- Krwiopijca jeden. - dodał. Graul to prosty Ork, inaczej definiuje piękno niż jakaś pijawka, więc zaczął sprawdzać co też Wampir dokładnie tu ma. Chodziło mu głównie o jakieś złoto, bo musiał jakoś podreperować sakiewkę, żeby mieć za co pić i żreć.
Właściciel
W obecnej sali nie było żadnego złota, a raczej nie będziesz płacił jakimiś obrazami czy wazonami za pieczonego prosiaka. Najpewniej gdzieś on musiał swoje skarby ukryć, tylko gdzie...
Na logikę w innym pomieszczeniu, więc sprawdził czy są tu jakieś drzwi, korytarze, klapy, włazy czy tym podobne.
Właściciel
Drzwi to tu było pełno prowadzących do różnorakich miejsc w domu. Ba, były tutaj nawet ogromne schody po środku sali prowadzące na piętro, które prowadziły też do kolejnych różnych drzwi. O ile ty tak mogłeś szukać złota ze swoimi koleżkami to tak Logan przyglądał się sztuce.
- Dobra, chłopy! - zakrzyknął. - Niech każdy wyciągnie broń, wybierze sobie jakieś drzwi i poszuka za nimi złota, czy czegoś, bo niby za co opijemy sukcesy?
Właściciel
-Tak jest, wodzu!- Powiedzieli jednogłośnie, a następnie wyjęli swoje topory i zaczęli przeszukiwać pomieszczenia. To jednak nadal za mało osób, a wciąż pozostawało wiele nieodkrytych drzwi.
Właściciel raczej nie wróci, wiec mieli sporo czasu. On także wziął się za przeszukiwanie pomieszczenia za pierwszymi z brzegu drzwiami.
Właściciel
Natrafiłeś na obszerną bibliotekę, która należała do wampira i jego liszy, o ile nie chcesz się nauczyć nekromancji czy innych mrocznych sztuk, to niewiele tutaj znajdziesz pożytku. Twoi ludzie wyjątkowo obszernie przeszukali wszystkie pokoje na parterze, a ich poszukiwania były bezowocne.
W takim razie udał się ze wszystkimi na piętro.
Właściciel
Tam też twoi się zaczęli rozdzielać, a tobie pozostały w sumie jedyne drzwi na tym piętrze prowadzące w nieznane. W międzyczasie Logan też już był na piętrze i dalej doglądał obrazów i architektury.
Tak więc zostawił go z dziełami sztuki sam na sam i poszedł do pomieszczenia za drzwiami.
Właściciel
Było to coś w rodzaju gabinetu, półki usłane książkami, porozwieszane obrazy, konkretniej portrety, kominek, niestety bez żadnego płomyka. Wyglądało to na jakiś ważniejszy pokój. W pomieszczeniu czułeś lekki chłód.
Użył nieco Magii Ognia by się rozgrzać i tutaj zaczął szukać jakichś kosztowności. Jeśli nie było nic na wierzchu to sprawdził, czy nie ma tu skrytek za obrazami czy też książkami.
Właściciel
Z wierzchu nic nie było, ale co tu mówić o skrytkach, jak tu całe tajne przejście było ukryte za jednym regałem. Prowadziło gdzieś w dół, było tam wyjątkowo ciemno, więc ciężko określić gdzie cię mogą te schody poprowadzić dokładnie.
Schował topór, zapalił kulę ognia w lewej dłoni by oświetlić sobie drogę, a w prawej ścisnął miecz i ruszył powoli w dół.
Właściciel
Półka zamknęła się chwilę po tym jak zacząłeś schodzić na dół, droga powrotna jednak nadal istniała, bo przy wyjściu widniała wajcha. Rozświetlając drogę mogłeś ujrzeć niezapalone pochodnie przytwierdzone do ścian. Po zejściu na sam dół schodów zauważyłeś zamknięte, stalowe drzwi.
Żeby było mu wygodniej, to zapalił wszystkie pochodnie i przy ich świetle podszedł do drzwi.
Właściciel
Drzwi nadal są zamknięte, z wnętrza nie dobiegają żadne dźwięki.
Poszukał jakiegoś klucza, klamki, a jeśli nie to spróbował je wyważyć siłą, a jeśli ta nie poskutkowała, to Magią.
Właściciel
Nie potrzebował używać siły, drzwi pomimo posiadania zamka były tylko domknięte, więc wystarczyło je otworzyć. Trafiłeś do małej sali, która wyglądała na coś w rodzaju skarbca, problem był taki, że był kompletnie pusty. Znalazłeś najwyżej kilka monet, wszystkie skrzynie były opróżnione do dna, jakby w pośpiechu.
Obszukał jeszcze skarbiec w poszukiwaniu jakichś tajnych skrytek.
Właściciel
Niestety, wszystko co mogłoby zostać tutaj schowane zostało rozkradzione, profesjonalna robota.
Wrócił więc do reszty, przy okazji klnąc na czym świat stoi i poprzysięgając, że puści tę trupiarnię z dymem.
Właściciel
Jak tak wychodziłeś to zauważyłeś w gabinecie kilka leżących na podłodze złotych monet, wcześniej ich tam nie było... Podejrzane, nie?
Nawet bardzo. Przeszukał znowu pokój i okolice miejsca, w którym znalazł monety.
Właściciel
Pojedyncze monety prowadziły poza pokój, a gdy już raczej postanowiłeś z niego wyjść podążając tym tropem to spostrzegłeś tyle, że było tu całkiem pusto i cicho... Zdecydowanie za cicho.
//A jak z oświetleniem? Ciemno, jasno?//
Wyjął miecz i topór, a następnie powoli wszedł do pomieszczenia by się rozejrzeć.
Właściciel
//Jesteś na przedpokoju na piętrze, to gdzie ty chcesz wejść?//
//Argh, coś mi się pokręciło. Chodziło o to, żeby wszedł do pokoju, przy którym ślad monet się urywa.//
Właściciel
//Nie urywa się przy żadnym, schodzi dalej w dół :v//
//No tak ;-; Schody ;-;//
Z wyciągniętą bronią ruszył więc w dół.
Właściciel
Raczej dość szybko mogłeś zauważyć, że jeden z twoich wojowników leżał przy schodach, nie było krwi, więc raczej jeszcze żył.
No to podszedł do niego, lecz nie schylał się czy coś, obserwując otoczenie w razie ataku.
Właściciel
Pusto, nikt ci w tym nie przeszkodził, a twój wojownik zaczął nieco jęczeć pokazując guza jakiego miał na głowie.
-Szefie, to tak szybko było...
Właściciel
-Ku*wa, żeby szef widział jak szybko to się stało. Nawet ku*wa nie mrugnąłem, a zaraz padłem.- Powiedział pocierając się o guza.
- Ani trochę mi się to wszystko, ku*wa, nie podoba.
Właściciel
Więcej z orka raczej już nie mogłeś wydusić, zwyczajnie nic nie wiedział, ale za to widziałeś kilka monet prowadzących ku wyjściu z budynku.
- No dobra, idź do reszty i skrzyknij mi tu chłopaków i Logana. - powiedział i zaczekał, aż Ork bezpiecznie opuści to miejsce. Później ruszył dalej tym tropem.
Właściciel
-Ta jest...- Powiedział powoli wstając i trzymając się za łeb udał się po schodach na górę. Udając się tym tropem zaraz po wyjściu z budynku po swojej prawej ujrzałeś torbę wypełnioną złotem i innymi kosztownościami. Zaś patrząc przed siebie widziałeś jak ktoś naprawdę szybko i sprawnie walczy z twoim ogrem i resztą chłopaków.
Nie tracąc więc czasu wzniósł bojowy okrzyk i pobiegł, by wesprzeć resztę.
Właściciel
Nim jednak w ogóle zdołałeś tam dobiec, to twoi wojacy zostali pokonani i upadli na ziemię, przeciwnik okazuje się być kimś ubranym całkowicie na czarno z peleryną, kapturem i chustą zasłaniającą praktycznie całe ciało poza oczami i nasadą nosa. Póki co ta osoba odskoczyła od ciebie na całkiem sporą odległość, a warto zaznaczyć iż skoczyła z miejsca.
- Czym Ty, ku*wa, jesteś?! - krzyknął i rzucił w niego ognistą kulą.
Właściciel
Raczej nie mogłeś spodziewać się od tej osoby odpowiedzi ciskając jeszcze przy okazji w nią ognistą kulą, która została zatrzymana po tym jak ta osoba wystawiła dłoń do przodu i zatrzymała pocisk otaczając go zielonkawą energią i tym samym sprawiając, że zniknęła. Póki co stała w miejscu, możliwie zdziwiona faktem użycia przez ciebie magii.
Więc posłał w jej kierunku ognistą falę rozpie**olu i ruszył do ataku.
Właściciel
Osoba z nieco opóźnioną reakcją szybko podskoczyła nienaturalnie wysoko przeskakując nad falą. Niestety nie na tyle wysoko, by uniknąć jej impetu całkowicie przez co jej zniszczeniu uległ płaszcz wraz z kapturem, a twoim oczom ukazała się jej pełna... Kobieca sylwetka. Tak samo kaptur nie chronił już jej długich czarnych loków. Gdy tak na nią biegłeś to ta niebywale szybko podskoczyła i odbiła się od twojej klatki piersiowej daleko w tył tworząc pomiędzy wami sporo przestrzeni.
Starał się pobieżnie ustalić czy jest to zwykła kobieta czy może Wampirzyca. Nie miało to jednak dla niego większego znaczenia, więc znów zaszarżował, licząc, że zajmie ją jakoś nim wróci Ork z posiłkami. Choć jeśli wszyscy byli tutaj, to mógł liczyć tylko na Logana, ale po całym dniu przygód u jego boku mógłby powiedzieć, że może liczyć aż na Logana.
Właściciel
Kobieta w ciszy nie próbowała z tobą walczyć, jedynie unikała twoich ruchów starając się ciebie zmęczyć. Nie ciężko było ustalić, że była to zwyczajnie wyglądająca elfia kobieta. Tak samo po kilku chwilach przed domostwo wyszła reszta twoich chłopaków oraz Logan.
-Co tu się wyprawia?- Zapytał Logan od razu do ciebie podlatując, a kobieta zdziwiona odskoczyła daleko w tył.