy w dupie... A w mieście coś żeś o nas słyszał?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pokiwał głową i pociągnął łyka piersiówki, wręczając ją również Tobie.
- Coś czuję, że szykuje się dla Ciebie bojowe zadanie.

Avatar Vader0PL
Łyknął.
-Coś związanego z nimi, czy z machinami?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Nieee... Byłeś handlarzem, nie? Możesz spróbować wślizgnąć się do Gildii Kupców i ich tam trochę poszpiegować? Dobrze byłoby wiedzieć chociaż czy to oni, czy nie oni, nasłali na nas tych najemników...

Avatar Vader0PL
-Jeżeli nikt mnie nie rozpozna, to czemu nie?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Ruszasz jutro, wszystko Ci załatwimy... Ile zajmie Ci wyciągnięcie tych informacji?

Avatar Vader0PL
-Tydzień. Trzeba zdobyć zaufanie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pokiwał głową i pociągnął jeszcze raz z piersiówki, która wyłuskał z Twoich palców.
- Ruszasz jeszcze dzisiaj, dostaniesz wozy, towary, konie... Powiedz, jeśli potrzebujesz jakiejś ochrony, a najlepiej sam sobie kogoś wybierz. - powiedział i ruszył wgłąb fortu, jednocześnie rzucając przez ramię na odchodnym: - I nie zapomnij o jakiejś wiarygodnej wymówce!

Avatar Vader0PL
-Oczywiście!
Poszukał orka i człowieka, z którymi wcześniej pracował.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Stali właściwie tuż obok, rozmawiając i obserwując nowych rekrutów oraz ich pracę polegającą na wyładunku towaru, najpewniej starając się dokonać ich wstępnej selekcji, żeby wiedzieli, z kim warto się zadawać, a z kim niezbyt lub kto da radę podczas walki, a kto zwyczajnie stchórzy.

Avatar Vader0PL
Przyłączył się do nich, żeby i to zaobserwować. Po tym dopiero zwrócił się do nich z tym, z czym przyszedł.
-Mam kolejną misję, czy będziecie chcieli mi towarzyszyć?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- To była ch*jnia, nie misja. - fuknął Ork. - Jak znowu ma to tak wyglądać, to pie**olę, nie robię, wolę zostać tu i rozpłatać łeb jakiemuś najminorowi czy kto to tam wcześniej był.
- Możesz na mnie liczyć. - odparł kusznik, gdy zielonoskóry zakończył swoją wypowiedź.

Avatar Vader0PL
-No cóż, jest to misja pod przykrywką u Kupców.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Jak już mówiłem: Możesz na mnie liczyć. - podtrzymał swoje stanowisko człowiek, a Ork zamyślił się chwilę.
- Idę, ku*wa. - powiedział, a po chwili zastanowienia, a później wyjaśnił: - Jeśli to oni nasłali tamtych najemniorów, to przez nich straciłem kilku dobrych kumpli... Z chęcią im się odwdzięczę.

Avatar Vader0PL
-Najpierw to trzeba się zorientować, czy to ich działanie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Z doświadczenia wiem, że jak zmiażdżysz komuś kilka palców to przyzna się do wszystkiego.

Avatar Vader0PL
-Gorzej, jeżeli ma ochronę, która będzie wolała zabić, niż wyjaśnić.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Ochronę też zabijemy. - odparł Ork, wykazując typowe, proste rozumowanie swojego ludu.
- Kiedy ruszamy? - zapytał dla odmiany kusznik. - Do siedziby Gildii daleka droga, wiem, bo już kiedyś tam byłem.

Avatar Vader0PL
-Jak tylko dostaniemy odpowiedni sprzęt do przykrywki... przydałoby się też trochę zmienić wygląd.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Choć żaden nie zadał pytań, to obaj wpatrzyli się w Ciebie z zaskoczeniem, ciekawi co masz na myśli w wypadku tego ostatniego, bo zapewne nie tylko zmianę ubioru, prawda?

Avatar Vader0PL
-Mówię głównie o sobie, gdyż z nimi handlowałem. Myślicie, że ogolenie się na łyso i opaska na oka starczą? Głupie, ale zawsze.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Jeśli zmienisz też ubiór? Jak najbardziej. - odparł kusznik i po chwili zastanowienia dodał: - Ewentualnie możesz pójść całkiem na łatwiznę i założyć jakąś maskę czy coś.
- Mogę Ci obić mordę, jeśli to coś pomoże. - dodał Ork z paskudnym uśmiechem na twarzy.

Avatar Vader0PL
-Maska i obicie odpada, ubranie zakupimy od jakiegoś handlarza.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Kwatermistrz może Ci coś wydać, mamy sporo ubrań zdobytych w ten czy inny sposób.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku