Kiwnął głową.
-Balwierz jak rozumiem każdy w swoim zakresie?
Właściciel
//Balwierz to cyrulik, więc pytasz, czy każdy z nich ma typowe dla niego umiejętności?//
//Pytam bardziej, czy każdy dysponuje własnym takim sprzętem, czy mają kogoś do tego wydzielonego.
Właściciel
- Dzieeee tam. - zaprzeczył Ork. - Takiego jak ja to żaden topór, miecz, strzała czy inne cholerstwo nie tknie.
Kusznik również zaprzeczył, acz mniej entuzjastycznie.
Kiwnął głową.
-To załatwimy wraz z ubraniami. Też zamierzacie załatwić sobie przykrywkę?
Właściciel
- Wątpię, żeby ktokolwiek nas tam poznał, nigdy nie mieliśmy bliższych kontaktów z kimkolwiek z Gildii. - odparł kusznik.
- Hehe, Ty może i tak. - powiedział Ork i zarechotał.
-Kolejna historia w twoim wykonaniu?
Właściciel
- Miałem takie rozrywkowe życie, że jakbym umiał pisać, to bym Wam zajebistą powieść zrobił. - odparł i ponownie się zaśmiał. - Dobra, ku*wa, ruszamy w końcu dupska i szykujemy się na wyprawę czy niekoniecznie?
-Szykujemy się we własnym zakresie, później dostajemy przykrywkę od Szefa i ruszamy.
Właściciel
Obaj pokiwali głowami i odeszli w swoich kierunkach, aby zająć się przygotowaniami do wyprawy.
Właściciel
No dobrze, a więc od czego zaczniesz?
Właściciel
Podczas pogawędki z Twoimi kompanami zdołał już, rękoma innych bandytów, rozładować towary z wozów, ustawić je tam gdzie trzeba oraz zakwaterować nowych bywalców fortu, a więc przywitał Cię uśmiechem, rozkładając szeroko ramiona.
- W czym mogę służyć? - zapytał, rozglądając się wokół. - Szykuje się jakaś nowa wyprawa?
-Tak, pod którą najlepiej, żeby mnie nie rozpoznali. Mogę pożyczyć zestaw do golenia i strzyżenia?
Właściciel
- Mogę dać Ci co najwyżej brzytwę i misę z ciepłą wodą.... Niewielu ma tu czas czy chęci na pielęgnowanie zarostu. - powiedział i zniknął w magazynie, po chwili wracając z rzeczonymi przedmiotami. - Coś jeszcze?
-Jakieś zbędne ubranie się znajdzie? I chusta.
Właściciel
Bez słowa zniknął w magazynie, wracając z naręczem odzienia dla typowego kupca, dzięki któremu raczej nie będziesz wyróżniać się tłumie, oraz nieco bardziej charkaterystyczną, czerwoną chustą.
Właściciel
- Czego jak czego, ale ubrań to zawsze mamy tutaj nadmiar. - powiedział i parsknął śmiechem. A więc masz na sobie odzienie zdarte z zimnego trupa jakiegoś handlarza. Świetnie.
Tę część rozpaczy nad swym losem stracił wraz z uchem.
Właściciel
Cóż, zawsze coś... Niemniej, masz już wszystko, co potrzebne do działania i zmiany swego wyglądu, tak więc pora działać, czyż nie?
Oczywiście, pora znaleźć lustro.
Właściciel
Kwatermistrz Ci je dostarczył, najpewniej spostrzegając swą omyłkę, gdy szedł porozmawiać o czymś z brodatym szefem bandy.
No, teraz to mógł się zabrać do roboty, goląc się całkowicie i ścinając włosy na jeża. Później chustą obwiązał się tak, by ukryć pod nią tyle twarzy, by oko i brak ucha były ukryte.
Właściciel
O ile ogolenie się nie było problemem i nawet ani raz nie zaciąłeś się dzięki swojej pewnej dłoni, to z takim zawiązaniem chusty było o wiele trudniej, bowiem wyglądałoby to co najmniej komicznie bądź dziwnie, ale również się udało.
Co w tym dziwnego? Ukrywanie braku pewnych części ciała.
A co z listy pozostało? Ah tak, przebranie się. To też wypada zrobić.
Właściciel
Owszem, około dwóch godzin, bo i tyle potrzeba było na zakończenie załadunku wozów zapasami na drogę i towarami na handel oraz dla uwiarygodnienia Twojej nowej tożsamości oraz na przygotowanie się do drogi oraz zmianę wyglądu najemników: Orka i człowieka, którzy stanęli na wysokości zadania, ale nie przemęczali się: Kusznik założył maskę, a zielonoskóry jakąś chustę oraz nieco się ogolił.
Zawsze może wystarczyć. Teraz chyba pożegnanie z fortem i ruszenie w drogę, prawda? Jeżeli prawda, to to zrobił.
Właściciel
//Zmiana tematu, zacznę Ci, gdy będziesz na miejscu.//