-Rozumiem. Coś jeszcze, czy resztę chcesz obgadać z nimi?-
Właściciel
Dustyy
-Im już zdążyłem wszystko powiedzieć.
-Okej,. To już chyba wszystko?-
//Chyba nie dostrzegłeś mojego wpisu :)
//Aha, ten sprzęt to był do mnie? To sorry.
-Poczekaj, daj zerknąć
Podpłynął szybko do Johanssona
Właściciel
Dustyy
-Tak.
Baturaj
No cóż, miał rację. Leżało tam kilka karabinów, siedem granatów i kamizelki kuloodporne.
-Skąd to wszystko się tutaj, do cholery, wzięło?-mruknął, podpływając odrobiną bliżej i przyglądając się sprzętowi. Rozejrzał się, czy dokoła nie było jeszcze czegokolwiek podejrzanego.
Właściciel
Baturaj
-Nie mam zielonego podejścia, a sprzęt wygląda na nowy.
W okolicy brak innych, ciekawszych znalezisk.
Odwrócił się do Marty'ego
-Mamy coś jeszcze do załatwienia?-
-No cóż. Chyba musimy o tym zameldować. Wracamy?
Właściciel
Dustyy
-Z nim nie. Gorzej, jeżeli mamy teraz omawiać sprawy Starej Australii.
Baturaj
-Niczego innego tutaj nie ma.
Właściciel
Dustyy
-Grupy mutantów, które trzeba załatwić.
-To chyba nie aż taki problem. nie?-
-Więc wracamy-uczynił obrót i zaczął powoli płynąć w górę.
Właściciel
Baturaj
Towarzysz płynął z nim.
-Dziwne to wszystko.
Dustyy
-Są uzbrojeni, stanowią grupę terrorystyczną, a na dodatek to ich obszar.
-Świadome mutanty? Robi się ciekawiej.-
-Mamy 2 wyjścia: albo postaramy się to rozegrać taktycznie, albo wparujemy tam z brutalną siłą i ciężkim sprzętem.-
Właściciel
Dustyy
-Otwarta przestrzeń, zauważą nas podczas transportu jednostek.
-Zawsze możemy się ich w pozbyć w mniej...''humanitarny'' sposób, jeśli nam na to pozwolą.-
Właściciel
-Nie mamy bomb, bombowców, ani artylerii.
Właściciel
-Moździerze?
-No i granatniki.
-I czołgi.
-Ta, mamy moździerze, granatniki, czołgi, BTR'y. No i śmigłowce też się znajdą. Gorzej z myśliwcami.
-Powinno chyba wystarczyć, nie?-
-No. Po co ktoś miałby zostawiać na dnie tyle sprzętu? Może ktoś kogoś rozbroił. Sam nie wiem.
Właściciel
Baturaj
-Twoja opcja jest wielce prawdopodobna.
Dusty
-No tak.
-To chyba obecnie wszystko...
-Niezbyt.
Właściciel
-Tak. Mamy w szeregach zdrajcę.
Na te słowa wszyscy się poderwali z miejsc. Ta, zdrada musiała być czymś cholernie poważnym.
Kontynuował wynurzanie rozmyślając o tym, co będzie robił dzisiaj wieczorem. Może pójdzie do jednego ze swoich znajomych z niższych poziomów i popyta o jakieś nowinki ze świata. Może kupi jakiś gadżet. Coś zawsze się przydaje.
Właściciel
Baturaj
Wynurzyliście się.
-Rybek tutaj też nie ma, o dziwo.
Dustyy
-Tego nie wiemy.
-Jednakże jest. Próbował przesłać nieznanemu kontaktowi kody.
-Jakie kody? Nasze szyfry, czy coś poważniejszego?-
Właściciel
Baturaj
-O.H.S. mógłby się tym zająć, mają w ch*j sprzętu.
Dustyy
-Coś cholernie ważnego.
-Co może być aż takie ważne?-
-C-co?! To my mamy broń atomową?-
Właściciel
-Elo, elo.
-Nie wszystko zostało wystrzelone.
Westchnął, spojrzał na resztę po czym powiedział:
-Dobra, to czym się zajmiemy najpierw?-
-To jak to w końcu zrobimy? Subtelnie, czy z grubej rury?-
-Chyba rozumiem. Mam już wracać do bazy i się przygotować?-
Zaloguj się
