Właściciel
Ponownie zablokowałeś, a on znów zaatakował, z tym że jednym mieczem na wprost, a drugim z góry, aby ugodzić Cię w tors, szyję, a najlepiej w trzymającą tarczę dłoń.
No cóż, teraz jeszcze odskoczył. Później znowu doskoczył i uderzył tarczą dwukrotnie.
Właściciel
Wszystko się udało, acz ciosy tarczą nie dały nic ponad powierzchowne zranienie go, co tylko bardziej go zirytowało, więc natarł z jeszcze większą zawziętością. A przy takim rozmachu to niedługo skończy Ci się mur do wycofywania się.
A więc pozostało mu bardziej osłonić się plecami murami tak, żeby to za wrogiem była pustka. Jeżeli to się uda, to poświęcił tarczę na zepchnięcie go.
Właściciel
I spychałeś go, a on postąpił kilka kroków w tył, idąc murem, a gdy natrafił na zwłoki Hobgoblina zaczął walkę od nowa, przejmując inicjatywę kolejnymi cięciami i pchnięciami.
Właściciel
Taka przepychanka trwała kilka minut, a skończyła się, gdy zranił Cię w rękę i wypuściłeś tarczę. Poczułeś stal na Twojej szyi, która zaciskała się z każdą chwilą jak nożyce. W chwili, gdy miała pozbawić Cię głowy, Twój oprawca padł martwy, z krasnoludzkim toporem w plecach.
- Ścierwo. - warknął Lordu, spluwając na trupa i wyrywając z niego swój oręż.
-Dzięki. Szkoda że nie spadł i sobie głupiego ryja nie rozwalił.
Właściciel
- Weź się lepiej na coś przydaj. - powiedział i ruszył do walki, rzucając jeszcze przez ramię: - I nie daj się zabić.
-Dobra!
Chwycił broń poległego.
Właściciel
Dobyłeś eleganckiego i morderczego zarazem miecza jednoręcznego, choć trup miał przy sobie jeszcze jeden taki, sztylet i miecz długi.
Zabrał jeszcze sztylet i rozejrzał się za odwróconymi do niego wrogami.
Właściciel
Był taki jeden, acz musiałbyś się pospieszyć, bo po linie z hakiem właśnie wspina się drugi, który może zagrodzić Ci drogę do pleców ofiary i przy okazji pozbawić Cię życia, jeśli się mu poszczęści.
Czyli na szybko, posdszedł do odwróconego i wbił mu sztylet między łopatki.
Właściciel
Kolczy kaptur i pancerz zrobiły swoje, więc nie zginął, acz odwróciłeś jego uwagę na tyle, aby drugi bandyta ogłuszył go ciosem młota w głowę, a później zakończył sprawę kilkoma innymi. Jednakże nie ma czasu na fetowanie zwycięstwa, drugi napastnik właśnie wspiął się po murze i skorzystał z okazji, aby zamachnąć się na Ciebie mieczem... Poczułeś falę bólu rozlewającą się po głowie, a chwilę później fontannę krwi. Na sam koniec dostrzegłeś w jej kałuży swoje własne prawe ucho.
-Ku*wa!
W ataku paniki odwrócił się i rąbnął kilka razy tarczą przeciwnika. Nie, nie jedną ręką. Oburącz, waląc tarczą jak kłodą drewna.
Właściciel
Nie spodziewał się z pewnością takiej reakcji i to tylko zaskoczenie pozwoliło Ci zatłuc go, choć nie masz pewności, czy na śmierć.
Uderzył go jeszcze raz, później wbił mu sztylet w gardło.
Właściciel
No, teraz na pewno jest martwy, ale ucho Ci to nie wróci. Choć teraz jakoś mniej odczuwasz jego stratę.
Mniejsza z tym, zabił człowieka! Oh zgrozo, aż tak daleko się posunął! Będzie tego żałował, na Pradawnych!
///Moja postać żałująca zabicia kogoś. Dziwne czasy.
Właściciel
//Tego się nie spodziewałem.//
Jak ucha, ale mniejsza. Jak możesz się zorientować, chyba wygrywacie.
Właściciel
No tak, to by się w sumie zgadzało... Abuin (czy jak on tam miał) poznał w końcu smak zemsty.
Abuyin chyba jednak nie wydawał się z tego faktu wesoły. A mógł nadal sprzedawać dywany. Obecnie jednak rozejrzał się, gdzie to mógł być potrzebny.
Właściciel
Wygląda na to, że kryzys zażegnano, a napastnicy (kimkolwiek byli) wykonali szybki odwrót taktyczny, spi***alając w podskokach, gnani przez kilka nielicznych strzał lub bełtów.
No, a jak ze stratami wśród rozbójników?
Właściciel
Dość znaczne, nie była to żadna konkurencyjna banda ani pierwsi lepsi najemnicy, których można wynająć w przydrożnej karczmie, ale prawdziwa elita, która chyba przegrała tylko dlatego, że źle ocenili Waszą liczebność... Dość szybko naliczyłeś osiemnaście trupów i dwudziestu rannych, acz pewnie obie te liczby się powiększą, gdyż część może zginąć, a do rannych trzeba też doliczyć pewnego bandziora bez ucha...
Gorzej z sumieniem, więc ucho... ah, zapomniał. Poszukał swojego ucha.
Właściciel
Leżało tam gdzie wcześniej, jednakże bez Maga Leczenia raczej go nie odzyskasz, a wątpliwe, żeby jakakolwiek bandycka szajka takowym dysponowała.
No niestety, więc pozostało mu je wyrzucić na kupę zwłok.
Właściciel
Takowy stosik powstawał dość szybko, bandyci najpewniej spalą trupy i poległych sojuszników, i zabitych wrogów, aby później ich opić i przygotować zemstę... O ile ta będzie możliwa.
Będzie pewnie trochę werbowania po gospodach, temu akurat się nie dziwił.
Właściciel
Znając życie, pewnie to Tobie przypadnie ta misja.
Właściciel
Historia oceni to później. Co teraz ze sobą zrobisz?
Właściciel
W sensie, że Lordu? Najpewniej u siebie.
Właściciel
Odpoczywają lub próbują uspokoić się po bitwie, w końcu albo stracili przyjaciela lub inną bliską osobę, albo zostali ranni lub w ogóle przeżywają ten szok po bitwie. Tylko niektórzy, pewnie te stare wygi, wzięli się za jakąś robotę, typu zabieranie martwym sprzętu, rozpoznawanie trupów, przygotowywanie stosów i tak dalej.
Właściciel
Znalazłeś go w tłumie mniej lub bardziej rannych, który starał się uwijać jak najszybciej, jednakże najwidoczniej nie był Magiem, więc nie idzie mu to za szybko. No i bez Magii możesz się raczej pożegnać z uchem, chyba że w Linest lub okolicy jakiegoś znajdziesz.
Jakaś ławka dla oczekujących?
Właściciel
Niezbyt, możesz po prostu stanąć lub usiąść gdzieś w pobliżu, innej opcji zbytnio nie ma.
Właściciel
Trochę to trwało, ale po zajęciu się tymi poważniej rannymi lub zamknięciu im oczu, gdy zmarli podczas oczekiwania lub mimo wysiłków to w końcu podszedł do Ciebie.
- Wyliżesz się. - mruknął, najwidoczniej nie oceniając rany na zbyt poważną i przy okazji zajmując się takimi czynnościami jak odkażenie rany, zatamowanie krwawienia i założenie opatrunku.
-Wiem. NIe szkoda mi ucha.
Właściciel
- Jak znajdziesz jakiegoś porządnego Maga nim to zgnije to masz jeszcze szanse. - powiedział i odprawił Cię, gdy wszystko było gotowe, a sam wziął się za kolejnych rannych.
Wyszedł.
No, teraz czym mógłby się zająć?
Właściciel
Właściwie to chyba niczym, chociaż Krasnolud może znaleźć Ci zajęcie, gdyż idzie w Twoim kierunku. Chyba.
No cóż, sam do niego podszedł.
-I jak?