Gino pstryknął Yukkiego w nos.
- Biedactwo to ty możesz być. Nie rozdrabniaj mnie tak.. Nie było źle, bo znalazłem w ten sposób ukochaną dla takiego chłopaka z Talii, który ma schizofrenię.
-Czyli wszystkich łączysz. Całkiem nieźle. -stwierdził odkładając na bok pusty talerzyk. Poprawił okulary i naciągnął rękawy na ręce. -I czemu to ja miałbym być biedactwem?
- No ja przykład ze mną, bo krwawe elfki blefują. - parsknęła ze śmiechem Kama, gdy w końcu wyjechali z Lasu.
Miasto było stare, kręciło się tam mniej wiary niż w Ervell, było spokojniej, a z niewielkiej odległości zobaczyć można było dojrzeć jezioro. Horyzont na zachodzie był czarny.
- A przypominam informację turystyczną? Tylko bez żartów. Nie wiem w sumie gdzie zdążyłeś już dotrzeć, więc nie mam pojęcia, co by cię mogło zainteresować.
- A bo ja wiem, tutaj jeszcze nie byłem. Choć... - Wyciągnął swoje karty i przyjrzał się nim. - Nie mam pojęcia które z nich należą do kogoś stąd.
//No nie zauważyłem
Tymczasem Kama gwałtownie zatrzymała wóz, bo o mało nie potrąciła rozkojarzonej dziewczyny.
- Scheiße! Uważaj jak łazisz! - rzuciła Kama, a dziewczyna cofnęła się i spuściła głowę. - Mogłaś zginąć!
- W sumie... to całkiem niezły pomysł. Mam tam znajomego, który męczy się mieszkaniem z pewnym dzieckiem, który uważa węże za swoją rodzinę. Dotrzymam um trochę towarzystwa.
- Ty to chyba ze Świata jesteś, jeden z tych, co uważają wampirzy za niemiecki, a elfi za Starszą Mowę. - rzucił chłopak przechodzący obok i złapał pod ramię tamtą dziewczynę. - Chociaż w sumie sam tak twierdzę. Strange, uważaj bardziej, bo od wampirów gorzej jeżdżę tylko ja.
- O wilku mowa a wilk tu. Siemasz Ross'ain, masz może kartę? - zapytała Kama, a Strange oparła się na ramieniu czarnowłosego chłopaka.
- Znaczy... nie mówię o czymś takim jak Zella, ale niemalże każdy chciał mnie na tylko jedną noc, potem pstryk i śladu po nim nie ma. Zresztą w sumie tak jak będzie z tobą.
- Ja może też coś przekąszę. Przecież nie zostawię cie tak po prostu. - Powiedział z uśmiechem. - Znasz tu jakiś miły bar lub restauracje. Albo nawet budkę z kebabem? -
Westchnął głośno. Może jednak to przeboleje? -Niech będzie... Możemy się do niego wybrać... ale nie ręczę za siebie, jak jakiś wąż pojawi się w polu mojego widzenia.
Gino spojrzał na Yukkiego bardzo uważnie po czym szepnął: - No to ci zawiąże oczy.
Mężczyzna zaczął się śmiać, tak że zachłysnął się prawie pitą wcześniej wodą.
Lawrence idąc za Kamą dotarł do przyjemnej, niemalże pustej knajpki, gdzie od progu Kama zamówiła sobie żeberka w kapuście. Poza nimi w knajpce byli dwaj rozmawiający ze sobą mężczyźni oraz tuląca się do siebie parka elfów.
- Jesteś drobnej budowy, a ja pracowałem dobre lata w policji. To nie jest dla mnie żaden problem, ale tak na poważnie to nie chciałbym tego zrobić. Hm, co teraz?
Do knajpy wparowała rozbawiona dziewczyna w towarzystwie nieco starszego od siebie mężczyzny, przynajmniej z wyglądu.
Yukki wzruszył ramionami patrząc na dziewczynę i mężczyznę. No cóż. Musiało to dziwnie wyglądać więc odwrócił wzrok z powrotem patrząc na Gina. -Możemy odrazu ruszać. Chcę mieć to za sobą... -westchnął cicho naciągając rękawy.
-No co ty nie powiesz. -mruknął pod nosem idąc za nim. Nie obracał się za siebie,by spojrzeć jeszcze raz na to miejsce. Poprostu dreptał za mężczyzną, patrząc w ziemię. Pewnie znowu się "wyłączył" rozmyślając nad czymś.
- Jakbym chciała, coś bym wykombinowała, dziś tylko obserwuję. - mruknęła cicho i zajęła się obiadem.
Głosy elfów zdały się na sekundę Lawrencowi znajome, ale przecież mogło mu się to zdawać, prawda?
Gino złapał Yukkiego za ramię, nim ten w swym zamyśleniu wpadł na słup ogłoszeniowy.
Między tagi [youtube] należy wstawić 11 znakowy identyfikator filmu na YouTube.
Identyfikator znajduje się w adresie filmu i zawsze ma 11 znaków. Skopiuj go z URLa, np. z watch?v=YgEHrca6Yj0
skopiuj YgEHrca6Yj0.