Właścicielka
- Był, poderwał moją kuzynkę i ją sobie oglądał, całe noce. Po czym zabrał ją ze sobą do Świata, paskud jeden.
-No cóż.... Nic z tym nie zrobimy. Ile jeszcze do tego lasu?
Zapytał.
Właścicielka
Sen nadszedł szybko, a z nim senne marzenie, w którym pływał w dziwnej przestrzeni. Nad sobą miał opalizującą zorzę. Gdzieś z niedaleka dochodziłoa przyjemna i spokojna muzyka.
- Właśnie wjeżdżamy, rozglądaj się czasem czy coś. - zaśmiał się Deith, machając papierami przed nosem znajomego elfa.
Zmiana tematu dla Bulwa na Elfi Las
Westchnął cicho przyglądając się wszystkiemu z satysfakcją.
-Piękne miejsce. -powiedział do samego siebie. Oczywiście wsłuchiwał się w miłą dla ucha muzykę. Zamknął oczy dając się ponieść się wyobraźni.
Właścicielka
Cóż, wyobrażał sobie co tylko zechciał, w spokoju i relaksie. Nikt mu nie przeszkadzał dopóki sam tego nie zechciał.
W końcu postanowił znaleźć źródło muzyki. Poprawił okulary i w ruszył stronę, jak mu się przynajmniej wydawało, melodii.
Właścicielka
Po chwili dotarł do pozytywki, z której grała owa melodia. Przy pozytywce siedziała dziewczyna z długimi białymi króliczymi uszkami i czytała książkę. Nie zauważyła Yukkiego.
Dziewczynka. Z króliczymi uszami... Nie skrzywił się jednak widząc uszy. Podszedł do dziewczynki i spokojnie usiadł obok niej. Przyglądał się pozytywce, która grała. Chwilę później podniósł wzrok, by spojrzeć na niezwykłą dziewczynkę. Pośpiesznie poprawił okulary i uśmiechnął się mimowolnie.
Właścicielka
Dziewczyna mogła mieć koło szesnastu lat, przynajmniej na tyle zdawała się wyglądać. Nadal nie zauważyła Yukkiego, który był pewnie za cicho. Pozytywka grała dalej.
Postanowił nie przeszkadzać jej w... Czytaniu... Od razu spojrzał zaciekawiony na książkę, którą trzymała dziewczyna.
Właścicielka
Dziewczyna czytała książkę w grubej skórzanej okładce, pod pisabej... Black Wonderland. Czyżby ktoś pisał o Krainie?
W sumie mógł się tego spodziewać. Któż, by nie opisywał tak fascynującego miejsca? Ciekawił go jednak autor... Ostrożnie dotknął ramienia dziewczyny. Nie chciał przekrzykiwać pozytywki.
Właścicielka
Pozytywka lekko się przyciszyła, gdy króliczka spojrzała na Yukkiego, na chwilę odkładając książkę. Nazwisko autora było nieczytelne.
- Hej, jak się masz? - zapytała z uśmiechem.
-Mmm... Całkiem dobrze... -oderwał wzrok od książki i spojrzał na dziewczynę. -A jak miewasz się ty? -uśmiechnął się lekko i poprawił okulary, które zsunęły mu się na czubek nosa.
Właścicielka
- Wyśmienicie. Szczególnie dlatego, że nie jestem sama, bo o tej porze rzadko kto mnie odwiedza. Będziesz tak nade mną stał?
-Umm... No raczej nie... -stwierdził i usiadł naprzeciwko niej. //już siedział ale okee~ :l// -Jak masz na imię? -zapytał spokojnie. Nie wypadało wypytywać od razu o książkę...
Właścicielka
//Lul, nie zauważyłam
- Usagi, ale znajomi mówią mi Usa. A ty? - uśmiechnęła się przyjaźnie.
-Ja jestem Yukimura, możesz mówić mi Yukki. -przetarł oczy i ziewnął. -Wydaje mi się, że ta książka jest ciekawa.. -stwierdził ponownie patrząc na wspomnianą rzecz. Dziwnie zabrzmiały jego słowa... Może się zestresował? -Umm.. Kto jest jej autorem?
Właścicielka
- Moja przyjaciółka. - przytuliła książkę jak misia. - Uwielbia pisać i sprawiać, by każdy był szczęśliwy. Pewnie taka odpowiedź ci nie starczy, więc ją dokończę. Kizuka.
-Mhm.. Słyszałem o niej. -westchnął cicho patrząc na pozytywkę. -Chociaż w sumie nie wiedziałem, że lubi pisać książki...
Właścicielka
- Podobno stworzyła Krainę coś robiąc z książkami... - westchnęła dziewczyna. - Tłumaczyła mi to, ale mówi czasem tak pogmatwanie, że trudno zapamiętać.
-Pewnie masz rację. Nie wszystko jest łatwe, nie da się zrozumieć czegoś odrazu... -stwierdził spokojnie.
Właścicielka
- Tak jak Jokerzy nie potrafią zrozumieć Krainy, przynajmniej na początku. Gdyby wszystko dało się naraz,.wszyscy zrobili by wszystko naraz i potem mieli to w dupie i leniuchowali.
-Muszę się zgodzić... W sumie to dobrze, że jest tyle zagadek i innych rzeczy. Raz pod górkę a raz z górki... Chociaż w tej Krainie ta górka nie jest taka wysoka.
Właścicielka
- Widać, że podoba ci się, Yukki. Tak w ogóle masz bardzo urocze imię. - uśmiechnęła się Usagi, bawiąc się jednym uchem.
-Dziękuję. -Zaśmiał się cicho. -Wiele osób tak twierdziło.. Takie zmiękczenie imienia... W sumie nie pamiętam nawet kto je wymyślił. Jedno jest pewne, bardzo lubiłem tą osobę...
Właścicielka
//A tak w Seyo byś pograła...
- O tak, uwielbiam zdrobnienia, o ile oczywiście nie są złośliwe. Każde się z czymś wiąże, z czymś miłym albo i nie.
//Ano... Nie widziałam odpisu... Wybacz.
Uśmiechnął się lekko. -Racja... -westchnął cicho poprawiając okulary. Miał tyle spraw do załatwienia jak się obudzi. Znowu go to przytłoczyło.
Właścicielka
- Nie powinieneś się przejmować głupotami, bo masz minę jakbyś się przejmował. Do zobaczenia~
Sen się urwał, był poranek.
Yukki ziewnął przeciągle i podniósł się do pozycji siedzącej. Pasowałoby coś zrobić... Ale tak bardzo mu się nie chciało... Westchnął głośno, zdjął okulary i przetarł oczy rękawem za długiego ubrania. Ostatecznie podniósł się i wyszedł z pokoju lekko chwiejnym krokiem.
Właścicielka
Jako, że zdjął okulary i był lekko zamroczony porankiem, zamiast na korytarz, trafił do łazienki. A może to sugestia, żeby się odświeżyć?
Westchnął cicho odkładając okulary. No cóż... Skoro już tutaj był... Przemył twarz zimną wodą i wytarł ją najbliższym ręcznikiem, który wpadł mu w dłonie. Przeczesał lekko włosy i założył okulary. Wyszedł z łazienki i tym razem raczej trafił do drzwi wyjściowych...
Właścicielka
Na korytarzu było pusto, poza terrarium ze śpiącym żółwiem. Z któregoś pokoju dochodziło chrapanie.
Przeciągnął się. Był pewien, że to Gino tak chrapie. Jak na razie nie kwapił się do tego, by przekonać się, że jego myśli są słuszne. W końcu i tak byłoby to dziwne - wejść komuś do pokoju gdy ten śpi. Podszedł do terrarium z żółwiem. Cóż innego miał robić jak nie obserwować to zwierzątko? Mimo iż ich nie lubił... W tej Krainie powoli się do nich przyzwyczajał...
Właścicielka
Żółw spał z sałatą w mordce, rozwalony całą skorupą na kamieniu. Nie budził się. Koło Yukkiego dało się słyszeć dowód na to, że nasz chłopak się pomylił.
- Ciebie też obudził ten chrapiący koleś? - zapytał Gino.
Nie odrywał wzroku od żółwia. Poprawił okulary i podniósł wzrok, by spojrzeć na mężczyznę.
-Nie... Nie mam tak wyczulonego słuchu. Obudziłem się własnowolnie. -uśmiechnął się do niego po czym powrócił do obserwacji. Zastukał kilkakrotnie w terrarium w celu zobaczenia, czy żółw na pewno żyje.
Właścicielka
Żółwik obudził się i od razu pożarł sałatę, by szybko podreptać po jej resztę i rozejrzeć, czy nikt mu jej nie chce zarąbać.
- Ty to chyba lubisz zwierzęta. - ziewnął Gino, przecierając oczy.
Westchnął powstrzymując skrzywienie.
-Można powiedzieć, że zaczynam je lubić. Przedtem najbardziej nie lubiłem kotów. -zaśmiał się po czym odsunął się od terrarium.
Właścicielka
- Ja do teraz nie lubię kotów, bo raz dostałem tężca. Stanowczo wolę psy. Idziemy po jakieś śniadanie?
-No jasne. Chodźmy, chodźmy. -stwierdził spokojnie i spojrzał na niego uważnie. -Już nie masz tężca, prawda?
Właścicielka
- Byłbym w szpitalu, Yukki. Myślże trochę. Miałem kilka lat, może z sześć. - zaśmiał się Gino i westchnął.
-Mhm... -mruknął. -Znowu przestałem myśleć, wybacz... Taka wczesna pora.. -ruszył przed siebie. W końcu mieli iść coś zjeść.
Właścicielka
Dotarli do knajpki należącej do hotelu.
- Na co masz ochotę? - zapytał Gino.
-Wiesz... W sumie mam ochotę na naleśniki... -westchnął poprawiając okulary.
Właścicielka
- No to zamawiam jajecznicę na boczku i naleśniki. - rzucił do kelnerki, po czym przysiadł przy pierwszym lepszym stoliku.
Yukki usiadł obok niego, bo cóż innego miał zrobić? Przez chwilę stukał palcami w blat rozglądając się dookoła.
Właścicielka
W kącie sali siedziała elfka o ciemnych włosach, poirytowana stukała w blat, podobnie jak Yukki, ale nerwowiej. Nim rozejrzał się falej, kelnerka wróciła z zamówieniami.
Od razu zabrał się za swoje naleśniki. Kilka razy spojrzał jeszcze na dziewczynę.
-A tak wracając do tego tematu dziewczyny... Strange, tak? Mógłbyś opowiedzieć mi wszystko dokładnie?
Właścicielka
- Trudność z nią była taka, że ma ten zespół Alicji w Krainie Czarów. Razem z nią chodziłem. Moim utrudnieniem było to, że Kizuka zamieniła mnie w kota. Ta dziewczyna bywa złośliwa. ..