Enover

Avatar FD_God
Właściciel
Pierwszy manewr się udał i odciąłeś rękę zabójcy z mieczem, ale ten rzucił w twój bark sztyletem, a ten jak wiadomo, wbił się. Parowanie sztyletu innym też się udało, pomimo niewielkich trudności, ale tak samo pociągnął on za łańcuch przysuwając cię do niego, no i rzecz jasna przysunął do ciebie swój sztylet dając ci małe pole do manewrów.

Avatar Kuba1001
Przyszedł czas na skorzystanie z Magii. Użył więc swych nadnaturalnych zdolności, a dokładniej Magii Arkanów, by wpłynąć na umysł tego ze sztyletem. Oczywiście nie chciał przejmować nad nim pewnej kontroli. Może i mógłby to zrobić, ale nie miał chęci i czasu. Zamiast tego postarał się jedynie sprawić, by tamten nie spróbował go zabić i jednocześnie odsłonił się na jego cios sztyletu. W wypadku ataku drugiego, miał w dłoni gotowy miecz.

Avatar FD_God
Właściciel
Można powiedzieć, że tak jakby wyłączyłeś na chwilę jednego z atakujących (Załóżmy, że tego ze sztyletem), drugi zaś podniósł swoją rękę trzymającą miecz, by wykonać w twoim kierunku odgórny atak, na który byłeś gotowy i go zablokowałeś.

Avatar Kuba1001
Tak więc sparował i odepchnął miecz, a później sztyletem pozbawił życia drugiego wroga.

Avatar FD_God
Właściciel
I tak pozbawiłeś życia dwójkę zabójców, nadal miałeś w barku sztylet, obwiązany łańcuch wokół nogi no i wolną drogę wyżej.

Avatar Kuba1001
Wyjął więc sztylet i obwiązał go prowizorycznym bandażem z pasków pociętych ubrań wrogów. Później ściągnął łańcuch i ruszył w górę.

Avatar FD_God
Właściciel
Prowizorka lepsza, niż jakikolwiek brak. Na górę udałeś się już na ładne wystrojone piętro, w którym żył już twój cel, no i tak samo go widziałeś. Nieuzbrojony i przyparty do swojego królewskiego łóżka z baldachimem.
-Wiesz, to wcale nie musi się tak kończyć, naprawdę...

Avatar Kuba1001
- Doprawdy? - spytał, chowając miecz i bawiąc się sztyletem.

Avatar FD_God
Właściciel
-Kto cię nasłał, niewielu życzy sobie mojej śmierci, a jeszcze mniej wie o moim podwójnym życiu. Jestem w stanie zapłacić ci lepiej, niż ten twój pracodawca, naprawdę!

Avatar Kuba1001
- Mam zdradzić? To zaszkodzi mojej reputacji. Zwykłem wykonywać powierzone zadania od początku do końca.

Avatar FD_God
Właściciel
-Stary, serio powinniśmy się jakoś dogadać... Bądź rozsądny...- Powiedział i nerwowo rozglądał się po pokoju.

Avatar Kuba1001
Jego ględzenie znudziło go. Rzucił mu w serce sztyletem.

Avatar FD_God
Właściciel
Jak już wspominał twój informator, nie był to zwykły bogaty cieć, ten uniknął sztyletu pozwalając mu wbić się w ścianę kawałek za nim, a samemu złapał za jedną nogę(?) od łóżka i uderzając w nią łokciem wyrwał kawałek niej mając jakąś prowizoryczną broń.

Avatar Kuba1001
Walka z nim byłaby obrazą dla jego zaklętego miecza. Wobec tego nałożył swe rękawice, ustawił gardę niczym profesjonalny pięściarz i ruszył ku niemu wolnym krokiem.

Avatar FD_God
Właściciel
Jednak tak jak mogłeś pamiętać, nadal był to doświadczony wojownik, zwyczajnie jego broni nie było w pobliżu. Pobiegł on w twoją stronę i łapiąc oburącz za swoją pseudo broń, wykonał zamach w twoją stronę na wysokości żeber. Zamach poszedł od jego prawej strony.

Avatar Kuba1001
//Kurde, a ja wcześniej przeczytałem, że "był to zwykły bogaty cieć," a to "nie" mi umknęło ;-;
Trudno, poradzę sobie z tym, co mam.//
Wykonał szybki odwrót do tyłu o kilka kroków i gdy drewno go minęło, zaszarżował na wroga, chcąc zdzielić go ciosem pięści w rękawicy w brzuch. Drugą miał gotową do ewentualnej kontry lub blokowania.

Avatar FD_God
Właściciel
Niestety atak nie powiódł, się bo przeciwnik złapał za końcówki tej nogi i zablokował tak, że uderzyłeś centralnie w nią. Wyjątkowo bolesne uderzenie, nawet jak przez rękawice. Na szczęście nieco wgniotłeś te drewno. Przeciwnik następnie pchnął cię końcówką w podbrzusze, co ty skontrowałeś. Wróg odsunął się jeszcze bliżej łóżka.

Avatar Kuba1001
//Ale czy jeśli trafił pięścią ukrytą w rękawicy z kolcami w drewno, to czy te kolce nie powinny wbić się w owe drewno, czy coś?//

Avatar FD_God
Właściciel
//A jak długie te kolce? :v//

Avatar Kuba1001
//No nie wiem, wywnioskuj z wyglądu broni, który zamieściłem w KP :V//

Avatar FD_God
Właściciel
//Jak to nawet nie są już kolce tylko pazury/szpony/ostrza, ale dobra, zmieniamy.//
Ostrza jednej rękawicy przebiły się przez drewno i prawie zdążyłyby zadrapać twojego przeciwnika. Wtedy złapał on za oba końce swojej "maczugi" i wykręcił ją tak, że ty skończyłbyś z połamanymi palcami lub zrobiłbyś obrót tak, by nic sobie nie zrobić, następnie ten wróg wykorzystując ten moment uderzył cię pięścią w rękę tak, że wypadałoby byś puścił rękawicę.

Avatar Kuba1001
//Jak zwał, tak zwał.//
No i puścił. Zirytowany przedłużającą się walką wyjął Strażnika, chcąc dokończyć mieczem to, co zaczął rękawicami.

Avatar FD_God
Właściciel
Ten zaś wyjął z drewnianej maczugi używane przez ciebie szpony i założył je na prawą rękę.
-Ciekawa zabawka.- Powiedział, a ty następnie zaatakowałeś go Strażnikiem, co on spróbował zablokować maczugą, efekt był wiadomy i rozciąłeś mu policzek. Ten jedynie rzucił w ciebie resztką maczugi i oddalił się przyjmując postawę defensywną z pomocą szponów.

Avatar Kuba1001
- Wykorzystanie mej broni przeciwko mnie? - spytał. - Radzę Ci je odrzucić, są zaklęte i wybuchają po dziesięciu sekundach od utraty kontaktu ze mną. - powiedział, oczywiście blefując, choć jego przeciwnik nie musiał o tym wiedzieć.

Avatar FD_God
Właściciel
On jedynie uśmiechnął się i powiedział.
-Jestem w takiej sytuacji, że zaryzykuję.- Powiedział wybijając się z miejsca i zamachnął się na ciebie odgórnie szponami.

Avatar Kuba1001
Postanowił wykonać unik odskakując w bok, a później spróbował zablokować jego rękawicę swoją, tak aby miecz miał możliwość zadania ostatniego ciosu.

Avatar FD_God
Właściciel
Oba manewry się udały, a teraz wasza dwójka była w środku zderzenia się szponów, był to odpowiedni czas, by zaatakować.

Avatar Kuba1001
I zaatakował, pchając go mieczem w brzuch.

Avatar FD_God
Właściciel
Ten chociaż po części postarał sparować uderzenie pchając dłonią z lewej do prawej, po części nawet przesunął ostrze ale i tak część zdołałeś zatopić w jego prawym boku.

Avatar Kuba1001
- Umierasz. - stwierdził tę prostą prawdę i pchnął mieczem głębiej.

Avatar FD_God
Właściciel
W akcie desperacji postanowił znieść wasze oba szpony na bok, a następnie złapał cię jedną ręką za gardło i spróbował udusić, jego siła powoli słabła przez otrzymane w bok obrażenia.

Avatar Kuba1001
Wyciągnął miecz i pchnął go ponownie. Potem znowu. I jeszcze raz. Ogółem tak długo, aż w końcu nie uleci z niego życie.

Avatar FD_God
Właściciel
Wystarczyło dwa razy nim twój przeciwnik wyzionął ducha, a ty byłeś już wolny z uścisku. Zaś przy upadku z jego kieszeni wypadł klucz.

Avatar Kuba1001
Zgarnął klucz, zabrał mu swoją rękawicę, schował je i z mieczem w prawej dłoni, a sztyletem w lewej odszedł, by wrócić i opuścić to miejsce.

Avatar FD_God
Właściciel
Gdy już ponownie schodziłeś po lince w dół to czekał na ciebie na dole krasnolud.
-Myślałem, że już tam się wysrać musiałeś, tyleś tam siedział.

Avatar Kuba1001
- Były pewne... komplikacje. - powiedział wymijająco. - Jak rozumiem to Ty sobie poradziłeś?

Avatar FD_God
Właściciel
-Mieli kumpli, ale tak, poradziłem.- Powiedział krzyżując dłonie na piersi. Widzę też, żeś sobie coś zrobił.- Powiedział spoglądając na twoją ranę na ramieniu.

Avatar Kuba1001
- Zagoi się. Niemniej, tutaj zrobiliśmy już wszystko.

Avatar FD_God
Właściciel
-Kiedy ty jeszcze tam się bawiłeś na górze, to ja w tym czasie pozwiedzałem resztę drzwi. Na opór nie natrafiłem, ale jakieś drzwi są zamknięte, a toporem ich za nic nie porąbię.

Avatar Kuba1001
- Prowadź. - rzekł krótko.

Avatar FD_God
Właściciel
Zeszliście, więc piętro niżej, a tam natrafiliście na stalowe drzwi, które ewidentnie musiały czegoś chronić.

Avatar Kuba1001
Spróbował potraktować je znalezionym kluczykiem.

Avatar FD_God
Właściciel
Nie było wątpliwości, że będzie on tam pasował. Tak też mogliście wejść do skarbca mężczyzny, a w nim widzieliście jedną sporą skrzynię oraz pomniejszy kuferek.

Avatar Kuba1001
- No, nie powiem. Opłaciło nam się to. - powiedział. - Pakujmy co się da, do sakw, nie będziemy przecież taszczyć tego ze sobą.

Avatar FD_God
Właściciel
-Czy czasem część z tego nie powinna należeć do tego typka, od którego mamy robotę?- Powiedział dobierając się do skrzyni, którą otworzył, a w niej pełno było złotych, połyskujących monet.

Avatar Kuba1001
- Część. - przyznał. - Ale i tak łatwiej będzie to zabrać w sakwach niż skrzyniach i kufrach.

Avatar FD_God
Właściciel
-No jak tam chcesz, najwyżej on się wścieknie jak nie przyniesiemy mu tego co tam miał.- Powiedział wzruszając ramionami, a następnie otworzył kuferek na piedestale, a w tym pełno było wszelakiej maści klejnotów.

Avatar Kuba1001
- Cholera, niech będzie. Bierzmy w kufrach, najwyżej zrobimy kilka rundek.

Avatar FD_God
Właściciel
-To schowajmy gdzie ten kuferek czy też weźmy zawartość po kieszeniach i skrzynię we dwóch przeniesiem, jestem mężczyzną to dwa razy rundek nie robię.

Avatar Kuba1001
Skinął głową i zaczął pakować zawartość kuferka do sakiewek i kieszeni, a gdy Opój zrobił to samo, wziął razem z nim większy kufer.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku