Właściciel
No i miałeś krzesełko, a na nim obieraczkę. Obok stało wiadro pełne ziemniaków, garnek na obrane warzywa i inne naczynie, zapewne na obierki.
Właściciel
Nie była to arcytrudna misja, więc zdołałeś obrać całość.
Wrócił do kucharza.
-Ziemniaki obrane.
Właściciel
- Dobra, zaraz je ktoś weźmie i się nimi zajmie. Teraz możesz wziąć się za zupę lub mięso, jak chcesz.
-Co mam robić przy zupie?
Właściciel
- Mieszać, ognia pilnować i dodawać składniki, które Ci dadzą.
-Ta jest.
Ruszył ku zupie, by zająć się tą robotą.
Właściciel
No nie było to jakoś wyjątkowo wymagające i w końcu kucharz wygnał Was wszystkich, zapewne aby zaraz przygotować się do rozdania posiłków.
Opuścił więc ten budynek.
Właściciel
Na dziedzińcu bandyci zajęci byli rozstawianiem trzech wielkich stołów i krzeseł.
Właściciel
Każdy zajął jakieś miejsce i czeka na posiłek.
Właściciel
Trafiłeś między dwóch Krasnoludów. Po chwili pomoc kuchenna zaczęła znosić naczynia i sztućce, zaraz więc można spodziewać się jedzenia i napoi.
Czekał więc, aż wszystko będzie gotowe.
Właściciel
I po chwili zaczęło wnosić wielkie wazy pełne zupy, zapewne później pojawi się drugie danie, choć obecnie Krasnoludy i inni bandyci wzięli się za to.
No cóż, wygląda na to, że on też musi to jeść.
Właściciel
Sam sobie naważyłeś tego piwa, a właściwie nagotowałeś zupy, więc nie było wyboru. Co nie zmienia, że zupa całkiem dobra, podano do niej też chleb, bo przecież żaden szanujący się Krasnolud, człowiek lub Ork samą zupą się nie naje.
Właściciel
Całkiem dobra, w końcu Twoja. Tak jak każdy dostałeś też chleba.
Trzeba się rozdrabniać nad każdą czynnością wykonaną podczas jedzenia zupy?
Właściciel
Zupa i chleb zostały zjedzone, teraz każdy dostał ziemniaki, sałatkę i pieczone mięsiwo oraz kufel piwa. W tym momencie także wszyscy zaczęli rozmawiać o wszystkim.
Z racji tego, że nie miał żadnych tematów do rozmów postanowił przysłuchiwać się innym i w ciszy jeść posiłek.
Właściciel
To były przeważnie sprawy życia codziennego w forcie, ale kilku Krasnoludów i Orków wspomniało o Tobie, lub był jakiś inny "facet z w cholerę długim nazwiskiem, Abuin chyba jakiś."
No to ten, faktycznie ewene... spróbował dokończyć posiłek.
Właściciel
Dokończyłeś go, zabrano naczynia i sztućce oraz schowano stoły.
To ten, warto poszukać nowego zajęcia.
Właściciel
Na zmywak albo na mury, wiele do wyboru nie miał.
A więc mury. Poszukał kogoś, kto powie mu co i jak. W sumie wiedział, ale i tak warto żeby ktoś ważniejszy wiedział, że on też tam pilnuje.
Właściciel
Tym ważniejszym był zapewne Krasnolud, który obecnie ostro pomiatał jakimś Goblinem.
Zbliżył się do niego.
-Rozumiem, że to u ciebie mogę się zgłosić na służbę na murze?
Właściciel
- Wypi***alaj. - odrzekł i dalej gnoił Goblina. Późnij znów odwrócił się do Ciebie, jak gdyby nigdy nic. - To o co chodzi?
Właściciel
- Skomplikowane to nie jest, chodzisz wzdłuż zachodniego odcinka dopóki Cię nie zmienią i patrzysz.
Właściciel
Skinął głową, a Tobie wypada spełnić te słowa, i iść.
Ruszył na mury, do zachodniego odcinka i tam pełnił swoją służbę.
Właściciel
Nie widzisz nic ciekawego.
To było wiadome, chodził tak i pilnował aż do swojej zmiany.
Właściciel
Nastąpiło to wieczorem, niestety, ale nie wypatrzyłeś nic ciekawego.
Nawet lepiej, po zmianie warty poszukał kogoś, kto by mu wskazał kierunek, gdzie śpią rozbójnicy.
Właściciel
Wskazał na jeden z przysadzistych budynków i wrócił na wartę.
Właściciel
Jego lwią część zajmowały łóżka oraz koje przy ścianach, nie brakło też hamaków. W centrum stało spore palenisko, w którym płonął ogień, a jeden ze śpiących od czasu do czasu budził się, dorzucał do niego drwa i szedł dalej spać.
///Ktoś tutaj przydziela łóżka?
Właściciel
//Kto pierwszy ten lepszy. Zajmujesz jakieś, śpisz tam, następnego dnia kładziesz się tam znów, a jeśli ktoś zajął łóżko pierwszy, szukasz innego.//
Właściciel
Było jakieś, niedaleko ściany.
Czyli tam, gdzie chłodniej. Położył się i spróbował zasnąć.