Londyn

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
- Nie kombinuj, tego też nie ma.
Dustyy:
- Ja byłem w piechocie morskiej, jak mówiłem. Zawsze wierni.

Avatar Dustyy
-A reszta wiesz skąd może jest?-

Avatar Vader0PL
-Potrzebuję broni na większy dystans.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Dustyy:
Pokręcił głową.
- Nie znam tu nikogo.
Vader:
- A ja potrzebuję pastylek na wzdęcia. - prychnął. - Jeśli nie mam, to znaczy, że nie mam, na ch*j drążyć temat?

Avatar Vader0PL
-To czekam na to, co ku*wa jest.

Avatar Dustyy
-Rozumiem.Stacjonowałeś może w posterunku pod Waszyngtonem?-

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Skinął głową i odszedł.
Dustyy:
- Nie, bardziej wybrzeże, wyspy i Luizjana.

Avatar Dustyy
-A pochodzisz z tamtych stron, czy byłeś tam ''służbowo''?-

Avatar Kuba1001
Właściciel
Dustyy:
- Tam mnie przydzielili, urodziłem się i wychowałem w Chicago.
Vader:
Po chwili wrócił kwatermistrz i wręczył Ci trzy magazynki do pistoletu, strzelbę SPAS i zapas amunicji do niej.
- Reszta zaraz dołączy. - wyjaśnił, mając na myśli zapewne snajpera, medyka i dwóch komandosów.

Avatar Vader0PL
Kiwnął głową.
-Dobrze.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zostawił Cię z tym sprzętem i odszedł, wracając do wypełniania papierkowej roboty i poganiania żołnierzy niosących zaopatrzenie.

Avatar Vader0PL
Czekał na resztę.

Avatar Dustyy
-Ja pochodzę z Teksasu,ale wywiało mnie pod sam Waszyngton. I stamtąd znalazłem się tutaj.-

Avatar Kuba1001
Właściciel
Dustyy:
- Nie wyglądasz na kowboja. - powiedział ze śmiechem.
Vader:
No i przyszli.
Pierwszy miał typowy mundur Z-Com, wzbogacony jednak o znak Czerwonego Krzyża oraz liczne dodatkowe kieszenie, kieszonki i tym podobne. W dłoni dzierżył karabin AK-47, a przy pasie miał dwa rewolwery Magnum 44.
Drugi odziany był w lekki strój maskujący, za plecami powiewała mu też peleryna, a na twarzy nosił maskę przypominająca trupią czaszkę. Za paskiem miał dwa pistolety i nóż, a w dłoni karabin wyborowy Dragunowa.
Dwaj ostatni z pewnością byli komandosami, nikt inny nie chodziłby z gołą klatą podczas apokalipsy Zombie. Jeden miał brązowe włosy oraz wąsy tego samego koloru oraz przewieszoną przez ramię wyrzutnię rakiet. Drugi był niemalże identyczny, miał tylko włosy i wąsy koloru blond. Uzbrojony był w karabin XM8. Dodatkowo obaj obwieszeni byli dodatkową amunicją i granatami.

Avatar Vader0PL
-Zostaliście powiadomieni o sytuacji?

Avatar Dustyy
-A ty umiesz walczyć?-
Odpowiedzieł mu również ze śmiechem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
- Jak najbardziej. Jeszcze nigdy nie zabijałem Bandytów. Będzie zarąbiście. - odparł jeden z komandosów.
Dustyy:
- Położyłbym Cię, nim zdołałbyś się zorientować, że już leżysz.

Avatar Dustyy
-Nie brzmisz jak Marine. FORECON?-

Avatar Vader0PL
-To świetnie, możemy ruszać?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Dustyy:
- Jakbyś zgadł.
Vader:
Każdy wymamrotał potwierdzenie lub kiwnął głową. Tobie wypada zaprowadzić całość na miejsce.

Avatar Vader0PL
-Za mną.
Ruszył drogą do zestrzelonych śmigłowców.

Avatar Dustyy
-Służyło się z takimi, to się wie. Wstąpiłeś do armii,bo chciałeś, czy ze względu na tradycję?-

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Zbliżacie się do tego, od którego wycofałeś się na widok Bandytów.
Dustyy:
- Moi przodkowie walczyli w obu wojnach światowych, wojnie koreańskiej i wietnamskiej.

Avatar Dustyy
-Moi w niemal wszystkich wojnach w których Ameryka brała udział.-

Avatar Vader0PL
-Ostrożnie, miejcie na uwadze otoczenie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Dustyy:
- Czyli od wojny o niepodległość?
Vader:
Snajper zniknął gdzieś, zapewne szukając sobie dobrego miejsca na ostrzał. Pozostali zaś kroczyli ostrożniej, rozglądając się wokół. Widzicie już, że wokół helikoptera nie ma żywego ducha.

Avatar Vader0PL
-Tutaj wydaje się bezpiecznie, sprawdzę ciała.
Podszedł do wraku.

Avatar Dustyy
-Raczej od secesyjnej, ale być może nie wiem wszystkiego.-

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Wszyscy członkowie załogi i pasażerowie martwi, lwia część zginęła podczas ostrzału lub po uderzeniu w ziemię, ale widziałeś, że dwóch o własnych siłach wywlokło się z przedziału pasażerskiego. Po śladach mogłeś wywnioskować przebieg akcji: Wywlekli się i nagle przybyli Bandyci, od razu zabijając jednego celnym strzałem. Zaś drugi, mając naładowaną broń, odpowiedział ogniem, ale został ranny, co uniemożliwiło mu dalszą walką. Potem go rozbroili i torturowali, by w końcu strzelić mu w tył głowy. Poza tym nie znalazłeś żadnej broni, amunicji, sprzęty, map, rozkazów, dokumentów czy czegokolwiek innego.
Dustyy:
- Można powiedzieć, że jesteś ostatnim z walczących z ludźmi i pierwszym walczącym z żywymi trupami, oczywiście mam tu na myśli członków Twojej rodziny.

Avatar Dustyy
-Nie zapominaj bandytach. Na nich też mogę się natknąć.-

Avatar Vader0PL
-Ruszamy dalej. Do bandytów można strzelać bz ostrzeżenia, choć mile widziane jest też skalpowanie ich żywcem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Dustyy:
- Jak dla mnie, to z nich też żadni ludzie.
Vader:
O ile medyk milczał, to obaj komandosi wydali z siebie radosny rechot, aby następnie czekać, aż poprowadzisz ich dalej.

Avatar Vader0PL
Poprowadził ich w kierunku kolejnego wraku śmigłowca.
-Mam nadzieję, że snajper jest.

Avatar Dustyy
-Też prawda. Albo z fanatyków.-

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
- Jeśli go nie widzimy, to dobrze dla nas. - odparł medyk.
Dustyy:
- Oni, na szczęście, się tu nie kręcą.

Avatar Dustyy
-Oby.-
Rozejrzał się wokół.
-Będziemy tutaj tak siedzieć?

Avatar Vader0PL
-Ta, racja.
Nadal szedł do kolejnego śmigłowca.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Poza wrakiem widzisz nieco ludzkich sylwetek wokół.
Dustyy:
- No wiesz, na to wychodzi. A przynajmniej dopóki nie ruszymy dupska. Albo dopóki Bandyci lub Zombie tego nie zrobią.

Avatar Dustyy
-Wolałbym raczej to pierwsze. Nie wiem czy ta flanka wytrzymała by atak wielkiej hordy zombie lub bandytów.-

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Poruszają się, to na pewno.
Dustyy:
- Jak na razie to pozostaje nam czekać, jak każdemu z zebranych tu szeregowych trepów.

Avatar Vader0PL
Dał sygnał swoim, żeby się ukryli i przygotowali broń.

Avatar Dustyy
-Wystarczająco już się nasiedziałem w dziurach na bliskim wschodzie,uwierz mi.-

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Niezbyt gdzie macie się ukryć, ale za to przygotowanie broni nie było problemem.
Dustyy:
- To poproś o przeniesienie, może się uda?

Avatar Vader0PL
-Wy, komandosi. Ustawcie się tak, by brać ich w ogień krzyżowy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Skinęli głowami najpierw Tobie, a później sobie. Wtedy też odeszli, aby wypełnić Twe polecenie, a medyk czekał na jakieś dla siebie.

Avatar Vader0PL
-Trzymaj się mnie.
Ustawił się tak, żeby mieć bandytę na lini strzału.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Z tej odległości nie jesteś w stanie wytyczyć linii strzału lub ocenić czy to Bandyta czy ocalały.

Avatar Vader0PL
Czyli pozostało się zbliżyć.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku