Donia

Avatar Creepy_Family
Mruknął coś pod nosem uśmiechając się szeroko i popędził w stronę w którą udał sie Sully.
-O tenn..-powiedział sobie w myślach rozglądając się dookoła. Przygryzł wargę i pobiegł w lewą stronę nadal poszukując chłopaka.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Ludzi było tam pełno, a potencjalnych kryjówek jeszcze więcej. Tu i ówdzie słychać było śmiechy dzieciaków, momentami podobne do Sullyego. Jednak chłopaka nigdzie nie było. Zapewne dobrze się ukrył.

Avatar Creepy_Family
Shin zaczął błądzić pomiędzy ludźmi jak i pomiędzy straganami.
-Szlag..- zaklął w myślach.-Chyba już tu byłem..- spojrzał na stragan łudząco przypominający poprzedni. Zaczął nasłuchiwać. Przygryzł mocno wargę i ruszył w stronę z której było słychać śmiechy dzieci. Usłyszał śmiech przypominający śmiech poszukiwanego chłopaka. Ruszył za głosem jakby po omacku, potykając się.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Wyrżnął się na ziemię, a wtedy zobaczył pod straganem bluzę, ubrudzoną jeszcze różową watą. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie to, że z jej kieszeni wystawało kilka podartych kart, a pobliskie kawałki bruku były świeżo wyrwane, jakby ktoś się zapierał, chwytając za nie.

Avatar Creepy_Family
Wyciągnął bluzę spod straganu. Spojrzał na podarte karty a potem na wyrwane kawałki bruku.
-Sully?-krzyknął dość cicho, nie chciał zbytnio zwracać na siebie uwagi. Poszedł za świeżymi śladami, ostrożnie lekko spięty i przerażony tym, że Sull'iemu mogło sie cos stać.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Śladów nie było za wiele, ale logika wyprowadziła Shina z tłumu na boczną uliczkę. Niestety, tu trop się urywał. Sully się nie odezwał.
- Hehe, wreszcie coś ciekawego w tej robocie, co nie braciszku? - zaśmiał się ktoś tuż za rogiem. - Fajnie się takich małych knypków łapie.
- Racja, ale wiesz, Rainford, ja nie lubię, gdy laury spływają i tak na Kaina, gdy my się tu staramy. Tylko na co jej ten histeryzujący ghul? Przecie to pierdoła...
- Nie pierdziel, tylko daj łyla lyrnu. Trza wracać na zamek powoli.

Avatar Creepy_Family
Shin nie zastanawiał się zbyt długo. Wyszedł zza rogu i wzrokiem zaczął szukać Sull'iego.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Za rogiem czaiły się dwa wampiry, oba rozlewały sobie najprawdopodobniej alkohol i kompletnie nie obchodziło ich otoczenie. Niestety, Sulliego przy nich nie było. Ci dwaj za to zaczęli się śmiać.
- Ohoho! Czyżby Joker kogoś zgubił? - czknął jeden z nich.

Avatar Creepy_Family
Shin wyprostował się i spojrzał na nich.
-Gdzie jest Sully? Ghul o którym rozmawialiście..- warknął nadzwyczaj spokojnie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- W dupiejewie na drzewie, Jokerku. - odparł ten wyraźnie bardziej wstawiony.
- Teraz tak łatwo go nie odzyskasz, Kain go zabrał, a my nie wiemy dokąd. Trefl go do czegoś potrzebowałła.
Obaj zarechotali wesoło, po czym wyminęli Shina szybkim i kolebocącym się krokiem, kończąc wędrówkę w jednym z barów. Zostawili jednak na ziemi jakiś zwinęty papier i przypadkiem swoje karty.

Avatar Creepy_Family
Obrócił się i spojrzał na bar w którym zniknęli. Schylił się szybko po karty i zwinięty papier.
-Cholera.. Trelf..- zaklął w myślach.- Mogłem go pilnować..- warknął i zaczął oglądać karty a chwilę później otworzył papier, by sprawdzić co się na nim znajduje.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Zdjęcie użytkownika Abbei_The_Toy_Maker w temacie Donia
Karty wyglądały na normalne, przedstawiające oba wampiry - Rainforda i Zainforda.

Avatar Creepy_Family
-Szantaż!? Hamstwo..- schował karty do kieszeni i zaczął się rozglądać w poszukiwaniu osoby, która mogłaby mu pomóc. W końcu wyszedł z bocznej uliczki i zwiesił głowę.- Co mam teraz zrobić..- przygryzł wargę do krwi.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Chodząc tak ze zwieszoną głową, w końcu na kogoś wpadł.
- Shin? Co się stało? - rozpoznał zdziwony głos Briana.
Nim Shin zdążył odpowiedzieć, iluzjonista pociągnął go na bok drogi.

Avatar Creepy_Family
-B-Brian?- jęknął cicho.- Porwali Sullego! Pomóż mi.. Nie wiem co robić..-mamrotał do niego te słowa w kółko.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Uspokój się Shin i zacznij od początku. Kto i jak go porwał?
Brian oparł się o ścianę. Wyglądał na spokojnego i obojętnego, ale w jego oczach było widać determinację.

Avatar Creepy_Family
Pokazał mu zwinięta kartkę. W czasie gdy Brian ją czytał chłopak nerwowo przestępował z nogi na nogę.
-Pomożesz mi prawda? Nie znam tych okolic... I o co chodzi z tym szantażem?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Pomogę. Szantaż? Chodzi, byś coś zrobił dla Trefl, ale co by to mogło być, to nie wiem. Akurat zmierzałem na jej zamek, by odwiedzić brata, więc mogę cię ze sobą zabrać. - Brian po przeczytaniu oddał Shinowi list.

Avatar Creepy_Family
Kiwnął głową.
-D-dzięki!- jęknął cicho i go przytulił. Gdy zorientował się co robi, spalił się ze wstydu. Cały zarumieniony mruknął coś pod nosem.-Chodźmy już lepiej..

//ten uczuć gdy nie wiesz czy dodać moment gdzie Shin przytula Briana..//

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//A myślałam że tylko ja się powstrzymuje//

Ku zdziwieniu Shina tym razem to Brian go przytulił, po czym pstryknął palcami i... coś dziwnego się zdarzyło. Shin poczuł, jakby świat zawirował i usłyszał coś jak drobniutkie dzwoneczki, po czym zrobiło mu się ciemno przed oczami.

//zmiana tematu, zacznę w Królestwie Trefl

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Brian wyglądał, jakby skupiał wszytskie swe siły, by się uspokoić. Wędkarz pogwizdywał sobie wesoło, spoglądając na swych pasażerów ze śmiechem.
- No, kolego, do Donii to tak pół godziny drogi. Nie cieszysz się chociaż, że nie jesteś na terenie Trefl? Tu jest sporo przyjemniej. - mówił wędkarz.


Rzeczywiście. Powoli zbierało się na wieczór, a zachód słońca na jeziorze był wyjątkowo piękny. Wędkarz ucichł, również napawając się widokiem. Tylko Brian siedział z ponurą miną i zamkniętymi oczami.

Avatar Creepy_Family
Spojrzał na Briana, uśmiechnął się lekko i oczarowany wpatruje się w zachód słońca.
-Piękny widok..-mruknął do wędkarza.- Rzadko widzi sie cos tak cudownego..

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Tak, to się nigdy nie nudzi. Okolica jest taka piękna, aż nie chce mi się stąd ruszać. - uśmiechnął się lekko.
Brian na chwilę otworzył oczy, spojrzał na zachód, po czym znowu je zamknął.
- A tobie co Brian? Boisz się zachodu?
- Po pierwsze, tak czułem, że nie jesteś wędkarzem, po drugie tak, mam nautofobię.
- Czyli ten, boisz się rejsu statkiem? Jaki to tam statek?
- Taki, jak z ciebie wędkarz. Czy ja ciebie się pytam, co ty właśnie odwalasz?

Avatar Creepy_Family
-Skoro on nie jest wędkarzem.. To kim?- drgnął lekko na swoim miejscu.- I na czym polega nautofobia?- zerknął na Briana zdziwiony.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- To? To jest pierdzielony leń, drogi Shinie.
- Czekaj, to ty z Sullym pojechaliście sobie tą furmanką z Beginu? Jaka ta Kraina się zrobiła mała. - wędkarz nagle przemienił się w chłopaka o niebieskich włosach i głupkowatym uśmiechu. - Deus jestem.
- A jeśli chodzi o te fobię, to po prostu bardzo nie lubię płynąć statkami i łódkami. Jakbym nie miał siły woli, spanikowałbym. Tylko nikomu nie mów. - burknął Brian, przhgryzając wargę.

Avatar Creepy_Family
Shin skinął głową.
-To ty byłeś w moim śnie?- zwrócił się do Deusa.- Ty i jakiś Jeff.. I ta dziewczyna..

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- O, szczerego sobie kumpla znalazłeś Brian. Tsa, ja, Jeff i Kizu. To ona najczęściej się śni, to już tak działa. A tak w ogóle to co... - nim Deus dokończył pytanie, Brian chwycił go za rękaw i coś szepnął. - E, nieważne. Te, wielki magu, dasz mi autograf? - walnął wesoło, wyciągając z kieszeni kartę.
- Bardzo śmieszne, Deus. Masz Shin. - Brian podał mu nieco klejącą się kartę waleta pik.
- O, dopłynęliśmy. - mruknął Deus, przywiązując łódkę. - Było tak źle?
- Nawet gorzej. - zaśmiał się Brian i wyszedł na pomost.

Avatar Creepy_Family
Wziął kartę.
-Czemu ona się klei?-mruknął niepewnie.- I o czym rozmawiacie? O spotkaniu z Trelf?-westchnął chowając kartę.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- O płynięciu łódką z wyprzedaży. - mruknął Brian.
- A klei się, no bo lubię dżem malinowy. Ja lecę, umówiłem się z kumplem w barze.
Deus poszedł szybkim krokiem w stronę miasta, szybko niknąc im z oczu.
- Szajbus. Wysiadasz?

Avatar Creepy_Family
-Łódka z wyprzedaży..-sapnął i wyszedł. Gdy stanął na ziemi jego nogi zatrzęsły się.- Nigdy więcej..- schował woreczek z kartami.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Weź się trzymaj. Późno jest, trza by się w jakimś hotelu zameldować. - chwycił Shina po ramię, ciągnąc go w stronę miasta. - Mój cyrk jest już zwinięty, więc odpada.
Koniec końców zwrócił uwagę na jakiś hotel na uboczu i zaciągnął tam Shina.
- Proszę dwa pokoje. - mruknął, a gdy otrzymał klucz, od razu zniknął.

Avatar Creepy_Family
Wziął swój kluczyk i poszedł poszukać przypisanego mu pokoju. Po drodze lekko chwiał się na boki. Ziewnął sunąc ręką o ścianę. Gdy znalazł drzwi do sypialni, włożył kluczyk i wszedł do pokoju. Zamknął się i w ubraniach rzucił się na łóżko. Przez chwilę czekał aż sen nadejdzie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Sen nadszedł szybko. Gdy uchylił ślepia w śnie usłyszał rozmowę dwóch znajomych mu już trochę osób. Siedzieli nad jeziorem, oświetlonym białymi i fioletowymi lampionami. Brian, siedzący zaledwie parę metrów od Shina, wyglądał na rozespanego.
- Kizu... - szepnął do dziewczyny, uwieszonej mu na szyi. - Skoro nie możesz nam pomóc, to chociaż daj mi się wyspać.
- Brianku, no nie bądź taki.
- To powiedz chociaż, czy się uda. Wierzysz w to?
- Brianku, nie wierzę. Ja wiem, że wam się uda.
- Nie możesz dać tej karty od razu?
- Nie mogę Brianku, tak działają zasady Krainy. Poza tym Trefl by to wyczuła. Ale powiem ci, Karty naprawdę są z wami.

Avatar Creepy_Family
Shin spojrzał na swoje ręce.
-Czy to na pewno sen?- spojrzał na Kizu.-Taa.. Sen..- mruknął cicho pod nosem przyglądając się scenie obok jeziora. Usiadł na ziemi, chwycił za głowę a po jego policzkach spłynęły łzy.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Urocza z nich parka, prawda? - kontynuowała Kizu.
- Weź tyle nie gadaj, bo zawsze jak się pojawiasz, komuś się śnię. To denerwujące.
Kizuka zaśmiała się i spojrzała wokół swymi świecącymi, purpurowymi oczami.
- Tak, pewnie komuś właśnie się śnisz. Ale chociaż ten jeden raz przyznaj mi rację.
- No, niech będzie. Urocza z nich para. A jaka jest cena?
- Trudno powiedzieć to, nie ładnie spoilerować. A tak na przyszłość, w Krainie nic nie ginie bez powodu.
Kizuka zniknęła, a Brian przewrócił oczami poirytowany, po czym wstał i poszedł gdzieś indziej. Shin za to znów zamknął oczy, a gdy je otworzył, był wczesny ranek i znajdował się już w swoim łóżku.

Avatar Creepy_Family
Podniósł się z łóżka, wytarł oczy i wyszedł na korytarz.
-Urocza para..-ruszył przed siebie patrząc w ziemię. Rozmyśla nad swoim snem i rozmową Briana z Kizu.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Brian stał na korytarzu i rozmawiał z najwyraźniej pokojówką o dzisiejszych plotkach, a konkretniej o tym , że złapano już lwa z jego cyrku.
- O, Shin, jak się spało? Mi nie za dobrze, chyba następnym razem zamelduję się gdzie indziej.

Avatar Creepy_Family
Spojrzał na niego.
-Mi też nie za dobrze..- ziewnął i sie przeciągnął.- W sumie to dobrze, że złapali tego lwa.. A teraz idziemy dalej szukać kart? I muszę zadać ci kilka pytań..

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Boże, brzmisz jak taki mój znajomy, jak robiłem spektakl pod Sybil dla jej marionetek. Jakiś kryminalny się zrobiłeś.
Brian pożegnał się z kobietą i powoli schodził na dół.
- Teraz to zależy od ciebie, czy wyruszymy do Seyo, czy do urzędu Donii, po pozwolenie dla ciebie na wstęp do Elfiego Lasu.

Avatar Creepy_Family
-A gdzie będzie więcej kart? Niewiele czasu nam zostało..-mruknął. Zamyślił się na chwilę.- A gdzie jest bliżej? Do tego lasu czy do Seyo?- wyglądał na zdeterminowanego.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Podliczając to w godzinach, wyjdzie po równo, ale po lesie trzeba chodzić. Jeśli chodzi o karty, to również jest po tyle samo. Twój wybór.

Avatar Creepy_Family
-To najpierw do Seyo.. Tam szybko znajdziemy karty i wrócimy szukać do lasu..- powiedział patrząc w dal, jakby myślał nad czymś.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Wobec tego, wartałoby poszukać sobie pojazdu. Ty pewnie przyjechałeś tu wozem zwykłym prawda?
Brian rozglądał się wokół, idąc ulicą przed siebie.

Avatar Creepy_Family
-Taak.. Furmanką z koniem..-westchnął.- To nie wystarczy? Koń jest dość szybki..

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Pf, polecałbym tu dorożkę, o patrz tam - wskazał stojącą niedaleko, z dorożkarzem jedzącym kanapki.
Podszedł o niego bliżej.
- Dobry człowieku, podwiózł byś mnie i mojego przyjaciela do Seyo?
- Może być, psze pana, ale za kartę.
- Jesteś Jokerem?
- Nie, zbieram dla narzeczonej, jako prezent. Wsiadajcie.
Brian szybko wpakował się do środka i poczekał na Shina.

Avatar Creepy_Family
Wszedł za nim.
-A jaką dokładnie pan kartę potrzebuje?-spojrzał na dorożkę z lekkim zaciekawieniem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Byle nie karo, bo mam już wszystkie, a nawet za dużo. - mruknął dorożkarz. - Wio, Płotka!
Dorożka ruszyła.

Avatar Creepy_Family
-Ile będziemy jechać?- spojrzał na konia prowadzącego dorożkę. Spojrzał na Briana.- Miałem ci zadać kilka pytań ale to może później..-westchnął.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Dwie trzy godziny. To szybka klacz. - uśmiechnął się dorożkarz, po czym skupił się na jeździe.
- A o co takiego w końcu chciałeś mnie spytać?

Avatar Creepy_Family
-O moim śnie.. O co chodziło wam z tą parą?- przechylił głowę patrząc na niego.

//a tak w ogóle jak nazywa się anime do którego jest nawiązanie tego PBF'a?//

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku