Enover

Avatar FD_God
Właściciel
Enover, stolica handlu... To właśnie w tym miejscu dochodzi do zapłat między transakcjami zachodzącymi z bliźniaczych miast, a Żelaznymi Wrotami. A Enover za zapewnianie bezpieczeństwa dojazdu oraz taryfy zarabia na tym pokaźne fortuny. Rzecz jasna handluje się tutaj też towarami z całego kontynentu. Mówią, że handlarze sprzedają tutaj coś o każdej porze.
Zdjęcie użytkownika FD_God w temacie Enover

Avatar Kuba1001
Artemis kierował się do bram miasta, rzecz jasna z Ponurym Opojem u boku.

Avatar FD_God
Właściciel
Strażnicy pod bramą tylko po was spojrzeli, ale odpuścili sobie zaczepianie was, najwidoczniej nie byliście jakoś dla nich ważni.

Avatar Kuba1001
Także pierwsze swoje kroki skierowali, jak zwykle, do jakiejś karczmy.

Avatar FD_God
Właściciel
Wybierając jedną z kilkunastu karczm trafiliście pod taką z szyldem "Krwawe wino". Wystrój zwyczajny, klienci w sumie też.

Avatar Kuba1001
Także skierował się od razu do lady.
- Piwo. - rzucił krótko.

Avatar FD_God
Właściciel
-A dla mnie dwa.- Dodał krasnolud siadając na krześle przy ladzie. Karczmarz skinął jedynie głową na zamówienia i wyjmując trzy kufle spod lady prędko napełnił je złocistym trunkiem, następnie zajął się innymi klientami.

Avatar Kuba1001
Także zaczął pić, przyglądając się gościom karczmy.

Avatar FD_God
Właściciel
Krasnolud nie bawił się w taki sam sposób, zbyt skupił się na piciu. W środku mogłeś ujrzeć klientów wszelakiej maści począwszy od zwykłych elfów, krasnoludów czy nawet kilku orków, to widziałeś tutaj nawet kilku ludzi siedzących przy stoliku i popijających alkohole. Nikt inny poza ludźmi to tutaj raczej się za bardzo nie wyróżniał.

Avatar Kuba1001
Więc nadal pił, jednocześnie przysłuchując się rozmowom.

Avatar FD_God
Właściciel
Rozmowy nie były jakoś szczególnie ciekawe, orkowie opowiadali o jakichś przygodach jakie odbyli jakiś czas temu, krasnoludy wyzywały się i przeklinały przy grze w karty, a ludzie mówili w swoim języku, którego niestety żaden z was nie rozumiał. W zasadzie każdy mówił o swoich sprawach.

Avatar Kuba1001
W takim razie postanowił dowiedzieć się czegoś użytecznego od barmana, który zapewne tu był. Lub barmanki, jedno z dwóch.

Avatar FD_God
Właściciel
Nie musiałeś się trudzić w zaczepieniu jakiejś skąpo odzianej kobiety, co chwilę jakaś krzątała się po karczmie.
-Słucham?- Powiedziała ta, którą zaczepiłeś chwilę temu.

Avatar Kuba1001
- Czy nie wiesz może, gdzie znajdzie się robota dla najemnika?

Avatar FD_God
Właściciel
-Ach, wy jedni z tych... Z tej karczmy to się niewiele dowiecie, to porządne miejsce. Zwykle na tablicy w centrum powinno się coś znaleźć.

Avatar Kuba1001
Skinął głową i oddalił ją ruchem dłoni. Dopił swoje piwo i zaczekał aż Krasnolud wypije swoje. Gdy już się to stało, a ich nic nie zatrzymało lub nie wydarzyło się nic ciekawego, wyszedł z karczmy, a Opój pewnie za nim.

Avatar FD_God
Właściciel
Zaraz po tym jak wyszliście przed tobą ktoś wystawił dłoń. Po wstępnych oględzinach osoby mogłeś ujrzeć, że jest to mężczyzna, którego wcześniej tutaj w ogóle nie było.
-Zaczekajcie, panowie... Wyglądacie na kumatych, a mi takich właśnie potrzeba.- Powiedział zabierając dłoń i nieco poprawiając swój kaptur, nadal na was nie spoglądając, coby się nie ujawnić.
-Mów czego chcesz, a nie waść pie**olisz.- Powiedział krasnolud przystając po twojej prawicy.

Avatar Kuba1001
Kiwnął jedynie głową, bo Krasnolud powiedział to, co miało być powiedziane.

Avatar FD_God
Właściciel
-No to widzę, że znalazłem odpowiednich ludzi... Jednak nie możemy tutaj rozmawiać, tematy na jakie będziemy rozmawiać mogą usłyszeć nieodpowiednie osoby...- Powiedział, a następnie ruszył głową, byście mieli za nim iść, a sam udał się do ciemnej uliczki.
-Myślisz, że można temu tutaj zaufać?- Powiedział krasnolud patrząc się na ciebie.

Avatar Kuba1001
- Nie wygląda na wymagającego przeciwnika, chyba że jest Magiem. A jeśli ma tam kiziorów, to czy są jacyś, z którymi sobie nie poradzimy? - spytał i ruszył za mężczyzną, choć obie dłonie trzymał przy rękojeściach sztyletu i miecza.

Avatar FD_God
Właściciel
-Razem to nawet najgorsze demony nas nie załatwią.- Parsknął śmiechem i ruszył zaraz obok ciebie. Gdy już trafiliście do alejki nadal stał tam samotnie mężczyzna.
-Podjęliście słuszną decyzję, zatem przejdźmy do rzeczy... Mam porachunki z pewnymi jegomościami, którzy mnie... Okradli, ta... Jeżeli zdołalibyście odebrać im moje pieniądze to dostaniecie całość pieniędzy celów, jako że podzieliliśmy się po równo to i tak dostaniecie naprawdę sporo. Obrabowaliśmy bank i ta banda wieprzy nie dała mi mojej doli, za co mam nadzieję zapłacą głowami.

Avatar Kuba1001
- Ilu ich jest, gdzie przebywają i jak wyglądają? Mają jakąś obstawę? Są w coś uzbrojeni?

Avatar FD_God
Właściciel
-Spokojnie, spokojnie... Jest ich dwóch i każdy przebywa gdzie indziej. Najlepiej jak obu załatwicie w ciągu jednej nocy, lepiej żeby żaden z nich nie dowiedział się o śmierci drugiego, zwłaszcza z rąk najemnych morderców... Wystarczy wam wiedzieć, że są ubrani jako bogaci szlachcice, ale niech was pozory nie zmylą, że to tłuści handlarze. Jeden rezyduje w miejskiej wieży.- Powiedział wskazując na najwyższy budynek w mieście. Jego obstawa to głównie zwykli zbrojni no i rzecz jasna elita czyli zabójcy... Drugi żyje w swoim pseudo zamku w mieście, otoczony murami i dzielnymi i silnymi wojakami. Jak was zauważą to pewnie szybko postarają się o zdobycie swojego rynsztunku, a wtedy będą bardziej problematyczni.

Avatar Kuba1001
- Czy nasze wynagrodzenie będzie tego warte?

Avatar FD_God
Właściciel
-Dla przypomnienia powtórzę, obrabowaliśmy bank, a nie dziadka sprzedającego słodycze.

Avatar Kuba1001
- W takim razie zgoda. Gdzie mamy dostarczyć dowody tego, że wykonaliśmy zadanie?

Avatar FD_God
Właściciel
-Sam się o wszystkim dowiem, w dodatku odnajdę was po tym jak wykonacie zadanie. Spróbuję wam chociaż zapewnić tam jakąś minimalną pomoc, a przy tym sporo ryzykuję wykryciem przez nasze cele, ale coś na to zaradzę...

Avatar Kuba1001
- A co będzie obejmować ta Twoja pomoc?

Avatar FD_God
Właściciel
-Ewentualne wsparcie bojowe... Chyba, że potrzeba wam jakiegoś zamieszania tam, wtedy to też mogę spowodować.

Avatar Kuba1001
- To już brzmi całkiem nieźle. - powiedział. - Pora podzielić się zadaniami.

Avatar FD_God
Właściciel
-No to co chcecie zrobić?

Avatar Kuba1001
- Myślę, że Ty skombinujesz nam ewentualne wsparcie, a tymczasem ja udam się do zamku, a mój towarzysz do wieży, na wstępny rekonesans. Spotkamy się tu później. Zgoda?

Avatar FD_God
Właściciel
-Nie twierdzę, że powinniście się rozdzielać, zwłaszcza, że twój towarzysz raczej szybko zostanie namierzony, a nie tolerują tam nieproszonych...
-A co to ma niby, ku*wa znaczyć, że nie potrafię się skradać?!

Avatar Kuba1001
- Przecież sam mówiłeś, że powinniśmy zlikwidować obu jednocześnie.

Avatar FD_God
Właściciel
-Nie jednocześnie tylko w przeciągu jednej nocy, jak drugi dowie się o śmierci pierwszego to może być już niemożliwy do zabicia, bo gdzieś się skryje. Za dnia jeszcze z zewnątrz możecie się tam udać pod pretekstem przyjęcia jakiegoś zadania czy coś, często szukają najemników, którzy ochronią dodatkowo ich dupska. Najlepiej, żeby wtedy na przykład któryś z was nie poszedł w niewłaściwe miejsce, bo nigdy przynajmniej w swojej karierze nie widziałem krasnoluda zabójcy.
-Zaczynasz mnie już powoli wku*wiać, wiesz? No, ale tutaj muszę przyznać rację. My wolimy obijać się po mordach.

Avatar Kuba1001
- W takim razie zajmiemy się najpierw tym z wieży.

Avatar FD_God
Właściciel
-Pomogę jakoś wywołując w środku pożar, przynajmniej część z nich to odciągnie.

Avatar Kuba1001
- Doskonale. Najpierw zajmiemy się rekonesansem.

Avatar FD_God
Właściciel
-No to brać się do roboty, a potem tutaj wracać. Będę czekał.- Powiedział znikając w ciemności uliczki.

Avatar Kuba1001
Także udał się do najwyższego budynku w mieście, chyba ciężko byłoby go przegapić, nieprawdaż?

Avatar FD_God
Właściciel
Trafiliście tam całkiem szybko, a pod wejściem do środka znajdowała się czwórka żołdaków. Raczej nie umożliwią wam przejścia bez jakiejś rozmowy.

Avatar Kuba1001
W takim razie postanowili w miarę dyskretnie rozejrzeć się na zewnątrz, a dopiero później wewnątrz.

Avatar FD_God
Właściciel
Za wiele nie widzieliście, wyglądała jak dosyć biedna, kamienna kwadratowa wieża, mająca sporo okien i płaski dach.

Avatar Kuba1001
Postanowili wrócić, a jeśli zleceniodawcy nie było, tam gdzie się rozstali, Artemis pokierował się do drugiego miejsca, a Opój zapewne za nim.

Avatar FD_God
Właściciel
Drugie miejsce było kamiennym fortem o murach na wysokość jakichś kilku metrów, gładkie ściany i zero budynków przylegających do nich. Z zewnątrz widziałeś straże, które stały przed bramą, na bramie oraz patrolowały swoją część murów. Tak samo w środku znajdował się też główny budynek, w którym to pewnie rezydował cel.

Avatar Kuba1001
To był zdecydowanie trudny cel, więc wrócili w miejsce, gdzie powinien być ich pracodawca, aby uzgodnić szczegóły misternego planu.

Avatar FD_God
Właściciel
Ten po chwili wyszedł z ciemności i spojrzał po was.
-To co, jakieś problemy?

Avatar Kuba1001
- Mogą być problemy z tym zamkiem oraz jego załogą, z więżą poradzimy sobie bez większych trudności.

Avatar FD_God
Właściciel
-No to może wystarczy wam załatwić tam pożar w zamku? Możecie też powiedzieć czy nie chcecie czegoś innego, może w tym pomogę.

Avatar Kuba1001
- A co mógłbyś zaoferować?

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku