Kotria

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Szybko dotarł przed dom cioci. Kobieta siedziała na ganku i czytała grubą książkę, jak się okazało, kucharską.
- Oho, witaj Dice. Coś się stało? - zapytała po chwili, gdy go zauważyła.

Avatar
Konto usunięte
Chłopak wzruszył ramionami, wyciągając bukiet.
-Chciałem ci tylko podziękować za przetrzymanie nas tutaj.- Uśmiechnął się.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Kochane dziecko z ciebie, Dice. Bardzo dziękuję. - wzięła bukiecik. - Nie trzeba było... ale leć, bo pewnie Kassunia cię szuka.

Avatar
Konto usunięte
Kiwnął głową i jeszcze raz podziękował. Później odwrócił się i pobiegł szukać Kass.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Szybko odnalazł dziewczynę. Właśnie rozczesywała grzywę Greena.
- O, już wróciłeś. Jedziemy?

Avatar
Konto usunięte
Kiwnął głową.
-Jasne.- Uśmiechnął się, po czym wskoczył na wóz.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Również wskoczyła na wóz, ale w pewnym momencie pochyliła się nad Dicem.
- A co ty masz w tym kapturze? - sięgnęła tam i wyjęła stamtąd czarną różę. - Nie spotkałeś tam czasem dziewczynek z bukietami? - zapytała oglądając kwiat.

Avatar
Konto usunięte
Wzruszył ramionami, również zaskoczony patrząc na kwiat.
-No... Spotkałem.- Powiedział niepewnie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Kiedyś powiedziałam jednej z nich, że moim ulubionym kwiatem jest czarna róża. Pamiętam, że mi nie wierzyła, że takie są. A teraz, gdy zobaczyły cię ze mną, dały ten kwiatek. Zabawne dzieci. - westchnęła. - Wio, Green!
Pojechali.

Avatar
Konto usunięte
Uśmiechnął się, patrząc na Greena. No kto by się spodziewał...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//Hiszpańska inkwizycja by się spodziewała

Powoli zostawiali zabudowy za sobą. Ptaki ćwierkały i świeciło słońce. Wiał przyjemny wiatr.
- I jak tam się czujesz, Dice?

Avatar
Konto usunięte
Skulił się, dając kolana pod brodę.
-Wydaje mi się, że dobrze. A ty?- Przymknął oczy, wystawiając twarz do słońca.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Fajnie spędziłam z tobą czas, więc jest bardzo fajnie. Trzeba się cieszyć teraz, bo w Riv może być dość ponuro. Ale za to przy dobrych wydarzeniach (Dziękować tu gulaszowi) może zdobędziemy trzy karty, albo i nawet więcej!

Avatar
Konto usunięte
Spojrzał na nią zdziwiony.
-Jakich "dobrych wydarzeniach"?-
//UPS CHYBA JESTEM NIE W TEMACIE ://

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Bo wiesz, w Riv są osoby, które czasem uciekają z ośrodka i czasem ktoś je przywozi spowrotem. Więc w zależności od tego, czy będą czy nie będą, zależy ilość kart, które tam zdobędziemy.

Avatar
Konto usunięte
Kiwnął głową.
-Rozumiem. Chyba.- Stwierdził, patrząc na Kass. Lub nieco za nią, nie dało się tego stwierdzić.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Minęło trochę czasu, a okoliczna sceneria się zmieniła. Pola zamieniły się w zamglone bagna. Zaczęło się Riv.

Tudu tudu, zmiana tematu!

Avatar
Konto usunięte
// Guess who is back not exactly in Black buuuut
- Dobra to zobaczenia
Schodzi z wozu i zaczyna rozglądać się za jakimś barem lub czymś podobnym, bary majął tendencje do bycia miejscem gdzie się znajdzie ktoś z pomocną mu wiedzą

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//Kiedy ty zniknąłeś, Vapen powróciła. Błagam żeby nie było na odwrót ;___; A tak poza tym cieszym się że jednak żyjesz

Normalnie jakimś szczęściem stał tuż przed sporym barem pełnym ludzi. Fajno, nie?

Avatar
Konto usunięte
- Huh ciekawe czemu szczęście nigdy wcześniej się tak do mnie nie uśmiechało ale cóż ....... darowanemu koniowi w zęby nie będę patrzyć
Wchodzi do środka i sprawdza ile ma jeszcze papierosów w paczce

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Pięć. W barze było sporo ludzi, a barman czyścił właśnie szklanki. Jakaś wsiowa kapela z boczku przygrywała country.

Avatar
Konto usunięte
Podszedł do lady i usiadł przy niej
- Whisky poproszę

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Wyszła. - rzekł lakonicznie barman, nawet nie zaszczycając go spojrzeniem.

Avatar
Konto usunięte
Jeden krok do przodu i dwa kroki w tył
- Rozumiem , czy wie pan może czy jest ktoś w okolicy posiadający kartę ?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- No, jestem pewien, że ma ją króliczątko na polu marchwi i Miyazawa, chłopak pasący krowy niedaleko stąd. Nie chcesz czegoś innego do picia?

Avatar
Konto usunięte
- A co jest na składzie ? Jakby był burbon to bym się skusił

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Jest, pół butelki. Cholera, jak zwykle spóźniają się z dostawą... - burknął barman, wyciągając butelkę i podając mu kieliszek.

Avatar
Konto usunięte
// Już nalał do kieliszka tak ?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//Nie, sam se masz nalać

Avatar
Konto usunięte
Bierze butelkę i sobie nalewa
- A tak przy okazji czy coś ciekawego się tu działo ostatnio ?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//Buguje mi się tak trochę tem temat na necie szkolnym ;_;

Barman spojrzał na Thomasa i pokręcił głową.
- Nic a nic, poza tym, że koleś z Jokerów zemdlał ma widok Miyazawy z krową na ramieniu.

Avatar
Konto usunięte
- Heh no cóż niektórzy mają widocznie słabe nerwy
Wypił burbona, wyszedł z baru i zaczął szukać pola marchwi

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Szybko tam dotarł, zaledwie raz gubiąc drogę. Wśród gąszczu marchwi dostrzegł małą dziewczynę, rysującą właśnie krajobraz. Dziwną sprawą było to, że dziewczynka miała królicze uszy.

Avatar
Konto usunięte
- Huh nie wiem czemu ale się spodziewałem czegoś innego no ale co zrobić
Podszedł do niej i klepnął ją lekko w bark

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Dziewczę poderwało się i.skryło w gęstwinie.
- Przyszedłeś mnie zjeść? - zapytała drżąc.

Avatar
Konto usunięte
- Nie nie jadam ludzi, ja ich tropie jeśli zaginął lub coś mocno przeskrobią

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Ale ja byłam grzeczna. A ty nie wyglądasz jak Mikołaj. No chyba że jesteś panem policjantem. - wychyliła głowę zza gąszczu.

Avatar
Konto usunięte
- Trafiłaś w dziesiątkę, jestem policjantem, dokładniej mówiąc detektywem

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- A z jakiego suplementu? - zapytała cicho. - I czemu? Mówiłam że byłam grzeczna...

Avatar
Konto usunięte
- Po pierwsze nie suplement tylko departament, po drugie z Nowego Yorku, po trzecie jestem tu po kartę

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- To mogę ją dać, jeśli pan da się narysować. - przewróciła kartkę w rysowniku i spojrzała na niego z wyczekiwaniem.

Avatar
Konto usunięte
- Ok , czemu nie,
Najgorsze co może się stać to że każe przyjąć głupią pozę

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Króliczka spojrzała na niego uważnie i bez słowa wzięła się za rysowanie. Kilkakrotnie go okrążyła, mrucząc coś pod nosem i dalej rysując.
- Żeby nie było, nie rysuję z pozowania. - rzuciła cicho.

Avatar
Konto usunięte
Czy moją mimikę można tak łatwo przeczytać ? hm muszę popracować nad moją twarzą pokerową
Póki co stał tak i dał jej skończyć

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Bo rysowanie z pozowania jest dla amatorów. Skończyłam. - pokazała mu dobry portret, który przedstawiał go na ulicy Nowego Jorku. - Podoba się?

Avatar
Konto usunięte
- Może się nie znam na sztuce ale to wygląda na kawał dobrej roboty,

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//Właśnie zauważyłam mój błąd... chyba za bardzo lubię Londyn

- Dz-dziękuję. - wydukała, po czym z kieszeni swojej bluzy wyjęła kartę, a portret starannie wyrwała i podała razem z kartą. - Bardzo proszę.

Avatar
Konto usunięte
Bierze portret i kartę
- Bardzo dziękuje i miłego dnia życzę
Opuszcza pole marchwi i zaczyna szukać pastwiska z krowami

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Nie musiał go za bardzo szukać. Czuć je było z daleka. Właśnie stamtąd wychodził drobny blondynek, niosąc zgodnie z opowieścią barmana krowę na ramieniu. Wyglądało to dość niewiarygodnie.

Avatar
Konto usunięte
- W każdej innej sytuacji powiedziałbym że muzę odstawić Alkohol na pewien czas ale w tym świecie rzeczy zwariowane są dość częste więc ...............
Powoli podchodzi do niego
- Widzę że masz nie lada krzepę co ?

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku