Ustalił już, że to cholerstwo będzie się trzymało drugiego piętra, a na pierwsze nie zejdzie. Ma więc do czynienia albo ze Świeżym, albo z jakimś debilem, który zwariował. Trzeba będzie się jednak przełamać - zdemontował barykady i wyszedł ze swojego pokoju, a potem udał się w kierunku „iluzji”. Z pistoletem i nożem, gdyż wątpliwe jest to, żeby to coś miało przyjazne intencje.
Właściciel
Przeszukałeś dokładnie całe piętro i nie znalazłeś nic. Został tylko ten pokój, do którego to coś wbiegło, gdy dostrzegłeś je za pierwszym razem, ale tu też z pozoru nic nie było...
Czyli to coś może się znajdować za nim. Trzeba będzie jeszcze raz przeszukać ten pokój, chyba że „iluzja” już go zacznie atakować - w takim przypadku należy użyć noża i później dobić strzałem w łeb.
Właściciel
Tajemniczej postaci nie znalazłeś, ale po około godzinie, zdawałoby się, że daremnego, przeszukiwania pomieszczenia, odkryłeś przypadkiem pustą przestrzeń za szafą. Po jej odsunięciu okazało się, że jest to jakieś przejście. Miałoby to sporo sensu, jak ten ktoś lub coś przemyka pomiędzy pokojami, nie daje się zauważyć i robi z Ciebie szaleńca.
Kiwnął głową.
-Rozkaz, rozkaz sir.
- No teraz to już się zrobiło ciekawie. - powiedział pod nosem i postanowił przejść przez szafę do Narnii... a w zasadzie cholera wie gdzie.
Właściciel
Vader:
Uśmiechnął się pod nosem i machnął na Ciebie ręką.
- Odmaszerować.
Antek:
Tak jak się spodziewałeś, przejście prowadziło do kolejnego pokoju, najpewniej na tym samym piętrze, ale widziałeś też drabinki prowadzące na górę i na dół. Pokój ten niewiele różnił się umeblowaniem od tego, w którym chociażby spędziłeś noc, ale był o wiele czystszy, bardziej zadbany i zwyczajnie widać było, że ktoś tu niedawno mieszkał lub dalej mieszka.
Wspiął się na górę i sprawdził, co się tam znajduje.
Właściciel
//W sensie, że zostawiasz pokój, cofasz się do korytarzy i wchodzisz po tamtej drabince, tak?//
// Najprawdopodobniej. //
Właściciel
Na górze był właz, ale gdy go ruszyłeś, odkryłeś kolejny pokój hotelowy, choć mniej zadbany niż ten wcześniej. Mimo to dostrzegłeś resztki jedzenia i świeże ubrania, nieomylny sygnał, że niedawno ktoś tu był.
Znajdując więcej dowodów na to, że ktoś albo zabije go, albo ktoś pomylił daty i nie wie, że dzisiaj nie jest prima aprilis (albo jest, cholera wie), postanowił sprawdzić drabinkę prowadzącą na dół. Być może tam znajduje się „iluzja”.
Właściciel
Tam znajdował się kolejny pokój, a przez otwarte drzwi widziałeś korytarz i recepcję na parterze, samo pomieszczenie mogło być wcześniej składzikiem czy czymś w tym guście. Niemniej, wyglądając przez nie, dostrzegłeś jednak, jak ktoś biegnie po holu.
Sprawdził więc, gdzie to coś biegnie, bo mógłby za nim pójść.
Właściciel
Zniknęło za rogiem, ale z doświadczenia wiedziałeś, co tam jest, przeszukiwałeś już przecież te pomieszczenia.
Poszedł do swojego pokoju żeby sprawdzić, czy tam przypadkiem nie zostawił plecaka, i opuścił hotel.
Właściciel
//No ku*wa, nie rób mi tego.//
// A dobra, i tak było ciekawiej. //
Zmienił jednak zdanie i zaczął szukać szkła lub czegoś ostrego. Możnaby z tego zrobić pułapki i złapać „iluzję” przez ślady z krwi.
Właściciel
Było tu sporo pustych butelek, głównie po napojach gazowanych, ale i piwie. Chociaż kilka sekund bliższych oględzin sprawiły, że łezka zakręciła Ci się w oku: Ktokolwiek tu był, nie zdążył wyżłopać piwska do końca, zostawiając dwie nienaruszone butelki...
Wziął wszystkie butelki, a te nienaruszone schował na później. Poszedł później w stronę drugiego piętra, do pokoju że słynną szafą do Narnii, i po udaniu się tajnym przejściem zaczął rozbijać szkło w ukrytym pokoju.
Właściciel
//A co to za różnica, w którym pokoju rozstawisz te szklane pułapki?//
// Mógłbym nie wiedzieć, czy tędy przebiega „iluzja”, a rozbijając szkło w ukrytym pokoju będę miał pewność, że na pewno prędzej czy później zastanę ślady z krwi. //
Odsalutował i opuścił to pomieszczenie i udał się na poszukiwanie swojej poprzedniej ekipy.
Właściciel
Antek:
//No, chyba że tak stawiasz sprawę.//
Udało Ci się, ale to coś, na co polujesz, najpewniej nie jest ślepe, więc zauważy szkło i będzie próbowało tego uniknąć. Chyba że to Zombie, takiego raczej niezbyt to ruszy.
Vader:
Lwią część znalazłeś w szpitalu, ale byli to przeważnie zwykli żołnierze i uratowani ranni. Wszyscy mieli większe i mniejsze obrażenia, którymi próbowano zaradzić tak, aby uratować ich życie, czego próbowali osiągnąć liczni lekarze i pielęgniarki, ale też Twój znajomy, medyk.
Zaczął rozglądać się za czymś, co mogłoby przewrócić ofiarę. Może i spróbuje wyminąć szkło, ale można spróbować przewrócić ofiarę na szkło i wykrwawić ją jeszcze bardziej.
Właściciel
W tym celu mógłbyś rozpiąć coś przy wejściu, na wysokości ludzkich kostek, na tyle cienkiego, żeby nie dało się go zauważyć, i na tyle mocnego, żeby przewróciło ofiarę, a nie zostało przez nią zerwane.
Zaczął więc szukać liny lub czegoś w ten deseń.
Właściciel
Nie znalazłeś nic takiego, pozostaje kombinować z użyciem tego, co masz przy sobie, i wszystkiego wokół.
Spróbował zniszczyć parę krzeseł, a ich nogi włożyć w drzwi tak, żeby ich nie można zobaczyć.
Właściciel
W ten sposób ktoś się na pewno przywróci, ale ciężko byłoby tego nie zauważyć. Może lepszy byłby jakiś drut, sznur albo kawałek tkaniny?
Rozpoczął więc poszukiwania sznura lub druta, a jeśli żadne z nich nie zostanie znalezione, zacznie poszukiwać tkaniny.
Właściciel
Sznura czy drutu nie znalazłeś, to byłoby za proste. Jeśli chodzi o tkaninę, to masz swoje ubrania, ale to raczej ostateczność, skoro tuż obok stoi zasłane łóżko...
Wziął nóż i zaczął rozcinać tkaninę z kołdry i poduszek.
Właściciel
Udało Ci się w ten sposób uzyskać sporo długich i cienkich, ale przy tym w miarę wytrzymałych, pasów, które mogą spełnić zadanie, jakie przed nimi stawiasz.
Pozostało więc przywiązać pasy do drzwi.
- Pora się przekonać, kim jest nasz iluzoryczny przyjaciel! - pomyślał uradowany z racji swojego planu.
Więc podszedł najpierw do niego.
-Dobra robota z tym wszystkim. A tak poza tym, jakąś rangę posiadasz?
Właściciel
Antek:
Jeśli będziesz tu tak sterczeć, to wątpliwe, żeby się udało ustalić cokolwiek...
Vader:
- Szeregowiec. - odparł, kończąc aplikować leki przeciwbólowe jednemu z żołnierzy. - Czemu pytasz?
Stanie w jednym miejscu nie jest dobrym pomysłem - po zastawieniu sideł postanowił ukryć się w jednym z pokoi na drugim piętrze.
Właściciel
//Jeden z pokoi, który łączy się z innymi tymi tajnymi przejściami i tunelami, czy takim zwykłym?//
// Jeden połączony z tunelami i przejściami. //
Właściciel
Udało Ci się, było tam równie późno, jak wcześniej. Po kilku minutach usłyszałeś krzyk, więc zasadzka się powiodła. Na pewno miałeś też do czynienia z człowiekiem, a dokładniej kobietą... A sądząc po samym krzyku, może nawet dzieckiem...
- O. Ja. P***dolę... - przełknął pod nosem przerażony, że na jego sumieniu będzie zabite dziecko. Natychmiast pobiegł do pokoju, w którym urządził zasadzkę i sprawdził stan dziewczynki.
Właściciel
Żyła, krzyczała i płakała wniebogłosy, a nie ma co się jej dziwić, bo upadając na szkło, poharatała sobie nie tylko ręce, ale i twarz. Zauważyłeś, że była dość młoda, miała może dziesięć lat, na Twój widok od razu uciekła z krzykiem, w końcu była w szoku, a Ty byłeś kompletnie jej nieznaną osobą, i o ile ufanie nieznajomym w jej wieku było kiepskim pomysłem jeszcze przed apokalipsą, to teraz tym bardziej.
Na razie nie będzie próbował ścigać dziewczynki, szczególnie, że jest w szoku. Jej krew co prawda ułatwi mu lokalizację, ale ten pościg będzie trwał do momentu, kiedy dziewczynka się wykrwawi. Poszukał więc krzesła lub czegoś innego do siedzenia, żeby przypadkiem nie usiąść na szkle, i żeby napić się piwa.
Właściciel
Bez trudu pozbyłeś się kapsla na butelce, a gdy wziąłeś pierwszego łyka od wielu miesięcy i wyciągnąłeś się swobodnie, czułeś, że wreszcie mógłbyś się odprężyć. Zmieniło się to gdzieś w połowie butelki, gdy usłyszałeś podniesione głosy i kroki, które zbliżały się w Twoją stronę z tego samego kierunku, w który uciekło dziecko.
Natychmiast się podniósł i uciekł w kierunku ukrytego pokoju, tym razem jednak zszedł drabiną na dół. Wolałby nie ryzykować zarobienia kuli w łeb przez rodziców dziewczynki, jej przyjaciół albo innego pałętającego się cholerstwa.
Właściciel
Udało Ci się uciec, ale nie masz pewności, jak długo potrwa ta zabawa w kotka i myszkę, skoro ci ludzie, kimkolwiek są, mieszkają tu już od dawna, a Ty jesteś ledwie intruzem.
- Czas się wynieść z tego miejsca. Żeby tylko nie rozpoczęli pościgu poza hotelem. - pomyślał i udał się w stronę wyjścia. Co prawda mógłby zostać w hotelu przez jeszcze jakiś czas, ale i tak mocno ryzykowałby oberwaniem kulą w łeb.
Właściciel
Wydawałoby się, że dałeś radę uciec, ale tuż przy wyjściu, w holu, natknąłeś się na dwóch mężczyzn, każdy był uzbrojony: Jeden w maczetę i rewolwer, drugi w pistolet i długi nóż kuchenny. Jeden był odwrócony do Ciebie plecami, a drugi zauważył Cię, ale zaskoczenie było chyba obopólne, więc po całym budynku nie rozeszło się, że jesteś gdzieś tutaj, co daje Ci jakąś szansę na wyrwanie się stąd, nim tamten zdąży Cię kropnąć ze swojego Magnuma 44.
Wziął szybki wdech i zaczął biec najszybciej jak się da w nadziei, że zgubi duet pod tytułem „Ślepiec i najwolniejsza ręka na Dzikim Zachodzie”.