-W jakiej odległości są najbliższe wyspy czy ląd, do którego mogli się udać? Oczywiście zakładając, że nie są na dnie pod nami-zapytał.
Właściciel
Dustyy
-Słyszę to trzydziesty raz w tym miesiącu. A mamy dopiero jego połowę.
Baturaj
-Tasmania raczej odpada, bo to O.H.S. Nowa Zelandia to takie pół na pół. A my mamy nurkować.
Przełączył na stację następną
Kiwnął głową i bez słowa poszedł ubrać odpowiedni ekwipunek do nurkowania.
Właściciel
Baturaj
Były tylko dwa, więc wypadło że on leci z jednym z załogi. Johansonem.
Dustyy
-Mi tam pasuje.
Właściciel
Dojechali do nowej, trzeciej bazy.
Właściciel
A Marty odjechał trochę dalej, by zaparkować.
-Ja się wezmę za trening żółtodziobów, dobra?
-A ja co mam robić? Oczywiście oprócz raportu barmanowi.-
Właściciel
-Załatwić dwa obiady dla siebie i dla mnie, to oczywiste.
Właściciel
Barman czekał, ale nie zamierzał przekrzykiwać cywili jedzących i pijących w barze.
Jeszcze raz sprawdził oporządzenie i zerknął na towarzysza.
-Pora poszukać naszych mundurowych. Miejmy nadzieję, że nie "tego, co z nich zostało". Czekamy na rozkaz do zejścia pod powierzchnię, kapitanie!- dodał w stronę swego przełożonego.
Właściciel
Baturaj
Zezwolił ruchem ręki, towarzysz już wskoczył do wody. Sprzęt sprawny.
-No to hop- mruknął pod nosem i wskoczył do wody.
Właściciel
Baturaj
Przez chwilę piana i lekko rozmazany widok, ale szybko się poprawiło. Woda zimna, jednakże czysta.
Dustyy
-Załatwione?
-Yhm. Motelu już praktycznie nie ma.-
Właściciel
Dustyy
-Słyszałem, mówią o was w telewizji.
Rozejrzał się, by zlokalizować Johansona i ogólnie się rozejrzał
Właściciel
Baturaj
No cóż, jak na razie byli za płytko, by ujrzeć coś ciekawego. Johanson cały i żywy.
Dustyy
-Może sam obejrzysz?
Podał mu pilota.
Przełączył na kanał z wiadomościami
Właściciel
No cóż, gościu w garniturze wyglądał na niedoświadczonego w bojach cywila.
-Ponownie Służba Obrony Metropolii odniosła sukces, wysadzając budynek pełen terrorystów. Odbyło się bez ofiar cywilnych. Czyżby wracała dobra forma Oddziału Gods? Jeszcze nie wiadomo, gdyż ich dowódca, Marty Rodigzezz, odmawia wywiadu z naszymi dziennikarzami. Jeszcze nie dawno sądziliśmy, że zbliża się rozwiązanie Gods, gdy po raz drugi ich baza została zniszczona. Mówi się, że druga baza została wysadzona przez terrorystów ukrywających się pod nazwą Vindictae. Jednakże muszą to być oszuści, gdyż nikt z tamtej organizacji nie żyje.
Oglądał dalej(jeśli coś dalej jest)
Właściciel
W sumie to przeszli do pogody, pojutrze ma być deszczowo.
-Jakaś nagroda, czy tylko sława?-
-Dwa darmowe obiady i kufle piwa.-
Właściciel
-Zaraz będą. Specjalne życzenia co do tego?
-Nie wiem, coś proponujesz?-
Właściciel
Kiwnął głową i ruszył do kuchni. Może warto iść po Marty'ego?
Wyszedł z baru, poszedł do bazy i zaczął szukać Marty'ego
Zatrzymał najbliższego rekruta
-Gdzie jest dowódca?-
Właściciel
-W wieży 23F, a przynajmniej tak sam mówił.
-To ta duża wieża tam daleko, tak? Jest tu jakiś pojazd którym mogę tam pojechać?-
Właściciel
-Tak, to tamta. Pojazdy... w sumie to nie mam zielonego pojęcia, czy można z nich korzystać.
-Hmph. Jestem pewien,że mnie zrozumie.-
Wsiadł do najbliższego pojazdu i pojechał do wieży
Właściciel
Dotarł tam motocyklem, w sumie przed wieżą stało kilku strażników.
-Jest szansa aby wejść do środka, czy trzeba mieć upoważnienie?-
Właściciel
-Zależy, jaką funkcję zajmujesz.