Spojrzał się na autko, ale wsiadł.
-Ale chyba macie słoninę, by mnie wyciągnąć?
Właściciel
-Nie trzeba będzie. Sam wyjdziesz.
Platforma na której stał samochód zaczęła się obniżać. Po chwili jesteś już w wodzie.
Zaczął się rozglądać wokoło.
-To gdzie teraz...
Właściciel
Słyszysz Fish Mana przez radio.
-Dobrze mnie słyszysz? Jeśli tak to odpłyńmy kawałek głębiej i spróbuj się wwiercić w czarny kanień.
-I pierwsze pytanie... Jak się tym KU*WA MAĆ PŁYWA?-powiedział płynną polszczyzną.
Właściciel
-Jak każdym normalnym samochodem. Tylko że można podwyższyć i obniżyć kierownicę aby płynąć w górę lub w dół. Wiertło włączasz żółtym guzikiem.
- I wszystko jasne...- i próbuje płynąć.
Właściciel
-Ja się przyzwyczaiłem. W Bazie powinna być chociaż jedna osoba, lepiej wejdźmy do środka.
Właściciel
-Pójdę do siebie, ty też chyba możesz iść do swojego pokoju.
Właściciel
//Idziesz do swojego czy do pokoju Ryby?//
//Do swojej tymczasowej kwatery.
Właściciel
Wszedłeś po schodach na górę, już jesteś przed swoją kwatera
Właściciel
A tam widzisz swoją żonę na łóżku.
Podszedł do niej, a rybę kładzie na bok. Usiadł na łóżku koło niej.
-Erica? Co tu robisz?
Właściciel
-Czekałam na ciebie. Wiesz jak ja się bałam gdy ogłoszono że nie żyjesz?
-Też się bałem o ciebie...-przytulił ją.
-Wiesz, jak się martwiłem? Ale bardziej się martwiłem, co się stanie, jeśli nie zniknę... Nie raz próbowano szturmować naszą posiadłośc... A batalion pancerny do ochrony do było za dużo...
Właściciel
-Teraz będziemy musieli się ukrywać.
-Wiem... Wiem to...-pocałował ją.
-Ale najważniejsze, że jesteś bezpieczna... A ty nie musisz się ukrywać... Tobie nic niw grozi...
Właściciel
-Ale chce być z tobą, a ty musisz.
Przesunął rękę na jej brzuch.
-Wojna jest ku*wą... I mówi to człowiek, który przeżył dwie...
Właściciel
-I jeszcze trwa jedną. Z Hydrą.
Właściciel
-Ta chyba będzie krótsza, ale za to palą miasta.
-To są Hydrowcy... Chcą zabrać ze sobą tyle, ile mogą...-uśmiechnął się i zaczął ją głaskać po włosach.
-Pamiętasz nasze wesele? Musieliśmy je przenieść, bo akurat Hydra kontratakowała...
Właściciel
-Tak, tego się nie zapomni.
Wtulił się w nią, ale wcześniej zdjął górną część munduru i położył na podłodze.
-A kiedy przyjechałaś?
Uśmiechnął się.
-Kto Ci powiedział?
Właściciel
-Sam prosiłeś aby powiadomić mnie że żyjesz. Trochę cię poszukałam w miejscach gdzie mogłeś być...
-A skąd Ci przyszło na myśl to miejsce?
-Ale ty pierwsza powiedziałaś.
Właściciel
//Gurwa. Damn autokorekt. Poprawia mi gdzie na dzieci//
Właściciel
//Gdybym miał wyłączoną moje odpisy były by niezrozumiałym bełkotem.//
//Ustawienia; Język i wprowadzanie ; Klawiatura, a potem szukaj.
Właściciel
//Możesz odpisać na poprawioną wersje?//
Właściciel
-Bo pomyślałam że Cesarzowa mogła cię tu ukryć... Szukałam też w innych miejscach, to nie było pierwsze.
-A w jakich jeszcze szukałaś?-zaczął ją masować po plecach.
Właściciel
-Na froncie, w fabrykach broni, w całym Cesarstwie.
-Rozumiem... Naprawdę się zjeździłaś... I jesteś wyjątkowa... Mało kto powziąłby się na taki wielki wysiłek... - wtulił się w nią - Ale teraz możemy odpocząć... Odprężyć się wzajemnie... Moja księżniczko... Mój aniele...
Pocałował ją. Odgarnął jej włosy i się uśmiechnął.
-Wyglądasz tak samo, jak w dniu, w którym się poznaliśmy...
Wtulił się w nią:
-Gdy człowiek jest blisko śmierci... Myśli o najbliższych... A ja myślałem tylko o tobie...
Właściciel
-Nawet nie wiesz jak tęskniłam...
-A jak sobie wyobrażasz... Nasze przyszłe życie... No wiesz...
Nieco się oddalił się, by spojrzeć jej w oczy.
-Jakaś wysepka na Karaibach... Domek, łódka, gaj z owocami... Ogródek warzywny, krowy, konie, kury... Może jeszcze psa. Albo kota.