Właściciel
Wstanie ci jakoś wyszło, ponieważ przeciwnik odsunął się po wykonanej szarży.
Tak więc zaatakował, póki co atakując mieczem od przodu, by zaatakować z boku sztyletem.
Właściciel
Cios mieczem został przechwycony przez jego tarczę, a sztyletem sparowany mieczem. Taka broń raczej średnio nadaje się do walki na miecz.
Postanowił zmienić strategię i za pomocą Strażnika wytrącić mu miecz z ręki.
Właściciel
Walka z nim nie trwała jeszcze dość długo, więc przeciwnik usilnie trzymał się swojej broni przez co próba wytrącenia jej spełzła na niczym, może warto go jakoś zmęczyć.
Właśnie dlatego chciał go rozbroić, gdyż przeczuwał, że to prędzej on zmęczy jego, a nie na odwrót. Niemniej, spróbował.
Właściciel
Tak jak wcześniej, wystarczyło, że zasłonił się tarczą i tyle poszło z twoich planów rozbrojenia. Raczej tarczy mu nie porąbiesz mieczem i sztyletem.
//Napisałem ten post, myśląc że to Pustynna Włócznia ._.
W ogóle to duża ta tarcza? I z czego?//
Właściciel
//Tarcza migdałowa, drewniana z metalowymi okuciami.//
Spróbował wpłynąć na jego umysł tak, by odsłonił się przed ciosem.
Właściciel
Nie było to takie proste, bo trochę już używałeś tej magii, ale przeciwnik opuścił gardę na chwilę dając ci pole do szybkiego załatwienia go.
I właśnie to postarał się uczynić.
Właściciel
Efekt był jednoznaczny, a była to śmierć przeciwnika. Opoj natomiast właśnie wbijał topór w głowę tarczownika, warto wspomnieć, że był to jego ostatni przeciwnik.
Należało iść dalej, nie ma sensu, aby się zatrzymywali.
Właściciel
Przed wami znajdowały się tylko wrota, które najpewniej prowadziły do samej sali, w której to przesiadywał najpewniej wasz cel.
No i do nich się skierowali.
Właściciel
-Ciekawe czego będzie można się tam spodziewać.- Powiedział Opoj jeszcze przed wejściem, a gdy otworzyliście wrota ujrzeliście prostą salę tronową, gdzie czerwony dywan prowadził wprost do tronu, na którym siedział okuty w ciężki płytowy i na dodatek złoty pancerz mężczyzna, poza nim znajdowało się tu też sześciu lekko uzbrojonych żołdaków, mieli różnoraką broń, ale górowały tu tarcze wraz z jednoręcznym mieczem, pozostali mieli włócznie.
-Ciekaw jestem jakie bogactwa ktoś wam zaoferował, by tutaj przyjść i umrzeć...- Powiedział wstając z tronu i biorąc do rąk swój dwuręczny miecz, który stał oparty o tron.
//Ku*wa ._.//
Szybko naciągnął strzałę na cięciwę i posłał ją w któregoś lekkozbrojnego, licząc że ten jeszcze nie zasłonił się tarczą. Później strzelał tak do włóczników.
Właściciel
Wszyscy byli gotowi do walki, więc byli zasłonięci tarczami, ale dwójkę wojowników jeszcze posłałeś do grobu. Pozostała czwórka tarczowników, która już ruszyła na was biegiem zasłaniając się tarczami. Wasz przeciwnik dalej czekał, nawet ułożył swój dwuręczny miecz pod nogi ostrzem do dołu.
Pozostało wyjąć mu miecz i sztylet, a następnie ruszyć do walki z tarczownikami.
Właściciel
Tak samo zrobił i twój towarzysz. Przypadało po dwóch przeciwników na głowę, Opoj odciągnął swoją dwójkę gdzieś na bok, a na ciebie jeden z nich zaszarżował, a drugi próbował okrążyć.
Postarał się w ostatniej chwili odsunąć od tarczownika, który szarżował i pchnąć w tył mieczem, aby dobrać się nim do jego pleców.
Właściciel
Nie było to takie trudne, bo przeciwnik nie mógł się tak szybko obrócić, więc udało ci się ciąć go po plecach, ale nadal nie padł, a już był odwrócony w twoją stronę.
Wykonał identyczny manewr, jeśli tylko ten zaszarżował ponownie.
Właściciel
No niestety, drugiej szarży nie wykonywał, bo najpewniej uczył się na błędach. Gdy ty tak byłeś zajęty jednym z nich to drugi ciął cię po twoich plecach.
Ironia - przeszło mu przez myśl, gdy rzucił się na tego rannego, który powinien mieć jakieś problemy z obroną.
Właściciel
No i takowe problemy posiadał, znacznie wolniej bronił się przed atakami, ale ty nadal byłeś wystawiony plecami do drugiego przeciwnika, a ten zaszarżował na ciebie z tarczą i posłał na podłogę.
//To nie zabił nawet tego pierwszego?//
Użył resztek swej Magii, aby opóźnić rekcje wroga na tyle, by mógł wstać, jednakże jeśli mógł wpłynąć na ich umysły, aby się odsłonili, to również to uczynił, by ich wyeliminować.
Właściciel
//Ciachałeś go po plecach, to nie jest natychmiastowa śmierć :v//
Magia wykonała odpowiedni efekt i twoi dwaj przeciwnicy stanęli wryci obok siebie nie wiedząc co ze sobą zrobić. Wasz cel natomiast tylko się przyglądał waszej dwójce.
//Chodziło mi o późniejszą wymianę ciosów.//
No to szybko się ich pozbył i ruszył na pomoc Opojowi.
Właściciel
//Dawał radę się bronić :v//
Opoj radził sobie nawet dobrze, jednego nawet załatwił, a ty miałeś okazję do załatwienia ostatniego.
Właściciel
No i tak oto pozbyliście się obrońców waszego głównego celu.
-Ciekawy pokaz umiejętności, ale to wasz koniec.- Powiedział biorąc dwuręczniaka już normalnie do rąk, a następnie zszedł po krótkich schodach, bo tron był na lekkim wzniesieniu.
//Jak tam moja Magia? I ten pancerz ma jakieś luki? Albo gość nie ma chociaż hełmu?//
//Właśnie zdałem sobie sprawę, że branie tego zlecenia to chyba jednak nie był dobry pomysł...//
Właściciel
//Pieniądze może zrekompensują straty, o ile to przeżyjecie.//
//Kości zostały rzucone.
A mam przeczucie, że ten pan zaraz rzuci naszymi kośćmi.
Wracając, może on z tą połową energii magicznej je**ąć go raz a dobrze?//
//Ta emotka wcale mnie nie uspokoiła, wiesz?//
No to nie miał co się oszczędzać, zostawił tylko skromną rezerwę energii magicznej, by za pomocą całej reszty sformować jeden, acz bardzo mocny pocisk.
Właściciel
Przeciwnik pozwolił sobie ustać w miejscu i zobaczyć co tam dla niego masz.
-Wiesz, coś mi się tutaj nie podoba...- Powiedział Opoj stojąc obok ciebie.
- Mówisz? - sapnął, a następnie zmienił zdanie i z tej energii użył zaledwie połowy, a zamiast jednego pocisku, zrobił kilka, aby każdy uderzył we wroga pod różnymi kątami. No i wypuścił je, licząc na jakiś pozytywny efekt, na przykład przebicie tej cholernej puszki.
Właściciel
Niestety problem był taki, że puszki to nawet nie ruszyło, bo pociski zatrzymały się na barierze i tam też nie uczyniły większych szkód.
-Próżne wasze starania...
- A kto powiedział, że tylko na to mnie stać? - spytał z przekąsem i spróbował przejąć kontrolę nad jakąś kończyną w jego ciele, miała to być próba, czy ta forma Magii przejdzie przez barierę.
Właściciel
Niestety, nawet nie drgnął. Zakręcił jeszcze mieczem w ręce, a następnie coraz bardziej zbliżał się ku wam.
Kazał swemu towarzyszowi się wycofywać, sam zrobił to samo, a gdy znalazł się dostatecznie daleko, wyjął łuk, naciągnął strzałę na cięciwę, bardzo dokładnie wycelował i posłał ją w szpary w hełmie.
Właściciel
To zdecydowanie byłoby zbyt łatwe, przeciwnik widząc jak naciągałeś cięciwę łuku zasłonił owe szpary swoim mieczem przez co strzała tylko nieco zadrapała ostrze miecza i spadła pod nogi mężczyzny.
//Musiałeś dać takiego epic bossa bez słabości? ;-;//
Właściciel
//Każdy boss ma słabości, ty jeszcze ich nie widzisz :v//
//A jak wygląda ta bariera?//