Właściciel
//On nie powiedział, gdzie dojdzie do spotkania, a Ty nie pytałeś :V//
Właściciel
//Mógłbym Ci powiedzieć, ale wiesz jak to jest z wiedzą gracza i wiedzą postaci, nie?//
Właściciel
//Idź i zapytaj, nie pie**ol.//
Właściciel
Szczęśliwie był tam, gdzie wcześniej go zastałeś.
Właściciel
- Ku*wa... To Ci nie powiedziałem? - spytał ze zdziwioną miną.
-Niestety. Też trochę moja wina, bo się nie spytałem.
Właściciel
- Polana niedaleko rozstaju dróg.
Właściciel
Pokiwał głową.
- No, jedźcie już, bo jak się spóźnimy, to będę nam kazali płacić, sku*wysyny.
Kiwnął głową i opuścił fort, by wraz z wesołą ekipą ruszyć na tamto miejsce.
Właściciel
I się tam znalazłeś, jak na razie byliście sami, a na to przynajmniej wyglądało.
Czekał trochę.
-Albo się ukryli, albo ich jeszcze nie ma.
Właściciel
Odpowiedź była oczywista, ale dopiero po chwili, gdy na polanę wjechała karawana składająca się z kilkunastu wozów, jeźdźców i pieszych strażników.
Właściciel
Z całej grupy wystąpił odziany elegancko i szykowanie mieszczanin rasy ludzkiej, z pozłacanym sztyletem i miecze u pasa.
Właściciel
- To nie z Tobą rozmawiałem ostatnio. Kim jesteś i co się z nim stało?
-Nazywam się Abuyin. Nie udzielono mi informacji na temat ostatniego.
Właściciel
- Yhym... A zasady znasz?
Właściciel
- Nie mam zamiaru. - odparł, zapewne licząc, że dzięki temu więcej zyska podczas transakcji.
-Dobrze, przejdźmy więc do interesów.
Wskazał na skrzynie.
-Najpierw przyjemna część związana ze sprzedażą tego wszystkiego.
Właściciel
//Na ich skrzynie czy na swoje?//
Właściciel
- W takim razie pokaż swoje towary.
Ruchem głowy wskazał mu, żeby podszedł.
Właściciel
Zamiast tego posłał tam jednego z najemników, widać, że był ostrożny.
Otworzył pierwszą ze skrzyń, by pokazać towar.
Właściciel
- Nie przeszkadzaj sobie. - rzucił najemnik, czekając, aż zrobisz tak z resztą.
Właściciel
Najemnik pokiwał głową i wrócił, zdając relację swojemu przełożonemu.
- Co chcecie w zamian?
-Posiadacie krasnoludzkie ziele, żywność i zwykły tytoń?
Właściciel
- Posiadamy. - odparł wymijająco.
-Przy sobie? Można zobaczyć jej ilość?
Właściciel
Pstryknął palcami i ukazano Ci sześć identycznych szkatułek, każda pełna krasnoludzkiego ziela, dwanaście kolejnych, większych, z tytoniem i pozostałe skrzynie oraz beczki, zapewne zawierające żywność.
-Mogę zobaczyć z bliska krasnoludzkie ziele i tytoń?
Właściciel
- Możesz nawet zapalić, jeśli masz fajkę.
-Nie, tylko ich wygląd i zapach.
Właściciel
- No to sprawdź, Gildia nigdy nie upadła tak nisko, żeby sprzedawać marne podróbki.
Podszedł i sprawdził. Kolejno wygląd jak i zapach.
W końcu, przed sprzedaniem sklepu i żywota bandyty to był znawcą tytoniu i wróżbitą.
Właściciel
I właśnie te umiejętności pozwoliły Ci zidentyfikować to jako prawdziwy tytoń i krasnoludzkie zielenie, a nie jakieś nędzne podróbki.
-Ile chcecie za całość krasnoludzkiego ziela i tytoniu?
Właściciel
- Zależy czy chcecie płacić złotem, czy surowcami.